Życie na zielono
Re: Życie na zielono
Eskimoska, witam Cię serdecznie! Wpadaj częściej!
Jeżeli dochowam się ładnych odmian koleusa, na pewno zdam szczegółową relację. W miarę upływu czasu zamierzam obfocić również inne rośliny, których dotąd nie mieliście okazji zobaczyć w moim wątku.
Jeżeli dochowam się ładnych odmian koleusa, na pewno zdam szczegółową relację. W miarę upływu czasu zamierzam obfocić również inne rośliny, których dotąd nie mieliście okazji zobaczyć w moim wątku.
Życie na zielono: viewtopic.php?f=36&t=104217
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Życie na zielono
Dozowanie emocji, to lubię Fotografuj, fotografuj i zamieszczaj. Uwielbiam podglądać cudze rośliny i czytać ich historię.
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
Re: Życie na zielono
Hej Karoloukhu!
Zaglądam regularnie, tylko nie piszę, bo ja nieśmiała jestem ;)
Masz super roślinki! Pokazuj jeszcze jeszcze jeszcze!
Widzę, że wysiałeś już koleusa. A ja czekam do marca, bo się boję, że jak za wcześnie posieję, to mi się wyciągną. Ale kurde już mnie korci, żeby siać i siać Raportuj wschody koleusowe koniecznie! Ja będę siać koleusa pierwszy raz, to sobie u ciebie popatrzę co i jak.
Pozdrówka!
Zaglądam regularnie, tylko nie piszę, bo ja nieśmiała jestem ;)
Masz super roślinki! Pokazuj jeszcze jeszcze jeszcze!
Widzę, że wysiałeś już koleusa. A ja czekam do marca, bo się boję, że jak za wcześnie posieję, to mi się wyciągną. Ale kurde już mnie korci, żeby siać i siać Raportuj wschody koleusowe koniecznie! Ja będę siać koleusa pierwszy raz, to sobie u ciebie popatrzę co i jak.
Pozdrówka!
Re: Życie na zielono
Mimo że się "znamy", Teeger, pozwól, że Cię oficjalnie przywitam!
Nie musisz się krępować, śmiało chwal, krytykuj jeszcze śmielej.
Myślę, że jako mieszkanka Niderlandów możesz od razu siać te pokrzywki, bo klimat u Was inny. Więcej słońca i pogody. No i te ogrooomne okna, których tak zazdroszczę! Moje koleusy pokazały niedawno pierwsze pary mikrolistków. Bo liścienie to mają już od pewnego czasu. Na liściach widać drobne, bordowawe plamki. Nawet jeśli będą jednakowe, warto było je wysiać. To taki ekscytujący eksperyment
Tymczasem rzutem na taśmę przedostają się do wątku kolejne rośliny. Hoje różowe i australijskie. Kiedyś szalałem na ich punkcie. Dziś ta fascynacja nieco przygasła. Pozostała sympatia. Zwłaszcza odkąd mam świadomość, że pewnego dnia może wleźć przez okno wredny wełnowiec i wszystkie je załatwić. Wolę więc nie przywiązywać się do nich zbytnio
Te przyjechały do mnie z przemiłą i przeuroczą rodziną wełnowców. Wprawdzie już ich nie ma, ale wróg czuwa u bram, jak to mówią. A chyba wiedzą, co mówią:
Tę hoję miałem dosyć rozrośniętą, ale udało mi się ją przelać. Wszystko przez to, że kupiłem ją jeszcze w 2016 roku, kiedy dopiero zacząłem interesować się na poważnie roślinami. Nie tak po szczenięcemu i infantylnemu. Wsadziłem ją na początku do doniczki bez otworów odpływowych, potem dziury zrobiłem, ale ziemia zdążyła w dolnych partiach się zbrylić i związać wodę. Dopóki było ciepło na zewnątrz, hoi nic nie dolegało. Resztę historii dopowiedzcie sobie sami...
Poza tym na powyższym zdjęciu możecie dostrzec zzieleniały pęd hoja carnosa 'Tricolor'. Jego ukorzenianie zapewne się nie powiedzie, bo jest za młody, ale wolałem dłużej nie zwlekać i nie dopuścić do rewersji rośliny matecznej. Do kosza był jednak za ładny
Usatysfakcjonowana opowieścią, ivonar?
Nie musisz się krępować, śmiało chwal, krytykuj jeszcze śmielej.
Myślę, że jako mieszkanka Niderlandów możesz od razu siać te pokrzywki, bo klimat u Was inny. Więcej słońca i pogody. No i te ogrooomne okna, których tak zazdroszczę! Moje koleusy pokazały niedawno pierwsze pary mikrolistków. Bo liścienie to mają już od pewnego czasu. Na liściach widać drobne, bordowawe plamki. Nawet jeśli będą jednakowe, warto było je wysiać. To taki ekscytujący eksperyment
Tymczasem rzutem na taśmę przedostają się do wątku kolejne rośliny. Hoje różowe i australijskie. Kiedyś szalałem na ich punkcie. Dziś ta fascynacja nieco przygasła. Pozostała sympatia. Zwłaszcza odkąd mam świadomość, że pewnego dnia może wleźć przez okno wredny wełnowiec i wszystkie je załatwić. Wolę więc nie przywiązywać się do nich zbytnio
Te przyjechały do mnie z przemiłą i przeuroczą rodziną wełnowców. Wprawdzie już ich nie ma, ale wróg czuwa u bram, jak to mówią. A chyba wiedzą, co mówią:
Tę hoję miałem dosyć rozrośniętą, ale udało mi się ją przelać. Wszystko przez to, że kupiłem ją jeszcze w 2016 roku, kiedy dopiero zacząłem interesować się na poważnie roślinami. Nie tak po szczenięcemu i infantylnemu. Wsadziłem ją na początku do doniczki bez otworów odpływowych, potem dziury zrobiłem, ale ziemia zdążyła w dolnych partiach się zbrylić i związać wodę. Dopóki było ciepło na zewnątrz, hoi nic nie dolegało. Resztę historii dopowiedzcie sobie sami...
Poza tym na powyższym zdjęciu możecie dostrzec zzieleniały pęd hoja carnosa 'Tricolor'. Jego ukorzenianie zapewne się nie powiedzie, bo jest za młody, ale wolałem dłużej nie zwlekać i nie dopuścić do rewersji rośliny matecznej. Do kosza był jednak za ładny
Usatysfakcjonowana opowieścią, ivonar?
Życie na zielono: viewtopic.php?f=36&t=104217
Re: Życie na zielono
Uff, z tą australis to ja chyba zrobiłam to samo co ty, niedługo będę sprawdzać korzenie... I też będę musiała spróbować przedwcześnie ukorzenić ten zielony pęd. Boje się że ją zgniłam
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Życie na zielono
Usatysfakcjonowana, w 100% U mnie ukorzenia się teraz hoja bella, ale w ziemi. Taką ją dostałam ze dwa tygodnie temu. Póki co żyje. Tak wygląda.
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
Re: Życie na zielono
ivonar, ta hoja bella jest niczego sobie. Wiem o niej tylko tyle, że jest skora do kwitnienia. W przeciwieństwie do większości gatunków woskownicy. No i bardziej podatna na ataki mszyc, niestety
Niedługo wstawię kolejne fotografie roślin. Bądźcie czujni!
Niedługo wstawię kolejne fotografie roślin. Bądźcie czujni!
Życie na zielono: viewtopic.php?f=36&t=104217
Re: Życie na zielono
Tę wiadomość piszę po kilkunastu dniach milczenia, chociaż odnoszę wrażenie, że niepotrzebnie Być może zrezygnuję z członkostwa albo przynajmniej udzielania się na Forum Ogrodniczym.
Niedawno kupiłem przez internet dwa kwietniki. Z myślą o bluszczach, które gnieździły się na małym, starym, nieco zniszczonym stoliku. O nich mowa:
Co bardziej wprawne oko zauważy zapewne obecność paru nowych bluszczy. To prawda, są kolejne nabytki. Dwa kanaryjskie i trzy pospolite.
Tych okazów jeszcze nie przesadziłem. Nie z powodu zimy, bo ja na pory roku w ogóle nie zważam, ale przez opieszałość sklepu. Nie zamówiono doniczek - nie zmieniłem doniczek
Poza tym dożyłem wzejścia następnych cytrusów. Mam je w trzech doniczkach. Od lewej: fotografowane już pomarańcze, wysiane w Wigilię cytryny i wschodzące w dwumiesięczną nieskończość klementynki
Cytrusy nie rosną jednak bez towarzystwa Stoi przed nimi niebieskie opakowanie po mięsie, a w nim siewki liczi. Ich żywot ma być krótki, bo to grymaśne rośliny. Nasiona przysypałem ziemią z czystej ciekawości:
Na koniec dodaję przez Fotosik zdjęcie moich koleusów rokoko. Na życzenie forumowiczki Teeger Jak widać, w kubeczku po prawej stronie nieśmiało kiełkują pierwsze męczennice błękitne Niech będą pociechą.
Niedawno kupiłem przez internet dwa kwietniki. Z myślą o bluszczach, które gnieździły się na małym, starym, nieco zniszczonym stoliku. O nich mowa:
Co bardziej wprawne oko zauważy zapewne obecność paru nowych bluszczy. To prawda, są kolejne nabytki. Dwa kanaryjskie i trzy pospolite.
Tych okazów jeszcze nie przesadziłem. Nie z powodu zimy, bo ja na pory roku w ogóle nie zważam, ale przez opieszałość sklepu. Nie zamówiono doniczek - nie zmieniłem doniczek
Poza tym dożyłem wzejścia następnych cytrusów. Mam je w trzech doniczkach. Od lewej: fotografowane już pomarańcze, wysiane w Wigilię cytryny i wschodzące w dwumiesięczną nieskończość klementynki
Cytrusy nie rosną jednak bez towarzystwa Stoi przed nimi niebieskie opakowanie po mięsie, a w nim siewki liczi. Ich żywot ma być krótki, bo to grymaśne rośliny. Nasiona przysypałem ziemią z czystej ciekawości:
Na koniec dodaję przez Fotosik zdjęcie moich koleusów rokoko. Na życzenie forumowiczki Teeger Jak widać, w kubeczku po prawej stronie nieśmiało kiełkują pierwsze męczennice błękitne Niech będą pociechą.
Życie na zielono: viewtopic.php?f=36&t=104217
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Życie na zielono
Bardzo ładna aranżacja. Szkoda, ze nie mam miejsca na taki oryginalny kwietnik.
Na zdjęciu nr 7 jaki to bluszcz? Chyba mam takiego samego. Prawy brzeg zdjęcia
Na zdjęciu nr 7 jaki to bluszcz? Chyba mam takiego samego. Prawy brzeg zdjęcia
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
Re: Życie na zielono
ivonar, na siódmym zdjęciu z pewnością widać bluszcz pospolity w wersji miniaturowej. Nie znam, niestety, nazwy tej odmiany. Dawniej sądziłem, że to Hedera helix 'Teardrop', ale się pomyliłem Miałem go już w zeszłym roku, jednak padł ofiarą przędziorka. Teraz hoduję nowy egzemplarz
Twoje pnącza również robią wrażenie. Nawet większe niż moje młokosy
Twoje pnącza również robią wrażenie. Nawet większe niż moje młokosy
Życie na zielono: viewtopic.php?f=36&t=104217
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Życie na zielono
Witaj Karoloukh
Na dzień dobry chciałam od razu spytać, dlaczego chcesz rezygnować z 'członkostwa' na forum
Masz się czym chwalić, roślinki ładne i zadbane !!
Ale szczególnie mnie zachwycił Twój ... biały rower
Przepiękny jest
Życzę powodzenia z bluszczami, masz do nich rękę.
Miałam kiedyś dwa, ale mi z nimi nie wyszło, więc będę podglądała Twoje pupile
Na dzień dobry chciałam od razu spytać, dlaczego chcesz rezygnować z 'członkostwa' na forum
Masz się czym chwalić, roślinki ładne i zadbane !!
Ale szczególnie mnie zachwycił Twój ... biały rower
Przepiękny jest
Życzę powodzenia z bluszczami, masz do nich rękę.
Miałam kiedyś dwa, ale mi z nimi nie wyszło, więc będę podglądała Twoje pupile
Pozdrawiam i zapraszam
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Życie na zielono
Karoloukh, Twoje maluchy też urosną. Moje mają ok. dwa lata. W tamtym roku były przycinane. Powielam pytanie przedmówczyni. Dlaczego chcesz ograniczyć aktywność na Forum
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
Re: Życie na zielono
ewa321, cieszę się, że napisałaś parę słów w moim wątku. Nie ukrywałem zresztą nigdy, po co się zarejestrowałem na Forum Ogrodniczym. Ano po to, żeby pochwalić Twoje doniczkowce Co przecież już uczyniłem jakiś czas temu.
Rozważałem i w zasadzie nadal rozważam rezygnację z bycia członkiem tego forum, bo mój wątek nie jest zbyt interesujący dla innych.
Jeżeli mowa o rowerze, to muszę wyprowadzić Cię z błędu. Otóż nie jest biały, tylko écru. Świetnie pasuje do ściany i doniczek, w których rosną bluszcze. Wbrew pozorom te ostatnie nie są kapryśne. Przynajmniej u mnie. Nie należy ich tylko zalewać i trzymać za blisko grzejnika. No i postawić w miejscu o rozproszonym Cienia, o dziwo, nie lubią.
ivonar, ja akurat swoich okazów nie przycinam, tylko je zaplatam. Czasem coś poprawię, czasem zostawię w spokoju Zauważyłem, że przycinanie wcale nie zmusza ich do rozkrzewiania. A na pewno nie w tym wieku
Myślę, że następną wiadomość napiszę nieprędko Do zobaczenia w odleglejszej przyszłości!
Rozważałem i w zasadzie nadal rozważam rezygnację z bycia członkiem tego forum, bo mój wątek nie jest zbyt interesujący dla innych.
Jeżeli mowa o rowerze, to muszę wyprowadzić Cię z błędu. Otóż nie jest biały, tylko écru. Świetnie pasuje do ściany i doniczek, w których rosną bluszcze. Wbrew pozorom te ostatnie nie są kapryśne. Przynajmniej u mnie. Nie należy ich tylko zalewać i trzymać za blisko grzejnika. No i postawić w miejscu o rozproszonym Cienia, o dziwo, nie lubią.
ivonar, ja akurat swoich okazów nie przycinam, tylko je zaplatam. Czasem coś poprawię, czasem zostawię w spokoju Zauważyłem, że przycinanie wcale nie zmusza ich do rozkrzewiania. A na pewno nie w tym wieku
Myślę, że następną wiadomość napiszę nieprędko Do zobaczenia w odleglejszej przyszłości!
Życie na zielono: viewtopic.php?f=36&t=104217