Smaki dzieciństwa
Re: Smaki dzieciństwa
Dlaczego ?
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12953
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Smaki dzieciństwa
Sanepid w ówczesnych czasach to jak dla mnie pojęcie nieznane i pewnie dla wielu tez.
Pamiętam niedaleko był zagajnik a tam górka i mały strumyk lubiliśmy barszcz szczawiowy i właśnie tam zrywaliśmy, nie pamiętam aby w ogródkach siano szczaw, lubiłam ten kwaśny smak.
Ziemniaki w mundurkach to tata robił nam ogniska i w tym popiele piekły się, ale smak, kiełbasa jak była to na kiju.
Zima robiliśmy lody - w kance mleko i do śniegu na mróz - nie pamiętam jak dokładnie ale to był rarytas - dziś nie do pomyślenia - ........nie wrócą te lata, te lata szalone..............
Pamiętam niedaleko był zagajnik a tam górka i mały strumyk lubiliśmy barszcz szczawiowy i właśnie tam zrywaliśmy, nie pamiętam aby w ogródkach siano szczaw, lubiłam ten kwaśny smak.
Ziemniaki w mundurkach to tata robił nam ogniska i w tym popiele piekły się, ale smak, kiełbasa jak była to na kiju.
Zima robiliśmy lody - w kance mleko i do śniegu na mróz - nie pamiętam jak dokładnie ale to był rarytas - dziś nie do pomyślenia - ........nie wrócą te lata, te lata szalone..............
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Smaki dzieciństwa
Smaki dzieciństwa ... Ja także mam taki smak z wczesnych lat 70 - tych. W zimowe wieczory siadaliśmy wraz z babcią przy małym stoliku stojącym obok kaflowego pieca o paskudnym blado-żółtym kolorze. Babcia brała drewnianą deseczkę do krojenia i ... słoninę soloną albo z pieprzem lub z czosnkiem (sama ją przygotowywała, wisiała w zimnej komórce). Kroiła słoninę na cieniutkie plasterki, układała na kromkach chleba i te kromki kroiła nam w kostkę. Opowiadała przy tym różne historie ze swojego życia (miała co opowiadać, pochodziła z Ukrainy, przeżyła różne, nie zawsze miłe chwile). A my, zajadając chleb ze słoniną, słuchaliśmy tych opowieści. Smaku i zapachu tej słoniny nie da się zapomnieć. Próbowałam taką słoninkę przygotować w domu, ale nic z tego nie wyszło. W smaku była paskudna. Lodówka, to nie zimna komórka, świnie karmione są zgodnie z "EN ileś tam", albo to brak babcinej ręki i jej opowieści. Szkoda.
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
- dotii
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1454
- Od: 18 cze 2012, o 07:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warmińska kraina ( 53°59'N 20°24'E)
- Kontakt:
Re: Smaki dzieciństwa
Miło się wspomina tamte czasy
Pyszne były kanapki posypane cukrem
Opowieści Babci z czasów wojny i pyszne mleko, które stało obok .
Pyszne były kanapki posypane cukrem
Opowieści Babci z czasów wojny i pyszne mleko, które stało obok .
Mój zielony raj.
Zapraszam do mojej cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=72247" onclick="window.open(this.href);return false;
Wymienię/Kupię/Sprzedam http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 53&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Zapraszam do mojej cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=72247" onclick="window.open(this.href);return false;
Wymienię/Kupię/Sprzedam http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 53&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Smaki dzieciństwa
No tak, w telewizji tylko jeden program, a w nim albo dziennik, albo Sztyrlic i "Siedemnascie mgnień wiosny" (to nie ten wątek, ale w kontekście). Opowieści były ciekawsze niż TV i jedzonko też jakby lepsze. Placek drożdżowy ze słodką kruszonką , pokrojony na kromeczki i lekko podsuszony na piecu, do tego mleko, takie prawdziwe, od krowy sąsiadów, która pasła się na łące daleko od drogi. Przypominam sobie też bułki (prawdziwe, nie dmuchane) z masłem i kiełbasą szynkową. Co prawda, od święta ta kiełbasa była ale jak smakowała. A zakupy na prawdziwym rynku ... warzywka od przekupek. No i sezonowe wyprawy na łąki po szczaw. Majowy najlepszy do zapraw. Mama soliła szczaw i ubijała w słoiczkach. Uwielbiałam szczawiową mojej mamy.
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
Re: Smaki dzieciństwa
Mmmmm ...... drażetki: jarzębina w lukrze (jasnoróżowym ) - jak mama odprowadzała mnie do przedszkola to zawsze jakimś cudem je dostawałem .
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Smaki dzieciństwa
Kanapki z pikantnym paprykarzem szczecińskim- do dziś czasem mnie na takie nachodzi ochota
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- adamanna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2645
- Od: 24 kwie 2008, o 23:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Smaki dzieciństwa
A ja pamiętam inny obrazek z dzieciństwa. Wychowałam się w blokach , jako dziecko z kluczem w kieszeni i w zasadzie całe wakacje spędzałam u zaprzyjaźnionych ludzi, mieszkających w domku niedaleko bloków , a że dzieci tam było 4 więc ja 5 na doczepkę. W rodzinie była krówka którą babcia doiła w południe.... cała 4 dzieci w różnym wieku łapała kubki i za babcia do stajni...... no dostałam i ja kubek...... ale co się potem działo to chyba opisywać nie muszę..... do dzisiaj nienawidzę ciepłego mleka
Albo inny obrazek co prawda nie kulinarny ale ..... mieszkaliśmy w jednym z pierwszych bloków na nowo powstającym osiedlu, dookoła ciągle trwała budowa kolejnych bloków, a że teren to był ogólnie podmokły to w miejscu gdzie w chwili obecnej jest park to 40 lat temu był stawik zarośnięty rzęsą, więc dzieci znalazły sobie doskonałą zabawę....... przynosiło się z budowy takie wielkie styropianowe płachty i na nich pływało......że wszyscy żyją to cud , że rodziców nikt nie zamkną za brak opieki nad dziećmi to aż dziw bierze....... ale to były czasy, ech rozmarzyłam się ....
Albo inny obrazek co prawda nie kulinarny ale ..... mieszkaliśmy w jednym z pierwszych bloków na nowo powstającym osiedlu, dookoła ciągle trwała budowa kolejnych bloków, a że teren to był ogólnie podmokły to w miejscu gdzie w chwili obecnej jest park to 40 lat temu był stawik zarośnięty rzęsą, więc dzieci znalazły sobie doskonałą zabawę....... przynosiło się z budowy takie wielkie styropianowe płachty i na nich pływało......że wszyscy żyją to cud , że rodziców nikt nie zamkną za brak opieki nad dziećmi to aż dziw bierze....... ale to były czasy, ech rozmarzyłam się ....
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7899
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Smaki dzieciństwa
daktyle prasowane w kostkę (lata 70) i oranżada w proszku - oczywiście nie do picia, a do lizania
- annodomini
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1573
- Od: 13 sty 2008, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Słupska
Re: Smaki dzieciństwa
To był fenomen, nikt nie pił rozpuszczonej w wodzie oranżady w proszku - wszyscy jedli na sucho, lub z polizanej ręki.
Wypowiadam się na FO, gdy mam o czymś jakiekolwiek pojęcie,
gdy go nie mam, proszę innych o radę.
Pozdrawiam Skrytopodczytywacz Adam
gdy go nie mam, proszę innych o radę.
Pozdrawiam Skrytopodczytywacz Adam
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1785
- Od: 29 sty 2012, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Smaki dzieciństwa
Chyba fakt, że oranżada w proszku szczypała w język, to było to, co najbardziej dzieciakom się podobało. W zeszłym roku kupiłam kilka paczek o różnych smakach, ale moje wnuczki ani nie chciały pić ("to gazowane, więc niezdrowe!!!") ani lizać Natomiast ich tata dorwał się i z lubością wylizał maczany w proszku palec
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
- seba1999
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4718
- Od: 16 sty 2014, o 20:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Smaki dzieciństwa
Czy zna ktoś "kocioki" to jakby gołąbki z główki kiszonej kapusty albo "gołki"- to kulki z tartych ziemniaków gotowane w wodzie z wodą wyciśniętą z nich. Podawane są ze skwarkami lub mlekiem - pycha
Re: Smaki dzieciństwa
Kocioki i gołki ,fajne nazwy , skąd się wzięły? Nasze dzieci ,jak były małe to mówiły: mamusiu zrób na obiad patyczki z piaskiem lub drzewka z piaskiem ,czyli fasolka szparagowa z tartą bułką lub kalafior z bułką .