Historia jednego parapetu
Historia jednego parapetu
Witam wszystkich. Zacznę standardowo. Jestem nowa na tym forum. Kwiaty goszczą u mnie w domu od zawsze, ale nigdy nie byłam osobą szczególnie o nie dbającą. Lecz od roku to się zmieniło. Jestem żoną i matką rocznego szkraba, mąż ciężko pracuje poza granicami a ja tu w Polsce sobie siedzę i żeby jakoś oderwać się od szarej rzeczywistości i zapomnieć na chwilę o tęsknocie za mężem to zaglądam co dzień na mój jeden jak na razie parapet i cieszę się gdy zobaczę nowy listek w moich doniczkach. Traktuję to jak terapię relaksacyjną Chciałabym komuś pokazać moje kwiaty, nie są to może jakieś niezwykłe cuda tylko zwyczajne parapetowce. Zapomniałam dodać, że uwielbiam uhodować sobie coś sama zamiast kupować w kwiaciarni. Bardzo mnie cieszy, gdy z jednego listka wyrasta roślinka.
Anturium z malutkiej sadzonki z jednym listkiem.
Bluszcz z jednego listka.
Fiołek z listka
Fikus benjamina z sadzonki z 3 listkami
Fikusy malutkie, ale już wypuszczają listki.
Begonia river nile wczoraj wsadzona do ziemi, bo puściła dużo korzonków w wodzie.
Fikus natasja kupiony w markecie.
Fiołek i jego listeczki.
Kaktusik, nie wiem jaki.
Sansewieria z biedronki.
Phalaenopsis
Mam jeszcze kilka zdechlaczków orchidei, ale to już chyba na inny post dotyczący storczyków. Tam również zajrzę ponieważ uczę się także uprawy tych kwiatów i próbuję kilka uratować.
Anturium z malutkiej sadzonki z jednym listkiem.
Bluszcz z jednego listka.
Fiołek z listka
Fikus benjamina z sadzonki z 3 listkami
Fikusy malutkie, ale już wypuszczają listki.
Begonia river nile wczoraj wsadzona do ziemi, bo puściła dużo korzonków w wodzie.
Fikus natasja kupiony w markecie.
Fiołek i jego listeczki.
Kaktusik, nie wiem jaki.
Sansewieria z biedronki.
Phalaenopsis
Mam jeszcze kilka zdechlaczków orchidei, ale to już chyba na inny post dotyczący storczyków. Tam również zajrzę ponieważ uczę się także uprawy tych kwiatów i próbuję kilka uratować.
- Malachitek
- 1000p
- Posty: 1177
- Od: 13 kwie 2013, o 01:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Historia jednego parapetu
Witaj
Powiem ci, że tak najlepiej się zaczyna - właśnie z listków, małych sadzonek. Z czasem będziesz miała spore roślinki i będą przybywać kolejne
I takie najbardziej cieszą oko i serce.
Trzymam kciuki za begonię, mi się coś nigdy nie udaje ich ukorzenić bardzo ładny beniamin, długo go już masz? Mam dokładnie tą samą odmianę (z falowanymi nieco listkami) i też z takiej małej sadzonki, tylko mój coś powoli rośnie.
Twój "bluszcz" to cissus rombolistny, bardzo wdzięczna roślinka, uważaj, bo zarośnie pół pokoju, a nie tylko parapet
I podziwiam chęć reanimacji storczyków, ja to nawet takiego zdrowego potrafię ukatrupić.
Powiem ci, że tak najlepiej się zaczyna - właśnie z listków, małych sadzonek. Z czasem będziesz miała spore roślinki i będą przybywać kolejne
I takie najbardziej cieszą oko i serce.
Trzymam kciuki za begonię, mi się coś nigdy nie udaje ich ukorzenić bardzo ładny beniamin, długo go już masz? Mam dokładnie tą samą odmianę (z falowanymi nieco listkami) i też z takiej małej sadzonki, tylko mój coś powoli rośnie.
Twój "bluszcz" to cissus rombolistny, bardzo wdzięczna roślinka, uważaj, bo zarośnie pół pokoju, a nie tylko parapet
I podziwiam chęć reanimacji storczyków, ja to nawet takiego zdrowego potrafię ukatrupić.
Re: Historia jednego parapetu
Witaj . Potwierdzam, takie oglądanie każdego nowego listeczka to duży relaks, tym bardziej, kiedy roślinki hodowane są od maleńkiego pypcia. Jeszcze się nie obejrzysz, a będziesz miała gąszcz na parapecie. Co do nn, to może być Echeveria rundelli , tylko miała za mało światła i trochę się wyciągnęła, ale mogę się mylić. To sukulent, ale nie kaktus. Lubi słońce, ciepło, mało wody i nieduże doniczki. Ta Twoja jest za duża, roślinkę łatwo przelać, no i podłoże musi być przepuszczalne. Anturium , ja każde uśmiercę.
Pozdrawiam
Basia
Pozdrawiam
Basia
- iwa67
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 9
- Od: 16 sie 2015, o 13:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Żory
Re: Historia jednego parapetu
Hej bardzo ładne okazy Sama jestem młodą żoną, która rozpoczyna swoją przygodę z kwiatami i doskonale Cię rozumiem Każdy nowy listek powoduje radość i cieszy oczy Z chęcią będę do Ciebie zaglądać. pozdrawiam
Re: Historia jednego parapetu
Dziękuję, że mnie odwiedziłyście. Bardzo mi miło, nie mam zbyt wielu znajomych a zwłaszcza o tych samych zainteresowaniach.
Iwa 67 witaj w klubie chętnie zobaczę twoją kolekcję.
Begonia wypuściła korzonki w 2 i pół tygodnia a beniaminek ma ponad rok, było ich dwóch, ale połączyłam dwa pieńki żeby stworzyć coś na wzór bonsai. Jak na razie mam jeden parapecik a jak się przeprowadzę do własnego domu to będzie mnóstwo kwiatów w domu i ogrodzie. Jeśli chodzi o zdechlaki falków, to jest mi tak bardzo szkoda wyrzucić, że reanimuję i czekam, aż się pojawią korzonki, listki lub cokolwiek Dobrze wiedzieć jak się nazywa mój bluszcz i sukulent, będzie mi łatwiej się nimi opiekować.
Iwa 67 witaj w klubie chętnie zobaczę twoją kolekcję.
Begonia wypuściła korzonki w 2 i pół tygodnia a beniaminek ma ponad rok, było ich dwóch, ale połączyłam dwa pieńki żeby stworzyć coś na wzór bonsai. Jak na razie mam jeden parapecik a jak się przeprowadzę do własnego domu to będzie mnóstwo kwiatów w domu i ogrodzie. Jeśli chodzi o zdechlaki falków, to jest mi tak bardzo szkoda wyrzucić, że reanimuję i czekam, aż się pojawią korzonki, listki lub cokolwiek Dobrze wiedzieć jak się nazywa mój bluszcz i sukulent, będzie mi łatwiej się nimi opiekować.
-
- 100p
- Posty: 100
- Od: 19 lis 2013, o 21:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Historia jednego parapetu
Najlepszym lekarstwem na tęsknotę jest zajęcie umysłu czymś innym, znam to . Masz fajne, zadbane roślinki, a i z falkami sobie poradzisz, czego życzę .
- iwa67
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 9
- Od: 16 sie 2015, o 13:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Żory
Re: Historia jednego parapetu
Alicja 26 widzę że sporo nas łączy obie początkujące "ogrodniczki", młode żony ( w tym samym wieku.. 26? ), nie mających zbyt wielu znajomych, z wolnym czasem ponieważ nasze drugie połówki pochłonięte są pracą.
Ja osobiście mam trochę kwiatków na parapecie i mini balkonie. W tym roku przeprowadzamy się do naszego nowego mieszkanka wiec tam dopiero zaszaleje - już mam pomysły teraz na moim jedynym parapecie w mieszkaniu rosną sobie 2 róże, 2 storczyki (w tym jednego reanimuje wiec rozumiem o czym piszesz.. ;) ) i 2 kaktusy. Na balkonie mam małą tuję, chryzantemę, goździka, aksamitkę, groszek pachnący, różę, pietruszkę, szczypiorek,bazylie, majeranek, tymianek, papryczkę chili i pomidorki koktajlowe mąż po mnie krzyczy że nie ma nawet jak wyjść na "balkon"
Czekam na kolejne Twoje zdjęcia
pozdrawiam
Iwa
Ja osobiście mam trochę kwiatków na parapecie i mini balkonie. W tym roku przeprowadzamy się do naszego nowego mieszkanka wiec tam dopiero zaszaleje - już mam pomysły teraz na moim jedynym parapecie w mieszkaniu rosną sobie 2 róże, 2 storczyki (w tym jednego reanimuje wiec rozumiem o czym piszesz.. ;) ) i 2 kaktusy. Na balkonie mam małą tuję, chryzantemę, goździka, aksamitkę, groszek pachnący, różę, pietruszkę, szczypiorek,bazylie, majeranek, tymianek, papryczkę chili i pomidorki koktajlowe mąż po mnie krzyczy że nie ma nawet jak wyjść na "balkon"
Czekam na kolejne Twoje zdjęcia
pozdrawiam
Iwa
Re: Historia jednego parapetu
Iva 67 bardzo mi miło. Masz nie tylko śliczne, ale i praktyczne roślinki, zawsze można je zjeść hi hi.
Moja mania do kwiatów z sadzonek lub listków się pogłębia, ostatnio zaglądam na cudze parapety w poszukiwaniu okazów do mojej mini hodowli.
Teraz próbuję ukorzenić begonie, mam ich aż 3 rodzaje i dzisiaj wpadłam na pomysł uzyskania zamiokulkasa z liścia, ale nie wiem czy mi się uda.
Muszę o tym poczytać, jak coś wypuści korzonki to wstawię na forum. Byłabym zapomniała. Posiadam jeszcze 3 roślinki na wypożyczonym parapecie, jest to stefanotis i dwie nieznane, jutro wstawię fotki.
Moja mania do kwiatów z sadzonek lub listków się pogłębia, ostatnio zaglądam na cudze parapety w poszukiwaniu okazów do mojej mini hodowli.
Teraz próbuję ukorzenić begonie, mam ich aż 3 rodzaje i dzisiaj wpadłam na pomysł uzyskania zamiokulkasa z liścia, ale nie wiem czy mi się uda.
Muszę o tym poczytać, jak coś wypuści korzonki to wstawię na forum. Byłabym zapomniała. Posiadam jeszcze 3 roślinki na wypożyczonym parapecie, jest to stefanotis i dwie nieznane, jutro wstawię fotki.
Re: Historia jednego parapetu
Z zamoculkasem oczywiście się uda, długo to trwa, ale się uda. 'Wypożyczone parapety"- brzmi tajemniczo, myślę, że większośc forumkowiczów chętnie dowiedziałaby się , co to takiego ( wszyscy cierpimy z powodu zbyt małych parapetów).
Basia
Basia
- Malachitek
- 1000p
- Posty: 1177
- Od: 13 kwie 2013, o 01:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Historia jednego parapetu
Alicjo, tylko w tym szale listków pamiętaj, że nie wszystko z listka się ukorzeni - chociaż może tobie akurat?
Ta roślinka na zdjęciu pod stefanotisem to peperomia, prawdopodobnie P. hederifolia. Ta kolejna to też sanseweria, tylko inna odmiana od tej z Biedronki (ona odmian ma sporo, a akurat na niej się nie znam, więc nie podpowiem jaka).
Co do tych roślinek twojej teściowej, to nr 1 nic mi niestety nie mówi (może wyraźniejsze zdjęcie kwiatów by pomogło) a nr 2 to skrętnik - i to jaki okazały on z listka powinien ci się bez problemu ukorzenić. A wiesz może, na jaki kolor kwitnie?
I za patyczaka trzymam kciuki!
A tak w ogóle to wiesz, nie chcę cię podpuszczać, ale kwiatki nie muszą stać tylko na parapecie, mogą na dobrą sprawę w całym pokoju...
Ta roślinka na zdjęciu pod stefanotisem to peperomia, prawdopodobnie P. hederifolia. Ta kolejna to też sanseweria, tylko inna odmiana od tej z Biedronki (ona odmian ma sporo, a akurat na niej się nie znam, więc nie podpowiem jaka).
Co do tych roślinek twojej teściowej, to nr 1 nic mi niestety nie mówi (może wyraźniejsze zdjęcie kwiatów by pomogło) a nr 2 to skrętnik - i to jaki okazały on z listka powinien ci się bez problemu ukorzenić. A wiesz może, na jaki kolor kwitnie?
I za patyczaka trzymam kciuki!
A tak w ogóle to wiesz, nie chcę cię podpuszczać, ale kwiatki nie muszą stać tylko na parapecie, mogą na dobrą sprawę w całym pokoju...
Re: Historia jednego parapetu
Jak na razie to niema szans, żeby moje roślinki przeniosły się z parapetu gdzie indziej, ponieważ moja córcia jest na etapie jedzenia wszystkiego i wszystko co się da znaleźć w zasięgu rączki od razu zjada.
Wszędzie mają miejsce zabawki. Ale to nic.. po prostu upcham jakoś to wszystko doniczka przy doniczce, może się nie pogryzą
Tylko przy przeprowadzce będzie ciekawie.. cały samochód roślinek bo do tego czasu zdążą podrosnąć.
Marzy mi się taki rozrośnięty patyczak w takiej czerwonokrwiatej doniczce, ciekawe czy mi się szybko rozrośnie. Jak myślicie.
Wiem, że nie wszystko da się ukorzenić z listka, nie zrażam się tym, nie stawiam tylko na takie pozyskiwanie roślinek, jeśli coś spodoba mi się w kwiaciarni to kupię.
Skrętnik jest albo różowy albo fioletowy, pewności nie mam, ale gdy zakwitnie to wrzucę fotki.
Wszędzie mają miejsce zabawki. Ale to nic.. po prostu upcham jakoś to wszystko doniczka przy doniczce, może się nie pogryzą
Tylko przy przeprowadzce będzie ciekawie.. cały samochód roślinek bo do tego czasu zdążą podrosnąć.
Marzy mi się taki rozrośnięty patyczak w takiej czerwonokrwiatej doniczce, ciekawe czy mi się szybko rozrośnie. Jak myślicie.
Wiem, że nie wszystko da się ukorzenić z listka, nie zrażam się tym, nie stawiam tylko na takie pozyskiwanie roślinek, jeśli coś spodoba mi się w kwiaciarni to kupię.
Skrętnik jest albo różowy albo fioletowy, pewności nie mam, ale gdy zakwitnie to wrzucę fotki.