Teraz chcę przedstawić cebulę u mnie 'nie do zdarcia'. 'Jevel' w styczniu mu coś nie pasowało i zasuszył pęd kwiatowy, za to w połowie czerwca zakwitł już wzorcowo 4-ma kwiatami, (czasami pokazuje tylko pojedyncze kwiaty, zamiast półpełnych):

Po wczorajszym przeglądzie cebul w piwnicy, okazuje się, że po 2 m-cach spoczynku, (a może w ogóle nie spał?) nie zgubił liści, zainicjował pęd kwiatowy, a przy przesadzaniu 'przybyszówki' nie dały się rozdzielić, (masa poplątanych korzeni) więc powędrowały z mateczną do większej doniczki.


Zaskoczył mnie jeszcze tym, iż po letnim kwitnieniu (zapylony wydał nasiona) pęd nie zasuszył się tylko 'robił' za dodatkowy liść i tak trwał do końca października (od połowy lipca). Zaś sama cebula pomimo kwitnienia i owocowania powiększyła obwód o 4 cm. Super!
