Koty częściowo sobie radzą. Stosowałem różne metody z trutkami, karbidem, odstraszaczem dźwiękowym, śmierdzącym płynem, gnojówkami, czosnkiem, łapką supercat, łapką tunelową.
Prawda jest taka, że najlepsze z tego to Supercat, ale złapał się na nią kret, który aż tak bardzo nie przeszkadza. Wydaje mi się, że w tym momencie nie mam nornic a w zasadzie u mnie chyba karczowników (działka przy rzece) i pewnie poszedł na zimę w wyższe tereny a wprowadziły się krety. Na karczownika chwilowo działał karbid. Na łapkę Supercat złapał się kret. Odstraszacze dźwiękowe sprawdzają się na tyle, że odstraszają je na kilka metrów. Najlepiej mimo wszystko sprawdziło się u mnie ściółkowanie jakiegoś terenu folią żeby zabić chwasty. Wtedy to w tym terenie zbiera się wilgoć, obumierają rośliny, zbierają się dżdżownice co przyciąga krety i pod folią pojawia się sporo kopców kretów (a czy innych zwierząt też, tego nie wiem).
Krety same w sobie jakoś bardzo mi nie przeszkadzają, ale przeszkadzało mi w lecie podgryzanie korzeni buków czy winorośli przez karczownika. Chciałbym się przygotować do letniej walki z tym szkodnikiem.
Może to nie ten temat, ale doświadczenie innych osób (jak garom, który posiada ogromną ilość drzewek) będzie bardzo wskazane.

U mnie częściowo na krety sprawdzał się karbid,ale wystarczał na krótki okres czasu. Sprawdzonym sposobem odstraszania kretów na dłuższy okres czasu są tabletki Quickphros ale one są dostepne dla specjalistów (trzeba mieć papiery na odbycie szkolenia w zakresie SOR). Na nornice stosuję swoje "karmiki" (zdjęcie takowego jest gdzieś na początku wątku). Stosuję je od 2001 roku gdy mi nornice zimą pod śniegiem obgryzły 11 jabłoni tak naokoło,że musiałem je wywalić bo uschły. Póki co "karmiki" albo sąsiedzkie koty dają radę.

Dzięki za odpowiedź. Zastosuję tę metodę również u siebie. Dla zainteresowanych: jest to 10 strona tego wątku.

Hm, raczej następna strona czyli 11. I sorry za błąd: winno być :karmniki.

Zgadza się. W kwestiach ogrodu i uprawy winorośli jestem tradycjonalistą, upartym regionalistą. No, pozwalam sobie na pewne szaleństwa, jak choćby ta szwajcarska pigwa Ronda posadzona w listopadzie ;). U mnie śnieg również wstrzymał prace, ale od jutra solidne ocieplenie i ruszam przerabiać ziemię w sadzie, by przesadzać do niego miętę, która skolonizowała ogród warzywny.
Masz, Romanie, jakieś plany na przyszłoroczne nasadzenia?

Michale, chciałbym w 2022 roku zdobyć (tzn. nowe zakupić, a stare pozyskać zrazy do szczepienia bo nie są dostępne w sprzedaży) następujące odmiany:
Grusze: Clara Fris, Charles Ernest, David, Berarda , Sixa (Baszelie), Oliwierka , Lektjerka , Erica, Hortensja, Superfin (Kolmarka) , Decora .
Jabłonie: Wcześniaczka , Delberadivine, Sunrise, Camspur, Holiday, McIntosh, Parmena Szkarłatna, Fire Star, Gaia, Green Cats, Angold, Christmas Pippin, Muna, Paula, Golden Italia, Goldkoksa, Tabum, King Roat, Chopin, Galiwa.
Czereśnie: Siestronka,Chrząstka Biała, Różowa Wielka, Dillemma, Katiusza, Jarosławna, Wakchanka, Dacznica, Ukraińska Żółta, Victor, Żółta Jakubowski, Temp. Skazka, Krupnopłodna, Melitopolska Wczesna, Jacinta, Valeska, Erika, Johanna, Weisse Spanische , Giorgia, Celeste,Vera, Erlise, Skeena, Stella, Vanda, Samba .
Wiśnie: Wczesna z Prin, Ostheimska, Cudowiśnia, Wróble.
Śliwy: Renklod Rannyj, Śliwowidnaja, Siniczka, Renklod Haritonowoj, Krasnaja Desertnaja, Maszeńka, Gienierał, Skoropłodnaja, Jefferson, Kiszyniowska Wczesna, Lowanka, Ontario, Valcean, Ulubiona z Mljewa.
Z winorośli do pozyskania mam jeszcze (niekoniecznie w 2022 roku) Casanova, Bravissimo, Welur, Wernisaż, Kachotka Kałigina, Altair. Poza tym mogą być jeszcze ewentualne uzupełnienia (tzn. pozyskanie posiadanych już odmian) jak mi się przesadzane odmiany nie przyjmą (to okaże się maju/czerwcu przyszłego roku.
Oczywiście to są tzw. pobożne życzenia bo pewnie niektóre z nich będą niedostępne z tych czy innych względów. Ale część odmian mam już zamówionych i zobaczymy jak to będzie wyglądało na jesień 2022 roku.v

Romku, to prawdziwy bank genów na czas po zagładzie. ;) Podziwiam i gratuluję. Zapisywałeś się na sadzonki poniemieckich czereśni z arboretum w Wojsławicach koło Niemczy? Nie wiem jak teraz, ale każdego roku arboretum organizowało akcję rozdawania darmowych sadzonek w celu ratowania starych odmian czereśni. Nie chcę skłamać, ale nie pamiętam, czy nie dotyczyło to też orzechów włoskich.

Dziękuję Michale (za gratki i podpowiedź). Zamówiłem szczepienie czereśni z niemieckich zrazów zmoderowano/jagusia111 koło Legnicy (dostawa w 2022 roku). Nie wiedziałem, że w Wojsławicach prowadzą taką akcje, zajrzę tam (internetowo) .

Jakie odmiany niemieckie zamówiłeś, Romku? Zaczynam myśleć o sadzie na podkładkach wzrostu do 4-5 m. Mam na końcu terenu miejsce z bardzo dobrą glebą. Jedyny minus to częste mgły w sezonie wiosennym i jesiennym. Może w przyszłym roku jesienią dokonam tam pierwszych nasadzeń, ale te mgły (teren przy potoku i niżej położony), czy nie będą przeszkodą? No i bliskość lasu spowodują popołudniowe już zacienienie od godz. 16 latem. Jest szansa, Romku?

Do zamrowionych do szczepienia niemieckich odmian należą: Jacinta, Valeska, Erika, Johanna, Weisse Spanische , Giorgia, Celeste. Natomiast co do lokalizacji Twoich nasadzeń to myślę, że zacienienie po godzinie 16 to mniejszy problem niż gdybyś miał zacienienie od wschodu lub południa. Co do samych mgieł to trudno powiedzieć, być może mieć to jakiś wpływ na pękanie owoców (zwiększona wilgotność), ale to bez sprawdzenia trudno rozstrzygnąć. Pewnym wyjściem z sytuacji jest posadzenie tam odmian mniej (lub wcale) podatnych na pękanie. Skoro masz tylko takie miejsce to może warto spróbować (lepiej żałować za popełnione grzechy niż żałować ,że się ich nie popełniło) :

Witam zacząłem szczepić stare odmiany jabłoni, grusz tylko nieliczne odmiany znam. Tutaj wrzucam węgierczyka z tego co wiem. Widziałem u Pana Romana, imponująca kolekcja

Witam na forum. Zasadniczo wszyscy forumowicze używają formy na Ty a nie per Pan. Niestety nie mam w kolekcji Węgierczyka (no chyba,że pod inną nazwą). Tak na marginesie ładnie wygląda, a jak smakuje...?

Też tak myślę, Romku, a ceny sadzonek drzew zachęcają do działań, nie odstręczają na szczęście.

Mi smakuje węgierczyk tylko mocno twarde. Romku mogę wysłać do degustacji.

Dziekuję za milą propozycję, ale wystarczy sam opis smaku i owocu.

Owoce małe lub średniej wielkości, jak mają nasłonecznione miejsce ładnie są wybarwione. Miąższ biały, zwięzły, średnio soczyste, kwaskowato-słodkie, tylko że to według mnie.

Dzięki za opis, Węgierczyk to bardzo rzadka odmiana i już niespotykana w naszych ogrodach więc mało kto ma okazję go skosztować.