Witam serdecznie,
Proszę o pomoc w ustaleniu gatunku jabłek umieszczonych na zdjęciu.
W zeszłym roku otrzymałam malutką jabłonkę samosiejkę (jakaś stara odmiana). Miała to być szara reneta, którą oczywiście nie jest:)
W tym roku pierwsze owoce. Smak bardzo słodki, miąższ kremowo-żółty.
tija pisze:Strona 66 pokazywałam białe jabłuszka z rumieńcem .
Robiłam z nich susz a dzisiaj ten susz przekręcałam przez maszynkę , ma być dodatkiem do fermentowanych herbatek .
"Normalne " jabłka po wysuszeniu i przekręceniu przez maszynkę rozpadały się , białe odwrotnie , zlepiały się można się nimi bawić jak modeliną .
Co jakiś czas musiałam dodawać inne suszone bo zaklejały mi maszynkę to z powodu dużej ilości cukru ?
Też tak myślę, a ściślej proporcja cukrów do włókna/błonnika.
EdytaSz pisze:Witam serdecznie,
Proszę o pomoc w ustaleniu gatunku jabłek umieszczonych na zdjęciu.
W zeszłym roku otrzymałam malutką jabłonkę samosiejkę (jakaś stara odmiana). Miała to być szara reneta, którą oczywiście nie jest:)
W tym roku pierwsze owoce. Smak bardzo słodki, miąższ kremowo-żółty.
Jeżeli to jest samosiejka, to raczej trudno będzie określić nazwę tej odmiany, bo to jest właśnie nowa , bez nazwy własnej odmiana, możesz ją sama ochrzcić np. swoim imieniem
Jabłonie (w tym także Landsberską) zawsze sadziłem jesienią i nigdy im to nie zaszkodziło. Jeśli będziesz mieć ją na podkładce Antonówce to nie ma takiej opcji by wymarzła zimą. Życzę powodzenia w nasadzeniach.
Ostatniej zimy (pluchozimy) przesadzałem winogrona, i wniosek jest taki: im wcześniej posadzone tym lepiej. Oczekiwanie na wiosnę, jeśli mamy dodatnie temperatury jest błędem.Samo osiadanie ziemi na korzeniach trwa z miesiąc, a bez tego nie pobierze dostatecznej ilości wody i nie wystartuje w porę.
Tak więc sadź i się nie przejmuj.
przejrzałem różne wątki, ale nie mogę znaleźć interesującej mnie kwestii. Podpinam się pod wątek o starych odmianach jabłoni ryzykując, że powinno to być gdzie indziej - wtedy proszę administratora o przeniesienie wpisu w poprawne miejsce.
Zakładam mały sad tradycyjnych odmian (głównie jabłonie, ale też grusze, czereśnie, wiśnie i śliwy). Problemy, z którymi się zwracam są takie:
1) ruda darniowa w ziemi (kopiąc doły wyjmuje się całe grudy rudy) - czy ktoś ma doświadczenie z radzeniem sobie z taką glebą? (my przebijamy się przez warstwę rudy i wrzucamy ziemię z wierzchu z obornikiem, czy są tu jakieś sprawdzone strategie? jak ew postępować po zimie,
2) stosunkowo surowe warunki pogodowe (południowe Mazury, pogranicze z Kurpiami + sarny i zające;)) - jakie odmiany polecacie? zarówno pod kątem "lokalności" / tradycji jak i odporności na mróz i ew choroby (co posadziłem jest poniżej, ale liczę że a) nie wszystko przeżyje, b) będę dosadzał
3) zapylanie: w okolicy nie ma drzew owocowych - we wsiach b niewiele, głównie b nieliczne drzewa zasadzone jeszcze "za Niemca" - czy te drzewa które zasadziłem kilka dni temu (pytam cokolwiek za późno;) poradzą sobie od siebie albo samopylnie? -
- grafsztynek, papierówka, antonówka, malinówka, złota reneta, grusza faworytka, czereśnia burlat i bitnera, wiśnie wanda i jakaś taka skandynawska nazwa
4) rozstawy - jabłonie na A2, wiśnie i czereśnie też na silnych podkładkach - sadziliśmy co 5 m plus na miedzach - to jest odległość ok? w przyszłym roku przy dosadzaniu postępować podobnie?
z góry dziękuję za wasze bardziej doświadczone głosy, może ktoś walczył w podobnym terenie, chętnie skorzystam z rad,
pozdrawiam
Ta ruda jest pochodzenia lodowcowego, czyli ze Szwecji, czy nawieziona przez człowieka?
Ja czasem wyjmuję z ziemi takie kawały, ale one nie są liczne, raczej ciekawostka, są raczej obojętne dla upraw.
Rozstaw co 5m dla jabłoni na A2 powinien być dobry, pod warunkiem cięcia formującego wrzeciono i po latach cięcia odnawiającego i prześwietlania korony. Odmiany jak Malinówka i Złota Reneta są z Zachodniej Europy, mogą przemarzać zimą. Przetestujesz. Alwa jest dobra, ale na karłowej podkładce bo silnie rośnie.
Ze Szwecji to na pewno jest ABBA a "ruda darniowa" to b. pospolita skała występująca na podmokłych łąkach, torfowiskach i nie trzeba jej przywozić, sama się tworzy. Niestety nadmiar żelaza w glebie tak jak każdy inny nadmiar skutkuje z reguły deficytami innych pierwiastków i mogą być problemy ze zdrowotnością drzewek. Pozostaje jeszcze kwestia odczynu gleby i poziomu wód gruntowych.
To że w okolicy jest b. mało drzew owocowych nie jest spowodowane faktem, że okoliczni mieszkańcy nie lubią jabłek, gruszek czy śliwek a wynika raczej z niekorzystnych warunków glebowych.
dziękuję za wasze wpisy
tak, ruda darniowa była i jest dość typowa dla tych okolic (południowy skraj Puszczy Piskiej). W pierwszej połowie XiX w były tam w Prusach duże jak na tamten czas huty, które ją przerabiały, które upadły wraz z rewolucją hutnictwa w zach częsciach Niemiec
Pytanie w jaki sposób pomóc drzewom owocowym urosnąć i mieć owoce właśnie w tych zażelazionych warunkach? Może ktoś ma doświadczenie?
jeśli chodzi o wody gruntowe to podejrzewam (odnosząc to do rowu melioracyjnego) że w różnych miejscach (w zależności czy górka czy obniżenie może to być ok. 1-1,5-2m (?) pod ziemią.
Obecność rudy darniowej świadczy o płytkiej wodzie gruntowej. (Twoja działka jest na dawnej podmokłej łące.) Na wiosnę może być bardzo płytko. KaLo ma rację! Brak drzew owocowych w okolicy może świadczyć o złych warunkach glebowych. Posadź kilka drzew na próbę i zobacz co z tego wyniknie. Szkoda wywalić kupę pieniędzy i patrzeć jak drzewka marnieją albo marnie rosną.
można się nimi bawić jak modeliną .
to z powodu dużej ilości cukru ?
Czy warto jeszcze kupować i sadzić landzberską, czy lepiej poczekać do wiosny?
Życzę powodzenia w nasadzeniach. 
