Porzeczki i agresty - polecane odmiany,identyfikacja

[and777]

Miałem Jonkheer van Tets i bardzo często przemarzała, grona były takie lużne ale za to większe owoce miała jak część przemarzła. Cenną zaletą tej odmiany jest wczesność dojrzewania owoców. Na Jana już można spróbować. W porównaniu ze starą nie znaną odmianą wcześniej dojrzewała, miała większe owoce ale bardziej kwaskowate. Jak każda ma wady i zalety.
Pozdrawiam
and777

[Zielony1111]

A Czerwona Holenderska nadaje się do jedzenia na surowo?

[Ogrodnik88]

Ile owoców mniej więcej można zebrać z krzewu Tisela i Titani ?

[Rossynant]

Osobiście tych nowych odmian nie znam, tyle co z opisów, zatem w kilogramach nie powiem. I wątpię by ktoś dał precyzyjną odpowiedź. To ciężko określić, bo i od warunków zależy i od wielkości krzewu - a czarne się tnie. Mrozy szkodzą, susza ograniczy plon i wzrost etc. Siła wzrostu jest ważna, gdyż owocują młode pędy które muszą urosnąć, mniejszy krzew - mniejszy plon.
Titania duża rośnie i jest plenna, ale podobno juz skreślono ją z rejestru, bo są plenniejsze ;)

Porzeczki czarne zawsze lepiej plonowały tu na południu, na cięższych glebach, ale te nowe są specjalnie wyhodowane na warunki Polski centralnej - piaseczek IV klasy i chłodno. Dlatego warto sprawdzić jakie wyniki doświadczeń mają w Skierniewicach i tym się kierować. Lepiej posadzić odmianę silnie rosnącą i o kwiatach odpornych na przymrozki - bo inaczej nawet bardzo plenna odmiana nic nie urodzi albo za mały krzak urośnie. Na dodatek w taką zimę jak teraz młode pędy mogą marznąć jeśli w lutym przymrozi...

Tu u siebie mógłbym oczekiwać +/- 5 kg z krzewu, jeśli płodna odmiana - a na Mazowszu powiedzmy o 1/3 mniej. Ale możliwe że te nowe dadzą tyle samo.
Titania jest płodna, a Tisel podobno jeszcze plenniejsza, jak i inne nowe nasze - Tiben, Tines, Ores. Tyle że to z doświadczeń - plon podaje się z hektara a nie krzewu, kombajnowy zbiór - zaś dane są ze Skierniewic.
Natomiast odmiany typu Ben -cośtam pochodzą z Anglii, wymagają lepszych gleb i klimatów by dać dobry plon.
No i kwestia smaku - odmiany produkcyjne są pod przetwórstwo. Coś za coś, najsmaczniejsze są wymagające, zatem plony będą niższe, przynajmniej w gorsze lata.

Podobnie zresztą z kolorowymi - Holenderska Czerwona jest kwaśna o ile nie mylę odmiany, ale plenna.
Generalnie smaczne porzeczki to te z gatunku Ribes vulgare, zaś R. rubrum i R. petraeum są kwaśne i ostre w smaku, natomiast dają plony przynajmniej dwukrotnie wyższe.

[Ogrodnik88]

Znalazłem wyniki ze Skierniewic ale z tego co piszą to rośliny były specjalnie nawożone i pryskane.

http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=586

A jest sens sadzić porzeczki o tej porze?

[Rossynant]

Te nowsze podobno są odporniejsze na choroby, w każdym razie pod tym kątem selekcjonowano. A że opryski i nawozy - no właśnie... nie zawsze da sie przełożyć wyniki z doswiadczeń na amatorską uprawę. Niemniej co tam jest plenniejsze, to i w ogrodzie będzie.
Czy jest sens sadzić? Ja wolę wiosną, ale porzeczki wcześnie startują i na piaskach radzą jesienią; w sumie wszystko jedno... Roślina jest w stanie spoczynku, jej też wszystko jedno, a ziemia da się kopać - zatem można sadzić.
A czy warto - zależy jaka jest alternatywa, bo jeśli np. producent ma krzewy zadołowane w osłoniętym miejscu, zabezpieczone, to przynajmniej wie że nie przemarzną tej zimy, z którą jeszcze różnie może być.
A amator - jeśli są akurat do kupienia to brać i sadzić, można kopczyk usypać i będzie. Wiosną może nie być, albo te same co teraz tyle ze przemarznięte po zimie...

[kamczat]

Witam. Jeśli chodzi o plonowanie porzeczki, to na Mazowszu raczej są sprzyjające warunki do jej uprawy. Plantacji towarowych jest mnóstwo. Najnowsze odmiany przy odpowiedniej agrotechnice potrafią plonować na poziomie 15-20t z hektara, co przy nasadzeniu około 5tys. sztuk na ha daje 3-4kg z krzewu. Krzew wolno rosnący z racji dużo większych rozmiarów może dać plon dwukrotnie wyższy, ale na działce z reguły nie stosujemy takiej ochrony i nawożenia jak na plantacji , więc te 5 kg z krzewu będzie jak najbardziej trafne przy planowaniu nasadzeń i przetwórstwa owoców.
Titania nadal jest najpopularniejszą odmianą na działki, łatwą w uprawie - plenna, odporna na choroby i dość odporna na wielkopąkowca. Tu poleciłbym również nieco wcześniejszą odmianę Tryton. Tiben ma bardzo twardą skórkę, jest niezbyt smaczna i wrażliwsza na choroby. Tisel nierównomiernie dojrzewa i owoce ciekną po zbiorze. Beny faktycznie wymagają lepszych stanowisk i ochrony.
Holenderska Czerwona jest odmianą późną, nierównomiernie dojrzewającą, o krótkich gronach. Na działki mogę polecić Rosettę- późna, dość smaczna, długie grona. Pozostawiona na krzewie w końcu października smakuje prawie jak rodzynki. Plony około 10 kg z krzewu

[Ogrodnik88]

A porzeczka Biała z Juterborg ma podobne wymagania co czerwona i czarna?

[Rossynant]

Dodam - a propos dobrych warunków na Mazowszu - uwagę co do smaku: najsmaczniejsze z czarnych IMHO to Boskoop Giant, który ma sens tylko na południu i tylko na bardzo dobrej glebie. Plon średni (a na gorszej glebie żaden), w ostrą zimę całe krzewy potrafią marznąć. Inne smaczne też są, specjalistą wszakże nie jestem, jeszcze mogę dodać Brodtorp, skandynawska odmiana odporna na mróz, ale kwiaty są ścinane przez przymrozki - przynajmniej tutaj, bo na północy nie ruszą tak wcześnie. Tym niemniej dla siebie można posadzić, o ile ktoś spotka - inna jakość, w porównaniu z nimi produkcyjne odmiany są niejadalne

Wolnorosnące krzewy porzeczki czarnej, bez cięcia, nie dadzą lepszego plonu, w dodatku grona na starszych pędach są malutkie i owoce też, kłopot to zbierać. Wiem co mówię bo mam takie, resztka plantacji z 70-tych lat... Trzeba odmładzać.

Czerwone natomiast nawet stare owocują dobrze. Z tradycyjnych smaczny jest Heros, ale jest wrażliwy na mrozy, przymrozki zresztą też. Mniej wrażliwy jest Laxton, ale pewnie nie do dostania.

Z białych bardzo smaczna jest Wersalska i Długogronkowa, które plonują tylko na dobrych i ciężkich glebach, muszą też mieć wilgoć; nieco mniej wymagająca jest Holenderska Biała, też smaczna. Obie na niżu plonują kiepsko... kilkakrotnie gorzej niż Biała z Juteborga, która wszakże jest kwaśna. Za to jest odporna i dobrej gleby nie wymaga, byle nawożenie zapewnić. Biała z Juteborga jest zresztą sportem Holenderskiej Czerwonej i ogólnie podobna w wymaganiach. W smaku niestety też. :-?

PS Ogrodniku, masz gliniasto-piaszczystą, właduj do takiej gleby bardzo dużo próchnicy (i nie mówię o torfie ;) ), podlej przy większej suszy - a każda porzeczka będzie ładnie plonować, oczywiście z poprawką na wiosenne przymrozki...

[Ogrodnik88]

Mają podobne wymagania czyli czerwoną holenderską też musiałbym nawozić?

[Rossynant]

To sie nazywa mówią naraz... patrz wyżej
nawożenie jakieś musi być na słabych glebach, z niczego nie urośnie...

[Ogrodnik88]

Zauważyłem i dlatego zaraz edytowałem tamten post
A na jakiej głębokości musiałbym zmieszać tą ziemie z próchnicą?

[Rossynant]

jak to kiedyś ogrodnicy mawiali - zamiast co roku kopać na sztych, lepiej raz na dwa
Przy czym przekopanie "na dwa sztychy" można dwojako (zależy jaka ziemia): albo odkłada sie górną na bok, a dolną warstwę przekopuje się z kompostem czy czymś takim, po czym nasypuje się górną bez dodatków - albo się odwraca: górną żyzną warstwę daje na spód, a dolną na wierzch mieszając z kompostem. Wydobycie na wierzch jałowej ziemi niby nie jest korzystne, ale to przecież można potem wzbogacić. Za to chwasty obecne w górnej glebie zginą marnie pod spodem ;) Tak robiło się rabatki różane - przy czym na piaszczystej ziemi w dolną warstwę dawało się glinę. Pod krzewy porzeczek można też później dać dobrej ściółki, co zabezpieczy przed przesychaniem ziemi i jeszcze wzbogaci w próchnicę.