Orzech włoski - uprawa Cz.2
-
- 200p
- Posty: 328
- Od: 13 maja 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Pajęczna
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Witam wyczytałem, że bielenie młodych orzechów wapnem może skończyć się uszkodzeniem młodej kory. Tu moje pytanie mam młodego orzecha jednoroczny okulant tylko ten jeden przyjął się z mojej okulizacji wiec chucham i dmucham na niego. Chciałbym go zabezpieczyć na zimę a nigdy nie bieliłem orzecha ani innych drzew tu moje pytanie czy ta farba się nada https://www.castorama.pl/produkty/wykon ... 0-5-l.html została mi resztka po malowaniu czegoś innego jeżeli tak to kiedy to zrobić i czy należy rozcieńczyć.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.-H. Jackson Brown, Jr.
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2133
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Na jaką odległość przenosi się pyłek orzecha? Pytam, bo mój mały orzeszek po raz pierwszy wytworzył kwiat- tylko jeden, żeński. Jakieś trzysta metrów dalej rośnie wieki stary orzech. Czy możliwe jest zapylenie?
Pozdrawiam Lucyna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11333
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Zależy od siły wiatru. Miesiąc temu mieliśmy w Europie pyłek z orzechów afrykańskich .
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2133
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Pewnie ten jeden kwiatek to i tak za mało żeby w końcu spróbować swojego orzeszka Tak się tylko łudzę nadzieją
Pozdrawiam Lucyna
-
- 200p
- Posty: 347
- Od: 30 sty 2012, o 17:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Ten post bardziej pasowałby do wątku o szczepieniu drzew owocowych. Ale tu też pasuje, jako kompletny amator w tej kwestii spróbowałem szczepienia orzecha. Próba odbyła się na 5 sztukach i oto efekt na razie mizerny ale domowymi metodami chyba też się da.
Szczepiony był osobnik znaleziony w lesie niedaleko ROD zostały mi tylko skorupki z tamtego roku
Zdecydowałem się na niego bo choć rodzi średnie orzechy niema problemu z ich otwarciem ( otwieram po ściśnięciu w dwóch dłoniach), a smak przypadł córce do gustu.
Szczepiony był osobnik znaleziony w lesie niedaleko ROD zostały mi tylko skorupki z tamtego roku
Zdecydowałem się na niego bo choć rodzi średnie orzechy niema problemu z ich otwarciem ( otwieram po ściśnięciu w dwóch dłoniach), a smak przypadł córce do gustu.
To i owo opuncjowo Marcina
-
- 50p
- Posty: 78
- Od: 30 gru 2015, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelszczyzna
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Może w Twoim sadzie są gąsienice z rodziny miernikowcowatych.
- Grigor
- 500p
- Posty: 566
- Od: 31 sie 2017, o 21:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
U mojej babci są orzechy co mają wielkie owoce także spróbuję pobrać zrazy i zaszczepić na swoim.
-
- 200p
- Posty: 347
- Od: 30 sty 2012, o 17:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Bez grzania się nie obejdzie. Ja podkładki wstawiłem do kotłowni w marcu, kiedy już zaczeły puszczać pąki zaszczepiłem " odmianę". Stały przez miesiąc w cieple i jakimś cudem 2 się zrosły. Najlepsze jest w tym wszystkim to że można mieć tego swojego jedynego niepowtarzalnego orzecha, a patrząc na ceny szczepionych w centrach ogrodniczych to ekonomia jest nieubłagalna. Każdemu kto próbuje i myśli nieszablonowo życzę powodzenia.
To i owo opuncjowo Marcina
Orzech włoski
Witam wszystkich forumowiczów
Postanowiłem założyć mały sad orzechowy na nieużytkach bardziej dla frajdy niż jakiegoś dochodu. Zasiałem na jesień ubiegłego roku orzechy i z nich tej wiosny wyrosły piękne, małe orzechy które potem poprzesadzałem w rozstawie 8x8m dwa rzędy (20 sztuk). Niestety zacząłem czytać na ten temat dopiero jak je posadziłem i mam pare wątpliwości :P .
Dowiedziałem się że siewki (z nasiona) nie będą rodziły praktycznie orzechów lub będą ale z grubą skorupką a pustym środkiem i że najlepsze są szczepione ze szkółki. Czytałem też coś o tym że mogą sie nie zapylać, bo w siewkach kwiaty żeńskie zakwitają w innym terminie niż kwiaty męskie.
Orzechy które zasiałem pochodzą z drzew z ogródka, 3 różne orzechy (drzewa), dwa dają mniejsze orzechy i jeden takie dość duże.
Więc może będą się zapylać skoro aż 3 gatunki będą. Zresztą te w ogródku co mam nie są szczepione i orzechy co roku zbieram, raz więcej raz mniej ale co roku mama orzechowca jakiegoś piecze :P. Też mi się wydaje, może się mylę że dawniej też ludzie sady orzechowe robili i nikt pewnie nie słyszał że orzech włoski może być szczepiony czy coś
Proszę o rozwianie moich wątpliwości.
Pozdrawiam.
Postanowiłem założyć mały sad orzechowy na nieużytkach bardziej dla frajdy niż jakiegoś dochodu. Zasiałem na jesień ubiegłego roku orzechy i z nich tej wiosny wyrosły piękne, małe orzechy które potem poprzesadzałem w rozstawie 8x8m dwa rzędy (20 sztuk). Niestety zacząłem czytać na ten temat dopiero jak je posadziłem i mam pare wątpliwości :P .
Dowiedziałem się że siewki (z nasiona) nie będą rodziły praktycznie orzechów lub będą ale z grubą skorupką a pustym środkiem i że najlepsze są szczepione ze szkółki. Czytałem też coś o tym że mogą sie nie zapylać, bo w siewkach kwiaty żeńskie zakwitają w innym terminie niż kwiaty męskie.
Orzechy które zasiałem pochodzą z drzew z ogródka, 3 różne orzechy (drzewa), dwa dają mniejsze orzechy i jeden takie dość duże.
Więc może będą się zapylać skoro aż 3 gatunki będą. Zresztą te w ogródku co mam nie są szczepione i orzechy co roku zbieram, raz więcej raz mniej ale co roku mama orzechowca jakiegoś piecze :P. Też mi się wydaje, może się mylę że dawniej też ludzie sady orzechowe robili i nikt pewnie nie słyszał że orzech włoski może być szczepiony czy coś
Proszę o rozwianie moich wątpliwości.
Pozdrawiam.
-
- 200p
- Posty: 328
- Od: 13 maja 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Pajęczna
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Przecież nikt ci nie zabroni mieć tylko siewki. Jeżeli masz czas i odpowiada ci loteria genowa to czemu nie. Większa szansa na tzw. kamieniaki ale możesz też wyhodować coś bardzo wartościowego.
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.-H. Jackson Brown, Jr.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Sens siewek jest wtedy jak się sieje kilkaset, sadzi co 1m (albo przenosi na podkładkę) i ten jeden na tysiąc który się udał warto rozmnożyć.
Siewka do owocowania rośnie z 10 lat, ostatnio kupowałem szczepione orzechy po 85zł/szt (w detalu). Wychodzi że jak sprzedam orzechów za 10zł rocznie to wyjdzie mi równie tanio jakbym posadził orzecha. A jak doliczę materiał na orzechówkę i orzechy w miodzie to hoho! ;-)
Zapylaniem siewek bym się nie martwił, problem raczej wystąpi w sadzie z orzechami odmianowymi bez dobranego zapylacza.
A jakie będą owoce to się okaże, mogą być super, mogą być twarde jak kamień i tak pokręcone że wydobyć orzecha w całości się nie uda.
Gatunków nie będzie trzy, a jeden - orzech włoski. Każde drzewo będzie inne (nawet jeśli orzechy byłyby tylko z jednego drzewa) co ma zady i walety ;-)
Taki urok rozmnażania generatywnego.
Siewka do owocowania rośnie z 10 lat, ostatnio kupowałem szczepione orzechy po 85zł/szt (w detalu). Wychodzi że jak sprzedam orzechów za 10zł rocznie to wyjdzie mi równie tanio jakbym posadził orzecha. A jak doliczę materiał na orzechówkę i orzechy w miodzie to hoho! ;-)
Zapylaniem siewek bym się nie martwił, problem raczej wystąpi w sadzie z orzechami odmianowymi bez dobranego zapylacza.
A jakie będą owoce to się okaże, mogą być super, mogą być twarde jak kamień i tak pokręcone że wydobyć orzecha w całości się nie uda.
Gatunków nie będzie trzy, a jeden - orzech włoski. Każde drzewo będzie inne (nawet jeśli orzechy byłyby tylko z jednego drzewa) co ma zady i walety ;-)
Taki urok rozmnażania generatywnego.
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
A to zostawię je czas mam za 15 lat odezwę się najwyżej i powiem co z tego wyszło
Czyli mam rozumieć że jak wykorzystałem orzechy nawet ze słabego drzewa to mogą wyjść dobre drzewka z tego?
A co z tym rozstawem 8x8? nie mają za ciasno może przesadzić je na jesień co 10x9 bo tak ewentualnie w działce mi się zmieszczą?
Czyli mam rozumieć że jak wykorzystałem orzechy nawet ze słabego drzewa to mogą wyjść dobre drzewka z tego?
A co z tym rozstawem 8x8? nie mają za ciasno może przesadzić je na jesień co 10x9 bo tak ewentualnie w działce mi się zmieszczą?
-
- 200p
- Posty: 328
- Od: 13 maja 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Pajęczna
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Nie pamiętam gdzie czytałem ale pyłek orzecha może frunąć naprawdę daleko wiec może i słaby orzech mieć dobrego "ojca" tzn pyłek oraz nastąpić niesamowicie szczęśliwa kombinacja genów wiec jak w lotku szansa niby jest na papierze ale jak jest w życiu to wiadomo.
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.-H. Jackson Brown, Jr.