Berberys- rozmnażanie
- Maxymilian
- 100p
- Posty: 110
- Od: 24 cze 2008, o 15:55
- Lokalizacja: Warszawa
Chwaścik, z takich maleństw to trudno coś powiedzieć. Co do czerwonego ja bym stawiała na berberys tunbergia atropurpurea. Też mam ten dylemat i mnóstwo roczniaków (3 gatunki). Ponieważ żywoplot, z którego brałam nasiona, ma ze 20 lat stawiam na najstarsze i najpopularniejsze gatunki. A że pomieszałam nasiona przyjdzie mi poczekać z identyfikacją.
Ja polecam rozmnażanie z nasion. Najmniej kłopotliwe. Nasiona należy wysiać tak aby zdążył je liznąć mrozik, ewentualnie przetrzymać w lodówce, tylko po co. Kiełkują b. nieregularnie. Na szczęście ptaki się do nich nie dobierają. A grządkę z nasionami irgi i trzmieliny europejskiej przekopały. Ponieważ o nasiona nie trudno, dobrze zasiać więcej, aby móc wybrać mocniejsze roślinki. Efekt identyczny (jeśli chodzi o wielkość roślinki) przy rozmnaża się z sadzonek zielonych wiosną. Tylko, że u mnie przyjęła się mniej niż połowa (ukorzeniacz zastosowany).
Rozmnażanie berbeysów jest b. przyjemne i nietrudne dla początkujących. Ja liczę, że będzie z tego ładny, formowany żywopłot. Co do wysokości, to ten żywopłot z którego brałam nasiona po ok.10 latach miał 1,50-1,70m. Jest szeroki na 80cm. Zazwyczaj przycinany. Krzaczor atropurpurea rosnący w cieniu ma teraz 2m, pozostałe 1,70m.
Za to irgi świetnie przyjmują się z sadzonek półzdrewniałych z piętką pobieranych latem.
Ja polecam rozmnażanie z nasion. Najmniej kłopotliwe. Nasiona należy wysiać tak aby zdążył je liznąć mrozik, ewentualnie przetrzymać w lodówce, tylko po co. Kiełkują b. nieregularnie. Na szczęście ptaki się do nich nie dobierają. A grządkę z nasionami irgi i trzmieliny europejskiej przekopały. Ponieważ o nasiona nie trudno, dobrze zasiać więcej, aby móc wybrać mocniejsze roślinki. Efekt identyczny (jeśli chodzi o wielkość roślinki) przy rozmnaża się z sadzonek zielonych wiosną. Tylko, że u mnie przyjęła się mniej niż połowa (ukorzeniacz zastosowany).
Rozmnażanie berbeysów jest b. przyjemne i nietrudne dla początkujących. Ja liczę, że będzie z tego ładny, formowany żywopłot. Co do wysokości, to ten żywopłot z którego brałam nasiona po ok.10 latach miał 1,50-1,70m. Jest szeroki na 80cm. Zazwyczaj przycinany. Krzaczor atropurpurea rosnący w cieniu ma teraz 2m, pozostałe 1,70m.
Za to irgi świetnie przyjmują się z sadzonek półzdrewniałych z piętką pobieranych latem.
- grzesiek_z
- 200p
- Posty: 207
- Od: 13 paź 2008, o 12:19
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
chwaścik, Jak to z siewkami, skłonił bym się do berberysa koreańskiego patrząca na liście ale brakuje mi jego rozety kolcowej na węzłach. Może ta inność wynika z tego że jest to siewka. Typ ani k na Thunberga Atropurpurea bym raczej wyeliminował bo jego liść jest owalny nie ząbkowany.
Dodam coś jeszcze do wątku o rozmnażaniu berberysów. Osobiście nie bawimy się w wysiew ze względu na niestabilność materiału, z sadzonej jest to ta sama roślina, cała produkcja jest oparta na sadzonkach zielnych jedno oczkowych + ukorzeniacz w multiplatach. Na serie ok 3 -4 tys. ok 90-95 % przyjęć.
Dodam coś jeszcze do wątku o rozmnażaniu berberysów. Osobiście nie bawimy się w wysiew ze względu na niestabilność materiału, z sadzonej jest to ta sama roślina, cała produkcja jest oparta na sadzonkach zielnych jedno oczkowych + ukorzeniacz w multiplatach. Na serie ok 3 -4 tys. ok 90-95 % przyjęć.
Bardzo dziękuję wszystkim za opinie . . .
Żeby pokrótce odnieść się . . .
Do thunberga Atropupurea nie pasują mi formy pośrednie między cierniami a liśćmi oraz fakt, że owoce krzewu z którego zbierałem były skupione w bardzo długie grona.
Z kolei koreański, jak widzę po zdjęciach w sieci, ma co prawda te charakterystyczne formy pośrednie między liśćmi a cierniami, ma również te bardzo długie grona ale liście są mocno jajowate, dość mocno wydłużone, do tego skórzaste i nie tak ząbkowane i z takimi cierniowłoskami jak u tego mojego na zdjęciu.
Chopina nie widziałem...
Dlatego, jako uparciuszek ;) na razie nadal obstaję przy pospolitym.
Żeby pokrótce odnieść się . . .
Do thunberga Atropupurea nie pasują mi formy pośrednie między cierniami a liśćmi oraz fakt, że owoce krzewu z którego zbierałem były skupione w bardzo długie grona.
Z kolei koreański, jak widzę po zdjęciach w sieci, ma co prawda te charakterystyczne formy pośrednie między liśćmi a cierniami, ma również te bardzo długie grona ale liście są mocno jajowate, dość mocno wydłużone, do tego skórzaste i nie tak ząbkowane i z takimi cierniowłoskami jak u tego mojego na zdjęciu.
Chopina nie widziałem...
Dlatego, jako uparciuszek ;) na razie nadal obstaję przy pospolitym.
To zupełnie tak jak ja, najpierw nazbierałem nasion z różnych krzewów a potem wszystko pomieszałem, nawschodziły mi berberysy jak ten a zdjęciu, berberysy thunberga czerwone, żółte, zielone, chaos totalny.ania k pisze:Też mam ten dylemat i mnóstwo roczniaków (3 gatunki). Ponieważ żywoplot, z którego brałam nasiona, ma ze 20 lat stawiam na najstarsze i najpopularniejsze gatunki. A że pomieszałam nasiona przyjdzie mi poczekać z identyfikacją.
O! Aniu czy rozmnożyłaś już kiedyś tę trzmielinę z nasion? Jeśli tak to napisz proszę jak ją wysiać. Z góry dziękuję! Sorki za odskoczenie od tematu ale bardzo mi zależy na tej informacji bo zebrałem nasiona jakiejś takiej trzmieliny przypominającej właśnie europejską i nie wiem jak ją wysiać do tego jeszcze gdzieś czytałem, że to nie takie proste w przypadku tej trzmieliny.ania k pisze:A grządkę z nasionami irgi i trzmieliny europejskiej przekopały.
No tak, przy produkcji szkółkarskiej to faktycznie może mijać się z celem, ale dla takiego amatora jak ja to dość dobra metoda rozmnażania zwłaszcza berberysów, które mimo wszystko nieźle powtarzają cechy.grzesiek_z pisze:Osobiście nie bawimy się w wysiew ze względu na niestabilność materiału, z sadzonej jest to ta sama roślina...
Tak to już jest z nami amatormi.
Muszę pójść wiosną pod płot sąsiada skąd brałam te nasiona berberysów i porównać z tym co mi wyrosło. Mam nadzieję, że w tym roku będą już bardziej przypominały roślinki mateczne.
Co do ww. maleństw to przepraszam, przeoczyłam te owoce. W takim razie może wyglądały tak?
Bo wtedy to pewnie berberis ottawensis superba.
Maleństwa jak to dzieci, wyglądają podobnie. No i listki z kolcami mają wszystkie moje na początku. Dopiero, gdy mają więcej niż 10cm zaczynają przybierać swój dorosły kształt.
Siałam z czerwonych zarówno ottawensis superba jak i berberis thunbergii atropurpurea, ale jeszcze nie do rozpoznania. Może po pierwszych owocach ? Ciekawe kiedy.
Zielony to nadal zagadka.
Trzmielinę eu. rok temu pożarły ptaki, wiec w tym roku zebrałam nasiona i zaraz potem zniecierpliwiona kupiłam w doniczce. Ale nasiona wysiałam, co z nich będzie okaże się na wiosnę. Za to już teraz wiem, że bezproblemowo rozmnaża się z gałązki i szybko rośnie.
Krzak niepozorny, więc przeoczyłam ją w ogrodzie mojej mamy, a ma 1,20m. Za to u niej akurat owoce szybko brązowieją, więc jej najważniejszy walor utracony.
Muszę pójść wiosną pod płot sąsiada skąd brałam te nasiona berberysów i porównać z tym co mi wyrosło. Mam nadzieję, że w tym roku będą już bardziej przypominały roślinki mateczne.
Co do ww. maleństw to przepraszam, przeoczyłam te owoce. W takim razie może wyglądały tak?
Bo wtedy to pewnie berberis ottawensis superba.
Maleństwa jak to dzieci, wyglądają podobnie. No i listki z kolcami mają wszystkie moje na początku. Dopiero, gdy mają więcej niż 10cm zaczynają przybierać swój dorosły kształt.
Siałam z czerwonych zarówno ottawensis superba jak i berberis thunbergii atropurpurea, ale jeszcze nie do rozpoznania. Może po pierwszych owocach ? Ciekawe kiedy.
Zielony to nadal zagadka.
Trzmielinę eu. rok temu pożarły ptaki, wiec w tym roku zebrałam nasiona i zaraz potem zniecierpliwiona kupiłam w doniczce. Ale nasiona wysiałam, co z nich będzie okaże się na wiosnę. Za to już teraz wiem, że bezproblemowo rozmnaża się z gałązki i szybko rośnie.
Krzak niepozorny, więc przeoczyłam ją w ogrodzie mojej mamy, a ma 1,20m. Za to u niej akurat owoce szybko brązowieją, więc jej najważniejszy walor utracony.
Mam akurat duży egzemplarz berberysa ottawskiego Superba, te grona faktycznie nieco podobne choć tamte były chyba jeszcze nieco dłuższe ale najistotniejszą różnicą są te 'ciernie'.ania k pisze: Co do ww. maleństw to przepraszam, przeoczyłam te owoce. W takim razie może wyglądały tak?
Bo wtedy to pewnie berberis ottawensis superba.
Wszystkie moje tegoroczne siewki thunberga mają już wykształcone ciernie (kłujące jak diabli!) a u tego zagadkowego berberysa nie ma ani jednego! Za to w trakcie sezonu poniżej liści powstawały ewidentnie formy pośrednie między liściem a klasycznym cierniem (jeśli się przyjrzysz tym moim zdjęciom to zobaczysz je głównie na tym 'zielonym' ale i na tym czerwonym też, zresztą oba maluchy to to samo tylko jeden był mocno zacieniony stąd jest taki zzieleniały ale na wielu liściach widać wyraźne rumieńce). Ni to liść ni cierń, przed chwilą się przyglądałem i zapowiada się, że to coś opadnie jak liść. Pierwszy raz coś takiego widzę ale jest to przeurocze. :P
Z tego co się doczytałem to takie formy pośrednie występują bardzo powszechnie na długopędach berberysa pospolitego, ze zdjęć w sieci wydaje się, że również u koreańskiego ... no, i właśnie pytanie czy jeszcze u jakiegoś innego?
- krzysiek86
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6274
- Od: 15 maja 2008, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
- krzysiek86
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6274
- Od: 15 maja 2008, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Rozmnażałem rożne odmiany berberysów przez sadzonki z dobrym powodzeniem. Jeżeli to kogoś zainteresuje to powiem, że wykonałem prymitywny inspekt z 4 desek 120x80 cm/ oraz "okno" z 4 listew o podobnych rozmiarach, pokryte grubą folią. Inspekt miał lekki spad dla spływu wody. Okno było zabezpieczone przed zwianiem przez wiatr. /Różnie to można zrobić/. Do inspektu na poprzecinaną folię dałem piasek rzeczny z domieszką torfu. Po ubiciu podłoża można było sadzonkować nie tylko berberysy ale i wiele innych krzewów. Aby sadzonki były dobrze zacieniowane na folię przypiąłem białe, stare prześcieradło . Oczywiście można zacieniować czymś innym. Zwykle dawałem ukorzeniacz dla sadzonek zielnych lub półzdrewniałych. Taki inspekt służył wiele lat dając b. dobre rezultaty. W sumie miałem jeszcze 2 większe inspekty bowiem mnożyłem na sprzedaż przez szereg lat.
Taki inspekt ma jeszcze tę zaletę, że wystarczy otrzymać od kogoś kawałek pędu ciekawego krzewu i mieć własne, ciekawe krzewy bezpłatnie.
Taki inspekt ma jeszcze tę zaletę, że wystarczy otrzymać od kogoś kawałek pędu ciekawego krzewu i mieć własne, ciekawe krzewy bezpłatnie.
Pozdrawiam - Jean
- lukas93cs
- 200p
- Posty: 431
- Od: 29 maja 2009, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Krosno/Podkarpackie
- Kontakt:
Berberys nie tak łatwo się ukorzenia chyba, bo jaj mam z nim problem. A robie tak ziemie z piaskiem i perlitem 3: 1: 1 sadzonka tego roczna długość jakieś 8 do 10cm z piętką zostawiam 6 listków w ziemi patykiem dołek na 2cm ukożeniacz i ładnie ubijam ziemie wokoło sadzonki. Wkładam pod tunel długi na 4m szeroki na 1,5m i wysoki na 60cm. Spryskuje raz dziennie opryskiwaczem aż ziemia jest wilgotna. Czy dobrze robie?
A dlaczego dajesz ziemię? Podłoże z przemytego, rzecznego piasku z domieszką torfu /a nawet bez/ jest prawie wolne od chorób grzybowych i bakteryjnych. Widziałem też ukorzenianie w samym perlicie. Oczywiście bywa, że ktoś ukorzeni i w zwykłej ziemi ale to nie metoda.
Sadzonki muszą mieć dużą wilgotność powietrza. W moim "inspekciku" górna folia, którą nakrywałem ten inspekt była 15-20 cm nad sadzonkami a ziemia wilgotna więc utrzymywała się duża wilgotność powietrza no i było silne zacienienie. Sadzonki brałem krótsze i bez piętki obrywając listki na dole z 1 centymetra i tyle zagłębiałem w podłożu. Podlewałem konewką o drobnym sitku w/g potrzeby zwykle raz na kila dni.
Przy ukorzenianiu powojników po posadzeniu opryskiwałem jeszcze środkiem grzybobójczym np. Topsinem.
Wiele rzeczy robisz dobrze ale z podłożem zawierającym ziemię /jaka?/ to bym nie robił.
Sadzonki muszą mieć dużą wilgotność powietrza. W moim "inspekciku" górna folia, którą nakrywałem ten inspekt była 15-20 cm nad sadzonkami a ziemia wilgotna więc utrzymywała się duża wilgotność powietrza no i było silne zacienienie. Sadzonki brałem krótsze i bez piętki obrywając listki na dole z 1 centymetra i tyle zagłębiałem w podłożu. Podlewałem konewką o drobnym sitku w/g potrzeby zwykle raz na kila dni.
Przy ukorzenianiu powojników po posadzeniu opryskiwałem jeszcze środkiem grzybobójczym np. Topsinem.
Wiele rzeczy robisz dobrze ale z podłożem zawierającym ziemię /jaka?/ to bym nie robił.
Pozdrawiam - Jean