merle pisze:
Dobrze radziłeś szukacz, żeby nie spisywać na straty i wstrzymać się z cięciem przy ziemi; okazało się, że zaczęły nabrzmiewać pąki na pojedynczych pędach wszystkich posadzonych winorośli. Przyciąłem więc według wskazówek z publikacji R. Myśliwca, polecanej w innym wątku przez.
Przymrozki nauczyły mnie zwlekać z końcowym cięciem winorośli, ponieważ przycięte krótko wybija ze wszystkich pąków i w razie opóźnionego przymrozku nie ma już z czego powtórzyć. Tnę z grubsza jesienią lub na przedwiośniu, a ostatecznie w początku maja, czyli już z pędami zielonymi.
Z obsypywania na zimę zrezygnowałem, za to czasem okrywam gałązkami z igliwiem, okrywają też kartonami, szmatami a nawet styropianem.