Mój przydomowy sad

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
szukacz
200p
200p
Posty: 397
Od: 27 sty 2016, o 22:37
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

I to jest ta przyczyna z powodu której nie mam brzoskwini. Myślę że znacznie bardziej niż miedzian trujący jest syllit.
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Niby tak - ale czy w związku z tym lepiej mieć swoje i wiedzieć czym, kiedy i w jakiej ilości są pryskane czy może lepiej kupić w sklepie i łudzić się, że są 'eko' a w rzeczywistości może na nich być więcej chemii niż by się wydawało?

A może lepiej wcale nie jeść brzoskwini i innych owoców (bo pryskane).

Można próbować prowadzić całkiem czysto, 100% bez oprysków i nawozów. Da się.
Ja miałem tą zagwozdkę gdy przymierzałem się do sadu.
Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw doszedłem do wniosku, że wybiorę złoty środek.
Określiłem sobie minimalną ilość oprysków, które muszę zrobić bo nie jestem w stanie ich zastąpić czymś innym (albo z powodu braku alternatywnego rozwiązania albo z powodu tego, że jest ono zbyt kłopotliwe i wkład i wysiłek włożony jest niewspółmierny do efektu).

Nawożę swoimi nawozami (kurzeniec, obornik bydlęcy, kompost, herbatki kompostowe, gnojówki z pokrzywy - w kolejnym roku myślę jeszcze o oborniku końskim), ograniczam opryski na mszyce i dopóki nie mam z nimi poważnego problemu to próbuję stosować środki alternatywne (jak choćby walka z mrówkami i "opieka" nad larwami biedronek).

Opuchlaki zbieram ręcznie (a dokładniej to korzystam z tego, że mam włókinę pod drzewkami, więc co wieczór robię obchód, otrzepuję każde drzewko i wydeptuję jak coś spadnie - w pierwszym sezonie zauważyłem, że to działa).


Na kędzierzawość jeszcze nie znalazłem nic w zamian - więc pozostaje miedzian i syllit w podanej ilości.
Owszem - po fakcie można zrywać porażone liście (tak też robiłem) ale jak jest to stadium zaawansowane to drzewo mocno cierpi wypuszczając w sezonie nowe - a efekty potrafią być opłakane w skutkach.
Jak przez kilka lat uzyskam dobre wyniki to (biorąc pod uwagę, że nie ma w okolicy za bardzo brzoskwiń) będę próbował zmniejszać dawki - najpierw do 1x miedzian i 1x syllit a potem zobaczymy.

Coś za coś...
Awatar użytkownika
roots23
500p
500p
Posty: 798
Od: 23 sie 2010, o 16:01
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Krakowa/Myślenic

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Bardzo ciekawy wątek, jestem na etapie zakładania takiego sadu na własne potrzeby-nie na handel. Dla siebie i rodziny.
Pozdrawiam wszystkich ogrodników Renata :)
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

W takim razie polecam bo to świetna sprawa jeśli masz tylko odrobinę ochoty do pracy i sprawia Ci radość to co dzięki temu uzyskasz.

Życzę powodzenia i będę trzymał kciuki.

No i pochwal się jak zaczniesz.
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Ja dodam od siebie, że nie zawsze można spróbować i ocenić wg własnego gustu - czasem polega się na opiniach.

Ja szukając czereśni patrzyłem dosyć mocno na zapylacze jak i podatność na choroby. Terminy dojrzewania na początku zignorowałem. A dokładniej to mam kilka czereśni i są rozrzucone w czasie - jak będzie z robakami to się okaże.

Wracając do odmian - patrząc na Twoje to widzę, że przynajmniej z punktu widzenia dostępnych zapylaczy nie powin no być większego problemu:
Buttnerę czerwoną zapyli Hedelfińska i Vega
Kordię zapyli Hedelfińska
Hedelfińską zapyli Kordia i Buttnera

Nie mam takiego rozeznania dla Vegi bo jej nie mam (choć chciałem tylko - jak pisałem kilka stron wcześniej - któregoś roku zamówiłem Vana zamiast Vegi - taka pomyłka :) )

Natomiast u mnie miałem problem z Hedelfińską - wypadła raz, a potem ją zastąpiłem kolejną i ta też nie przetrwała - teraz na wiosnę spróbuję trzeci raz może. Tylko u mnie jest tych czereśni w sumie chyba 8 i starałem się dobierać tak by w przypadku straty jednej - nie była ona jedynym zapylaczem dla jakiejś innej -jak u Ciebie Hedelfińska jest zapylaczem dla Kordii - w takiej sytuacji gdyby padłą Kordia to zamiast jednej tracisz tak na prawdę dwie - przynajmniej w teorii zgodnie z listą zapylaczy bo w rzeczywistości to kto wie. U mnie na wszelki wypadek dla Kordii mam jeszcze Vana i Schneiderę późną - więc jest zastępstwo.

Ale to takie moje bardziej przemyślenia teoretyczne - jak będzie w rzeczywistości to nie wiem.

Jeśli chodzi o Jabłonie to nie doradzę - w tych co masz to ja mam tylko James Grieve. Wiem, żę jest dobrym zapylaczem. W ubiegłym sezonie miałem już na jałonkach trochęjabłek ale nie zapisałem sobie które jakie. Za to z 2016 mam notatkę, że James Grieve miał jedno jabłko, które pozostawiłem na drzewie do momentu aż samo spadło na początku września. Mam zapisane, że owoc był słodki i kruchy.

Węgierkę mam zwyczajną ale jeszcze nie owocowała. Renkloda miała w zeszłym roku jeden duzy i pyszny owoc.

Grusze azjatyckie podane przez ciebie mam obie, obie owocowały w 2016. Gdzieś wcześniej w tym wątku są zdjęcia owoców i opis to możesz poszukać. Ogólnie bardzo polecam.
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

A wracając do spraw ogólnych - u mnie śnieg ale już coraz częściej myśli i plany idą w kierunku sadu.
Powoli myślę o przygotowaniu nowych domków dla murarek (mam plan na rozbudowę mojego pomysłu z ubiegłego roku bo się świetnie sprawdził) + zbiórka trzciny.

Myślę o drobnych przycinkach niebawem. Widzę, że niektóre drzewka już w pewnym momencie dały się trochę oszukać i pąki zaczęłu nabrzmiewać - na szczęście trochę luty je powstrzymał.
Najbardziej jest to widoczne na malinach (niektóre miały już 2-3 cm zielone pędy), porzeczkach (podobnie - pąki puchną) i śliwach japońskich oraz dereniu (temu zaczęły łuski pękać ale się trochę wstrzymały).

Muszę kończyć powoli pewne prace w domu bo jak przyjdzie wiosna (a przyjdzie niebawem) to w tym roku w planach poza standardowymi pracami w sadzie jest jeszcze cały ogród wokół domu - tutaj będzie się sporo działo (mam nadzieję).
Dareku
200p
200p
Posty: 336
Od: 14 lut 2018, o 21:09
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Śliwy:
Renkloda Ulena
Mam zarówno Renklodę Ulenę jak i Renklodę Athlane. W smaku lepsza jest moim zdaniem Althana, lepsza do kompotów i dżemów. Zaletą obu jest odporność na mróz (zarówno w zimę jak i kwiatów wiosną).
szukacz
200p
200p
Posty: 397
Od: 27 sty 2016, o 22:37
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Ulena będzie dobrą propozycją dla lubiących prosty słodki smak śliwek. Sam kupiłem jednak Althanę, sugerując się opisem wybitnego smaku.
Co do mrozoodporności, to niestety jesteśmy dość mocno na północ, czyli mamy tereny graniczne dla uprawy śliw, warto wybierać stanowiska na lekkich wzniesieniach, unikając zastoisk mrozowych.
Dareku
200p
200p
Posty: 336
Od: 14 lut 2018, o 21:09
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Co do mrozoodporności, to niestety jesteśmy dość mocno na północ, czyli mamy tereny graniczne dla uprawy śliw, warto wybierać stanowiska na lekkich wzniesieniach, unikając zastoisk mrozowych.
Renklody wg. literatury wytrzymują -30 st. U mnie 2 letnia Althana wytrzymała bezproblemowo -24. Co do pąków kwiatowych, to w tamtym roku miałem oblepione obie śliwy mimo że podczas kwitnienia było -4 st. Nie znam innych drzew które by miały taką odporność. Morele/brzoskwinie straty 100%, Czereśnie 80%.
warto wybierać stanowiska na lekkich wzniesieniach, unikając zastoisk mrozowych.
Osobiście wolę takie stanowiska wykorzystywać do uprawy brzoskwiń, moreli, czereśni.
szukacz
200p
200p
Posty: 397
Od: 27 sty 2016, o 22:37
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Jakoś nie wgryzałem się w odporność śliw na przymrozki, ale w tym roku jabłek prawie wcale nie było a śliwy owocowały normalnie, a Prezydent miał wyjątkowo mało robali. Niemniej ten właśnie Prezydent, który u nas nie wszędzie dojrzewa, w Serbii nie jest polecany do powszechnej uprawy ze względu na zbyt ciepły dla niego klimat. Zamówiłem Valievkę do eksperymentowania, ale liczę się z tym że owoce nie osiągną parametrów jakie mają w Serbii.
Reposit-11
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 1788
Od: 2 lut 2013, o 19:20
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

szukacz pisze:Ulena będzie dobrą propozycją dla lubiących prosty słodki smak śliwek. Sam kupiłem jednak Althanę, sugerując się opisem wybitnego smaku.
Jadłem althanę już dość dawno i zdecydowanie bardziej mi smakowała ulena, tylko czy ona ma na pewno taki prosty słodki smak ?
Ta śliwka zmienia się z dnia na dzień, w jednym ma kwaskową skórkę, w drugim miodowy posmak i sugestię goryczki.
Ulenę do kompotów/dżemów lepiej zbierać gdy dopiero zaczyna się robić żółtozielona, wtedy w kompocie jest bardzo smaczna. Jak dowisi do żółtego to wyłącznie na deser lub do zacieru ;)
Ulena wytrzymała ponad -30, w latach 80 gdy była kilkuletnim drzewem. Generalnie mało problemowe drzewo, poza obowiązkowym opryskiem na robale.
Dareku
200p
200p
Posty: 336
Od: 14 lut 2018, o 21:09
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Ta śliwka zmienia się z dnia na dzień, w jednym ma kwaskową skórkę, w drugim miodowy posmak i sugestię goryczki.
Mi Ulena smakuje najbardziej jak długo wisi, robi się wtedy prawie pomarańczowa (a posmak ma taki brzoskwiniowy) problem w tym że wtedy je osy atakują i szybko gniją.
Reposit-11
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 1788
Od: 2 lut 2013, o 19:20
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

A mnie jak jeszcze jest lekko kwaskowa :-)
Z osami to prawda, ale to zasługa dużej ilości cukru w śliwce. Można sobie radzić zastawiając pułapki z bardziej słodką zawartością.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”