Usunęłam wczoraj już praktycznie cała zawartość parapetów zewnętrznych. Aksamitki jeszcze kwity ale już brzydkie więc na co to trzymać.
Jeszcze zostało reo które wniosę lada moment do domu i papryka, którą trzymam do oporu i chce żeby opadła.
Tylko nie wiem czy ona ma takie plany bo owocuje w najlepsze.
Jestem z niej zadowolona, bo zmiksowała się wszelkimi sposobami ale była bardzo smaczna. Ostra mocno , ale jadłam ją że smakiem. Jak ją przezimuję to będzie fajnie, jak nie to mam nasiona.
Koleusy kiepsko. Zaczyna się ten moment kiedy przestają mnie cieszyć i chcę je wyrzucić.
Pomimo nawożenia cały czas to nie widzę żadnej zmiany jak w poprzednich latach- zawsze opadają na jesień i marnieją.
Z usuwanych donic wyjęłam też kilka ukorzneionych wierzchołków choć nie powinnam i zamiast odjąć to dodałam doniczek....
Znalazłam też takiego cosia.
Myślałam cały czas że to jakaś maciejka czy inny mały kwiatek
To sobie rosło w donicy trochę przewieszone po macoszemu, ale jak wyrzucałam aksamitki to poczułam intrygujacy ziołowy zapach
To chyba jest hyzop!
A to mnie bardzo cieszy , bo bardzo lubię to ziółko i mam jedno na wsi na grządce i chciałam rozmnozyc.
Póki co dostał taka nieduża doniczkę i myślę co zrobić z nim na zimę. W teorii zimuje na zewnątrz, tamten co mam spokojnie przeżywa górskie zimy,.Ale to w gruncie. W doniczce może być zupełnie inaczej.
Muszę się nad nim zastanowić.

Oregano kubańskie też straciło na mocy , pierw mi czerniało i dalej podejrzewam że wtedy dostało chemia przy truciu os. Teraz odrasta i czuję braki w lisciach, bo skubię i zostaje sam patyczek. Gdybym miała trochę więcej parapetu to bym je rozsadziła. Ale nie mam, parapet tonie w kolejkach.
Reszty nie pokazuję bo nie ma co. Przycięlam wszystko i zrobiłam nowe sadzonki ale marność to jest.
Niestety też ucierpiały kwiaty które stoją na szafie po macoszemu i okazało się że pomimo notoryczengo zapominania o nich są... zalane.
Nie wiem jak to możliwe bo przy kursie z wodą zawsze je pomijam, a tu bang pleśń w doniczkach. Zastanawiam się czy nie jest tam jakąś zaburzona cyrkulacja powietrza i czy w tej wnece się nie zatrzymuje para od nawilżacze bo to już któryś raz. Pytałam czy się ktoś nie ulitował i nie zalał ale nikt się nie przyznaje.