Domowa DAKownia
- Lorrie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3733
- Od: 5 maja 2009, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Ale masz pięknego tego kocura. Normalnie przepiękny grubasek! Aż chce sie go pościskać z miłości. Kurcze, ja też bym się bała o swoje koty. Dlatego mam wokół barierek siatke ogrodniczą. Koty obserwują sobie okolicę a ja mam spokój. Uwielbiam koty - tak jak większość Forumowiczów kochających rośliny.
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
To jest Portos. Charakterny jak mało kto. Wymusza na mnie swoje zachcianki i świetnie wyczuwa, co mnie ugodzi najbardziej. Do dziś jeszcze znosiłam dzielnie (zrzucanie książek, płyt lub przypraw z półek - najczęściej by dostać smakołyk lub bym już wreszcie wstała. Ale tego co zrobił dziś już mu podarować nie mogę - ugodził mnie w samo serducho - jak się obudziłam zobaczyłam go jak spaceruje po .... storczykach. Wyobrażacie sobie pewnie moje przerażenie i wściekłość.
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Żyje, właśnie śpi obrażony.
Musiałam pomyśleć, co go najbardziej ugodzi, jednak, to nie może być żadna kara fizyczna, bo wówczas jak pies Pawłowa pamięta za co i wtedy za jakiś czas zemści się tym samym po raz drugi.
Został wyrzucony z sypialni bez śniadania i dłuuuugo czekał pod drzwiami na swoją żywicielkę, która tym bardziej postanowiła pospać aż do południa.
Musiałam pomyśleć, co go najbardziej ugodzi, jednak, to nie może być żadna kara fizyczna, bo wówczas jak pies Pawłowa pamięta za co i wtedy za jakiś czas zemści się tym samym po raz drugi.
Został wyrzucony z sypialni bez śniadania i dłuuuugo czekał pod drzwiami na swoją żywicielkę, która tym bardziej postanowiła pospać aż do południa.
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Rozpoznać swoje błędy, a nie popełniać ich - to niestety niekoniecznie idzie w parze i jest takie automatyczne.
Topienie roślin uprawiam uparcie dalej, choć zidentyfikowane jest to dokładnie.
Najgorsze są okresy wyjazdów - tak im chciałam zapewnić wilgoć na czas mojego wyjazdu, że jak wróciłam zastałam je zwiędnięte stojące w błocie.
Ale przesadzając do nowej ziemi (po usunięciu zgniłych korzeni) zauważyłam, że im gorszy był stan rośliny, tym w ziemi było więcej białych paprochów, które nie przypominały jajeczek, ale spore grudki soli. Korzenie umyłam, usunęłam zgniłe fragmenty. Ale trochę mnie to intryguje - gdyby było aż tyle wytrąconych soli z nawozów, to korzenie powinny być chyba całkiem popalone, a nawet liście sczerniałe, a one tylko zwiędły. Poza tym dlaczego by tej soli najwięcej skupiło się u nasady korzeni, a nie równomiernie w całej masie ziemi. Na dodatek ostatnie trzy podlewania przed wyjazdem były bez dodatku nawozu.
Najważniejsze, że mam wrażenie, że po przesadzeniu chyba ich stan się poprawia.
Topienie roślin uprawiam uparcie dalej, choć zidentyfikowane jest to dokładnie.
Najgorsze są okresy wyjazdów - tak im chciałam zapewnić wilgoć na czas mojego wyjazdu, że jak wróciłam zastałam je zwiędnięte stojące w błocie.
Ale przesadzając do nowej ziemi (po usunięciu zgniłych korzeni) zauważyłam, że im gorszy był stan rośliny, tym w ziemi było więcej białych paprochów, które nie przypominały jajeczek, ale spore grudki soli. Korzenie umyłam, usunęłam zgniłe fragmenty. Ale trochę mnie to intryguje - gdyby było aż tyle wytrąconych soli z nawozów, to korzenie powinny być chyba całkiem popalone, a nawet liście sczerniałe, a one tylko zwiędły. Poza tym dlaczego by tej soli najwięcej skupiło się u nasady korzeni, a nie równomiernie w całej masie ziemi. Na dodatek ostatnie trzy podlewania przed wyjazdem były bez dodatku nawozu.
Najważniejsze, że mam wrażenie, że po przesadzeniu chyba ich stan się poprawia.
- anoli
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7840
- Od: 3 lis 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Trzymam zatem kciuki za powrót roslin do zdrowia. Faktycznie trudno czasem o równowagę w podlewaniu, ja mam problem tam, gdzie podsypałam żwirem - bo tak to paluch w doniczkę i wiadomo. Ale cóż nauczę się. Te gródki faktycznie intrygujące.
Wątki Zapraszam serdecznie Ilona
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Żwirem mam podsypane kaktusy, ale z nimi raczej problemów nie mam, bo mam wrażenie, że po stanie ich "upicia" rozpoznaję, że są jeszcze po ostatnim podlewaniu w stanie kaca ;) Jedynie okres rozbudzania po zimie każe mi powstrzymywać się przed upijaniem ich pomimo wyglądu jakby ich suszyło - tu musi działać rozsądek.
Szczególnie podpatrywać stan rośliny, a nie terminy muszę w przypadku sporego kaktusa, u którego doniczki odkryłam, że nie ma otworu w dnie (nie zauważyłam tego po kupieniu, kupowałam zestaw i nie przyszło mi do głowy sprawdzać każdej). Tak więc jak zwija swoje żeberka, to znaczy, że chce pić. ;)
Szczególnie podpatrywać stan rośliny, a nie terminy muszę w przypadku sporego kaktusa, u którego doniczki odkryłam, że nie ma otworu w dnie (nie zauważyłam tego po kupieniu, kupowałam zestaw i nie przyszło mi do głowy sprawdzać każdej). Tak więc jak zwija swoje żeberka, to znaczy, że chce pić. ;)
- anoli
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7840
- Od: 3 lis 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Ja w przypadku niektórych maluchów wolę pogrzebać w doniczce, bo trudno mi je wyczuć, zwłaszcza przy takich zmianach pogody jak teraz A to z ta doniczką na prawdę masz zagwostkę, i terminy niczego nie gwarantują
Wątki Zapraszam serdecznie Ilona
- Mama Aguni
- 1000p
- Posty: 1136
- Od: 31 mar 2009, o 11:48
- Lokalizacja: podkarpacie
Witaj .Przeczytalam wszystkie posty w twoim wątku i bardzo podoba mi się Twój kotek .Mam podobnego zbója w domu, a raczej zbójnicę,szkodnik z niej okropny ,złamała mi obydwa czubki u monstery i mnóstwo kwiatków pozwalała na podłogę, ale straszny z niej pieszczoch i prawie wszystko jej wybaczam . Z przelewaniem kwiatków mam podobny problem też mi się to zdarza .Twoja hoja ma cudne kwiatuszki
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Miała, bo i ją przelałam i teraz od nowa odbija - pewnie poczekam na kwiatki za karę.Mama Aguni pisze:.Twoja hoja ma cudne kwiatuszki
A kocura Portosa uwielbiam nie mniej niż kwiatki. Na szczęście szkody w roślinkach robi bardzo sporadycznie - to raczej czytelnik i kucharz - zrzuca książki i płyty z półek, a także przyprawy i fiolki z lekarstwami. A kwiatki lubi wąchać i pięknie reaguje na przynoszone do domu nowości - towarzyszy mi przy przesadzaniu i nie odstępuje na krok. Siada, przygląda się jakby chciał koniecznie dopilnować, czy wszystko dobrze robię - kocie oko kwiatka tuczy.