Witam
przebrnęłam przez cały wątek, miałam wcześniej w głowie zamieszanie, ale teraz to już szał
chcemy jesienią podadzić kilka jabłoni, grusz, śliw, czereśni - teraz wiem że chcę tez brzoskwinie i wiśnie,
działka będzie ok. 10 a, ziemia gliniasta, sporo w niej kamieni, po deszczach woda stoi, jak kopali fundamenty to okazało się, że okolica zdrenowana, jak sucho to skorupa sie robi. To okolice Sanoka, więc raczej wiosny późne, zimy długie i strasznie wieje.
Drzewek ma być max. po 3 sztuki, raczej do konsumpcji na bieżąco chyba, że będą nadwyżki
Na bieganie z opryskiwaczem nie mam ani czasu ani ochoty, raczej preferuję chemię w ostateczności.
Mam parę typów:
jabłonie: szampion, kosztela - lubimy słodkie, soczyste i chrupiące, to też się tyczy gruszek - carda, faworytka, komisówka, lukasówka, bonkreta... - mam rozumieć, że na glinie to raczej na pigwie?
czereśnie i wiśnie mam ochotę na stare odmiany, ale u nich z choróbskami, no i " wkładką" u odmian późniejszych - wczesne odpadają
śliwy, zawsze smakowały węgierki, pamiętam tez u rodziców duże żółte śliwy, słodkie, pestki odchodziły a teraz nie mogę trafić na takie - może ktoś kojrzy co to mogła być za śliwa
wiem, że o smakach się nie dyskutuje,
ale pomóżcie proszę,
szału dostaję jak Mąż się pyta, czy juz wiem, co chcę mieć za drzewka - owoce każdy chce schrupać, ale wybrać, czy podjąć decyzję to nie tak prosto...