Parapecik na zielono
- Sukulencik36
- 200p
- Posty: 384
- Od: 3 gru 2019, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Parapecik na zielono
Chyba pencetą najlepiej i tak delikatnie je chwycić
Ja jeszcze nie myłam okien, poczekam aż będzie cieplej to i roślinki się przeniesie już na balkon
Ja jeszcze nie myłam okien, poczekam aż będzie cieplej to i roślinki się przeniesie już na balkon
-
- 200p
- Posty: 424
- Od: 26 cze 2020, o 19:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Re: Parapecik na zielono
Ja to robię tak: biorę wykałaczkę i delikatnie przy jej pomocy przenoszę.Foxowa pisze:
Wykiełkowała mi budleja.
No coś niesamowitego. Nie spodziewałam się tego kompletnie, bo próbowałam juz kilka razy a tu jest. Ale jakie to maleńkie. Zachodzę w głowę jak ja to przeniosę.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Wybieranie siewek wykałaczką to coś dla mnie
A serio to ja mam taką delikatność, że niech to diabli. Ale ... raz sie żyje. Spróbuję.
Jak na razie nie mam do czego przesadzać,bo nie mam ziemi.
A serio to ja mam taką delikatność, że niech to diabli. Ale ... raz sie żyje. Spróbuję.
Jak na razie nie mam do czego przesadzać,bo nie mam ziemi.
- Sukulencik36
- 200p
- Posty: 384
- Od: 3 gru 2019, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Parapecik na zielono
Też czekam za ziemią ,ale ja czekam na tą z Planty do siewu i pikowania bo moje pomidory rosną jak głupie kubeczki już mam.. Myślę że 200szt mi starczy
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Szalona!
Ale ja też nie lepsza, bo pomimo obiecywania sobie skromności zrobiłam też takie wysiewy na '- set'.
Tylko już nie przesadzam wszystkiego tylko pikuję najsilniejsze i resztą się nie przejmuję.
O tu np sa moje papryki które kiełkuję na ręcznikach.
Mam takich pudełek kilka, z tego wyrywam parę sztuk w kubeczki a reszta sobie tak rośnie. To akurat jest papryka typu blok wyrwana ze sklepowej. Odkąd spróbowałam siać sklepową paprykę to jestem z niej zadowolona i robię to co roku. Daleko owocom do sklepowego oryginału ale rosnie coś co zaspokaja moje potrzeby konsumpycjne w zupełności. Rok temu wyhodowałam coś białego co wszystkim niesamowocie smakowało. Dałam koleżance pół rozsady i ona też zachwycała sie. Wszyscy chcieli jej nasiona potem. Problem w tym że nie zebrałyśmy nasion, bo za późno dojrzała i jakoś słabo wytwarzała gniazda nasienne. Ciekawe czy to powtórzy się kiedyś.
Z takiego wariackiego wysiewu mam też bakłazany Pumpkin On The Stick.
To są też moje typy które wysiewam z roku na rok i jestem zadowolona. POTSy są niejadalne ale ozdobne. Rosną takie mini dyńki i wygląda to niezwykle ciekawie. Do tego kwitnie na biało a nie na fioletowo. A ja mam bzika na punkcie psiankowatych kwiatuszków.
Z tymi bakłazanami smieszna sprawa bo to iest 3 kiełkowanie. Pierwsze robiłam w styczniu i nie udało się. Potem robiłam na papierku i też nie poszło. Wśckekłam się i rozerwałam suchy owoc na pół i całą połówkę wsypałam w kubek z ziemią. Wykiełkowało wszystko
Ogólnie to jeszcze miesiac do sadzenia i jestem ciekawa czy się już nic nie porobi.
Ale ja też nie lepsza, bo pomimo obiecywania sobie skromności zrobiłam też takie wysiewy na '- set'.
Tylko już nie przesadzam wszystkiego tylko pikuję najsilniejsze i resztą się nie przejmuję.
O tu np sa moje papryki które kiełkuję na ręcznikach.
Mam takich pudełek kilka, z tego wyrywam parę sztuk w kubeczki a reszta sobie tak rośnie. To akurat jest papryka typu blok wyrwana ze sklepowej. Odkąd spróbowałam siać sklepową paprykę to jestem z niej zadowolona i robię to co roku. Daleko owocom do sklepowego oryginału ale rosnie coś co zaspokaja moje potrzeby konsumpycjne w zupełności. Rok temu wyhodowałam coś białego co wszystkim niesamowocie smakowało. Dałam koleżance pół rozsady i ona też zachwycała sie. Wszyscy chcieli jej nasiona potem. Problem w tym że nie zebrałyśmy nasion, bo za późno dojrzała i jakoś słabo wytwarzała gniazda nasienne. Ciekawe czy to powtórzy się kiedyś.
Z takiego wariackiego wysiewu mam też bakłazany Pumpkin On The Stick.
To są też moje typy które wysiewam z roku na rok i jestem zadowolona. POTSy są niejadalne ale ozdobne. Rosną takie mini dyńki i wygląda to niezwykle ciekawie. Do tego kwitnie na biało a nie na fioletowo. A ja mam bzika na punkcie psiankowatych kwiatuszków.
Z tymi bakłazanami smieszna sprawa bo to iest 3 kiełkowanie. Pierwsze robiłam w styczniu i nie udało się. Potem robiłam na papierku i też nie poszło. Wśckekłam się i rozerwałam suchy owoc na pół i całą połówkę wsypałam w kubek z ziemią. Wykiełkowało wszystko
Ogólnie to jeszcze miesiac do sadzenia i jestem ciekawa czy się już nic nie porobi.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
- Sukulencik36
- 200p
- Posty: 384
- Od: 3 gru 2019, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Parapecik na zielono
Hyhy widzę że też nie ograniczasz siania i masz hojną rękę że tak określę
Co do czakusi,u mnie 3 z 6 padły.. znoszę im wszystko co zielone i nic.. Dziś przyniosłam liście truskawki
Co do czakusi,u mnie 3 z 6 padły.. znoszę im wszystko co zielone i nic.. Dziś przyniosłam liście truskawki
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Wysiałam tyle bo się boję że mi padną. A niestety jeet ten problem,że niektorych roślin się już nie powtórzy, bo nie wyrobią.
Nie lubię ich mieć za dużo, ale zawsze się to jakoś rozchodzi- albo bierze koleżanka co ma pole, albo ja rozwożę po dwóch działkach i sadzę na potegę.
Po roku czasu czakusie mają dni policzone. U mnie się ewidentnie struły. Przynajmniej tak uważam i winię za to różę ze sklepu. Musiała być pryskana.
Ale za to znalazlam kolejnego młodego. I też poza akwarium...
Nie lubię ich mieć za dużo, ale zawsze się to jakoś rozchodzi- albo bierze koleżanka co ma pole, albo ja rozwożę po dwóch działkach i sadzę na potegę.
Po roku czasu czakusie mają dni policzone. U mnie się ewidentnie struły. Przynajmniej tak uważam i winię za to różę ze sklepu. Musiała być pryskana.
Ale za to znalazlam kolejnego młodego. I też poza akwarium...
- Sukulencik36
- 200p
- Posty: 384
- Od: 3 gru 2019, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Parapecik na zielono
Szkoda że nie idzie ich wysłać to bym wzięła od ciebie.. Widzę że liście truskawki jedzą.. Muszę od kogoś podpierniczyć maline,bo mojej mi szkoda a na liście dębu trzeba jeszcze poczekać choć widzę że już pączki się tworzą
Moje rozsadny też pewnie porozdaję po sąsiadach, bo co ja z tym zrobię.. Na kolejny rok wiem ile posiać,ale czy w praktyce tak będzie..
Moje rozsadny też pewnie porozdaję po sąsiadach, bo co ja z tym zrobię.. Na kolejny rok wiem ile posiać,ale czy w praktyce tak będzie..
- Marmarelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 543
- Od: 29 gru 2013, o 10:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Parapecik na zielono
A jak tam Twoje próbne pomidorki?
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Czakusie składają dużo jaj. Wystarczy ich nie sprzątać przez chwilę i po jakimś czasie się wykluwają. Ja sprzątam a i tak mi się wykluły
Jeśli roślina ma pączki to też zjedzą, wystarczy ją wsadzić do wody i zacznie puszczać.
W praktyce nigdy tak nie jest. Ja też zawsze wiem ile chce posiać i zawsze mam za dużo
Moje próbne pomidorki się mają tak
Bez szału, może gdybym je przesadziła to by poszły ale zostawiłam tak bo po pierwsze nie mam ziemi, a po drugie się boję. Te które dałam na parapet mi znów padają. Z tego co pokazywałam kiedyś mini to na 6 został mi 1.
Jeśli roślina ma pączki to też zjedzą, wystarczy ją wsadzić do wody i zacznie puszczać.
W praktyce nigdy tak nie jest. Ja też zawsze wiem ile chce posiać i zawsze mam za dużo
Moje próbne pomidorki się mają tak
Bez szału, może gdybym je przesadziła to by poszły ale zostawiłam tak bo po pierwsze nie mam ziemi, a po drugie się boję. Te które dałam na parapet mi znów padają. Z tego co pokazywałam kiedyś mini to na 6 został mi 1.
- Sukulencik36
- 200p
- Posty: 384
- Od: 3 gru 2019, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Parapecik na zielono
Ja też mam moje rozsady na parapecie I u mnie jest spoko,nawet nie przykrywam niczym i nie naświetlam okno jest codziennie otwierane na kilka godzin,zresztą sama widziałaś.. Ciekawe czym jest to spowodowane..
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Prawdę mówiąc to co napisałam to jest moja teoria. Nie znalazłam innego wyjaśnienia. Choć ostatnio np tato chciał być miły i wpadając z psem na spacer otworzył mi okno, bo było ładne słonce. W tym czasie pogoda kilkanaście razy się zmieniła i jak wracalam z pracy o 21 to waliło deszczem ze śniegiem a okno było nadal otwarte. Nikt nie ucierpiał.
W zasadzie to rok temu już ze sto razy moje pomidory były na zewnątrz, a teraz to sie tak boję i boję.
Ale rosną.
Niestety miniaturki co pokazywalam mi wszystkie zaschły i padły. Jeszcze niedawno miałam jedną Venus a tu nagle przy wsadzaniu łebków koleusowych w wolne miejsca zorientowałam się że mam o jedno oczko wolne za dużo. Dlatego zlałam to i nie rozsadzam nielegalnych zgromadzeń i miewam hece w kubeczkach.
Jak rosną w grupie nie ruszone to rosną, a jak je przesaadzę to często padają choć w pojedynkę w większych pojemnikach powinny własnie rosnąć jak wściekłe.
Także w tych paletkach to mam taki totalny podłoże ale staram się tym nie przejmować. Jeszcze ze 2 tygodnie, wsadzę to co mam na grządki i krzyż na drogę.
Na balkonie w tym roku tak myślę, że puszczę głownie koleusy. Z roku na rok traktuję je coraż mniej czule i ratują się najsilniejsi. Mam też całkiem ładną zielistkę z przypadku. Na 6 co miałam mam już tylko 3. Resztę wsadziłam patyczakom i one z nią zrobiły porządek. A te co zostały są zapomniane i ... rosną jak wściekłe. Jak się ociepli to je wywalę na balkon, choć zastanawiam sięczy nie można już, bo u niektórych widuję.
Jak widać hodują mi się 2 kolejne awokada. To pierwsze to to co schło. Dałam je tam i zignorowałam, te liście co miały opaść to opadły a reszta jest bez zastrzeżeń. Z zastrzeżeniami jest za to donica ale te dwie doniczki sa na potem, jak ogarnę i wywalę na działkę sadzonki to wrócę do parapetowych.
Z tego okresu mam też małe awokado z którym ewidentnie jest coś nie tak, ale je spryskałam i zostawiłam, bo jest dla mnie ciekawą aobserwacją.
Taka kaleka trochę. Od początku rośnie zdeformowane i z trudem puszcza mikro listki a tylko łodyga grubieje. Postanowiłam je zostawic i obserwować. Jak na razie nie umiera.
Z ciekawostek mogę też pokazać mojego dziwaczka.
To kolejny rok zimowania bulw. W tym roku wyskoczył zdecydowanie za wcześnie ale rośnie. Mam nadzieję, że wnet przeskoczy na działkę, bo już jest ogromny i przestaję go chcieć mieć w mieszkaniu.
Paprykj też powinny już dawno wylecieć, bo szykują się na kwiaty....
W zasadzie to rok temu już ze sto razy moje pomidory były na zewnątrz, a teraz to sie tak boję i boję.
Ale rosną.
Niestety miniaturki co pokazywalam mi wszystkie zaschły i padły. Jeszcze niedawno miałam jedną Venus a tu nagle przy wsadzaniu łebków koleusowych w wolne miejsca zorientowałam się że mam o jedno oczko wolne za dużo. Dlatego zlałam to i nie rozsadzam nielegalnych zgromadzeń i miewam hece w kubeczkach.
Jak rosną w grupie nie ruszone to rosną, a jak je przesaadzę to często padają choć w pojedynkę w większych pojemnikach powinny własnie rosnąć jak wściekłe.
Także w tych paletkach to mam taki totalny podłoże ale staram się tym nie przejmować. Jeszcze ze 2 tygodnie, wsadzę to co mam na grządki i krzyż na drogę.
Na balkonie w tym roku tak myślę, że puszczę głownie koleusy. Z roku na rok traktuję je coraż mniej czule i ratują się najsilniejsi. Mam też całkiem ładną zielistkę z przypadku. Na 6 co miałam mam już tylko 3. Resztę wsadziłam patyczakom i one z nią zrobiły porządek. A te co zostały są zapomniane i ... rosną jak wściekłe. Jak się ociepli to je wywalę na balkon, choć zastanawiam sięczy nie można już, bo u niektórych widuję.
Jak widać hodują mi się 2 kolejne awokada. To pierwsze to to co schło. Dałam je tam i zignorowałam, te liście co miały opaść to opadły a reszta jest bez zastrzeżeń. Z zastrzeżeniami jest za to donica ale te dwie doniczki sa na potem, jak ogarnę i wywalę na działkę sadzonki to wrócę do parapetowych.
Z tego okresu mam też małe awokado z którym ewidentnie jest coś nie tak, ale je spryskałam i zostawiłam, bo jest dla mnie ciekawą aobserwacją.
Taka kaleka trochę. Od początku rośnie zdeformowane i z trudem puszcza mikro listki a tylko łodyga grubieje. Postanowiłam je zostawic i obserwować. Jak na razie nie umiera.
Z ciekawostek mogę też pokazać mojego dziwaczka.
To kolejny rok zimowania bulw. W tym roku wyskoczył zdecydowanie za wcześnie ale rośnie. Mam nadzieję, że wnet przeskoczy na działkę, bo już jest ogromny i przestaję go chcieć mieć w mieszkaniu.
Paprykj też powinny już dawno wylecieć, bo szykują się na kwiaty....