A moja zeschnięta rogownica wygląda w tej chwili tak :
Widać małe listki , które nagle pojawiły się nie wiadomo skąd . Jestem uparta i w momencie kiedy rogownica zaczęła mi schnąć , uparłam się na próbę jej uratowania i opłacało się .
Druga wygląda lepiej :
No i żeby nie zanudzać , mały eksperyment , zerwałam przy ulicy w sumie ''dziko ''rosnącą rogownicę , wsadziłam do ziemi , obficie podlewając i ku mej uciesze , wcale nie opadła , wygląda na to ,że będzie rosła . I mam taką nadzieję
Czytając wasze posty widzę ,że ten kwiat jest nie zniszczalny
Strasznie mi się podoba , i nie przeraża mnie to ,jakoś poradzę sobie z nim
Mam tylko nadzieję ,że szybko mi odrosną , bo się nie mogę doczekać
