Zefirant ( Zephyranthes candida )
- Rennni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1185
- Od: 22 lip 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czechy środkowe
Re: Zefirant
Przepraszam za błędy w tekście, ale ja nie jestem z Polski, czytam i rozumiem ale nie mogę napisać tekst ... piszę tylko przez online tłumacza ;-)
Re: Zefirant
Kupiłem dzisiaj cebulki zefiranta,a one mają już korzenie po cm-wsadzić już mogę do ziemi?Na opakowaniu pisze,że w kwietniu.
Doniczki odpadają-nie mam,wszystko zajęły nasiona.
Doniczki odpadają-nie mam,wszystko zajęły nasiona.
- Magdallena
- 1000p
- Posty: 2068
- Od: 26 lis 2010, o 23:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zefirant
Tulap, zefiranty nie są mrozoodporne. Robiłam dziś porządki na balkonie i znalazłam w donicach kilka zgniłych dużych cebul bo nie wszystkie cebule zdążyłam powyjmować. Jest duże ryzyko, że jeśli wsadzisz je teraz do ziemi, zmarnują się, gdy przyjdzie mróz. Jak wyglądają cebulki, poza tym, że maja korzenie? Czy cebulki już kiełkują? Jeśli nie, to ustaw w jakimś chłodnym miejscu i zwilżaj od czasu do czasu. Może ktoś będzie miał inny pomysł, co zrobić.
- Margaret2014
- 1000p
- Posty: 1215
- Od: 20 maja 2014, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Częstochowy
Re: Zefirant
A ją właśnie doniczke z zefirantami wystawilam na zewnątrz. Może to nie był dobry pomysł?
- Magdallena
- 1000p
- Posty: 2068
- Od: 26 lis 2010, o 23:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zefirant
To dobry pomysł Margaret . Doniczkę zawsze możesz przenieść, gdy pojawią się spadki temperatury poniżej zera.
Re: Zefirant
Kiełkować chyb nie kiełkują.
Leżą na parapecie wschodniego okna,ale tam zimno jest.
Leżą na parapecie wschodniego okna,ale tam zimno jest.
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2644
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Zefirant
Zaczynają kwitnąć zefiranty / to te które pokazałam posadzone w 2013 roku/. na zimę z misą wynoszę do piwnicy na parapet. Raz tylko przesadzałam w tamtym roku...
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
- Biedronka641
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5724
- Od: 5 cze 2012, o 17:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Zefirant
Rennni kiedy sadzisz do gruntu zefiranty?
- Rennni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1185
- Od: 22 lip 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czechy środkowe
Re: Zefirant
Pelikano11, ja już nie mam zefiranty, były chore (Stagonospora curtisii - červená spála) - wszystko wyrzuciłam .
To była daremna walka z tą chorobą.
To była daremna walka z tą chorobą.
Przepraszam za błędy w tekście, ale ja nie jestem z Polski, czytam i rozumiem ale nie mogę napisać tekst ... piszę tylko przez online tłumacza ;-)
Re: Zefirant
No to nie ma co się zastanawiać jak takie toto chorowite, pójdzie w grunt i będzie i jednorazówką.
- ZielonaZabka
- 500p
- Posty: 548
- Od: 7 kwie 2016, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Zefirant
Wczoraj posadziłam zefiranty do dużej ogrodowej donicy, razem z liliami orientalnymi i frezjami. Po czym zmusiłam M. żeby wniósł donicę do domu :P jak wzejdą (o ile coś wzejdzie...) donica powędruje na taras.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 11
- Od: 30 paź 2017, o 13:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Problem z Zefirantami
Witam Was serdecznie
Jak w temacie - mam problem z zefirantami. Otóż posadziłem je w maju do doniczek. Stały częściowo na zewnątrz na balkonie a częściowo na parapecie (wszystkie mam okna południowo-zachodnie, bardziej południowe według kompasu:P). Puszczały masę liści, które z kolei w trakcie suszy usychały pojedynczo. Potem rosły oczywiście nowe. Czytałem, że zefirantom do zakwitnięcia potrzebne są okresy suszy ok 2 tygodnie a potem deszcz. Próbowałem. Nic to nie dało i ani razu nie zakwitły. Mamy grudzień. Zefiranty początkowo były na regale gdzie doświetlam rośliny (rosną tam m.in. sukulenty, których nie mam warunków do zimowania bo zimuję głównie kaktusy w specjalnej komorze na balkonie gdzie panel grzejny utrzymuje temp. na poziomie 5-10 stopni i jest już i tak pełna kaktusów), zioła i parę innych roślin także amarylisy. Wszystko pięknie rośnie. Natomiast zefiranty nadal tylko liście puszczają i oczywiście mnożą się bo jest już z 2 razy więcej cebulek. Stały później na parapecie normalnie i po za tym, że uschła połowa liści...nadal wypuszcza nowe. Nie wiem co z tym zrobić. Zamierzam je przesadzić bo tak się zagęściły że ziemia się bardzo szybko wysusza na wiór (wokół cebulek zbiła się w bryłę) więc je na razie oczyściłem z ziemi. Co dalej?
Mam je spokojnie posadzić, postawić na doświetlanym regale (nie wnikajmy w światło - jest idealne do wzrostu nawet wymagających gatunków) i pozwolić dalej rosnąć? Czy może zostawić do uschnięcia bez wody i posadzić na nowo na wiosnę? Czytałem na tym forum, że niektórzy w mieszkaniu hodują całymi latami bez "zimowania" cebulek w jakikolwiek sposób i kwitną co roku, a niektórym po prostu raz kwitną raz nie. Nie chcę ich wyrzucać bo szkoda - cebulki nabrały rozmiarów trochę no i się namnożyły. Po wyjęciu (chciałem mieć też pewność że są zdrowe) są idealne zero oznak chorób (raz były wciornastki ale szybko pozbyłem się ich opryskiem). No i pytanie czy cierpliwie dalej czekać na kwiaty - może do wiosny muszą podrosnąć jeszcze? Może ziemia była zbyt wyjałowiona (nie nawoziłem zbytnio tylko 3-4 razy).
Jak w temacie - mam problem z zefirantami. Otóż posadziłem je w maju do doniczek. Stały częściowo na zewnątrz na balkonie a częściowo na parapecie (wszystkie mam okna południowo-zachodnie, bardziej południowe według kompasu:P). Puszczały masę liści, które z kolei w trakcie suszy usychały pojedynczo. Potem rosły oczywiście nowe. Czytałem, że zefirantom do zakwitnięcia potrzebne są okresy suszy ok 2 tygodnie a potem deszcz. Próbowałem. Nic to nie dało i ani razu nie zakwitły. Mamy grudzień. Zefiranty początkowo były na regale gdzie doświetlam rośliny (rosną tam m.in. sukulenty, których nie mam warunków do zimowania bo zimuję głównie kaktusy w specjalnej komorze na balkonie gdzie panel grzejny utrzymuje temp. na poziomie 5-10 stopni i jest już i tak pełna kaktusów), zioła i parę innych roślin także amarylisy. Wszystko pięknie rośnie. Natomiast zefiranty nadal tylko liście puszczają i oczywiście mnożą się bo jest już z 2 razy więcej cebulek. Stały później na parapecie normalnie i po za tym, że uschła połowa liści...nadal wypuszcza nowe. Nie wiem co z tym zrobić. Zamierzam je przesadzić bo tak się zagęściły że ziemia się bardzo szybko wysusza na wiór (wokół cebulek zbiła się w bryłę) więc je na razie oczyściłem z ziemi. Co dalej?
Mam je spokojnie posadzić, postawić na doświetlanym regale (nie wnikajmy w światło - jest idealne do wzrostu nawet wymagających gatunków) i pozwolić dalej rosnąć? Czy może zostawić do uschnięcia bez wody i posadzić na nowo na wiosnę? Czytałem na tym forum, że niektórzy w mieszkaniu hodują całymi latami bez "zimowania" cebulek w jakikolwiek sposób i kwitną co roku, a niektórym po prostu raz kwitną raz nie. Nie chcę ich wyrzucać bo szkoda - cebulki nabrały rozmiarów trochę no i się namnożyły. Po wyjęciu (chciałem mieć też pewność że są zdrowe) są idealne zero oznak chorób (raz były wciornastki ale szybko pozbyłem się ich opryskiem). No i pytanie czy cierpliwie dalej czekać na kwiaty - może do wiosny muszą podrosnąć jeszcze? Może ziemia była zbyt wyjałowiona (nie nawoziłem zbytnio tylko 3-4 razy).