Orzech włoski - uprawa Cz.2

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
Rosynant
200p
200p
Posty: 490
Od: 24 wrz 2020, o 20:56
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: ciut nad Kalwarią Zebrzydowską

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Uczciwy orzech, także ten "normalny" - czyli do suszenia się nadający - również powinien mieć uczciwy rozmiar, i skorupkę cienką, albo chociaż kruchą, bo ile można się męczyć?
Można mieć dobre orzechy, nie ma sensu zagracać sobie ogrodu byle czym i lepiej kupić uczciwą odmianę od uczciwego hodowcy - a zwłaszcza obecnych na forum specjalistów;
zmoderowano/jagusia111
i to nie jest reklama, nie usuwajcie, O, Modowie! :lol:

Że wspomniałem wcześniej o udanych siewkach: ta już mi lecieć zaczyna więc pokazać mogę - a są i lepsze - i ten orzech nie jest jackiem, nadaje się do suszenia, ale nadaje się też do jedzenia na świeżo bo nie trzeba go obierać ze skórki, która wprawdzie goryczkę ma lecz umiarkowanie, tylko dodaje smaczku :wink:
Obrazek :wit
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2101
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Witam, po znowu długim niebycie.
Co do siania Leopolda, to wspomniane wcześniej orzeszki od Gieni1230, dały siewki z normalnymi liśćmi. Było chyba 2 sztuki, po rodzicielu odziedziczyły tylko żółtawy kolor liści i słaby wzrost. Chyba skończyły jako podkładki. Więcej Leopolda już nie siałam, więc nie wiem czy w jakimś procencie powtarza strzępiastość liści. Trzeba by pytać właściciela odmiany, bo wysiewał go kiedyś na podkładki.

W tym roku w końcu praktycznie wszystkie odmiany w kolekcji wydały orzechy. W ilości szału nie ma, za to jakość jest wyjątkowo dobra. Winę za słabe plonowanie odmian w kolekcji ponosi u nas ziemia, która jest zbyt ciężka, z za dużą ilością wapnia i magnezu. W tej sytuacji drzewa mają utrudnione pobieranie fosforu i potasu. Starsze orzechy zaczynają sobie z tym radzić, młode długo nabierają rozpędu, a to wkurza. Przypuszczalnie w takich warunkach lepiej będą owocować super intensywne odmiany (z własnej hodowli też), ale to muszą pokazać po szczepieniu. Nie zawsze szczepione drzewa owocują tak samo jak mateczne na własnych korzeniach. Ponoć jest to sprawa zgodności odmiany z podkładkami.

Co do ,,Jacków'' osobiście nie gustuję w tym typie orzechów, ale staram się znaleźć takie, które radziły by sobie w różnych warunkach. Na początku patrzyłam tylko, żeby w orzechu było dużo do zjedzenia, zresztą od czegoś trzeba było zacząć. Teraz selekcja jest dużo ostrzejsza. Porządnych ,,Jackowych'' siewek jest naprawdę dużo, jednak problem zaczyna się wtedy, kiedy po szczepieniu zaczynają być sadzone w innej ziemi i w w innym mikroklimacie. Orzechy są straszliwie terytorialne i często nie chcą dobrze owocować jak się je ,,ruszy'' nawet niewiele kilometrów od miejsca pochodzenia. Odmian, które są mało wrażliwe na zmiany jest naprawdę mało.
zielonaJAGA
50p
50p
Posty: 77
Od: 30 gru 2015, o 12:45
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Lubelszczyzna

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Orzech U17 -typ Jacek (na zdjęciu ten większy) i U02 - do łuskania.
Obrazek

Obrazek
Inny "Jacek"- SK01

Obrazek

Obrazek
Skorupy "Jacków" są całkiem pokaźne, wyglądają atrakcyjnie, natomiast jądra wielkością są zbliżone do "zwykłych" orzechów. Zdjęcia przedstawiają orzechy świeże. Po wysuszeniu zawartość "Jacków" bardziej się kurczy i jest mniej orzecha do jedzenia. W tym roku spróbowałam świeżych orzechów z 11 różnych odmian. Wszystkie były smaczne, ale najwięcej orzechowego aromatu miały orzechy do łuskania. Być może "Jacki" po wysuszeniu są bardziej aromatyczne, ale na świeżo "najbardziej orzechowe" są orzechy do łuskania.
90chrzan
100p
100p
Posty: 161
Od: 25 wrz 2011, o 23:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie,świętokrzyskie

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Jak najlepiej wysiewać orzecha?mam świeże orzechy nie suszyc?czy wysiac swieze nie suszone do ziemi?(temp.pokojowa czy na dworze ?)
Pelasia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5746
Od: 23 wrz 2010, o 14:43
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: dolnośląskie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Rosynant pisze:
Do wysiewu orzechy muszą być dojrzałe, tj. zbierać gdy owocnia, ta zielona zewnętrzna, już pęka; lub jak spadną. Należy je podsuszyć (świeże potrafią wykiełkować od razu, czyli przed zimą, i zmarzną) a potem po prostu do ziemi na głębokość pod 10 cm. Dla pewności można przyrzucić liśćmi czy czymś, by za bardzo nie marzło gdyby śniegu brakło.
Gdyby kto chciał bardzo, w doniczkach powiedzmy, to należy delikatnie "rozpęknąć" - bo nie wiem jak to nazwać - skorupy, idzie o to by szparkę między nimi zrobić aby woda doszła do nasionka wewnątrz; rozchylić i włożyć jaką drzazgę; równie dobrze można utłuc kawałek skorupki, byle nie uszkodzić jądra. Potem zamoczyć w wodzie na spodku - powiedzmy przez dobę wystarczy, i w doniczkę. Możliwie wysoką doniczkę, ma silny palowy korzeń. Świeży może wykiełkować od razu, albo stratyfikować z miesiąc w paru stopniach.
90chrzan
100p
100p
Posty: 161
Od: 25 wrz 2011, o 23:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie,świętokrzyskie

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Problem mam własnie z tym, że wiekszosc mam jackow,podsuszylem je i sa jak papier...jak to suchy jacek i watpie zeby cos z nich wykiełkowało.
Dzisiaj zebrałem swieze z drzewa i nie wiem co mam zrobic.
jagusia111

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Ja wysiewałam kiedyś orzechy dwukrotnie, ale takie zwykłe "łupaki" do jedzenia. Zakopałam lekko podsuszone. Leżały około dwóch tygodni w przewiewnym miejscu. Zapomniałam o nich zupełnie i znalazłam ładne już okazy roślin w połowie lata. Wyszły wszystkie minus 1. W kolejnym roku zrobiłam dokładnie tak samo i nie doczekałam się ani jednej sztuki. Nie wiem dlaczego.
adam_k27
200p
200p
Posty: 264
Od: 21 kwie 2020, o 07:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie, okolice Rzeszowa

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Napisane: 1 paź 2021, o 11:48

Dostałem od babci torbę orzechów z jej drzewa. Jej orzechy są ogromne przy moich. Aczkolwiek łupy faktycznie są grube i twarde. Wczoraj łupałem je dzieciakom i nawet z dziadkiem do orzechów było ciężko. Dla porównania rozłupałem jeden z moich orzechów po dwóch dniach jak już łupina trochę obeschła. Wychodzi na to że łupina w moich jest sporo cieńsza i jak obeschnie to bardzo łatwo się rozłupuje. Wnętrze jest wyraźnie mniejsze niż w Jackach ale już nie tak bardzo jak porównanie orzechów w łupinach. Wrzucam zdjęcie porównawcze. Chyba ktoś tam zaszczepił jakąś odmianę ale na pewno nie Jacka.
Obrazek

Obrazek


-------------------------------------------------------
Napisane: 1 paź 2021, o 12:36

Oj :(
Przyjrzałem się mojemu drugiemu orzechowi i wychodzi na to że mam problem.

U17 szczepiony, posadzony w tamtym roku w tym roku coś słabo rósł a ostatnio zobaczyłem że wypuścił nisko nowy pęd. Obciąłem go bo pomyślałem że odbija od podkładki. Tymczasem chwilę później zobaczyłem na pniu coś dziwnego. Okazało się że w pniu jest otwór. Próbowałem wsadzić w otwór patyczek i stwierdziłem że pień drzewka jest wydrążony w środku na przynajmniej kilkanaście centymetrów w górę od otworu. Drzewko puszczało odrost poniżej tego otworu. Zdaje się że całą górę trzeba obciąć. Pytanie czy jak najszybciej czy dać drzewku czas żeby dotrwało do momentu aż zrzuci liście? No i nie jestem pewny teraz w którym miejscu było szczepienie, przy samej ziemi? Jest tam zgrubienie, czy wyżej?
Obrazek


Obrazek


Obrazek


Połączyłam posty/jagusia111
Rosynant
200p
200p
Posty: 490
Od: 24 wrz 2020, o 20:56
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: ciut nad Kalwarią Zebrzydowską

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Obstawiałbym że szczepienie to blisko ziemi, a kolanko wyżej to cięcie już na okulancie, odmianie - drzewko dwuletnie.
Orzech ma pędy puste w środku, te młode, i to faktycznie jest kłopot bo może się jakaś larwa dostać. Ale to jeszcze nie znaczy że faktycznie coś tam żre.
Wyprowadzisz drzewko jakby coś z nowego pędu, ale musi najpierw wyrosnąć, czyli wiosną.

Nie doradzę, ja bym teraz już nic nie ścinał bo późno, a przecież żyje; natomiast Kozula pewnie wie co z takim robić, chyba nawet kiedyś pisała.
adam_k27
200p
200p
Posty: 264
Od: 21 kwie 2020, o 07:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie, okolice Rzeszowa

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Żałuję że ściąłem ten pęd. Po namyśle też jestem zdania że szczepienie jest blisko korzenia, bo tam wyżej jest biały ślad po paście ogrodniczej. Na początku nie widziałem tego otworu. Zobaczyłem że na drzewku jest coś w rodzaju jakiejś brązowej maziowatej kaszki. Starłem to patykiem i zobaczyłem że po spodem jest otwór. Myślę że coś tam wlazło bo powyżej otworu pień się rozszerza.
Rosynant
200p
200p
Posty: 490
Od: 24 wrz 2020, o 20:56
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: ciut nad Kalwarią Zebrzydowską

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Napisane: 1 paź 2021, o 14:57

Rok nie wyrok, że pocieszę. Liczy się korzeń, i w razie czego młody pęd wiosną wyprowadzisz a odrośnie to szybko. Tylko uważac, palik, te rzeczy. :wit

--------------------------------------------------------------------

Napisane: 1 paź 2021, o 16:23

P.S. Jeszcze pomyślawszy - skoro drzewko rośnie, liście żyją - możesz opryskać jakimś układowym insektycydem, z nikotynoidów, co kupisz, mospilan chyba teraz modny; taki powinien dojść i ubić jeśli jakiś owad drąży. Pryskaj obficie, liści już o tej porze nie szkoda. :wit


Połączyłam posty/jagusia111
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2101
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Adam_k27, trociniarka wlazła i wyżera orzecha od środka. Lekarstwem na nią jest kawał druta. Włóż do środka pieńka i porządnie wyszturchaj, żeby gąsieniczkę ubić na pewno, o ile już nie wybyła sama. Drzewko zostaw w spokoju do wiosny. Jeśli będzie miało problem z utrzymaniem przy życiu części powyżej wgryzienia trociniarki, to wypuści nowy pęd poniżej otworu. Dopiero wtedy przytnij orzecha. U mnie w tym roku też zaraza jedna wgryzła się do takiego orzecha, na którym mi zależało. Orzech oczywiście przeżyje, ale to go opóźni. Moja pani oczywiście dostała drutem jak tylko zauważyłam otwór z odchodami. Była tłusta, bo aż wypłynęła dziurką. Postaram się zrobić zdjęcie jak to wygląda teraz.
adam_k27
200p
200p
Posty: 264
Od: 21 kwie 2020, o 07:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie, okolice Rzeszowa

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Dzięki za pomoc. Nie ma to jak porada eksperta. Szkoda że wcześniej tego nie zauważyłem, bo to drzewko ten sezon w zasadzie przewegetowało bez przyrostów. Zrzucałem to na karb tego że musi się zadomowić w nowym miejscu po posadzeniu, albo że ewentualnie coś mu korzenie lekko podgryzło. Nie wiedziałem że takie szkodniki w ogóle mogą orzecha atakować. Jak wrócę z pracy potraktuję szkodnika drutem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”