Mój przydomowy sad
Re: Mój przydomowy sad
Wszystkie śliwy mi już owocuję (a Ulena to chyba miała jeden owoc już rok temu).
W tym roku to owocowanie jest jeszcze od średniego do dobrego (jak na rozmiar drzewek) - ale dobrze rokuje.
Fotki... muszę znaleźć trochę czasu by je zrobić - ostatnio nie bywam zbyt często w domu. Najprędzej w weekend chyba.
W tym roku to owocowanie jest jeszcze od średniego do dobrego (jak na rozmiar drzewek) - ale dobrze rokuje.
Fotki... muszę znaleźć trochę czasu by je zrobić - ostatnio nie bywam zbyt często w domu. Najprędzej w weekend chyba.
Re: Mój przydomowy sad
Obiecałem zdjęcia ale urodziła mi się córeczka trochę wczesniej niż powinna i trochę się wszystko pokomplikowało.
Zdjęcia zrobiłem jakiś czas temu ale dopiero teraz mam chwilę by je wstawić - a przynajmniej część z nich.
Zacznę od zdjęcia całości:
najpierw
Jabłonie
jest z nimi taki problem, że po pierwsze są na podkładkach karłowych więc mają słaby system korzeniowy a po drugie rosną jako pierwsze od strony zachodniej. Dalej jest tylko pole, od którego wieją zawsze wiatry. W efekcie jabłonki się przechylają - a ja na razie nie mam za bardzo czasu by nad nimi popracować - jednak mam już plan.
Wszystkie jabłonki mają zawiązane spore ilości owoców - niektóre mają pouginane gałęzie (ale to już nawet z poprzedniego roku). Nie rosną za bardzo do góry - co mnie akurat cieszy. jak uda mi się skorygować ich postawę do pionu (kilku z nich tak na prawdę) to w sumie nie będę musiał za wiele z nimi robić. Dodam jeszcze, że w ubiegłym roku miałem parcha na Early Geneva - która jest podobno bardzo podatna. W tym roku pryskając wiosną i jesienią brzoskiwnie miedzianem - poczęstowałem też jabłonki i na razie nie ma śladu parcha.
Freedom
Szampion
Early Geneva
James Grieve
Alwa
Antonówka
Prima
Śliwy japońskie
Śliwy japońskie są 4. 3 z nich dosyć mocno kwitły (odsyłam do zdjeć z wiosny) czwarta słabo. Teraz dwie pierwsze mają bardzo dużo owoców, trzecia trochę a czwarta nic.
Angelen
Oishi-Wase
Black Amber
Ta ma mniej owoców (ale nadal całkiem sporo jak na tak młode drzewko) - przez to widać, że w tym roku ciągle jeszcze dosyć mocno zwiększyła objętość korony.
Ma bardziej "sercowate" owoce
Shiro
Ta miała kilka kwiatków ale nic nie zawiązało albo co zawiązało to opadło. Mocno rośnie korona:
Grusze azjatyckie
Grusze azjatyckie są trzy. Jedna ucierpiała od mrozów w zimie i rok temu odbudowywałem przewodnik od ziemi niemal, Teraz jest już spora ale nie miała kwiatów w tym roku.
Shinseki
To właśnie ta co zmarzła.
Chojuro
Ta ma w tym roku owoce.
Nijseki
Też ma sporo owoców:
To byłby pierwszy rząd. Na wszelki wypadek wyslę post - a pozostałe dodam później lub innym razem.
Zdjęcia zrobiłem jakiś czas temu ale dopiero teraz mam chwilę by je wstawić - a przynajmniej część z nich.
Zacznę od zdjęcia całości:
najpierw
Jabłonie
jest z nimi taki problem, że po pierwsze są na podkładkach karłowych więc mają słaby system korzeniowy a po drugie rosną jako pierwsze od strony zachodniej. Dalej jest tylko pole, od którego wieją zawsze wiatry. W efekcie jabłonki się przechylają - a ja na razie nie mam za bardzo czasu by nad nimi popracować - jednak mam już plan.
Wszystkie jabłonki mają zawiązane spore ilości owoców - niektóre mają pouginane gałęzie (ale to już nawet z poprzedniego roku). Nie rosną za bardzo do góry - co mnie akurat cieszy. jak uda mi się skorygować ich postawę do pionu (kilku z nich tak na prawdę) to w sumie nie będę musiał za wiele z nimi robić. Dodam jeszcze, że w ubiegłym roku miałem parcha na Early Geneva - która jest podobno bardzo podatna. W tym roku pryskając wiosną i jesienią brzoskiwnie miedzianem - poczęstowałem też jabłonki i na razie nie ma śladu parcha.
Freedom
Szampion
Early Geneva
James Grieve
Alwa
Antonówka
Prima
Śliwy japońskie
Śliwy japońskie są 4. 3 z nich dosyć mocno kwitły (odsyłam do zdjeć z wiosny) czwarta słabo. Teraz dwie pierwsze mają bardzo dużo owoców, trzecia trochę a czwarta nic.
Angelen
Oishi-Wase
Black Amber
Ta ma mniej owoców (ale nadal całkiem sporo jak na tak młode drzewko) - przez to widać, że w tym roku ciągle jeszcze dosyć mocno zwiększyła objętość korony.
Ma bardziej "sercowate" owoce
Shiro
Ta miała kilka kwiatków ale nic nie zawiązało albo co zawiązało to opadło. Mocno rośnie korona:
Grusze azjatyckie
Grusze azjatyckie są trzy. Jedna ucierpiała od mrozów w zimie i rok temu odbudowywałem przewodnik od ziemi niemal, Teraz jest już spora ale nie miała kwiatów w tym roku.
Shinseki
To właśnie ta co zmarzła.
Chojuro
Ta ma w tym roku owoce.
Nijseki
Też ma sporo owoców:
To byłby pierwszy rząd. Na wszelki wypadek wyslę post - a pozostałe dodam później lub innym razem.
Re: Mój przydomowy sad
Teraz drugi rząd w którym dominują
Aktinidie
Nie będe pokazywał każdej po kolei. W skrócie napisze, że próbuję je wyprowadzić na druty do góry. Udaje się to z róznym skutkiem - raczej lepiej niż gorzej.
Co prawda jak na razie nie zostawiłem po jednym pniu ale po kilka - zobaczymy co z nich zostawię jak się trochę rozrosną.
na obecną chwilę niemal wszystkie odmiany żeńskie mają jakieś owoce - niektóre po kilka symbolicznych sztuk a niektóre bardzo dużo.
Dereń
Dereń nadal jest jeden, w tym roku pierwsze płodne kwiaty ale zapylone kiwpsko - jest kilkanascie owoców. Poza tym dereń ten jak co rok ma dziwne objawy - plamy na liściach. Nie znalazłem nigdzie opisu takiej dolegliwości na dereniu. Jeśli owoce nie będą jakieś w miarę dobre to pójdzie pod topór a zastąpię go jakimiś odmianami bardziej szlachetnymi.
Pigwa
Pigwa miała w tym roku kilkanaście kwiatów ale zawiązała cały jeden owoc. Nie wiem czy potrzebuje innego drzewa by zwiększyć skuteczność zapylania czy to raczej tak po prostu słabo wyszło jak na pierwsze owocowanie.
Aronie
Aronie są trzy - jedna szczepiona a dwie tradycyjnie. W tym roku znów mają wiele owoców - tym razem zamierzam ubiec ptaki zakładając siatkę.
Murarki
I jeszcze na koniec - w tym rzędzie wśród aktinidii stoi domek dla murarek. W tym roku to mój drugi rok z pszczółkami - namnożyło się ich sporo - pozatykały wiele rurek. Efektu ich pracy widać na drzewach dookoła.
Po skończonym sezonie murarkowym w ich domku zadomowiły się osy. zrobiły gniazdo pod dachem. Nie zaobserwowałem by w jakiś sposób zagrazały murarkom więc je zostawiłem. Co więcej - zrobił sobie tam dom jakiś pają rozpinając pajęczynę na siatce chroniącej rurki przed ptakami. W jego pajęczyne wpada wiele os - więc on w jakiś sposób ogranicza ich populację.
Aktinidie
Nie będe pokazywał każdej po kolei. W skrócie napisze, że próbuję je wyprowadzić na druty do góry. Udaje się to z róznym skutkiem - raczej lepiej niż gorzej.
Co prawda jak na razie nie zostawiłem po jednym pniu ale po kilka - zobaczymy co z nich zostawię jak się trochę rozrosną.
na obecną chwilę niemal wszystkie odmiany żeńskie mają jakieś owoce - niektóre po kilka symbolicznych sztuk a niektóre bardzo dużo.
Dereń
Dereń nadal jest jeden, w tym roku pierwsze płodne kwiaty ale zapylone kiwpsko - jest kilkanascie owoców. Poza tym dereń ten jak co rok ma dziwne objawy - plamy na liściach. Nie znalazłem nigdzie opisu takiej dolegliwości na dereniu. Jeśli owoce nie będą jakieś w miarę dobre to pójdzie pod topór a zastąpię go jakimiś odmianami bardziej szlachetnymi.
Pigwa
Pigwa miała w tym roku kilkanaście kwiatów ale zawiązała cały jeden owoc. Nie wiem czy potrzebuje innego drzewa by zwiększyć skuteczność zapylania czy to raczej tak po prostu słabo wyszło jak na pierwsze owocowanie.
Aronie
Aronie są trzy - jedna szczepiona a dwie tradycyjnie. W tym roku znów mają wiele owoców - tym razem zamierzam ubiec ptaki zakładając siatkę.
Murarki
I jeszcze na koniec - w tym rzędzie wśród aktinidii stoi domek dla murarek. W tym roku to mój drugi rok z pszczółkami - namnożyło się ich sporo - pozatykały wiele rurek. Efektu ich pracy widać na drzewach dookoła.
Po skończonym sezonie murarkowym w ich domku zadomowiły się osy. zrobiły gniazdo pod dachem. Nie zaobserwowałem by w jakiś sposób zagrazały murarkom więc je zostawiłem. Co więcej - zrobił sobie tam dom jakiś pają rozpinając pajęczynę na siatce chroniącej rurki przed ptakami. W jego pajęczyne wpada wiele os - więc on w jakiś sposób ogranicza ich populację.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3069
- Od: 3 gru 2017, o 14:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Leszna,wielkopolskie
Re: Mój przydomowy sad
Marcinie Ależ piękny masz ten sad Tyle owoców w tym roku, że zapasy zrobisz na kilka lat Zazdraszczam (pozytywnie ) aktinidii Tyle owoców Ci zawiązała Jabłonie i śliwki japońskie naprawdę dużo mają owoców jak na takie drzewka Gratulacje dla Was z okazji narodzin Córeczki Niech zdrowo rośnie
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Re: Mój przydomowy sad
Dzięki. Córeczka ciągle w szpitalu i trochę tam pobędzie dlatego czas na sad jest bardzo ograniczony. Na szczęście żona już wróciła i zdarza mi się, że mam 1-2 godziny dziennie by coś zrobić. Jakiś czas temu zrobiłem zdjęcia ale z powyższych powodów nie zawsze mam czas lub siłę by je wstawić.
Natomiast niektóre rzeczy trzeba zrobić (jak zbiór owoców bo spadną) i na to właśnie mogę przeznaczyć te wolne chwile.
Dziś rano zrywałem agrest. Dużo tego było choć główne oberwanie robiłem już kilka dni temu w podobny sposób z doskoku. Zrobiłem zdjęcia aparatem a teraz siedzę w poczekalni to mam chwilę by je wstawić.
Jeśli chodzi o agresty to mam kilka sztuk niesłuchowskiego czerwonego który mi bardzo smakował i dwie sztuki białego invicta - też dobry ale trochę późniejszy. Jeden z tych dwóch mi zmarzł i kupiłem identyczny na jego miejsce ale jak to bywa miał być invicta a teraz widać że przyszło coś innego co będzie widać na zdjęciach.
Niesłuchowskiego już prawie zerwałem i zostały tylko resztki aż invicta czekałem do dziś. Tyle się udało zebrać z jednego młodego krzaka
Jak widać pojawiły się zielone gąsienice i ogołociły liście. Rok temu pojawiły po zbiorze więc nie wahałem się z opryskiem a teraz czekałem aż zerwę owoce. Mam nadzieję że ten obgryzione się jeszcze podniesie.
A tutaj zbiór z dzisiaj. W ten oto sposób już zostawiłem Agresty bez owoców. Po lewej invicta. Miska w środku to ten dosadzony co miał być invicta a jest nie wiadomo co. Po prawej Niesłuchowski. Tego zebrałem już w sumie sześć takich większych misek. Przerobiłem na kompoty oraz dżemy (z agrestu oraz różne mieszanki jako dodatek oraz do dżemu z całymi kawałkami owoców).
Przy okazji zrobiłem dziś zdjęcia śliw japońskich. Można porównać do tych wstawionych wcześniej - jak szybko dojrzewają. Jeszcze kilka dni temu były zielone a teraz już łapią kolory. Niektórych już próbowałem (kilka sztuk które były miękkie w dotyku). W smaku bardzo słodkie i soczyste choć widzę że jeszcze trochę potrzebują do pełnej dojrzałości więc pewnie będą jeszcze lepsze.
Edit. Skoro już piszę o pierwszych zbiorach i przetworach to przypomniało mi się że mam jeszcze w telefonie zdjęcia.
Zerwałem już wiśnie - nie było ich dużo ale wystarczyło na kilka słoików kompotu
Pierwsze maliny i malinojeżyny (w niewielkich ilościach bo to jeszcze przed głównym rzutem) lądowały w koktajlach
Oprócz tego zebrałem już bardzo dużo czarnej porzeczki a sporo jeszcze zostało. Nie mam w telefonie zdjęcia owoców ale znalazłem zdjęcie pysznego kompotu z czarnej porzeczki - polecam każdemu kto podchodzi z dystansem do czarnej porzeczki
I na koniec jeszcze zdjęcie zapełniającej się spiżarki
Natomiast niektóre rzeczy trzeba zrobić (jak zbiór owoców bo spadną) i na to właśnie mogę przeznaczyć te wolne chwile.
Dziś rano zrywałem agrest. Dużo tego było choć główne oberwanie robiłem już kilka dni temu w podobny sposób z doskoku. Zrobiłem zdjęcia aparatem a teraz siedzę w poczekalni to mam chwilę by je wstawić.
Jeśli chodzi o agresty to mam kilka sztuk niesłuchowskiego czerwonego który mi bardzo smakował i dwie sztuki białego invicta - też dobry ale trochę późniejszy. Jeden z tych dwóch mi zmarzł i kupiłem identyczny na jego miejsce ale jak to bywa miał być invicta a teraz widać że przyszło coś innego co będzie widać na zdjęciach.
Niesłuchowskiego już prawie zerwałem i zostały tylko resztki aż invicta czekałem do dziś. Tyle się udało zebrać z jednego młodego krzaka
Jak widać pojawiły się zielone gąsienice i ogołociły liście. Rok temu pojawiły po zbiorze więc nie wahałem się z opryskiem a teraz czekałem aż zerwę owoce. Mam nadzieję że ten obgryzione się jeszcze podniesie.
A tutaj zbiór z dzisiaj. W ten oto sposób już zostawiłem Agresty bez owoców. Po lewej invicta. Miska w środku to ten dosadzony co miał być invicta a jest nie wiadomo co. Po prawej Niesłuchowski. Tego zebrałem już w sumie sześć takich większych misek. Przerobiłem na kompoty oraz dżemy (z agrestu oraz różne mieszanki jako dodatek oraz do dżemu z całymi kawałkami owoców).
Przy okazji zrobiłem dziś zdjęcia śliw japońskich. Można porównać do tych wstawionych wcześniej - jak szybko dojrzewają. Jeszcze kilka dni temu były zielone a teraz już łapią kolory. Niektórych już próbowałem (kilka sztuk które były miękkie w dotyku). W smaku bardzo słodkie i soczyste choć widzę że jeszcze trochę potrzebują do pełnej dojrzałości więc pewnie będą jeszcze lepsze.
Edit. Skoro już piszę o pierwszych zbiorach i przetworach to przypomniało mi się że mam jeszcze w telefonie zdjęcia.
Zerwałem już wiśnie - nie było ich dużo ale wystarczyło na kilka słoików kompotu
Pierwsze maliny i malinojeżyny (w niewielkich ilościach bo to jeszcze przed głównym rzutem) lądowały w koktajlach
Oprócz tego zebrałem już bardzo dużo czarnej porzeczki a sporo jeszcze zostało. Nie mam w telefonie zdjęcia owoców ale znalazłem zdjęcie pysznego kompotu z czarnej porzeczki - polecam każdemu kto podchodzi z dystansem do czarnej porzeczki
I na koniec jeszcze zdjęcie zapełniającej się spiżarki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3069
- Od: 3 gru 2017, o 14:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Leszna,wielkopolskie
Re: Mój przydomowy sad
Ale agrest obwieszony owocami Gałęzi nie widać! Te śliwy fajnie i bardzo smacznie wyglądają Spiżarkę będziesz musiał chyba jeszcze powiększyć Bo to dopiero początek sezonu owocowego i na pewno będziesz robić jeszcze dużo przetworów w tym roku
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Re: Mój przydomowy sad
Ja też mam problem z deformującymi się koronami jabłoni na podkładce M9.
Konieczna jest jakaś rura do utrzymywania pionu, na stałe. Nie można zostawiać zawiązków na górnej części przewodnika, bo przestanie być przewodnikiem. Drzewka szczególnie mocno wyginają się w suszę, jak im brakuje wody, natomiast po ostrej bezśnieżnej zimie puszczają płytko rosnące podmarznięte korzenie.
Wszystkie te cechy nakazują zastanowić się nad odwrotem od M9 do na przykład P2.
Konieczna jest jakaś rura do utrzymywania pionu, na stałe. Nie można zostawiać zawiązków na górnej części przewodnika, bo przestanie być przewodnikiem. Drzewka szczególnie mocno wyginają się w suszę, jak im brakuje wody, natomiast po ostrej bezśnieżnej zimie puszczają płytko rosnące podmarznięte korzenie.
Wszystkie te cechy nakazują zastanowić się nad odwrotem od M9 do na przykład P2.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 910
- Od: 17 sie 2014, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Woj. wielkopolskie
Re: Mój przydomowy sad
To tak konkretnie, jabłonki na jakich podkładkach masz?
Na karłowych, czy półkarłowych M26?
Jak dojrzeją śliwy japońskie, to napisz które najsłodsze i dobrze odchodzą od pestki.
Na karłowych, czy półkarłowych M26?
Jak dojrzeją śliwy japońskie, to napisz które najsłodsze i dobrze odchodzą od pestki.
Re: Mój przydomowy sad
Co do jabłoni to niestety nie wiem na jakich są podkładkach.
Natomiast u mnie też dużą rolę odgrywa niekorzystny wiatr od pola.
Rzeczywiście 3 z wszystkich Jabłonek będę musiał podeprzeć czymś bardziej stabilnym.
Natomiast nie zauważyłem problemów z przewodnikiem.
Śliwy jedne już podjadam - te na Black Amber bo mi kilka sztuk deszcze i wiatry zrzuciły. Porównując do zdjęć z internetu to jeszcze im sporo brakuje do dojrzałości bo są czerwone a mają być granatowe. Jednak już są bardzo miękkie i słodkie - jak dla mnie to można by powiedzieć że już konsumpcyjne. Pestka niestety trzyma się miąższu.
Pozostałe jeszcze nie do jedzenia.
Natomiast u mnie też dużą rolę odgrywa niekorzystny wiatr od pola.
Rzeczywiście 3 z wszystkich Jabłonek będę musiał podeprzeć czymś bardziej stabilnym.
Natomiast nie zauważyłem problemów z przewodnikiem.
Śliwy jedne już podjadam - te na Black Amber bo mi kilka sztuk deszcze i wiatry zrzuciły. Porównując do zdjęć z internetu to jeszcze im sporo brakuje do dojrzałości bo są czerwone a mają być granatowe. Jednak już są bardzo miękkie i słodkie - jak dla mnie to można by powiedzieć że już konsumpcyjne. Pestka niestety trzyma się miąższu.
Pozostałe jeszcze nie do jedzenia.
Re: Mój przydomowy sad
Śliwy z dnia na dzień coraz lepsze. W sumie to nie wiem czy jeszcze na cię czekać czy zerwać. Niektóre dane opadają. Jednak kolorem odbiegają od tych co widać na zdjęciach w necie.
No i jeszcze się zastanawiam co by z nich zrobić. Niby mógłbym je po prostu zjeść ale skoro ich jest a miałbym ochotę na jakieś dobre powidła. Może ma ktoś jakiś sprawdzony przepis?
Ja jak do tej pory tylko robiłem dżemy albo musy a z powidłami nie miałem do czynienia (poza konsumpcją kreski akurat od kogoś dostałem).
No i jeszcze się zastanawiam co by z nich zrobić. Niby mógłbym je po prostu zjeść ale skoro ich jest a miałbym ochotę na jakieś dobre powidła. Może ma ktoś jakiś sprawdzony przepis?
Ja jak do tej pory tylko robiłem dżemy albo musy a z powidłami nie miałem do czynienia (poza konsumpcją kreski akurat od kogoś dostałem).
Re: Mój przydomowy sad
Dziś rano przechodząc do kompostownika z odpadami z kuchni zebrałem przy okazji trzy miski "spadów".
Jabłka czerwone to szampon już są słodkie a zielone to antonówka.
Szampiony już można jeść bo słodkie choć pewnie jeszcze by mogły trochę powisieć. Antonówka jeszcze kwaskawa - jest późniejszą jak pamiętam z poprzedniego roku (choć w tym roku wszystko jest wcześniej). Wszystkie spadły albo z powodu zbyt wielu owoców na drzewie albo z powodu wiatrów ale najpewniej za sprawą syna, który gra koło nich w piłkę i jabłonki przechodzą często ostrzał artyleryjski.
Będzie trzeba z nich zrobić mus jabłkowy a reszta niech jeszcze wisi na drzewie. Śliwki to też te co już spadły ale one chyba już mają dość i ciemniejsze raczej nie będą bo te co wiszą wystarczy chwycić i się odrywają. Jeszcze dwie takie miski zostały na drzewie ale będę obserwował i biorę je na przetrzymanie.
Jabłka czerwone to szampon już są słodkie a zielone to antonówka.
Szampiony już można jeść bo słodkie choć pewnie jeszcze by mogły trochę powisieć. Antonówka jeszcze kwaskawa - jest późniejszą jak pamiętam z poprzedniego roku (choć w tym roku wszystko jest wcześniej). Wszystkie spadły albo z powodu zbyt wielu owoców na drzewie albo z powodu wiatrów ale najpewniej za sprawą syna, który gra koło nich w piłkę i jabłonki przechodzą często ostrzał artyleryjski.
Będzie trzeba z nich zrobić mus jabłkowy a reszta niech jeszcze wisi na drzewie. Śliwki to też te co już spadły ale one chyba już mają dość i ciemniejsze raczej nie będą bo te co wiszą wystarczy chwycić i się odrywają. Jeszcze dwie takie miski zostały na drzewie ale będę obserwował i biorę je na przetrzymanie.
- NOWY 83
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1220
- Od: 11 lis 2014, o 20:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kuj.-pom.
Re: Mój przydomowy sad
To chyba nie Szampion , może Genewa albo Julka , Gratulacje i Wszystkiego dobrego , zdrowia dla Mamy i Małej
Re: Mój przydomowy sad
W tym roku pogoda zwariowała i raczej wszystko jest przyśpieszone o 2-3 tygodnie i tak czereśnie które wcześniej zrywałem na początku lipca w tym roku były do zrywania około 10 czerwca. Po prostu szaleństwo, pewnie z śliwkami, jabłkami czy gruszkami będzie to samo, można sobie założyć, że ich książkowy termin zbioru przesunie się o 2-3 tygodnie.