Oczar czerwony , żółty. Porady,prezentacje
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 17
- Od: 20 lut 2015, o 11:15
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Oczar czerwony , żółty. Zachorowałam na nie...
Szkółka jest w Wichowie ;)
- orlik z lasu
- 100p
- Posty: 167
- Od: 21 sty 2015, o 19:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolskie
Re: Oczar czerwony , żółty. Zachorowałam na nie...
jakiś czas temu postanowiłam pozyskać oczar z nasion - wiem, że się długo czeka, ale nie przypuszczałam, że aż tyle. Od 2011 roku w ogóle mi nasiona nie wykiełkowały, a poddawałam je stratyfikacji i znowu do ciepłego pomieszczenia, i starałam się zetrzeć trochę łupiny, aby wilgoć się dostała do środka. A ostatniej zimy postanowiłam doniczkę z nasionami wynieść do ogrodu. I co? I nic, absolutnie nic się z tymi nasionami nie stało, jakie były w 2011 roku, takie pozostały do dziś.
Poddałam się i już sobie upatrzyłam sadzonki, które są na mojej krótkiej liście tegorocznych zakupów.
Poddałam się i już sobie upatrzyłam sadzonki, które są na mojej krótkiej liście tegorocznych zakupów.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 17
- Od: 20 lut 2015, o 11:15
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Oczar czerwony , żółty. Zachorowałam na nie...
My mamy oczary w 4 odmianach
- dzika
- 500p
- Posty: 762
- Od: 17 lut 2012, o 21:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Oczar czerwony , żółty. Zachorowałam na nie...
I myślę, że to będzie skuteczniejsza droga do podziwiania kwiatów oczaraorlik z lasu pisze: Poddałam się i już sobie upatrzyłam sadzonki, które są na mojej krótkiej liście tegorocznych zakupów.
Doradzam nabycie większych egzemplarzy, jeśli okoliczności pozwalają. Oczary wolno rosną i na super efekt długo się czeka. Ja kupiłam krzew o dwóch gałęziach, ale przynajmniej mocno zapączkowany. Gdyby nie to, nie miałabym czego podziwiać. Jeśli fundusze pozwolą, kupię sobie jeszcze Diane o czerwonych kwiatach, ale już większą roślinę.
- orlik z lasu
- 100p
- Posty: 167
- Od: 21 sty 2015, o 19:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: wielkopolskie
Re: Oczar czerwony , żółty. Zachorowałam na nie...
Nadal się łudzę, że mi w końcu wykiełkuję - nadzieja umiera ostatnia
Ale na pewno sobie kupię - może być i nie wielka sadzonka - jestem cierpliwa (czasami), więc mogę poczekać. Złotokap, którego mam również z nasiona, zakwitł mi dopiero po 7 latach - i nie żałuję, warto było czekać i czuję ogromna satysfakcję z tego okazu.
Ale DZIKA dziękuję za radę.
Ale na pewno sobie kupię - może być i nie wielka sadzonka - jestem cierpliwa (czasami), więc mogę poczekać. Złotokap, którego mam również z nasiona, zakwitł mi dopiero po 7 latach - i nie żałuję, warto było czekać i czuję ogromna satysfakcję z tego okazu.
Ale DZIKA dziękuję za radę.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 17
- Od: 20 lut 2015, o 11:15
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Oczar czerwony , żółty. Zachorowałam na nie...
W razie czego mogę wysłać sadzonki jakby ktoś był zainteresowany - mamy 4 odmiany.
- Ebabka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2845
- Od: 25 maja 2006, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podlasie
Re: Oczar czerwony , żółty. Zachorowałam na nie...
Mój oczar wirginijski tej jesieni szybko stracił liście - przymrozki były zbyt silne. Ale kwiaty się utrzymują
Pozdrawiam Eugenia
- dzika
- 500p
- Posty: 762
- Od: 17 lut 2012, o 21:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Oczar czerwony , żółty. Zachorowałam na nie...
Ależ obsypało go kwieciem To chyba już duża roślina.
Moje dwa mieszańce Orange Beauty i Diane to jeszcze maluchy. Tegoroczne lato dało im się we znaki. Diane poparzyło mocno liście, ale przetrwała i nawet to co jej zostało pięknie się przebarwiło:
A Orange Beauty przywdział żółty płaszczyk:
Teraz już oczywiście liści nie posiadają, ale cieszę się, że zawiązały dużo pąków:
Już nie mogę się doczekać na kwiaty, choć nastąpi to dopiero w grudniu.
Moje dwa mieszańce Orange Beauty i Diane to jeszcze maluchy. Tegoroczne lato dało im się we znaki. Diane poparzyło mocno liście, ale przetrwała i nawet to co jej zostało pięknie się przebarwiło:
A Orange Beauty przywdział żółty płaszczyk:
Teraz już oczywiście liści nie posiadają, ale cieszę się, że zawiązały dużo pąków:
Już nie mogę się doczekać na kwiaty, choć nastąpi to dopiero w grudniu.
- Ebabka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2845
- Od: 25 maja 2006, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podlasie
Re: Oczar czerwony , żółty. Zachorowałam na nie...
Tak, spory urósł, ma około 15 lat. Kupiony jako Ruby Glow i nawet przez jeden sezon był "ruby" Przyszła ostra zima i przemarzł, na wiosnę długo się zbierał, może był szczepiony na na wirginijskim i odbił z podkładki?
Nie mam aktualnego foto, to z 2013 roku
Nie mam aktualnego foto, to z 2013 roku
Pozdrawiam Eugenia
- dzika
- 500p
- Posty: 762
- Od: 17 lut 2012, o 21:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Oczar czerwony , żółty. Zachorowałam na nie...
O, to faktycznie okaz!
Teraz to pewnie wygląda jak krzew gorejący
Pewnie tak było jak mówisz. Musiał wymarznąć i wybiła podkładka.
U moich ciąglę z podkładki wybijają gałęzie, które obcinam.
Teraz to pewnie wygląda jak krzew gorejący
Pewnie tak było jak mówisz. Musiał wymarznąć i wybiła podkładka.
U moich ciąglę z podkładki wybijają gałęzie, które obcinam.
- Ebabka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2845
- Od: 25 maja 2006, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podlasie
Re: Oczar czerwony , żółty. Zachorowałam na nie...
Niestety, tak pięknie się nie przebarwia, na początku - złoto, później brąz i liście zawsze utrzymywały się do wiosny. A w tym roku letnia susza i mrozy do -8 na początku października i ogołociły go z liści, ale nie kwiatów
Foto z ubiegłych lat, październik i koniec listopada
Foto z ubiegłych lat, październik i koniec listopada
Pozdrawiam Eugenia