Jedna osoba w moim wątku ogrodowym pisała, że niestety ta żółta łatwo w polskich warunkach wymarza?

Tymczasem ostatnia z kolekcji, największa i najbardziej rozłożysta spośród moich budlei:



Pozdrawiam!
LOKI

My też - prawdziwe cudo!!!!!

Dostałam wczoraj patyczki budlejki ciemnofioletowej, o które kiedyś prosiłam jedną panią. Trochę za wcześnie, myślicie, że coś z tego będzie?

Będzie, oczywiście.
Tak jak z naszej przemarzniętej "Buzz Velvet" - prawie żeśmy ją odpuscili ale ruszyła.
Zamieszczałem kolejne fotografie z jej wzrostu.
Dzisiaj (15.08) już kwitnie jak dawniej:


A tak wygląda aktualnie "Lavender Cascade":

Ale one są do ukorzenienia oczywiście, nie napisałam tego.
Poprzednią ukorzeniałam w listopadzie i wyszło ekstra, ale teraz mam pewne obawy. Jednak wbiłam je w ziemię, zobaczymy.

A mam pytanie co do nasion - gdzie tego szukać i jak to wygląda. Niektórzy to zbierają i pomyślałam, że też bym mogła. Miałam z akcji AWN nasiona i mi skiełkowały, więc wygląda na to że jest to możliwe. Tylko za chiny nie wiem gdzie je znaleźć.

Hmm? No nie wiem, gdzie roślina może mieć nasiona, może w korzeniach?

A tak zupełnie serio ? nigdy mi się nasion moich budlei zobaczyć nie udało. Wiem, że po przekwitnięciu w owockach dojrzewają i są jakoś-tam żywotne, bo mam już dwie kwitnące samosiejki budlei, ale nie widziałem ich nigdy. I wiem nawet dlaczego, bo kiedyś kupiłem nasiona budlei (nie wykiełkowały niestety) i widziałem jak wyglądają. Rozmiarowo nasiono budlei ma się do nasiona maku jak nasiono maku do nasiona grochu. To jest pył, mniejszy nawet niż nasiona petunii.

Pozdrawiam!
LOKI

Nie wiem co w tym takiego do prześmiania ale cóż, bawi Cię to się śmiej.

Ja serio pytam, bo przegrzebywałam kiście wiele razy i ani nigdy nie znalazłam w nich kieszonek ani nic się nie posypało. A skoro ktoś nasiona zebrał i wysłał to widocznie jest to możliwe. I warte skoro wschpdzą.

Moja drugi rok w gruncie, świetnie sobie radzi i cieszy kwitnieniem aż do teraz

Witajcie

Mój patyczek Ile de France , który pokazałam na str.40 w zeszłym roku.
Tegoroczny widok patyczka, zdjęcia wrześniowe.








A tu już ostatnie kwiatki-zdjęcie z dzisiejszego dnia, trochę ją podcięłam (chcę ją spróbować formować, od dołu ma być trochę goła
jakby na 1,2-ch pniach).

Ja nasiona zbierałam tak: w drugiej połowie listopada ocięłam kilka owocostanów, położyłam na kartce papieru (lepsza chyba będzie koperta) na grzejniku i po kilku dniach nasiona same się wysypały. Nasiona wysiałam na wiosnę następnego roku i w ten sposób mam kilka okazów z nasion.

Ja mam cały szpaler Budlei z nasion, niestety bez białej.
Są to samosiejki, które urosły na gruzowisku.
Mnie nigdy rozmnożyć Budlei ani przez nasiona ani przez sztobry nie udało się.

Nasiona w tym roku widziałam w sklepie Auchan. Ciekawe ile czasu trzeba żeby coś z nich wyrosło skoro są takie małe... nie mam pojęcia.

Siałam nasionka przemrożone,w marcu ucięłam gałązkę u sąsiadki.Wysuszyłam i posiałam,ładnie powschodziła.Zakwitła chyba w następnym roku.

Z wczesnych wysiewów w namiocie zakwita w roku siewu. Siewki nie lubią zbytniej wilgotności. W miastach np. London widywałem siewki nawet na tablicach z rozkładem jazdy pociągów, wyrastały w szczelinach między plexi i aluminium.

Kolega, który ma ogród pod Brzegiem obdarowuje mnie budlejami znacznych rozmiarów wyrosłymi z nasion rozsypanych w ogrodzie z jego okazów. Mam 12 krzewów,a z nich tylko 3 kupione w szkółce w Złobiźnie pod Brzegiem. Rozsypuję wzdłuż płotu nasiona, jak czyni to znajomy ogrodnik, by mieć swoje sadzonki. Jestem zakochany w budlejach, widząc jak ten krzew motyli jest ostoją do jesieni dla tych owadów zapylających. O dziwo, w tym sezonie zarówno u kolegi jak i u mnie budleje mają zielone całą zimę i pojawiają się nowe zawiązki.

W tym roku mam dramat lekki i nie wiem co poprawić. 8 lat temu kupione dwa krzewy - do dzisiaj przetrwał jeden i zawsze kwitnie po mocnym cięciu.3 lata temu kupione 4 - 2 białe, 2 fioletowe... została jedna fioletowa. Dosłownie giną w zimie, nie ma szans na wzrost nawet przy okrywaniu (w ubiegłym roku została 1 z 4 , w tym roku ostatnia też nie odbiła) ...
Pięknie kwitły, przycinane terminowo, okrywane. Ziemia słaba więc duże doły przy wsadzeniu wypełnione ziemią ogrodową. Przerzucić się na inne krzewy czy kombinować z innym miejscem ? Dodam tylko , że rosły w jednym rzędzie (wzdłuż płotu ) z najstarszą..

Ja bym się nie przejmowała, tylko sadziła.
Budleje są z natury krótkowieczne, więc nic dziwnego, że wypadają.
Nowe sadzonki do drogich się nie zaliczają, więc uzupełnienie braków nie jest problemem.
Może lepiej by było wyłącznie kopczykować niż okrywać, górę i tak przecież tniesz.