Tym się nie przejmuj. Moje figi w różnej fazie wzrostu różnie "oberwały". Dwie duże dawno zareagowały na ochłodzenie i zrzuciły liście, im nic z przymrozku. Ale mniejsza w doniczce akurat ledwo co "zaskoczyła" w ostatniej chwili. Co to oznacza?
Ano to, że figa jak "zaskoczy", że idzie zima, to zaczyna się do niej przygotowywać i wchodzi w fazę "stendby". Jak to poznać?
Na liściach nagle pojawiają się malutkie, wielkości łebka od szpilki plamki brązowe, po czym całe liście robią się żółte i odpadają.
W tej fazie pąki szczytowe zostają osłonięte taką jakby łupką w kształcie kaptura , w miejscach gdzie były liście pąki zostają ukryte. Jak są owoce letnie, to zaczyna je roślina zrzucać, bo soki schodzą do bryły korzeniowej gdzie ulegają żelowaniu( taka jakby krystalizacja do pewnego stopnia). Dzięki temu roślina nabiera odporności na mrozy( oczywiście do pewnego stopnia).
Zatem jeżeli figa "wie", że idzie zima to nic jej przymrozek nie zrobi poza oparzeniem liści. I takie oparzone mam na tej mniejszej fidze. Najgorzej gdyby figa miała zielone liście i była w fazie pobudzenia wiosennego, wtedy cała roślina zostanie uszkodzona, jedynie korzeń w ziemi jest to w stanie przeżyć.
Druga sprawa, zimowanie.
Nie zawracaj sobie głowy z zabezpieczaniem donicy.
Najważniejsze to nie podlewać figi w zimie, ona nie uschnie.
Wyobraź sobie ja zimuję moje figi w namiocie brezentowym z drzewem. Mrozy ponad 20 stopni totalnie nic nie zrobiły moim figom.
Ale po co to piszę. Ano po to, że zeszłej zimy jedna moja figa nawet donicy nie miała w te mrozy a korzenie leżały na folii na wierzchu w tym namiocie i nic jej mrozy nie zrobiły, i to tak z 1/3 korzeni leżała.
Po prostu figa rozsadziła donicę od dołu i część donicy odpadła. I tak ją schowałem na zimę. I nic jej nie było.
Nie ma wody, nic nie zamarznie.
Figa potrzebuje tylko dachu nad sobą i osłony przed mroźnym wiatrem oraz suchej bryły korzeniowej w zimie. To co zawiera w sobie wodę w jej czystej postaci nie jest i nie będzie nigdy mrozoodporne. To jak bajki o bananach mrozoodpornych siane przez cwanych handlarzy po necie. Banan nigdy nie będzie mrozoodporny, bo nie żeluje soków na zimę, jest to zwyczajna trawa, tylko trochę większa i pierwsze mrozy go zniszczą. Figa to co innego. Ja jestem cały czas na etapie eksperymentów z hartowaniem fig tureckich Brown Turkey. Na razie dwie zimy figi żyją, w tym jedna zima w gruncie małe figi przetrwały. Ze stratami, ale żyją. W tym roku ponownie zostają w ziemi, będą pod wiadrami wypełnionymi liśćmi lub igliwiem( jeszcze nie zdecydowałem).Duże drzewka 2m znowu do namiotu wsadzę z drzewem. Planuję zakup figi RdB , będzie kolejny szczep do eksperymentów.
