Parapecik na zielono

Zdjęcia roślin doniczkowych, domowych
ODPOWIEDZ
Jacqueline
200p
200p
Posty: 310
Od: 26 wrz 2018, o 13:20
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Sochaczew

Re: Parapecik na zielono

Post »

Nie odzywałam się, ale czytałam. Kurcze, niezbyt wesoło tu u ciebie ostatnio :(
Dobrze, że coś zaczyna świtać pozytywnie. Hortensje uwielbiam, na razie nie mam, ale będę śledzić postępy u ciebie :)
Oraz szczerze podziwiam twoje nerwy w sprawie "sąsiadki"...

Moja córka idzie w ślady twojej, hihi :wink: Chciałaby sadzić różne rzeczy. Koleżanka w klasie opowiadała jej o awokado i koniecznie chciała też spróbować, więc próbujemy. Mama kupiła jedno z tych mocno dojrzałych a ja za 2 dni to zielone, moczyły się kilka dni obdarte ze skórki i do ziemi potem, już pęknięte obydwie pestki i kiełki będą szły. Jednakowo też pestki Cherimoya posadziłyśmy i też już kiełkują.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Nie zawsze jest tak jakbyśmy tego chcieli, ale cóż. Poniekąd mam te problemy na własne życzenie, bo przecież nikt mi nie wtrynił n n admiaru kwiatów.


Na hortensje mnie nakręciła jedna z ciotek. Zawsze mi były obojętne i wydawały mi się krzakami do zapełniania podblokowych ogródków (nie wiem jak u Was, ale u mnie nie ma bloku bez hortensji) aż tak bardzo zaczęłam polować na nie dla ciotki, że sama się wkręciłam.No i zachęciły mnie opisy łatwości ukorzeniania, które w moim przypadku okazały się mylne.
Nie wiem dlaczego, ale kiedy innym się ukorzenia wszystko mi to jakoś topornie idzie, zawsze mi wszystko usycha. Dlatego te patyczki czytam jako ogromny sukces.


Z sąsiadką zagryzam język i cierpliwie czekam na balkon. Udaję, że nie widzę jak codziennie koło 6-7 rano wychyla się i trzepie psią szmatę na moje okna, ale już ją parę razy nagrałam. Jak kiedyś podskoczy to ją zaskoczę ;) ;:134
Podobnie w kwestii szczekania psa, który się uruchamia przy bądź szeleście a nawet i bez , a ostatnio się posikał na korytarzu. Ogólnie ten pies to chyba teraz jej główne utrapienie i jakoś niezbyt go lubi, bo jak tu kogoś upominać za hałas jak nic nie słychać bo jej pies ujada jak wściekły.
W każdym razie liczę niebawem na oddech pt balkon. Nie wiem czy mogę tak napisać, ale chyba jesteśmy na ostatniej prostej - teraz czas na załatwienie książki budowy. Wydaje mi się to już szybkim i sprawnym załatwieniem ( a ponadto jestem przekonana, że swoje wyczekałam) ale okaże się czy nie zajmie nam to kolejnego roku.

Powodzenia dla córy. Czerymoja ciekawa, pochwalcie się uprawą.

Teraz awokado jest coraz bardziej modne i coraz więcej osób je sadzi. Niestety widzę że w pewnym momencie wszyscy poddają się przez schnięcie liści. Nie dziwię się, bo ja też już mam dość jego kaprysów i nigdy już nie powiem, że awokado jest w uprawie łatwe.
Jakiś czas temu u mnie na osiedlu stało we wiadrze awokado 1,5metrowe i miało dokładnie ten problem, więc ktoś się go pozbył. Pierwszy odruch to była chęć zabrania go ale jak przypomniałam sobie ile w te awokada muszę wkładać troski to odpuściłam i puściłam info na grupę roślinową i błyskawicznie go ktoś wziął.
Ja już dziękuję.Mam nadzieję, że dzieciaczkowi pójdzie lepiej niż nam. Moja młoda póki co odpuściła hodowlę roślin i zajęła się hodowlą ryb. Niestety, padł jej ulubieniec - Jeffrey. Kompletnie nie wiem co się stało. Bez objawów, z dobrymi parametrami wody, po podmianie,teoretycznie wszystko powinno być ok. A jednak wieczorem Jeff się położył na dnie i pomimo szybkiej interwencji nie doczekał rana. Młoda jest niepocieszona.

Obrazek

Bardzo mnie to intryguje CZEMU tak się stało. Mieliśmy go zaledwie 3 mce, wydawał się być młody, choć zawsze był dziwnie flegmatyczny. I nagle fik. Analizowałam to na forum akwarystycznym i padło pytanie czy nie używałam środków chemicznych do lub w pobliżu akwarium. Używałam - pryskałam cytrusy i figi na przędziorka. Niby preparat naturalny olejowy i pryskałam w łazience wietrząc potem mieszkanie, ale kwiaty stoją u młodej. Wydaje mi się to mało prawdopodobne ale na forum akwarystycznym mnie zestresowali że to mogło być od tego. Jak myślicie, to możliwe?
Jacqueline
200p
200p
Posty: 310
Od: 26 wrz 2018, o 13:20
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Sochaczew

Re: Parapecik na zielono

Post »

Tego się obawiam, kiełkowanie, pierwsze liście i... schnięcie. Nie zobaczę na własnej skórze to się nie przekonam.

Czytałam coś o rybkach. Szkoda Jeffreya. Wiesz, to serio musiałoby być psikniete do wody, nie sądzę aby opary w tak niewielkiej ilości mogły zaszkodzić. Mieliśmy kiedyś rybki, nie raz i nie dwa była używana różna chemia w pomieszczeniu do mycia i żadna nie zdechła. Może był chory czy zachorował ogólnie

To masz przeboje z tym balkonem. Ale uff, oby się w końcu udało ;:215
Awatar użytkownika
Katiusha
1000p
1000p
Posty: 1216
Od: 24 kwie 2014, o 13:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Parapecik na zielono

Post »

Ach te blaski i cienie :roll: Gratuluję ukorzeniania hortensji ;:215 Jednocześnie przykro mi z powodu upartych hojek. (Może spróbuj jak ja zrobiłam w moim wątku? Nie trzeba akwarium w sumie, duzy słoik wystarczy.Obrazek)
Pan Czerwonka zyskał przytulne lokum i ochronę przeciwmiotłową ;:306 szkoda biednego JeffreyaObrazek Nie sądzę, aby było to od oparów. Gdyby tak było, już dawno ukatrupiłabym moje rybki :oops:
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Pewnie macie rację, ale jak sobie człowiek wpoi do głowy i zasugeruje się czyimś stwierdzeniem to potem siedzi to w głowie i nie chce wyjść. Nawet jeśli wie się że to mało prawdopodobne że taki splot zdarzeń nastąpił to gdzieś w tylnej klepce się pojawia takie " a może?". No i nie pryskałam niczym silnym tylko naturalem, bo na tych bardziej chemicznych to faktycznie pisze że są szkodliwe dla organizmów wodnych a oparami się można śmiało zatruć.
Swojego czasu mi też ktoś powiedział, że rośliny mi padają od olejków eterycznych i też się tak zasugerowałam, że aż przestałam ich używać ( a dawniej lubiłam sobie puścić kominek z jakimś delikatnym zapachem, szczególnie zimą eukaliptusowy). Chyba za szybko daję się zwariować, ale ja to wszystko aż nadto analizuję ;)
W każdym razie teraz w akwarium spokój, ale przez jakiś czas nie będę używać wody z podmian do podlewania, nawet jeśli wygląda to w miarę stabilnie.

Jeśli chodzi o hoję to ją dałam na nawilżacz. Poduważyłam, że spora część forumowiczów pokazuje hoje zawsze mokre. U mnie z tym podlewaniem to tak różnie i chyba jej za sucho. Także teraz jest w oparach mgły i zobaczymy jak jej to wyjdzie. Mam akwarium i widziałam taką uprawę, ale póki co nie kombinuję. Hoja nie jest dla mnie jakoś szalenie cenna, więc urośnie albo i nie.


Za to te patyczki ukorzenione... no strasznie sę cieszę! ;:215
Awatar użytkownika
Katiusha
1000p
1000p
Posty: 1216
Od: 24 kwie 2014, o 13:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Parapecik na zielono

Post »

Nie sugeruj się takimi radami bo to zwariować można Obrazek Kominek takze sobie odpal na zimę ;:333
Woda z akwa z pewnością będzie lepsza od kranowej ( niby wcale nie, ale ja to widzę po moich zieleninach, jak akwariową podlewam)
Hojki zawsze mokre, bo zdjęcia pewnie ( jak u mnie) po zraszaniu są Obrazek ( do czego osobiście zawsze używam wody z akwarium ;:306 )
Mgiełkę hojka z pewnością doceni. Ale tak, jak zraszam codziennie moje szklarniowe ukorzeniaczki (też troszkę u spodu łodyżek), nigdy nie podlewam w kubeczki, i nie mają kontaktu ze stojącą wodą na dole akwa. Tak wyczytałam u hojowej bogini na blogu i potwierdzam. Ma to sens.
Sorki za wymądrzenie, w końcu początkującam, ale dzielę się wrażeniami ;:180
Awatar użytkownika
Alicja125
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2523
Od: 13 gru 2015, o 00:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Parapecik na zielono

Post »

Witaj maju nadrobiłam zaległości bo dawno mnie nie było u Ciebie. Co najważniejsze to gratuluję że udało ci się ukorzenić. Trzymam kciuki żeby teraz rosło zdrowo. Ja ukorzeniam winogrona jak dojdą doniczki wkładam do ziemi ;:196
Miłego dania
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Mam nadzieję,że przetrwają. Martwię się o nie, ostatnio rodzinka rozkręciła znów kaloryfery na maxa i zrobiła mi sahare w mieszkaniu. Koleusom w keramzycie wyparowała całą woda i korzonki zaschły, nie wiem czy coś z tego będzie. W doniczkach momentalnie wszystko wyschło na wiór, jednemu z patyczkow migdałka zaschły pąki. To walka z wiatrakami, wyjdę na 5 minut i kaloryfer leci w górę, okna zatrzasniete a nawilzacz zgaszny. Jak wracam to wypijam duszkiem pół butelki wody bo się czuję jakbym miala zaraz uschnac. Efekt jest taki że otwieram okno i przy takim wietrzeniu załatwiłam kwiaty u młodej. Najpierw nie skojarzyłam ale już się pamiętałam że jak jest -2' to wietrzenie wilgotnych roślin nie jest dobrym pomysłem.
W związku że spadaj?cą temperatur? wzięłam też do środka cytrusy. Dużo wytrzymały i nie wyglądają najlepiej. Nie wiem teraz jak je zimowac w moich warunkach. Póki co stoja w łazience, pierw się ocieplały, potem miały kąpiel a teraz będzie kontrola liści i trzeba bedzie je przerzucić.
Cytrusy zimujące na wsi mają się wręcz odwrotnie - opadły z liści i nie dają znaku życia. Wszystkie inne rośliny tak samo. Z wyjątkiem granatu. Ten mimo chłodu chyba zostal pobudzony listopadowym słońcem i ...puścił liście.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Forum mi nie działało ale skorzystałam z innego routera i jestem, więc czas na małą aktualizację.

Póki co siedzimy na wsi.
Po śmiesznym zimowaniu czas na przebudzenie roślin.
Niestety pożegnałam się z paprykami i lantanami. Heliotropy zaschly ale je obudziłam podlewajac je nieprzyzwoicie.
Karpy dalii przezimowaly pomimo zalania ich przez mojego tatę. Bezbłednym po raz kolejny okazał się granat.
Cytryna niestety zaschła ale przycięłam i od korzeni idzie zielony pęd.
Obrazek
Obrazek


Co w miescie się dzieje to jestem sama ciekawa. Zostawiłam cały parapet rozsad. Drugi parapet w koleusach . Przezimowałam sporą ilość, będę to ogarniać jak wrócę. Wszystko na zasadzie jako-tako. Niestety po raz kolejny mi opadlo awokado. Standardowy scenariusz- pomimo pitolenia się, nawilżenia, wody itd liście zaschly i opadły. Ucięłam je w połowie i jest teraz krótkie. Jak wyjeżdżalam to tworzyło nowe czubki. Co dalej nie wiem.
GrazynaW
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 6698
Od: 14 sty 2009, o 18:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: Parapecik na zielono

Post »

Dobrze, że cytryna się zregenerowała ja nie mam do niej szczęścia. Nie zliczę ile sadzonek straciłam, niektóre były już ładnie wyrośnięte.
A granatu nie miałam.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Granat polecam. W pierwszym roku miałam go szczerze dość i wywaliłam wszystkie sadzonki zostawiając jeden ( A wysiałam większość pestek z owocu). Potem zimowanie... zniechecałam się coraz bardziej.
A teraz patrzę jak się zamienia w drzewko i jestem zachwycona.

Mnie też z cytryną nie po drodze, ale mam je już kilka lat i póki żyją to im pozwalam. Zimowanie mi nie idzie, mają przeróżne problemy, te krakowskie non stop łapie przędziorek ( na wsi zdrowo choć z tego samego chowu) . Pryskalam zarówno domowymi środkami, naturalnymi , saniumem i jeszcze jednym którego nazwa mi uciekła, myję je, oddzielamy od innych, zawijam wiekami, cuduję. I co chwila mi to dziadostwo wraca. Reaguje błyskawicznie, a i tak jest wieczny problem. Cos moze roboe nie tak. Ale mam je i próbuje się z nimi dogadać, bo podobają mi się.
Z cytrusów niestety nie wyszło mi z pomelo. Padło.
Głównie te cytrusy to mi są potrzebne na balkon, bo chce drzewko. Jak nie to to mam jeszcze figę.
Granat raczej już do miasta nie wróci. Za fajnie mu tu.


Cytryna odżywa nieźle

Obrazek
GrazynaW
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 6698
Od: 14 sty 2009, o 18:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: Parapecik na zielono

Post »

Na przędziory całą zimę stosowałam herbatkę tymiankową (HT) raz w miesiącu ( albo częściej) spryskując wkoło wszystko. Używam jej też w ciągu całego sezonu na balkonie. Najczęściej pryskam Pepino Gold bo to ulubieniec przędziorka. ;:224
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Tymianku próbowałam już tyle że w herbatce niealkoholizowanej ( a chyba HT na tym polega). Czosnku i setki innych ziół. Szorowałam okna i parapety cifem żeby w razie czego nie zostały żadne gniazda ( kiedys znalazlam pajeczynke na dziubku butelki z wodą!).
Znika ale nawraca.
No i głównie u mnie jednak cytrusy. Chyba że jestem ślepa i na innych nie widzę.


Jestem ciekawa co będzie jak przyjadę do domu ze wsi. Mam tam na miejscu posłańca który teoretycznie powinien podejść i podlewać ale już wiem że jest kiepsko. Mój tato doglądnął kwiatów przy okazji zabierania rzeczy i mówi że wszystko zwiędnięte.
Padło mi kilkadziesiąt papryk. Już tego raczej nie wrócę i nie nadrobię, bo czasu niewiele A papryka się długo karaska. Kazałam włożyć paletę na szmatę i do wanny i zalać wodą ale nie sądzę że to coś pomoże. Wszystko wygląda o tak ..

Obrazek
W związku z tym znów nie wierzę że to było regularnie podlewane.

Ucierpiały też kilka kolesiów ale myślę że się podniosą. Największym ciosem są dla mnie te wysiewy. Pitoliłam się z tym od stycznia...
GrazynaW
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 6698
Od: 14 sty 2009, o 18:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: Parapecik na zielono

Post »

No przykro patrzeć na te papryki. :( Może chociaż jedna silniejsza się znajdzie.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Parapecik na zielono

Post »

Wysiałam nowe papryki i pomidory, ale już nie podniecam się uprawą parapetową, teraz raczej w grunt i krzyż na drogę. Małe odmiany przepadły, a lubiłam mieć jakiegoś mikro pomidorka czy paprykę.
Ogólnie to się poknociło, bo z tym rokiem miała startować budowa balkonu ale przez koronawirusa stanelo. W związku z tym śmiało mogłabym mieć kwiaty jeszcze teraz.
Ale nie mam. Tak szukam w myślach czegoś czym uzupełnię sobie pustkę, co będzie kwitło dłuuugo jednocześnie będąc niekłopoliwe ... Przejrzałam grządki w poszukiwaniu jakiegoś kwiatka do wykopania ale jedyne co mi przyszło do głowy to maciejka.
No sama nie wiem.

W tym roku odniosłam porażkę jak chodzi o siew koleusow. Nie wiem co się stalo, może za zimno, nic mi nie wykiełkowało.

Za to w bólach karaska mi się wysiana kobea.

Obrazek
Tragiczna, nie?
Za coś mnie pokaralo tylko nie wiem za co. Oberwałam jej liscienie bo przemarzły i stwierdziłam że i tak z niej nici. A ona puszcza środek. Tak myślę, że może jednak dam jej szansę i moze nawet zabiorę ze sobią jadąc dzis do miasta...

Ostatni rzut na granat i cytryne.

Obrazek
Cytrus się zregenerował świetnie aż jestem w szoku
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moje doniczkowe, domowe, balkonowe, egzotyczne, tarasy. ZDJĘCIA.”