tomboj0 u Ciebie pewnie nie przemarza, bo jesteś z Wrocławia, tam zawsze jest cieplej niż w reszcie kraju. W Wielkopolsce niestety jak zimy są ciężkie to przemarzają. Podobne okazy jak Twoje są w Poznaniu w Ogrodzie Dendrologicznym i przy budynkach UP, ale wiadomo, że Poznań ciepły pewnie jak Wrocław
U mnie na wsi są trzy drzewka jednakowego wieku:
- Pierwsza kwitnie jak szalona od paru lat i jest wysoka do jednego piętra domu, rośnie przy południowej ścianie domu jednorodzinnego,
- Druga mniejsza, dopiero zakwitła w roku 2013, ma pozasychane cieńsze gałązki i liczne zgorzele kory z powodu zimna, a rośnie w zacisznym kącie sadu otoczona drzewami i budynkiem.
- Trzecia rośnie prawie na otwartym polu, od strony wschodniej zasłania ją drewniane ogrodzenie, rośnie najgorzej, ma wprawdzie gruby pień, ale ciągle przemarza, wypuszcza przez to bardzo liczne pędy, bez cięcia przypominałaby miotłę, nigdy jeszcze nie zakwitła.
Kiedyś wyrosły mi z siewu 3 rośliny, chyba 2-3 lata trzymałam je w dużych pojemnikach i na zimę zanosiłam do chłodnego pomieszczenia, dopiero w 2013 roku wysadziłam je na miejsce stałe niedaleko drugiej ewodii w sadzie. Zima w tym roku jest baardzo łagodna, powinny bez problemu przezimować. Chęć przeżycia ich jest duża, latem przypadkiem kosą ścięłam jedną, tak że wisiała tylko na skórce, szybko ją związałam i się zlała jak szczepiona
Wczoraj wysiałam ewodię z nasion tej z sadu, może coś skiełkuje
Jej kwiatostany pięknie pachną pieprzowo, prawie jak u dyptamu, ogólnie cała roślina jest aromatyczna, jak to rutowate. Szkoda, że pąki są pozbawione łuski okrywającej, może wtedy byłaby odporniejsza na mrozy. Chociaż katalpy też nie mają okrytych pąków, a są wytrzymalsze, moja z siewu rosła na typowo otwartym polu, nieosłonięta niczym i nigdy nie przymarzła.