Od 6lat bardziej narzekam na susze niż podtopienia.
Powiem tak. Obecnie mam trzy rządki truskawek na czarnej agro(tkanknie/włókninie). Raczej jest to tkanina, bo jest to taki rodzaj plecionki z plastikowtch paseczków, coś ala worek jutowy do zboża. Po wycięciu otworu się strzępi.
Ogromnym plusem jest fakt, że blokuje to chwasty, jednak z racji plecionki, coś tam zawsze gdzieś wyjdzie. A szczególnie już perz ale przy tym iż to poletko było przy nieużytku, gdzie obok było ogromne perzowisko, to i tak znikome ilości ich wychodziły.
Do minusów na pewno zalicze fakt, że strasznie blokuje wode i trzeba było trafiać do otworów by truskawki podlać. Teraz na szybko kojarzy mi się to z brezentem/plandeką.
Dlatego w tym roku chciałem truskawki posadzić na agrowłókninie? Raczej włókninie, bo jak sama nazwa wskazuje jest to ala włókno. Sprawdziło mi się to przy arbuzach. Tak samo, a nawet lepiej blokuje chwasty. Po za tym, jak tylko delikatnie namoknie, to świetnie przepuszcza wode.
Obecnie jednak mam zagwozdke innej kwestio, a mianowicie wykorzystanie miejsca pomiędzy truskawkami. Zakupiłem ogrom dymki zimowej i jak to u mnie bywa, gdzie pokorne ciele dwie matki ssie, chce miejsce wykorzystac na maksa.

W związku z tym już kombinuje, czy nie wsadzić między truskawki cebuli, a chwasty pielić i hamować sciółkowaniem np słomą.