Parapecik na zielono
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Na parapetach diabelnie ciasno. Wszystko zajęły rozsady.
W doniczkach bez zmian.Kupiłam nową ziemię i pasowałoby poprzesadzać, ale ze względu na brak miejsca ciężko to widzę. Wysiałam dopiero papryki i bakłażany a gdzie pomidory
Słońce woła pierwsze listki.
Dosiałam mixy koleusów, już wychodzą
.
Stare koleusy odżywają wiosennie. Dostały trochę biohummusu i wyglądają znowu barwnie.
Zielistka nadal nie w formie, ale biorę za sukces fakt, że od tamtego czasu jej nikt nie strącił.
Tym czasem martwię się o mój granat zostawiony na wsi.
Mieliśmy jeździć podlewać co 2 tygodnie, tym czasem pochorowaliśmy się i wyjazd ciągle przekładamy.
Zaczyna to wyglądać niekolorowo...
W doniczkach bez zmian.Kupiłam nową ziemię i pasowałoby poprzesadzać, ale ze względu na brak miejsca ciężko to widzę. Wysiałam dopiero papryki i bakłażany a gdzie pomidory
Słońce woła pierwsze listki.
Dosiałam mixy koleusów, już wychodzą
.
Stare koleusy odżywają wiosennie. Dostały trochę biohummusu i wyglądają znowu barwnie.
Zielistka nadal nie w formie, ale biorę za sukces fakt, że od tamtego czasu jej nikt nie strącił.
Tym czasem martwię się o mój granat zostawiony na wsi.
Mieliśmy jeździć podlewać co 2 tygodnie, tym czasem pochorowaliśmy się i wyjazd ciągle przekładamy.
Zaczyna to wyglądać niekolorowo...
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2596
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Parapecik na zielono
Cudne masz koleusy,pamiętasz może nazwę,sama je siałaś też? No i reszta również super
Ja co do żylistek to nie mam ręki bo albo je zasuszę albo przeleję... tak czy inaczej rezultat zawsze ten sam.. nie mam już żylistka
Ja co do żylistek to nie mam ręki bo albo je zasuszę albo przeleję... tak czy inaczej rezultat zawsze ten sam.. nie mam już żylistka
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Nie. To co teraz pokazałam to mój pierwszy wysiew koleusów (mix rokoko i blumego), wcześniej zawsze korzystałam z gotowych sadzonek. Zielona sadzonka to moja, która ze mną jest już lata,natomiast te kolorowe to ubiegłoroczny zakup nad którym cały czas pracuję (trójkolorowa już w miarę si ogarnia, za to ta bordowozielona ciągle pozostawia wiele do życzenia). Będę je rozmnażać dalej, ale póki co nie chcę zapychać sobie miejsca.
W najbliższym czasie koleusy opuszczą swój słoneczny parapet i cofną się kawałek dalej robiąc miejsce rozsadom. Będą musiały jakoś to znieść.
Do wysianych papryk i bakłażanów dołączyły pomidory, więc mogę już wpadać w panikę.W sumie to nie wiem co ja sobie wyobrażałam jak ja to zmieszczę.
Na szczęście rośliny nie narzekają. Siewki pięknie rosną,dopieszczane słońcem, jestem z nich zadowolona , większość już ma 2 pięterka liści. Problem padania siewek póki co nam nie doskwiera - podlałam rumiankiem, wywarem z czosnku i zapanował spokój. Żeby nie był pozorny to dalej trzymam rękę na pulsie. Miejmy nadzieję, że nic na nie dotknie, bo jest naprawdę nieźle.
W kwestii balkonu zapanowała cisza, a szkoda, bo nie zrezygnowałam z odmian karłowych i chciałabym kilka donic z mini papryką, pomidorem i bakłażanem.
A wracając do właściwych parapetów ...
Cytrusy przebudziły się już całkiem. Nawet ten łysy co myślałam, że już nic z niego nie będzie. Znów mi wraca świadomość,że mam ich za dużo, ale cóż. Niedawno dosiałam sobie jeszcze graqpefruita
Moje liczi stoi w miejscu i nie do końca wiem jak je podgonić.Ma wilgotną doniczkę, pestki trochę niepotrzebnie poruszyłam ale przynajmniej wiem co się tam dzieje - jedna pękła,ale nie wiem co będzie bo ułamałam jej korzonek. Druga za to jest twarda, ale z korzonka wychodzi pełno mniejszych korzonków, wygląda jakby się szykowała do solidnego zaczepienia w ziemi. Tylko co z tą częścią zieloną? Nie ukrywam, chciałabym coś wreszcie zobaczyć.
Za to awokado daje mi tę radość. Pestka wypuszcza pierwsze liście. Cudne.
Patrzę na nie ze szczególnym rozczuleniem,ale zastanawiam się dalej czy dobrze zrobiłam i czy powinnam się na nie decydować. Mój domowy klimat nie pasuje chyba awokadom, stare znów całe się zeschło pomimo , że staram się z wilgotnością.
Rośliny,które ostatnio przygarnęłam zadomowiły się i chyba już mogę o nich coś powiedzieć . Palemki niestety nie ukorzeniają się, końce gniją i szału nie ma.
Zmieniam sumiennie wodę, ale nie zdziwi mnie jak nic z tego nie będzie. Jaśniejsze przycięłam i na nowo wsadiłam w doniczkę z zielistką, zobaczymy. Przynajmniej póki co wygląda gęsto, a i też swoją drogą nieco odżywa nie szturchana za często.
Reo rozłożyło się na całą szerokość, wcześniej było nieco klapnięte, a i po transporcie miało trochę połamanych liści.
Jest dość ładne, kwitło pięknie na biało, zebrałam już nawet nasiona. Nadal go nie przesadziłam, drażni mnie to,ale nie chciałabym zepsuć.
Na przesadzenie czekają też kaktusiki, które młoda uparcie chce jako swoją roślinkę. Kupiłam im ziemię do kaktusów i planuję,ale nie mam dobrej do tego doniczki. Myślę nad jakąś ceramiczną dłuższą, ale póki co nie wiem co wybrać. No i ruszanie tego i robienie z jednej małej doniczki dwóch większych ( bo muszę wreszcie oddzielić kaktusy od aloesów) wcale nie jest moim szczytem marzeń.
Będę też musiała ruszyć grubosze, fajnie podrosły, jestem z nich zadowolona, a już je sobie odpuszczałam.
A co do granatu to tato był wreszcie u niego w odwiedzinach. Podlał i zdał relację po której trochę odetchnęłam z ulgą.
Nadal jest badylem natomiast tato wypatrzył tam coś zielonego,więc żyje.
W porywie emocji miałam go prosić o przywiezienie, ale za 2 tygodnie znowu tam będziemy, więc niech jeszcze stoi.
A ogólnie to nie wiem czy nie zostanie tam na zawsze,miałby tam dobre warunki, z wiosną mógłby zmienić donicę i stać na tarasie. U mnie by się ciskał na parapetach. Póki co więc go nie zabieram aż za nim nie zatęsknię.
W najbliższym czasie koleusy opuszczą swój słoneczny parapet i cofną się kawałek dalej robiąc miejsce rozsadom. Będą musiały jakoś to znieść.
Do wysianych papryk i bakłażanów dołączyły pomidory, więc mogę już wpadać w panikę.W sumie to nie wiem co ja sobie wyobrażałam jak ja to zmieszczę.
Na szczęście rośliny nie narzekają. Siewki pięknie rosną,dopieszczane słońcem, jestem z nich zadowolona , większość już ma 2 pięterka liści. Problem padania siewek póki co nam nie doskwiera - podlałam rumiankiem, wywarem z czosnku i zapanował spokój. Żeby nie był pozorny to dalej trzymam rękę na pulsie. Miejmy nadzieję, że nic na nie dotknie, bo jest naprawdę nieźle.
W kwestii balkonu zapanowała cisza, a szkoda, bo nie zrezygnowałam z odmian karłowych i chciałabym kilka donic z mini papryką, pomidorem i bakłażanem.
A wracając do właściwych parapetów ...
Cytrusy przebudziły się już całkiem. Nawet ten łysy co myślałam, że już nic z niego nie będzie. Znów mi wraca świadomość,że mam ich za dużo, ale cóż. Niedawno dosiałam sobie jeszcze graqpefruita
Moje liczi stoi w miejscu i nie do końca wiem jak je podgonić.Ma wilgotną doniczkę, pestki trochę niepotrzebnie poruszyłam ale przynajmniej wiem co się tam dzieje - jedna pękła,ale nie wiem co będzie bo ułamałam jej korzonek. Druga za to jest twarda, ale z korzonka wychodzi pełno mniejszych korzonków, wygląda jakby się szykowała do solidnego zaczepienia w ziemi. Tylko co z tą częścią zieloną? Nie ukrywam, chciałabym coś wreszcie zobaczyć.
Za to awokado daje mi tę radość. Pestka wypuszcza pierwsze liście. Cudne.
Patrzę na nie ze szczególnym rozczuleniem,ale zastanawiam się dalej czy dobrze zrobiłam i czy powinnam się na nie decydować. Mój domowy klimat nie pasuje chyba awokadom, stare znów całe się zeschło pomimo , że staram się z wilgotnością.
Rośliny,które ostatnio przygarnęłam zadomowiły się i chyba już mogę o nich coś powiedzieć . Palemki niestety nie ukorzeniają się, końce gniją i szału nie ma.
Zmieniam sumiennie wodę, ale nie zdziwi mnie jak nic z tego nie będzie. Jaśniejsze przycięłam i na nowo wsadiłam w doniczkę z zielistką, zobaczymy. Przynajmniej póki co wygląda gęsto, a i też swoją drogą nieco odżywa nie szturchana za często.
Reo rozłożyło się na całą szerokość, wcześniej było nieco klapnięte, a i po transporcie miało trochę połamanych liści.
Jest dość ładne, kwitło pięknie na biało, zebrałam już nawet nasiona. Nadal go nie przesadziłam, drażni mnie to,ale nie chciałabym zepsuć.
Na przesadzenie czekają też kaktusiki, które młoda uparcie chce jako swoją roślinkę. Kupiłam im ziemię do kaktusów i planuję,ale nie mam dobrej do tego doniczki. Myślę nad jakąś ceramiczną dłuższą, ale póki co nie wiem co wybrać. No i ruszanie tego i robienie z jednej małej doniczki dwóch większych ( bo muszę wreszcie oddzielić kaktusy od aloesów) wcale nie jest moim szczytem marzeń.
Będę też musiała ruszyć grubosze, fajnie podrosły, jestem z nich zadowolona, a już je sobie odpuszczałam.
A co do granatu to tato był wreszcie u niego w odwiedzinach. Podlał i zdał relację po której trochę odetchnęłam z ulgą.
Nadal jest badylem natomiast tato wypatrzył tam coś zielonego,więc żyje.
W porywie emocji miałam go prosić o przywiezienie, ale za 2 tygodnie znowu tam będziemy, więc niech jeszcze stoi.
A ogólnie to nie wiem czy nie zostanie tam na zawsze,miałby tam dobre warunki, z wiosną mógłby zmienić donicę i stać na tarasie. U mnie by się ciskał na parapetach. Póki co więc go nie zabieram aż za nim nie zatęsknię.
- remik19
- 100p
- Posty: 143
- Od: 8 mar 2013, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie okolice Radomia
Re: Parapecik na zielono
Wspaniała relacja z tego, co się dzieje na parapetach Reo maksykańskie wypuszcza pełno odrostów od ziemi, więc jeśli jeszcze nic nie wyrasta to poczekaj. Potem oddziel i do ziemi. No chyba że chcesz się pobawić z nasionkami
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Renata
Parapetowo-ogrodowa przygoda
Parapetowo-ogrodowa przygoda
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Parapecik na zielono
Ojej, współczuję wszystko dokumentnie padło?
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- Grigor
- 500p
- Posty: 566
- Od: 31 sie 2017, o 21:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Parapecik na zielono
Nie łam się, będzie dobrze
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Głównie bakłażany. Zostały mi papryki i wychodzące pomidory. Ale się boję, że reszta pójdzie w ich ślady.
Wraz z forumowiczami ustalamy diagnozę i mam nadzieję, że wylezę z tego.
Nie zmienia to faktu,że straty są spore.
Chyba to jakiś znak,że w tym roku nie powinnam się brac za rozsadę jak nie było na to miejsca...
Wraz z forumowiczami ustalamy diagnozę i mam nadzieję, że wylezę z tego.
Nie zmienia to faktu,że straty są spore.
Chyba to jakiś znak,że w tym roku nie powinnam się brac za rozsadę jak nie było na to miejsca...
- Pizza
- 500p
- Posty: 740
- Od: 28 mar 2018, o 11:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Parapecik na zielono
Maju, WDECH-WYDECH - i jedziemy dalej
Fakt, straty są spore i przykre, ale to nie znaczy, że trzeba się zaraz załamywać. Sama widzisz, ile osób rzuciło się, żeby możliwie pomóc - no i już właściwie wykluczona zgorzel, czyli idzie wszystko w dobrą stronę. "Błąd własny" to dużo lepiej niż jakieś choróbsko, na które nie masz wpływu. Dasz radę, reszta siewek też da, spokojnie.
Fakt, straty są spore i przykre, ale to nie znaczy, że trzeba się zaraz załamywać. Sama widzisz, ile osób rzuciło się, żeby możliwie pomóc - no i już właściwie wykluczona zgorzel, czyli idzie wszystko w dobrą stronę. "Błąd własny" to dużo lepiej niż jakieś choróbsko, na które nie masz wpływu. Dasz radę, reszta siewek też da, spokojnie.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Walka trwa. Kombinuję dalej i szukam rozwiązań.
W ramach walki przesadziłam też siewki kiwi i figi, które padały notorycznie. W zasadzie jeden pojemnik już spisałam na straty i dałam go tak że nie miałam dostępu z podlewaniem, więc zasechł. Ale ponieważ stawiane są pewne diagnozy to daję im jeszcze szansę. Wyciągnęłam więc 6 najlepszych siewek , które mi się pomieszały, a że wysadziłam wszystkie razem w pojemniku. Zobaczymy co będzie.
Na pocieszenie chyba niespodziankę mi zrobiły dracenowe palemki. Po przycięciu na krótko trafiły do doniczki zielistki jako "dodatkowa trawka" i mało,że doniczka teraz wygląda gęsto to zauwazyłam, że zaczęły się ukorzeniac.
Dobre korzenie też puszcza mi liczi. Jedna pestka obiecująco pękła, ale jeszcze nic nie wychodzi. Za to chwycona w ziemię jest bardzo mocno. Usiłowałam nawet ją wsadzić głębiej, bo przy sprawdzaniu wepchęłam potem za płytko, ale już nie ruszy. Fajnie by było gdyby mi coś urosło.
No i cytrusy bardzo się zagęściły soczystymi liśćmi. Pesteczki grejfruta, które ostatnio wsadziłam już kiełkują, więc pewnie niedługo będę mieć ich więcej.
W ramach walki przesadziłam też siewki kiwi i figi, które padały notorycznie. W zasadzie jeden pojemnik już spisałam na straty i dałam go tak że nie miałam dostępu z podlewaniem, więc zasechł. Ale ponieważ stawiane są pewne diagnozy to daję im jeszcze szansę. Wyciągnęłam więc 6 najlepszych siewek , które mi się pomieszały, a że wysadziłam wszystkie razem w pojemniku. Zobaczymy co będzie.
Na pocieszenie chyba niespodziankę mi zrobiły dracenowe palemki. Po przycięciu na krótko trafiły do doniczki zielistki jako "dodatkowa trawka" i mało,że doniczka teraz wygląda gęsto to zauwazyłam, że zaczęły się ukorzeniac.
Dobre korzenie też puszcza mi liczi. Jedna pestka obiecująco pękła, ale jeszcze nic nie wychodzi. Za to chwycona w ziemię jest bardzo mocno. Usiłowałam nawet ją wsadzić głębiej, bo przy sprawdzaniu wepchęłam potem za płytko, ale już nie ruszy. Fajnie by było gdyby mi coś urosło.
No i cytrusy bardzo się zagęściły soczystymi liśćmi. Pesteczki grejfruta, które ostatnio wsadziłam już kiełkują, więc pewnie niedługo będę mieć ich więcej.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Trochę zdjęć.
Mój nowy koleus.
Uważam, że jest obłędny. Jeszcze musi trochę się rozrosnąć, ale już ja nad nim popracuję.
Mam z niego 2 kawałki, ale ten drugi trochę słabszy. Miejmy nadzieję, że wyjdzie na ludzi.
W pojemniczkach mi wyrastają kolejne siewki.
Boję się o nie, bo zazwyczaj mi padają siewki na etapie drugiego listka.Kilka przesadziłam już do kubków.
Jestem ciekawa co wyjdzie, dopatruję się jakichś kolorów. Póki co wszystko jednolicie zielone, widać mikro bordowe plamki, a na jednym zółte. Nie wiem co ja z tym wszystkim zrobię , ale wiosną z koleusami będzie pracowicie.
Te, które włożyłam w awokado są już ogromne. Niepotrzebnie to zrobiłam, bo trochę tam mu pasożytują, a awokado jest na zakręcie. Jak się okazało pasożyciki gęsto zakorzeniły donicę i już wyłażą dołem A wodę piją jak szalone. Są piękne i zyskują na tym sąsiedztwie, ale widzę, że zbyt wiele mu zabierają.
Młode awokado wychodzi ładnie, chętnie chłonie słoneczko. Przeniosłam je na lepszy parapet, wyprostowało się dumnie i widać, że będą z niego "ludzie".
Jest tez postęp w liczi. Wylazło takie cuś.
Nakryłam kubeczkiem i czekam z jeszcze większym zaciekawieniem.
Przesadzone figi i kiwi. Nie wiem które jest które,póki co obserwuję czy padnie czy nie.
Na wszedlki wypadek oddzielam te niepewne sadzonki od innych. Stoją na skrzynce, którą sobie przekształciłam w półkę. Jeszcze muszę uciąć tu i tam żeby było więcej światła,ale póki co spisuje się nieźle.
Zimą tam trafił cytrus, któremu nie wróżyłam już nic dobrego, nawet przestałam go podlewać. Większa część obeschła.
A tu takie jaja... Chyba muszę się nawrócić
i na koniec moja dracenka z korzonkiem.
Chyba powinnam ją przesadzić , bo mi nie pasuje żeby zakorzeniła się w zielistce. Może nawet ukorzenię i oddam tacie , bo chciał, a ja mam jeszcze 2. W sumie mam z każdego rodzaju po 3, a mi wystarczy jedna.
Myślę żeby je oddać i chyba muszę to zrobić szybko bo potem będzie tak jak z cytrusami.
Jednak robienie takiej hurtowej hodowli przy moich warunkach nie jest mądra.
Na dzień dzisiejszy w nadmiarze mam cytrusów, tych dracenek, sansvierii, aloesów, begonii , gruboszy i koleusów.
Powinnam mieć po jednej sztuce, a ja mam po... kilka.
Mój nowy koleus.
Uważam, że jest obłędny. Jeszcze musi trochę się rozrosnąć, ale już ja nad nim popracuję.
Mam z niego 2 kawałki, ale ten drugi trochę słabszy. Miejmy nadzieję, że wyjdzie na ludzi.
W pojemniczkach mi wyrastają kolejne siewki.
Boję się o nie, bo zazwyczaj mi padają siewki na etapie drugiego listka.Kilka przesadziłam już do kubków.
Jestem ciekawa co wyjdzie, dopatruję się jakichś kolorów. Póki co wszystko jednolicie zielone, widać mikro bordowe plamki, a na jednym zółte. Nie wiem co ja z tym wszystkim zrobię , ale wiosną z koleusami będzie pracowicie.
Te, które włożyłam w awokado są już ogromne. Niepotrzebnie to zrobiłam, bo trochę tam mu pasożytują, a awokado jest na zakręcie. Jak się okazało pasożyciki gęsto zakorzeniły donicę i już wyłażą dołem A wodę piją jak szalone. Są piękne i zyskują na tym sąsiedztwie, ale widzę, że zbyt wiele mu zabierają.
Młode awokado wychodzi ładnie, chętnie chłonie słoneczko. Przeniosłam je na lepszy parapet, wyprostowało się dumnie i widać, że będą z niego "ludzie".
Jest tez postęp w liczi. Wylazło takie cuś.
Nakryłam kubeczkiem i czekam z jeszcze większym zaciekawieniem.
Przesadzone figi i kiwi. Nie wiem które jest które,póki co obserwuję czy padnie czy nie.
Na wszedlki wypadek oddzielam te niepewne sadzonki od innych. Stoją na skrzynce, którą sobie przekształciłam w półkę. Jeszcze muszę uciąć tu i tam żeby było więcej światła,ale póki co spisuje się nieźle.
Zimą tam trafił cytrus, któremu nie wróżyłam już nic dobrego, nawet przestałam go podlewać. Większa część obeschła.
A tu takie jaja... Chyba muszę się nawrócić
i na koniec moja dracenka z korzonkiem.
Chyba powinnam ją przesadzić , bo mi nie pasuje żeby zakorzeniła się w zielistce. Może nawet ukorzenię i oddam tacie , bo chciał, a ja mam jeszcze 2. W sumie mam z każdego rodzaju po 3, a mi wystarczy jedna.
Myślę żeby je oddać i chyba muszę to zrobić szybko bo potem będzie tak jak z cytrusami.
Jednak robienie takiej hurtowej hodowli przy moich warunkach nie jest mądra.
Na dzień dzisiejszy w nadmiarze mam cytrusów, tych dracenek, sansvierii, aloesów, begonii , gruboszy i koleusów.
Powinnam mieć po jednej sztuce, a ja mam po... kilka.
-
- 200p
- Posty: 310
- Od: 26 wrz 2018, o 13:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Sochaczew
Re: Parapecik na zielono
Bardzo się cieszę, że dracena ukorzenia się wreszcie
A koleusy - nie moja bajka ogólnie, ale kolory cudowne
Trzymam mocno kciuki za awokado. Ostatnio widziałam w markecie, ogromne, ciekawa jestem ceny, bo nie spojrzałam. Ale wyglądało obłędnie. Awokado ma takie śliczne te młode listki.
A koleusy - nie moja bajka ogólnie, ale kolory cudowne
Trzymam mocno kciuki za awokado. Ostatnio widziałam w markecie, ogromne, ciekawa jestem ceny, bo nie spojrzałam. Ale wyglądało obłędnie. Awokado ma takie śliczne te młode listki.
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Parapecik na zielono
Śliczny ten koleus, oby faktycznie udało się go rozmnożyć trzymam kciuki za resztę rozsady, miejmy nadzieję że więcej problemów nie będzie
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia