raczek- pisze:... Łoza dobrze zdrewniała sadzenie choćby teraz w grudniu. Sztober trzy oczka jeden dolny wycinałem w ukorzeniacz dla zdrewniałych i do ziemi. Wszystko. Listki zaczęły sie pokazywać końcem maja i w czerwcu na jesieni jedne miały łozy 50cm inne 150cm w zależności od odmiany.
Ja rozumiem, że wsadziłeś te sztobry na dworze a nie w temperaturze domowej?? Jeśli tak, to wtedy widzę to zagadnienie tak: późną jesienią wsadzasz sztobry do ziemi (w ogrodzie) i łoza po prostu tak przechowuje się do wiosny i dopiero jak pojawiają się odpowiednie warunki termiczne to wtedy rusza w zwykłym czasie ukorzeniania. Przesadą byłoby zasugerować, że w okresie zimowym następują jakieś procesy ukorzeniania, ten czas to tylko czas przechowania.
Podsumowując: część osób zakopuje całą łozę (sztobry) na pewnej głębokości i wiosną wyciągają, obmywają, odkażają, odświeżają nacięcia, tworzą warunki termiczne do wegetacji (np w domu, w szklarni) i tam ukorzeniają.
Są też osoby, które wsadzają pionowo łozę jesienią (jakby sadzili) i tak ją przechowują a wiosną co najmniej cześć takich sztobrów ukorzenia się w naturalny sposób. Obawiam się, że ukorzeniacz użyty teraz niewiele znaczy, podejrzewam, że do wiosny on jest wymyty. Po za tym warto wyciągnąć sadzonki (z patyków wsadzonych jesienią czy zimą) po całym procesie ukorzeniania i zobaczyć skąd te korzonki wyrosły (obawiam się, że często nie z tego przygotowanego miejsca na dole, ale bliżej powierzchni, a na samym dole łozy być może nastąpiły jeszcze jakieś procesy gnilne) i porównać z sadzonkami np. od Kapitana gdzie (wiadomo) skąd wyrosły te korzenie i nie ma w nich żadnego bałaganu (korzenie na samym dole sztobra, ewentualnie kilka wyżej). Proponuję tym którzy wsadzili teraz patyki do ukorzeniania wykopać je w marcu (przed wzrostem temperatur powyżej np. 12C), żeby ostatecznie pozbyć się złudzeń, że coś ukorzeniło się w zimie.
Pozdrawiam wszystkich. - Sławek