Kasztan jadalny (Castanea sativa)
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21681
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny i zębaty
Poczytaj inne wątki dot. tej uprawy np ten
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=34&t=28748 , tutaj czytam o jednym ze sposobów
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 2#p5251002
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=34&t=28748 , tutaj czytam o jednym ze sposobów
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 2#p5251002
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1785
- Od: 29 sty 2012, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Kasztan jadalny
Mój kasztan jadalny rośnie 5-6 lat. Ma ponad 3 m wysokości. W zeszłym roku kwitł, ale owoców nie doczekałam się. Dziś dojrzałam, że ma bardzo dużo badylków z pączkami kwiatowymi - czym wyżej, tym więcej. Już szykuję drabinę na jesień
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
Re: Kasztan jadalny
A czy coś możecie powiedzieć o odmianie Pan Kuca, samopylnej? Czy zimuje dobrze w naszych warunkach? W końcu wyhodowany w Czechach.
- krzysiek86
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6275
- Od: 15 maja 2008, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1785
- Od: 29 sty 2012, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Kasztan jadalny
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1785
- Od: 29 sty 2012, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Kasztan jadalny
Jakoś nie zdecydowałam się na spożycie moich kasztanów. Chyba je wysieję. A potem zrobię aleję kasztanową
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
- seba1999
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4718
- Od: 16 sty 2014, o 20:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Kasztan jadalny
Emilio wstaw zdjęcie całego drzewa Ja mam taki malutki okaz, ale urośnie z niego wielkie drzewo
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1785
- Od: 29 sty 2012, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Kasztan jadalny
Seba, nie wiem czy uda mi się zrobić zdjęcie drzewa. Ja mam taką "porąbaną" działkę na skarpie. Kasztana posadziłam przy murze oporowym, nad którym rosną graby (żywopłot), a przed kasztanem - pęcherznice. Po prostu - nie miałam nadziei , że to drzewko (była mała witka) przeżyje. Ale jutro spróbuję
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1785
- Od: 29 sty 2012, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Kasztan jadalny
Peeeełne -wszystkie
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kasztan jadalny
Pełne i nie sprawdziłaś jakie w smaku są nasiona? Ja bym się nie powstrzymał.
Swoją drogą kupiłem niedawno w selgrosie trochę kasztanów, cena chyba około 30zł/kg. Były rewelacyjne, przy okazji innych zakupów zobaczyłem że w biedrze się pojawiły. Ucieszyłem się bo tańsze (20zł/kg) i nie musiałem jechać do selgrosa, więc kupiłem >0,5kg.
Różnica w smaku gigantyczna, te z bierdy mało słodkie, wysuszone (i mniejsze, ale to widać w sklepie).
Wysiałem jedne i drugie, zobaczymy czy coś wzejdzie. Ale mam nauczkę żeby szukać dużych owoców i rozglądnąć się gdzieś za odmianową sztuką do sadu.
Swoją drogą kupiłem niedawno w selgrosie trochę kasztanów, cena chyba około 30zł/kg. Były rewelacyjne, przy okazji innych zakupów zobaczyłem że w biedrze się pojawiły. Ucieszyłem się bo tańsze (20zł/kg) i nie musiałem jechać do selgrosa, więc kupiłem >0,5kg.
Różnica w smaku gigantyczna, te z bierdy mało słodkie, wysuszone (i mniejsze, ale to widać w sklepie).
Wysiałem jedne i drugie, zobaczymy czy coś wzejdzie. Ale mam nauczkę żeby szukać dużych owoców i rozglądnąć się gdzieś za odmianową sztuką do sadu.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 4
- Od: 1 gru 2016, o 00:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kasztan jadalny
Witam wszystkich kasztanowych "maniaków" jak również wszystkich starych znajomych z winogrona.org (jestem tam czasem aktywny pod awatarem DW)
Kasztany chodzą za mną od dawna jednak jakoś nigdy nie miałem wystarczającego powera aby się tym zająć. W 2004 lub 2005 roku wysadziłem jedną siewkę z pięknie owocującego kasztana rosnącego w przestrzeni publicznej w Krakowie. Drzewko dobrze zafunkcjonowało, gdzieś w 2011 pojawiły się kwiaty, w rok później kilka owoców było pełnych. To nieco wyjątkowa sprawa bo wszędzie piszą, że siewki zaczynają owocować gdzieć ok. 20 lat od wysadzenia. W 2013 przymrozek uszkodził pień na wysokości ok. 1 m, ok. sierpnia wyrosła tam huba. Niestety, w porę nie zareagowałem (chyba trzeba bylo wyciąc zainfekowany obszar) i w następnym roku musiałem ratować drzewko przed całkowitym zajęciem przez grzyba, poprzez amputację sporej części korony.
W tym roku pod koniec października naszło mnie na większe nasadzenia, kupiłem ładny materiał we Francji (tzw. baliveau czyli drzewka 120-150 cm). Celowałem w odmiany wczesne i odporne na zimo jednak wziąłem to co było dostępne:
Precoce de Vans, Belle Epine, Nouzillard, Doree de Lyon, Marron de Redon. Na wiele nie liczę (chyba nikt do tej pory w Polsce tego nie testował, Jacku ?), w tej chwili najważniejsze jak przetrwają zimą.
DW.
Kasztany chodzą za mną od dawna jednak jakoś nigdy nie miałem wystarczającego powera aby się tym zająć. W 2004 lub 2005 roku wysadziłem jedną siewkę z pięknie owocującego kasztana rosnącego w przestrzeni publicznej w Krakowie. Drzewko dobrze zafunkcjonowało, gdzieś w 2011 pojawiły się kwiaty, w rok później kilka owoców było pełnych. To nieco wyjątkowa sprawa bo wszędzie piszą, że siewki zaczynają owocować gdzieć ok. 20 lat od wysadzenia. W 2013 przymrozek uszkodził pień na wysokości ok. 1 m, ok. sierpnia wyrosła tam huba. Niestety, w porę nie zareagowałem (chyba trzeba bylo wyciąc zainfekowany obszar) i w następnym roku musiałem ratować drzewko przed całkowitym zajęciem przez grzyba, poprzez amputację sporej części korony.
W tym roku pod koniec października naszło mnie na większe nasadzenia, kupiłem ładny materiał we Francji (tzw. baliveau czyli drzewka 120-150 cm). Celowałem w odmiany wczesne i odporne na zimo jednak wziąłem to co było dostępne:
Precoce de Vans, Belle Epine, Nouzillard, Doree de Lyon, Marron de Redon. Na wiele nie liczę (chyba nikt do tej pory w Polsce tego nie testował, Jacku ?), w tej chwili najważniejsze jak przetrwają zimą.
DW.