Hosty - problemy i kłopoty
- zielono mi
- 500p
- Posty: 703
- Od: 26 maja 2008, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Jeśli są to choroby grzybowe- w tym roku bardzo mozliwe- to nie radziłbym wyrzucać.
Choroby grzybowe nie są aż tak groźne, czego przykładem jest tutaj Regal Splendor.
Pozbądź sie roślin, które są mocno zainfekowane. Być może wcale nie jest to wirus, lecz wynik ataku jakiegoś grzyba w tym dziwnym roku bez zimy.
To jest NIEMOżLIWE, aby prawie w każdym ogródku był wirus HVX. Tym bardziej, że na bardzo starych hostach, nawet tych 10 letnich sa w tym roku plamy!
W domu rodzinnym mam hosty sprzed 16 lat (albo i więcej) też mają w tym roku takie zmiany.
Czy wirus w ogóle wtedy był? Nie sądzę,a przynajmniej nie na Podlasiu, gdzie hosty mnożono amatorsko... z mogiły na mogiłę.
To jest naprawdę zastanawiające.
Coś nie wymarzło i znalazło sobie wyjątkowo dogodny rok do rozwoju, coś co może w następnym zupełnie minąć.
Może lepiej po prostu zachować ostrożność i nie wyrzucać kolejnych roślin. Wirus przenosi sie tylko za pośrednictwem soków roślinnych, nie przenoszą go owady. Jęsli nie łamiemy, nie dzielimy, nie wyrywamy liści - jest bezpiecznie.
Jolu, zostaw Sum and Substance i bądź z nią ostrożna.
Choroby grzybowe nie są aż tak groźne, czego przykładem jest tutaj Regal Splendor.
Pozbądź sie roślin, które są mocno zainfekowane. Być może wcale nie jest to wirus, lecz wynik ataku jakiegoś grzyba w tym dziwnym roku bez zimy.
To jest NIEMOżLIWE, aby prawie w każdym ogródku był wirus HVX. Tym bardziej, że na bardzo starych hostach, nawet tych 10 letnich sa w tym roku plamy!
W domu rodzinnym mam hosty sprzed 16 lat (albo i więcej) też mają w tym roku takie zmiany.
Czy wirus w ogóle wtedy był? Nie sądzę,a przynajmniej nie na Podlasiu, gdzie hosty mnożono amatorsko... z mogiły na mogiłę.
To jest naprawdę zastanawiające.
Coś nie wymarzło i znalazło sobie wyjątkowo dogodny rok do rozwoju, coś co może w następnym zupełnie minąć.
Może lepiej po prostu zachować ostrożność i nie wyrzucać kolejnych roślin. Wirus przenosi sie tylko za pośrednictwem soków roślinnych, nie przenoszą go owady. Jęsli nie łamiemy, nie dzielimy, nie wyrywamy liści - jest bezpiecznie.
Jolu, zostaw Sum and Substance i bądź z nią ostrożna.
- zielono mi
- 500p
- Posty: 703
- Od: 26 maja 2008, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Hej! Panowie a to mi narobiliście mętliku w głowie , chyba trzeba zerwać stokrotkę i sprawdzić wyrywajac po listku :wyrzucić , nie wyrzucić .Ja intuicyjnie wyrzuciłabym .Sum and Substance ma juz drugi rok dziwne zmiany, niebieski maluszek wygląda conajmniej dziwnie, a zmiany na Regal Splendor wygladały nieco inaczej. poza tym wszystkie pozostałe są zdrowe , a mam Sum and Substance w innym miejscu z innego żródła i ta i w tym i w ubiegłym roku wyglądała super zdrowo oto ona
Pozdrawiam Jola
Pozdrawiam Jola
Hosty problemy i kłopoty
Mnie zdarzyła sie dziwna sytuacja ,zważywszy na okoliczności: hosta rosnaca w jednym miejscu ok 15 lat,nagle w tym roku zaczęła wyglądać podejrzanie,była dzielona i te sadzonki też w tym roku tak wyglądaja!.Mam ok 80 różnych odmian,żadna z nich nie wykazuje cech wirusa,były wsadzane tymi samymi narzędziami co inne,przecież nie sposób ich dezynfekować po kazdym wbiciu w ziemię!
Inne hosty te nawet,które rosły obok wyglądaja normalnie,sa na tych samych miejscach ok 10 lat,reszta młoda na razie cała zdrowa.
Sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć,może to faktycznie jakiś grzyb,prosze o porade.
Pozdrawiam
Jak będę zmuszona je wyrzucić to czy w to miejsce moge wsadzić np. bukszpan?
Inne hosty te nawet,które rosły obok wyglądaja normalnie,sa na tych samych miejscach ok 10 lat,reszta młoda na razie cała zdrowa.
Sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć,może to faktycznie jakiś grzyb,prosze o porade.
Pozdrawiam
Jak będę zmuszona je wyrzucić to czy w to miejsce moge wsadzić np. bukszpan?
Przykład Basi to jakby kolejny krok do stwierdzenia, że raczej w większości przypadków z wirusem do czynienia nie mamy. Wierzyć mi sie nie chce i nie jest możliwe, żeby dzielone, stare hosty zostały zakażone narzędziem. Skąd wzięłyby się na narzędziu wirusy, skoro nie mogą istnieć bez żywych płynów rośliny- absurd. Wirus nie siedzi też w roślinie przez 20 lat i atakuje.
Co do nowo zdobytych nie musimy mieć wątpliwości- wyrzucamy i wsio. Ale stare? Które rosły, kiedy wirusa jeszcze w ogóle nie było? I nie byly dzielone?
Czyżby mogły przenosić go zwierzęta? Jednak?
Czy coś ta "zima" zepsuła?
A skąd się w ogóle ten wirus wziął? Może hosty genetycznie mają coś w sobie, co go uaktywnia?
Rainstand, co do Twojej Striptease to nie było żadnych wątpliwości, ale te kreski forumowiczów niekoniecznie wyglądają jak HVX...
Mój stary Blue Cadet zdrowy, ale ten który dwa lata temu przesadzałem pod zakład pracy też ma zmiany. Nigdy czegoś takiego nigdzie wcześniej nie widziałem tylko w tym roku. Nigdy nie było zimy, w której choć przez jakiś czas nie było okresu mrozów.
Co do nowo zdobytych nie musimy mieć wątpliwości- wyrzucamy i wsio. Ale stare? Które rosły, kiedy wirusa jeszcze w ogóle nie było? I nie byly dzielone?
Czyżby mogły przenosić go zwierzęta? Jednak?
Czy coś ta "zima" zepsuła?
A skąd się w ogóle ten wirus wziął? Może hosty genetycznie mają coś w sobie, co go uaktywnia?
Rainstand, co do Twojej Striptease to nie było żadnych wątpliwości, ale te kreski forumowiczów niekoniecznie wyglądają jak HVX...
Mój stary Blue Cadet zdrowy, ale ten który dwa lata temu przesadzałem pod zakład pracy też ma zmiany. Nigdy czegoś takiego nigdzie wcześniej nie widziałem tylko w tym roku. Nigdy nie było zimy, w której choć przez jakiś czas nie było okresu mrozów.
- paco
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2235
- Od: 17 gru 2006, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świebodzice
- Kontakt:
Re: Hosty problemy i kłopoty
jeśli wykonujesz cięcie kilku roslin w tym samym czasie i chcesz mieć pewność, ze nie przeniesiesz wirusa - to musisz odkażać po każdym cięciumałek pisze:Mam ok 80 różnych odmian,żadna z nich nie wykazuje cech wirusa,były wsadzane tymi samymi narzędziami co inne,przecież nie sposób ich dezynfekować po kazdym wbiciu w ziemię!
Tomaszu - Coś w tym jest co piszesz - rozumię, że starą roslinę można zarazić używając tego samego narzędzia do różnych host ( w tym tarych) w tym samym czasie.
Czy brak zimy może spowodować zmiany przypominające wirusa - nie wiem. Z drugiej jednak strony, hosty nie potrzebują do swojego rozwoju mrozów (wystarczy im do spoczynku temperatura poniżej +5 stopni ) - wreszcie w niektórych stanach Ameryki właśnie mają takie warunki.
NATOMIAST CHOROBY GRZYBOWE RACZEJ ROZWIJAJĄ SIĘ OD POWIERZCHNI LIŚCI i grzybka można pod mikroskopem obejrzeć. Zmiiany wirusowe to, zmiany wewnątrz rosliny.
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Nasz ogród,
Ja to wszystko wiem, lecz skąd nagle taka inwazja i to u roślin starych, nie dzielonych od lat?
Być może to jakiś wirus, ale czy HVX? Skąd wirus u mojej mamy, gdzie nic nowego nie przybyło, gdzie nikt ich od 1991/2 nie dzielił ?
Może to uszkodzenia mszyc, opuchlaków itp.? Zdarzało sie, że jakieś owady kłujące uszkadzały hosty w fazie pąka, powodując w następstwie kropki, przebarwienia i deformacje liści.
Faktem jest jednak to, że nazbyt zainfekowane rośliny trzeba zniszczyć, to dotyczy wszystkich.
Być może to jakiś wirus, ale czy HVX? Skąd wirus u mojej mamy, gdzie nic nowego nie przybyło, gdzie nikt ich od 1991/2 nie dzielił ?
Może to uszkodzenia mszyc, opuchlaków itp.? Zdarzało sie, że jakieś owady kłujące uszkadzały hosty w fazie pąka, powodując w następstwie kropki, przebarwienia i deformacje liści.
Faktem jest jednak to, że nazbyt zainfekowane rośliny trzeba zniszczyć, to dotyczy wszystkich.
Hosty problemy i kłopoty
No to co?,mam wywalać i martwić się o cała kolekcje,czy jeszcze poczekać ?
Jak pisałam o każdorazowej dezynfekcji, miałam na myśli każdorazowe wbicie łopatki do ziemi nie tylko w kierunku funki,ale i innyh roślin.Ta wieloletnia "zarażona" ,nidy nie była dzielona razem z innymi,a już na pewno nie tą łopatką ,którą wsadzałam pozostałe,tylko porządną sztychówką/ze wzgledu na rozmiary/.
Jestem troche załamana tym wirusem.....
Niech go.....
Jak pisałam o każdorazowej dezynfekcji, miałam na myśli każdorazowe wbicie łopatki do ziemi nie tylko w kierunku funki,ale i innyh roślin.Ta wieloletnia "zarażona" ,nidy nie była dzielona razem z innymi,a już na pewno nie tą łopatką ,którą wsadzałam pozostałe,tylko porządną sztychówką/ze wzgledu na rozmiary/.
Jestem troche załamana tym wirusem.....
Niech go.....
- paco
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2235
- Od: 17 gru 2006, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świebodzice
- Kontakt:
Re: Hosty problemy i kłopoty
małek pisze: No to co?,mam wywalać i martwić się o cała kolekcje,czy jeszcze poczekać ?
Powiem Ci co ja bym zrobił - a decyzja należy do Ciebie.
Miałem jedną podejrzaną ( bez 100 % pewności), to wywaliłem ją bez żadnego zastanowienia właśnie myśląc o całej kolekcji. Mało tego ponieważ podzieliłem się nią z inną osobą to napisałem do niej, aby też uczynila to samo - nawet jeśli nie widać żadnych obiawów. czy warto ryzykować całą kolekcją dla jednego egzemplarza.
W tym co pisze Tomek może być dużo prawdy - nie możemy dać się zwariować, ale profilaktykę trzeba stosowac już na zawsze.małek pisze: Jak pisałam o każdorazowej dezynfekcji, miałam na myśli każdorazowe wbicie łopatki do ziemi nie tylko w kierunku funki,ale i innyh roślin. Ta wieloletnia "zarażona" ,nidy nie była dzielona razem z innymi,a już na pewno nie tą łopatką ,którą wsadzałam pozostałe,tylko porządną sztychówką/ze wzgledu na rozmiary/.
I niepotrzebnie - zgadzam się, że czasami lepiej żyć w nieswiadomości - ale przecież teraz wiesz już jak postępować i będzie OK! To, ze wczesniej nie wiedziałaś o zagrożeniu było dużo gorsze.małek pisze: Jestem troche załamana tym wirusem.....
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Nasz ogród,
Całkowicie podpisuję się pod Andrzejem, co podejrzane- wyrzucić- TRUDNO. Potem profilaktyka, czyli nie kupowanie roślin, co do których mamy wątpliwości. Jeśli będą w kłączu, bo to najczęściej oferują, to posadzenie w bezpiecznym miejscu i obserwowanie.
My wiemy o istnieniu wirusa nie od dziś, na innych spadło to jak grom z jasnego nieba- stąd tyle zamieszania.
Nie przesadzajmy i nie popadajmy w skrajność. To minie.
My wiemy o istnieniu wirusa nie od dziś, na innych spadło to jak grom z jasnego nieba- stąd tyle zamieszania.
Nie przesadzajmy i nie popadajmy w skrajność. To minie.
- paco
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2235
- Od: 17 gru 2006, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świebodzice
- Kontakt:
Dodam do tego jedynie, że obiawy zakażenia mogą wystąpić dopiero po 2-3 latach i właśnie tele powinna trwac nasza obserwacja (kwarantanna dla tych roslin)Tomasz II pisze: Jeśli będą w kłączu, bo to najczęściej oferują, to posadzenie w bezpiecznym miejscu i obserwowanie.
Nie jest to wcale taka tragedia, gdyż dopiero po tym czasie hosta zaczyna wyglądać na prawdę atrakcyjnie.
Dla pocieszenia!!!
Najnowsze badania wykazały, że są odmiany host odporne na HVX
Taką odmianą jest Hosta Sagae - jednak jest to jeszcze ciągle etap badań i zbyt wcześnie, aby stwiedzić, że jstnieją hosty w 100 % odporne na wirusa.
I jeszcze jedno dla pocieszenia.
Jstnieją hosty, których wygląd wskazywałby na zakażenie wirusem - jednak badania wykazały w 100%, ze tak nie jest. Są to zdrowe mutacje - do tych należą między innymi.
"Cynthia"
'Kiwi Forest"
"Kiwi Las"
"Laella"
"Wild Bill"
"Xanadu Paisley"
Z tego nie należy oczywiście wyciągać wniosku, że widoczne na innych hostach obiawy chorobowe nie potwierdzają choroby. Te powyżej wymienione zostały przepadane na obecnośc wirusa.
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Nasz ogród,