Kasztan jadalny (Castanea sativa)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Kasztan jadalny
Buk nie jest bliższym krewniakiem kasztana, bowiem należy on do podrodziny Fagoideae, natomiast kasztan i dąb znajdują się w tej samej podrodzinie Quercoideae. Najlepiej było by wyselekcjonować kasztana jadalnego o dużej mrozoodporności który szybko kończy okres wegetacji, a potem zacząć go rozmnażać wegetatywnie i stosować jako podkładkę, sam mam taki typ, ale zobaczymy co z tego wyjdzie bo co roku kasztany u mnie zachowują się inaczej. Ewentualnie można by szczepić na kasztanie zębatym, problemów z niezgodnością fizjologiczną nie powinno być, a część szlachetna powinna na takiej podkładce szybciej kończyć okres wegetacji i zyskać trochę na mrozoodporności. Co do selekcji podkładek pod względem siły wzrostu, to sam nie wiem co się powinno wybrać, czy podkładki które potencjalnie będą działać skarlająco, czy takie które nie będą ograniczać siły wzrostu części naszczepionej. Patrząc na drzewa kasztanów rosnących u nas, to pod względem osiąganych rozmiarów jest totalny miszmasz, jedne osiągają 5 metrów i bardziej przypominają krzewy, a inne są niewiele mniejsze od rosnących obok nich klonów, buków i innych rodzimych drzew leśnych. Sam cały czas szukam miejsca u siebie na działce dla kasztanów i nie mam pojęcia gdzie powinienem je wsadzić, bo nie wiem czy te moje będą rosły jak krzewy czy jak duże drzewa, ocieniając za parę lat wszystko dookoła.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2551
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kasztan jadalny
Dobre pytanie... Jedyny blisko mi znany osobiście kasztan jest wielki jak dąb, ale chyba ponad stuletni, to przy starym dworku. Obawiam się jednak że trzeba przyjąć rozmiar jak orzecha włoskiego na wszelki wypadek, po parkach nie takie znów stare, są duże.
Mam pytanie do praktyków: jak najlepiej siać?
Przywiozłem nasiona z anglii, z ładnego drzewa, obficie owocującego. Rośnie samotnie. Owoc też przyzwoitej wielkości. Może coś z tego będzie.
Mam pytanie do praktyków: jak najlepiej siać?
Przywiozłem nasiona z anglii, z ładnego drzewa, obficie owocującego. Rośnie samotnie. Owoc też przyzwoitej wielkości. Może coś z tego będzie.
Re: Kasztan jadalny
tu naskrobałam o moim http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 1767&hilit
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2551
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kasztan jadalny
Serdecznie dziękuję. Jakoś przeoczyłem wątek
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Kasztan jadalny
Już o tym pisałem:Rossynant pisze:Mam pytanie do praktyków: jak najlepiej siać?
Jednak należało by pamiętać że warunki w jakich kiełkuje nasiono bezpośrednio przekładają się na przyszłą kondycję, mrozoodporność i zdrowotność rośliny. Dlatego taki sposób jaki ja zastosowałem może i daje świetne wyniki, ale wschodzące w ten sposób rośliny mogą okazać się bardzo wrażliwe. Dlatego proponował bym ci te kasztany wsadzić do leciutko wilgotnego piasku (uwaga na poziom wilgoci piasku bo kasztany lubią pleśnieć) i do lodówki. Potem około kwietnia-maja wyjąć z lodówki i wsadzić do brytfanki z wilgotnym torfem (tak jak opisane jest wcześniej), a brytfankę do jakiejś piwniczki, jak ci zaczną wschodzić to do oddzielnych doniczek i pomału wystawiać na dwór, a żeby nie ucierpiały od przymrozków to na noc czymś przykrywać.S_H_A_D pisze:Jeśli chodzi o wysiewanie kasztana to sprawa jest bardzo prosta: nasiona muszą być ŚWIERZE !!- nie przesuszone. Najlepszy sposób to wsadzić od razu bez stratyfikacji, póki są wilgotne ? kiełkowanie gwarantowane.
Ja tak zrobiłem w tym roku, około 20 grudnia przyjechały do mnie kasztany z Włoch i już są z nich ładne sadzonki.
A żeby mieć pewność to zanim wsadzę do doniczek najpierw wszystkie kasztany umieszczam w brytfance w bardzo mokrym torfie. Brytfankę trzymam przy grzejniku codziennie ją zwilżając. Po miesiącu wykopuje kasztanki i sprawdzam ile mi kiełkuje (te które kiełkują wsadzam do doniczek), pozostałe dalej trzymam w brytfance w tych samych warunkach i sprawdzam za 2 tygodnie. U mnie po miesiącu było 6 kasztanów a po kolejnych 2 tygodniach puściło kolejne 6, resztę czyli cztery kasztany wyrzuciłem.
UWAGA !!- kasztany sprzedawane w supermarketach są często niezdolne do kiełkowania. Dzieje się tak ponieważ są poddawane procesom które maja na celu opóźnienie ich psucia, ale przez to dodatkowo tracą zdolność kiełkowania, często na opakowaniach takich kasztanów jest napis: Sterile, Steriling itp.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2551
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kasztan jadalny
Dziękuję
właśnie o czymś takim myślę (już w lodówce leżą). Dla mnie metoda w sam raz, mnożarka z podłożem w doniczkach też jest, do kaloryferka się przystawi albo do chłodu, zobaczymy.
Oby jeszcze namierzyć ciekawe zrazy do szczepienia.
właśnie o czymś takim myślę (już w lodówce leżą). Dla mnie metoda w sam raz, mnożarka z podłożem w doniczkach też jest, do kaloryferka się przystawi albo do chłodu, zobaczymy.
Oby jeszcze namierzyć ciekawe zrazy do szczepienia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Kasztan jadalny
Do kaloryfera ci nie polecam, może to i skuteczniejszy sposób i bardziej pewny, ale jeśli powstałem w ten sposób roślinki mają poradzić sobie z naszym klimatem, to będą mieć bardzo pod górkę. Z tym co podgróbiłem
"...mrozoodporność każdego gatunku ma związek z miejscem pochodzenia.
Szwedzi wysłali do Niemiec swoje nasiona bo tam była tańsza produkcja sadzonek, piękne sadzonki posadzili u siebie. Przetrwały do pierwszej zimy. Fizjolodzy roślin z tego zdarzenia wyciągnęli wniosek, że warunki klimatyczne, w których rozwijają się sadzonki mają decydujący wpływ na mrozoodporność.
Czyli pochodzenie i warunki klimatyczne, w których rozwijają się sadzonki mają wpływ na odporność roślin w określonych warunkach klimatycznych,więc regionalizacja przyrodniczo-leśna ma sens. Przemieszczanie roślin trzeba robić z głową."
to nie żart. Pozwól że zacytuję:S_H_A_D pisze:warunki w jakich kiełkuje nasiono bezpośrednio przekładają się na przyszłą kondycję, mrozoodporność i zdrowotność rośliny.
"...mrozoodporność każdego gatunku ma związek z miejscem pochodzenia.
Szwedzi wysłali do Niemiec swoje nasiona bo tam była tańsza produkcja sadzonek, piękne sadzonki posadzili u siebie. Przetrwały do pierwszej zimy. Fizjolodzy roślin z tego zdarzenia wyciągnęli wniosek, że warunki klimatyczne, w których rozwijają się sadzonki mają decydujący wpływ na mrozoodporność.
Czyli pochodzenie i warunki klimatyczne, w których rozwijają się sadzonki mają wpływ na odporność roślin w określonych warunkach klimatycznych,więc regionalizacja przyrodniczo-leśna ma sens. Przemieszczanie roślin trzeba robić z głową."
Re: Kasztan jadalny
Jeśli można, bo mnie ten temat zaciekawił, to są dwa momenty u zwierząt, które wpływają na cechy osobnika dorosłego. To moment wytwarzania gamet oraz rozwoju embrionalnego. Jeśli w tych dwóch momentach zadziałają pewne bodźce to osobnik będący jeszcze niezróżnicowaną grupą komórek wykaże cechy odpowiadające warunkom. Dla przykładu udowodniono, że jeśli embriony muszki owocowej umieszczono w chłodniejszych warunkach to osobniki z nich się wywodzące posiadały więcej włosków na ciele niż osobniki wywodzące się embrionów umieszczonych w cieplejszym miejscu i nie wynikało to z różnic genetycznych. Co oznacza że bezpośrednio chłodniejsze stanowisko wpłynęło na ekspresję genów odpowiadających pośrednio przed ochroną przed zimnem. Idąc tym tokiem rzeczy, jeśli oczywiście u roślin istnieje podobna zależność (a czemu miałoby być inaczej?) to warunki w jakich powstają nasiona oraz warunki w jakich nasiono budzi się i zachodzą pierwsze podziały wpływają na cechy osobnika. Żeby więc uzyskać rośliny odporne na mróz trzeba by rozpoczynać proces kiełkowania w stosunkowo chłodnych warunkach. Plastyczność fenotypowa (cech) roślin jest bardzo duża i dużo łatwiej jest ją osiągnąć takimi zabiegami niż siejąc tysiące egzemplarzy i selekcjonując pożądane cechy. Na poparcie tej tezy, chyba jeszcze nie badanej na roślinach powiem że u znajomego rośnie kasztan jadalny i daje dużo samosiewu a te młode rośliny są całkiem żywotne, bez problemu przeżywają zimy a nikt ich nie okrywa bo rosną za płotem gdzie spadają kasztany. Niestety praw natury całkiem oszukać się nie da, mam jedną z siewek tego kasztana ale majowe przymrozki były już ponad jego siły.
Re: Kasztan jadalny
Co prawda jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale kasztan wyhodowany przeze mnie przy kaloryferze, wiosną od razu posadzony do gruntu i nigdy niczym nie okrywany ma się doskonale. Nawet majowe tegoroczne przymrozki zniósł całkiem nieźle w przeciwieństwie do wiosennych przyrostów innych młodych drzew, które oberwały okrutnie.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2106
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny
Zwrócenie uwagi na znaczenie przechłodzenia nasion dla odporności rośliny na zimno jest bardzo ważne, szczególnie dla gatunków ciepłolubnych. Całkiem o tym zapomniałam, a były przecież robione na ten temat doświadczenia, z dobrym skutkiem. Tak więc lepiej stratyfikujmy nasiona w chłodzie, nawet jeśli do kiełkowania nie jest to potrzebne.
Co do kasztanów, to udało mi się uzyskać z marketowych nasion 4 bardzo odporne na mróz siewki, w dodatku późno rozpoczynające wegetację. Niestety karczowniki zredukowały ich liczbę do połowy i mam już tylko 2 sztuki. Powinny być z nich dobre podkładki, a czy będą owocować to czas pokaże. Muszę je tej zimy zaszczepić, żeby w razie czego nie zostać z niczym.
Pozdrawiam, kozula
Co do kasztanów, to udało mi się uzyskać z marketowych nasion 4 bardzo odporne na mróz siewki, w dodatku późno rozpoczynające wegetację. Niestety karczowniki zredukowały ich liczbę do połowy i mam już tylko 2 sztuki. Powinny być z nich dobre podkładki, a czy będą owocować to czas pokaże. Muszę je tej zimy zaszczepić, żeby w razie czego nie zostać z niczym.
Pozdrawiam, kozula
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 43
- Od: 10 mar 2012, o 15:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
Re: Kasztan jadalny
Witam,mam na oku do kupienia zaszczepione sadzonki -CASTANE SATIVA--NAGYMAROSZI 22-to jest kasztan jadalny ponoc odporny na mrozy do -27stopni,daje duzo ipelne owoce,ponoc nie jest to to samo co rosnie w parkach,sadzonki 3letnie-80-100cm, widzialem tu na forum krzaczek Kozuli malutki w doniczce a juz mial owoce jak to mozliwe dlatego ze szczepiony czy co prosze o jakies wypowiedzi.Druga sprawa jak najwiecej info.na temat kasztana japonskiego - jadalnego. Z gory dziekuje,pozdrawiam Robert.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Kasztan jadalny
'Nagymarosi 22' jest to odmiana Węgierska, pochodzi z północy tego kraju. Wzrost średni, plenność bardzo wysoka, bardzo wcześnie dojrzewa - koniec września, również bardzo wcześnie rozpoczyna wegetacje. Nasiona o średnicy do 4cm o jasnożółtej łupinie nasiennej, opisywane jako słodkie i aromatyczne, pomimo bardzo wczesnego okresu dojrzewania określane jako doskonałej jakości, dobrze się przechowują. Odmiana wymaga ciepłego, suchego i cichego stanowiska, oraz bardzo dobrej, żyznej gleby. Odmiana dość wrażliwa na grzyba (Mycosphaerella maculiformis).
Tyle znalazłem, dane dotyczą tej odmiany uprawianej na południu, u nas może być zupełnie inaczej. Jednak podkreślana we wszystkich opisach bardzo wczesna pora dojrzewania (a nawet że jest to odmiana najwcześniejsza), jest wysoce budującą wiadomością, ponieważ jest szansa że owoce tej odmiany będą u nas miały czas na pełne dojrzenie. Problem może być z bardzo wczesnym rozpoczęciem wegetacji, u nas może silnie cierpieć od przymrozków.
Tyle znalazłem, dane dotyczą tej odmiany uprawianej na południu, u nas może być zupełnie inaczej. Jednak podkreślana we wszystkich opisach bardzo wczesna pora dojrzewania (a nawet że jest to odmiana najwcześniejsza), jest wysoce budującą wiadomością, ponieważ jest szansa że owoce tej odmiany będą u nas miały czas na pełne dojrzenie. Problem może być z bardzo wczesnym rozpoczęciem wegetacji, u nas może silnie cierpieć od przymrozków.
kozula prowadzi doświadczenia ze szczepieniem kasztana i te małe sadzonki z owocami to sadzonki zaszczepione.roberto198305 pisze:krzaczek Kozuli malutki w doniczce a już mial owoce jak to mozliwe dlatego ze szczepiony czy co prosze o jakies wypowiedzi.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 43
- Od: 10 mar 2012, o 15:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
Re: Kasztan jadalny
Bardzo ale to bardzo chciałbym podziękowac Tobie za podpowiedzi.Ja mieszkam koło Zielonej Góry na osiedlu domów jednorodzinnych-osłona przed wiatrami jakotaka jest-te drzewka z Węier są szczepione i ponoć odporne do -27 stopni----polska chodowla---,daje równiez mnustwo owoców i pelne w srodku . Zajmuie się tym pani rownież jak Kozula miłośniczka przyrody---hektar albo i więcej roślin--- szczepieniem itp.Ciekawy jestem bo widzialem u Kozuli roczne szczepione drzewko z 3 owocami, i dwuletnie z kilkoma owocami,a jak ja kupie 3-letnie szczepione drzewka za rok w sumie będą 4-letnie to moge spodziewać się owoców ,drugie pytanie jak ta odmiana Nagymaroszi 22 rośnie wpniu czy ja k krzak. Zgóry dziękuje za podpowiedzi Robert.