Ochrona starych drzew owocowych
- mirek55522
- 100p
- Posty: 128
- Od: 29 mar 2012, o 04:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Maz.
- Kontakt:
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
Ciekawy temat. Ja w moim dzikim sadzie karmię dzikie świnie jabłkami nad Wisłą. No może z wyjątkiem W zeszłym roku sprzedałem na spady po 50gr. za kilogram do skupu. Próbowałem coś tam wyhodować samemu dawnymi metodami.. Niestety rozpacz. Posiałem jesienią pestki antonówki. Oczywiście wyrosły mi małe dziczki. Następnie długo , długo ............. i zrezygnowałem.
Pozostało mi spora ilość zaniedbanych dziczek antonówki na podkładki ( mają w tym roku czwarty sezon).
5-ć sztuk wykopałem po odwilży i do pojemniczka plastikowego po kwiatach ( nabytek z biedronki bo były na śmietnik więc dali darmo )
Będę próbował szczepić . A może ???
Moim pragnieniem jest Kronselka. Ostatnia która rośnie w okolicy i tylko u mnie.
Tylko co zrobić z pozostałymi podkładkami?
Powyrastały im jakieś kolczaste syleptyczne , czy coś w tym rodzaju , no i karłowate. Podobno po takiej kuracji mogą urosnąć max 50% oryginalnej podkładki antonówkii. Żal patrzeć. Mima wszystko z pestek wyrosły.
Jabłka mam smaczne tylko ale dwa lata. Tak owocują stare sady.
Pozostało mi spora ilość zaniedbanych dziczek antonówki na podkładki ( mają w tym roku czwarty sezon).
5-ć sztuk wykopałem po odwilży i do pojemniczka plastikowego po kwiatach ( nabytek z biedronki bo były na śmietnik więc dali darmo )
Będę próbował szczepić . A może ???
Moim pragnieniem jest Kronselka. Ostatnia która rośnie w okolicy i tylko u mnie.
Tylko co zrobić z pozostałymi podkładkami?
Powyrastały im jakieś kolczaste syleptyczne , czy coś w tym rodzaju , no i karłowate. Podobno po takiej kuracji mogą urosnąć max 50% oryginalnej podkładki antonówkii. Żal patrzeć. Mima wszystko z pestek wyrosły.
Jabłka mam smaczne tylko ale dwa lata. Tak owocują stare sady.
Nie ma takiej okoliczności życiowej która zwalniała by człowieka od myślenia.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2551
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
Jak to co zrobić? Naszczepić jakieś zanikające ciekawostki. Podtrzymać tradycję.
Antonówki tak rosną - koślawe, rosochate. To słabo rosnąca odmiana i dlatego właśnie dobra na podkładkę - bo gdyby szczepić na silnych...
Karczowałem niegdyś u dziadków dwie jabłonie silnie rosnące - niezapomniane przeżycie, wyzwanie dla młodego supermana W pierśnicy metr jak obszył, ponad 30 metrów wysokie. Nie było z nich pożytku, jabłka spadając bryzgały wokół...
Zaszczepiłem onegdaj Ananasa na siewce Antonówki Półtorafuntowej. Tak dla jaj. Może być nader interesujący widok
Szczepiłem na wysokości pół metra, może ciut wyżej - po dwu latach szczepienie jest dużo ponad metr! A mówią w 'sadowniczych' księgach że pień nie przyrasta na długość (nie żebym wierzył w pisane, taki głupi to ja już nie jestem)
Antonówki tak rosną - koślawe, rosochate. To słabo rosnąca odmiana i dlatego właśnie dobra na podkładkę - bo gdyby szczepić na silnych...
Karczowałem niegdyś u dziadków dwie jabłonie silnie rosnące - niezapomniane przeżycie, wyzwanie dla młodego supermana W pierśnicy metr jak obszył, ponad 30 metrów wysokie. Nie było z nich pożytku, jabłka spadając bryzgały wokół...
Zaszczepiłem onegdaj Ananasa na siewce Antonówki Półtorafuntowej. Tak dla jaj. Może być nader interesujący widok
Szczepiłem na wysokości pół metra, może ciut wyżej - po dwu latach szczepienie jest dużo ponad metr! A mówią w 'sadowniczych' księgach że pień nie przyrasta na długość (nie żebym wierzył w pisane, taki głupi to ja już nie jestem)
- mirek55522
- 100p
- Posty: 128
- Od: 29 mar 2012, o 04:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Maz.
- Kontakt:
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
Nie ma takiej okoliczności życiowej która zwalniała by człowieka od myślenia.
- SNOW
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 8 mar 2012, o 15:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
Mam w sadzie bardzo stare, zaniedbane jablonie i grusze. Szukam kogos, kto moglby mi doradzic, jak je przyciac, zeby im nie zaszkodzic. Da sie to zrobic na podstawie zdjec?
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
Ja też mam parę starych jabłoni, gruszę i dwa olbrzymie orzechy. Problem z ich ratowaniem jest taki, że one są faktycznie bardzo duże. Chyba tylko drabina strażacka dała by tu radę. W najgorszym stanie są jabłonie. Jedyne co mogę robić, to wycinać uschnięte konary, które pod własnym ciężarem łamią się. Zauważyłam jednak, że drzewa te zawsze owocują. Jeden orzech dwa lata temu sporo przemarzł (było - 40 stopni). Udało mu się jednak przetrwać. Gruszę musieliśmy skrócić radykalnie (była wysokości trzech pięter), bo obawialiśmy się, że może złamać się i upaść na dom. Dała sobie radę i wypuszcza niżej nowe pędy. Te które wyrastają pionowo wycinamy. Właśnie myślałam o jabłonkach, by je gdzieś przeszczepić. Mają bardzo pyszne owoce. Dopóki drzewa sobie radzą nawet nie myślę o ich wycinaniu, ale nie wiem ile jeszcze przetrzymają.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 9
- Od: 4 paź 2011, o 09:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
Mam też bardzo starą jabłoń w ogrodzie ale nie owocującą. Kiedy kupowaliśmy działkę pod budowę domu kilka lat temu sąsiad radził wyciąć tą jabłoń twierdząc, że jabłka miała kiedyś ale niesmaczne. Żal mi było początkowo wycinać drzewo bo zawsze to trochę zieleni (a i kwiaty wiosną cieszyły oko). Przez pierwsze lata mąż przycinał jabłoń , początkowo dość ostro, potem tylko wilki sterczące pionowo. Do tej pory nie zaowocowała .Chcieliśmy sprawdzić jakie ma owoce (ucieszyłabym się nawet z kwaśnych- miałabym na przetwory które uwielbiam). Poczekam jeszcze w tym roku, może pokaże jakie ma owoce?
Drodzy forumowicze, jak uważacie, jest sens walczyć o taką jabłoń?
Pozdrawiam
Bożena
Drodzy forumowicze, jak uważacie, jest sens walczyć o taką jabłoń?
Pozdrawiam
Bożena
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
Stara jabłoń to historia. Jeśli masz dla niej miejsce, to myślę, że warto powalczyć. Kto wie. Może kiedyś zaowocuje. W moim sadzie mam też dwie takie jabłonie. Owocowały tylko raz i to mizernie. Co roku grożę im wycięciem, ale mi ich szkoda. Myślę, że ostatnie wiosny nie są łaskawe dla jabłoni. U mnie już drugi rok z rzędu w czasie kwitnienia jest przymrozek. Efekt... brak owoców. Nawet jeśli nie owocują, to zawsze dają cień i jest zielono.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
Jest wątek o cięciu drzew owocowych. Mądre i przystępne rady
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=34&t=9675 (Drzewa owocowe - cięcie)
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=34&t=9675 (Drzewa owocowe - cięcie)
- efrank
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 32
- Od: 15 kwie 2012, o 14:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
Ja w tym roku "wzięłam się" za starą jabłoń na naszej działce. Poczytałam, pooglądałam zdjęcia na internecie - i wydaje mi się, że dobrze ją obcięłam. Wypuszcza już pąki i ma ich mnóstwo, jakby chciała nadrobić stracony czas. Działkę kupiliśmy w listopadzie 2010 roku, a w sezonie 2011 w maju mrozy ścięły jabłoń, więc nie wiem nawet, jakie ma ona owoce, co to za gatunek... Ale nie mam zamiaru się jej pozbywać! Nadal żywię nadzieję, że w tym roku przekonam się, czy jej owoce są smaczne... ;)
Moja działeczka http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=54063
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
Efrank, też lubię ratować to, co zmierzało ku zagładzie. sie dogadamy i bardzo mnie cieszy, jak się uda. Ja jednak umówiłam się dzić z fachowcem, bo nie mama ani sprzętu, ani czasu, czy chęci. Kiedyś wycinanie wilków na połowie jabłoni zajęlo mi kilka godzin. A gdzie czas na resztę ogrodu. Tyle podszkoliłam się na Forum, że wiem, czy będzie to chciał zrobić tak jak myślę, że powino być (tj. jak pisze Rossynant), czy inaczej. Niestety 3 lata temu inny fachowiec po prostu pościnał czubki, nie prześwietlił drzew, nie ponaginał gałęzi itp.
Jak się z nowym fachowcem nie dogadam, pewnie coś popróbuje sama.
Pozdrawiam wszystkich fanów tradycyjbych smaków (nie tylko z drzew)
Jak się z nowym fachowcem nie dogadam, pewnie coś popróbuje sama.
Pozdrawiam wszystkich fanów tradycyjbych smaków (nie tylko z drzew)
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
W sprawie cięcia odmładzającego starych drzew- 7 czy 8 lat temu poprosiłam pana który twierdził że zna się na tym a co ważniejsze miał odpowiedni sprzęt do takich prac- efekt to 3 lata bez owocu na papierówce i antonówce (wielkie drzewa) na szczęście jakoś się pozbierały i miały prawo milczeć ale wspomnianych 7-8 lat bez jabłuszka na malinówce, co robić- wcześniej zbierałam koszami, chciałam odmłodzić drzewo bo było ogromne i masz... Teraz od wielu wymienionych lat wegetuje, z pewnością zostało przez mistrza z akademii rolniczej zainfekowane przy cięciu bo liście nadal w marnej kondycji podobnie jak początkowo na innych ciętych przez niego drzewach które jednak dały radę opanować infekcję. O wilkach które miał wyciąć na jesieni nie wspomnę bo nigdy się nie zgłosił a to akurat może dobrze. Całe szczęście że nie zgodziłam się na przycięcie wiekowej klapsy i bonkrety... Czekam cierpliwie na malinówkowe powstanie z martwych ale zaczynam się zastanawiać czy warto. To w końcu ładnych kilka lat i nic... Jestem wściekła na siebie i doradców, takie fajne były jabłuszka i co z tego że pod niebem skoro były. Wystrzegajcie się domorosłych fachowców z profesjonalnym sprzętem. Chyba powinnam dać za wygraną i posadzić obok młode drzewko? Jeśli tyle lat po cieciu nie ma efektu powinnam się poddać? Nic już z mojej malinówki nie będzie? I w temacie nowych-starych odmian : nareszcie przyszło opamiętanie, w malutkim ogrodniczym sklepiku na peryferiach można dostać za 9.50 szarą renetę, krąselkę, antonówkę, papierówkę, kosztelę ( tą dzisiaj kupiłam i posadziłam bo dla mnie najlepsze jabłka na świecie choć mogę nie doczekać ale co tam), pigwę jabłkową i gruszkową do wyboru- rarytasy które jeszcze rok, dwa lata temu nie były dostępne powszechnie. Może nareszcie wracamy do normalności? Tak trzymać. Czy czekać jeszcze z nadzieją że malinówka <dojdzie do siebie>? Ma jakieś 40 lat i pochodzi podobno z innego b. starego drzewa, tak słyszałam od poprzedniego właściciela. Plus 7-8 lat po cięciu. Jednak nadal rośnie, czekać czy dać szanse młodej roślince? Przepraszam za tak długi post ale naprawdę się martwię
Gdy ci coś wpada do oka pamiętaj ze to odrobina kosmosu /Tuwim/
- peonia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1069
- Od: 26 mar 2006, o 11:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pólnocny wschód
- Kontakt:
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
BArdzo podoba mi sie ten wątek, moja koleżanka jest posiadaczką pięknego starego sadu, ostatnimi zimami wymarzły jednak śliwy / moze uschły/ drzewa lekko prześwietlono i przycięto, teraz mniej owocują ale co roku zbieramy wspaniąłe malinówki , papierówkę i antonówki ,.
Jeszcze teraz ma trochę zapasu w piwnicze i pachnie tam cudownie,
Jeszcze teraz ma trochę zapasu w piwnicze i pachnie tam cudownie,
Zaczęło się od rabaty-Beata Paulina
"Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo się przestają bawić."
Mark Twain
"Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo się przestają bawić."
Mark Twain
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Chrońmy stare jabłonie i grusze
Moje drzewa obciął 3 lata temu niby fachowiec. Uprzedził, że nie będą owocować przez rok i w drugim roku zaczęły.
Z wczorajszym fachowcem rozmowa była jednak zupełnie inna. Wiedziałam, że nie przejedzie się po naszym sadziku jak po żywopłacie. Mówił o tym jak by te drzewa prześwietlił, jak ukształtował, jak doginał gałęzie. Co się stanie z nimi za rok.
Niestety cena okazała się nie do przyjęcia (zakładaliśm trzycyfrową). Nie uważam, żeby przesadził, bo pracy miałby rzeczywiście na kilka dni i dla kilku osób. Tyle, że my z tych drzew nie żyjemy. Ot podjadamy, bo wiekszości owoców i tak nie jestesmy w stanie spożytkować. Chciałm mieć tych kilkanaście drzewek wyprowadzonych, żeby potem co rok robić tylko kosmetykę.
Trzeba bedzie samemu włazić na drabinę. albo przemyśleć propozycję.
Z wczorajszym fachowcem rozmowa była jednak zupełnie inna. Wiedziałam, że nie przejedzie się po naszym sadziku jak po żywopłacie. Mówił o tym jak by te drzewa prześwietlił, jak ukształtował, jak doginał gałęzie. Co się stanie z nimi za rok.
Niestety cena okazała się nie do przyjęcia (zakładaliśm trzycyfrową). Nie uważam, żeby przesadził, bo pracy miałby rzeczywiście na kilka dni i dla kilku osób. Tyle, że my z tych drzew nie żyjemy. Ot podjadamy, bo wiekszości owoców i tak nie jestesmy w stanie spożytkować. Chciałm mieć tych kilkanaście drzewek wyprowadzonych, żeby potem co rok robić tylko kosmetykę.
Trzeba bedzie samemu włazić na drabinę. albo przemyśleć propozycję.