Stare jabłonie, grusze i wiśnie
Stare jabłonie, grusze i wiśnie
Witajcie,
zostałam właścicielką bardzo zaniedbanego ogródka, w którym powoli zaczynam robić porządki. Zabrałam się do drzewek owocowych posadzonych na początku lat 60-tych, z których od co najmniej 7 lat (bo tylko tyle wiem na pewno) żadne nie daje normalnych (nadających się do zjedzenia) owoców. Jabłuszka są malutkie, jak rajskie (a wiem od teściowej, że kiedyś były wielkie, soczyste i pyszne), wisienki - suche, prawie sama pestka, gruszki - twarde maleństwa, kwaśne. Co robić? Sadzić nowe, a te usunąć? Czy próbować jakoś ratować stare drzewa (w których część gałęzi pousychała)?
zostałam właścicielką bardzo zaniedbanego ogródka, w którym powoli zaczynam robić porządki. Zabrałam się do drzewek owocowych posadzonych na początku lat 60-tych, z których od co najmniej 7 lat (bo tylko tyle wiem na pewno) żadne nie daje normalnych (nadających się do zjedzenia) owoców. Jabłuszka są malutkie, jak rajskie (a wiem od teściowej, że kiedyś były wielkie, soczyste i pyszne), wisienki - suche, prawie sama pestka, gruszki - twarde maleństwa, kwaśne. Co robić? Sadzić nowe, a te usunąć? Czy próbować jakoś ratować stare drzewa (w których część gałęzi pousychała)?
Okazuje się, że jednak istnieją róże bez kolców ;)
Jeśli są zaniedbane, to pewnie są też strasznie bujne. Najprostszym sposobem jest ich przycięcie na jesień. Jednakże ciecie powinno rozplanować się na co najmniej dwa razy. Na jesień i przyszłą wiosnę aby choć trochę zmniejszyć "szok" jaki przeżyją. Przycinanie powinno być dosyć mocne, czyli pozostać powinny stare konary z w miarę młodymi pędami. Owoce są małe gdyż drzewo ma ich zbyt wiele do utrzymania. Przycinanie powinno choć trochę przywrócić dawny stan tym drzewom. Cóż ale z tymi zabiegami trzeba poczekać do jesieni aby drzewo nie zachorowało gdy soki zaczęły w nim już intensywnie krążyć.
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Rozumiem, że - zakładając, że cięcia jesienne i wiosenne wykonam fachowo - jest szansa na owoce? Czy to jest spora czy niewielka szansa? (Bo nie wiem, czy mam sobie robić duże nadzieje... A wiadomo, jak to jest z nadziejami - gdy zawiodą, to jest smutno...)
Pozdrawiam,
JJ
Rozumiem, że - zakładając, że cięcia jesienne i wiosenne wykonam fachowo - jest szansa na owoce? Czy to jest spora czy niewielka szansa? (Bo nie wiem, czy mam sobie robić duże nadzieje... A wiadomo, jak to jest z nadziejami - gdy zawiodą, to jest smutno...)
Pozdrawiam,
JJ
Okazuje się, że jednak istnieją róże bez kolców ;)
W przyszłym roku owoce powinny się pojawić, ale dopiero za dwa lata gdy drzewo wypuści młode pędy powinno zacząć owocować zadowalająco. Po dosyć radykalnym cięciu w danym roku nie zawsze widać rezultatów, które pojawiają się dopiero w następnych latach. Jednakże tak stare drzewa nigdy nie dorównają tym młodym i można podjąć decyzję o wycięciu tych, które są bardzo chore czy ich stan daje małe nadzieje na dobre wyniki w następnych latach.
Takie połączenie widać w moim ogrodzie gdzie stara część łączy się z tą nowszą. I tak musiałem wyciąć już starą czereśnię i orzecha włoskiego, ale równowaga została zachowana.