Paciorecznik(Canna) - problem z wirusem

Tulipany, krokusy, narcyzy, lilie, dalie, begonie, irysy, kanny, bratki, maciejki, ...
ODPOWIEDZ
x--A-4
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 1148
Od: 27 mar 2008, o 19:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Paciorecznik(Canna) - problem z wirusem

Post »

Strony w sieci poruszające problem wirusów u cann
http://www.canna-virus.org.uk/
http://cannanews.blogspot.com/2008/01/t ... canna.html
http://tropicalhorticulture.blogspot.co ... aysia.html
http://en.wikipedia.org/wiki/Canna_virus

Ja niestety już miesiąc temu usunąłem wiele zakupionych w Polsce cann.
Powykręcane liście, niejednorodna barwa, liczne plamy, słaby wzrost - najwyraźniej zniekształcenia spowodowane przez wirusy.

Ta canna na zdjęciu poniżej też nie wygląda na zdrową.

Ermine trafi do kubła (na kompostownik nie, gdyż to nie odsunie ode mnie potencjalnego źródła wirusa).
Myślę o tym, by spróbować ją zareklamować.

Dzisiaj wyrzuciłem moje Durbany, które miałem od 3-4 lat.
Żaden liść nie wyglądał zdrowo.

Jestem zdeterminowany pozbyć się paskudztwa, nawet gdybym miał zaczynać od nowa.




Obrazek

Zdjęcie jako przykład przeniosłam z postu bufo-bufo
Awatar użytkownika
pamelka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7288
Od: 30 gru 2009, o 00:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Lubelskie

Re: Kanna-paciorecznik cz.3

Post »

Andres a czemu od razu wirusy? A może nadmiar wody, u mnie na przykład, deformuje liście i kwiaty.
Ja tam czekam, skoro w ubiegłym roku było ok, to czemu teraz chore? W zimowaniu złapały wirusa?
Nie wiem co o tym myśleć ;:224
x--A-4
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 1148
Od: 27 mar 2008, o 19:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kanna-paciorecznik cz.3

Post »

Powodów do paniki nie ma, ale chyba warto zauważyć ten problem.
Rośliny, które wyrzuciłem od początku rosły zdeformowane.
W czerwcu pogoda nie mogła dalej usprawiedliwiać złego stanu kann.

Oczywiście, możemy sobie mówić, że przecież rosną i kwitną.
Wielu osobom zależy na kwiatach i te kwiaty się pojawią.

Jeżeli jednak cały paciorecznik jest powykręcany nie można dalej twierdzić, że wszystko jest zdrowe.
Mogą pojawić się ogniska grzybowe (na kilku liściach moich cann), mogą zostać pogryzione przez owady (jak zawsze),
ale są pewne granice.

U mnie degradacja Dubrana postępowała z roku na rok.
Liść powinien być idealnie bordowo-brązowy.
W tym roku było już pełno zieleni, trochę żółtego, byle jakie liście.

Chyba już dawałem link do tego artykułu:
http://www.hartcanna.com/virus.htm

Piszę o moich obserwacjach i moich cannach.
Staram się ochronić pozostałe.
Awatar użytkownika
Fafka
500p
500p
Posty: 602
Od: 3 cze 2010, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: Kanna-paciorecznik cz.3

Post »

Właśnie skończyłam czytać ten artykuł i mam wielkiego doła ;:151 ;:155 . Mam na pewno dwie odmiany chore, rosną w donicach, odizolowane od innych, nie wyglądają najgorzej, bo zapewniam im wzorową opiekę, ale decyzja zapadła, że nie zostawię ich na następny rok. Po sezonie pójdą w piec, a jeśli im się pogorszy, to i wcześniej. Jednak w obliczu tego, co przeczytałam, nie wiadomo, czy jakiekolwiek kanny są zdrowe, a to już porażka na całej linii. ;:223
Pozdrawiam. Jola.
Awatar użytkownika
pamelka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7288
Od: 30 gru 2009, o 00:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Lubelskie

Re: Kanna-paciorecznik cz.3

Post »

Tez przeczytałam, jutro pędzę oglądać moje ;:65
Awatar użytkownika
e-genia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 32013
Od: 5 wrz 2008, o 19:01
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Torunia

Re: Kanna-paciorecznik cz.3

Post »

Ja nie przeczytałam bo jest po angielsku ;:7 ale zobaczyłam zdjęcia ,plamy mają moje wszystkie kanny oprócz tej Kleopatry, ale myślę że to dlatego że zimą były zalane w piwnicy , część wypadła całkowicie .

Ta ma liście idealne .

http://img534.imageshack.us/img534/1692/dscf2869a.jpg
ostatni wypuszczony liść jest już całkiem bordowy
Awatar użytkownika
pamelka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7288
Od: 30 gru 2009, o 00:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Lubelskie

Re: Kanna-paciorecznik cz.3

Post »

Właśnie zastanawiałam się nad tym dlaczego w języku polskim nie można znaleźć żadnych artykułów dotyczących zawirusowania cann, skoro jak zaznacza autor w artykule jest to światowa epidemia.
Problem też nie jest najmłodszy i trwa już kilka ... naście lat. Zauważcie, że sam artykuł jest z 2007 roku.
I co od kilku lat cisza :roll:
Z drugiej strony nie ma w kraju chyba takigo lobby, które miałoby wpływ na podtrzymywanie milczenia w tym zakresie, w celu utrzymania sprzedaży.
Tak więc albo problem nie jest aż takim problemem, albo środowisko naukowe nie dostrzegło w tym problemu, albo problem pozostał niezauważony.
Awatar użytkownika
Fafka
500p
500p
Posty: 602
Od: 3 cze 2010, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: Kanna-paciorecznik cz.3

Post »

Twoja Kleopatra ma tak cudowne liście, że strzeż jej, jak oka w głowie, przed infekcją.
Obejrzałam dokładnie moje i tylko, co do czterech nie mam wątpliwości, że są zdrowe: Rusian Red, Stuttgart, indica i Vanilla Ice i może jeszcze President ( ale nie wszystkie są idealne, a mam go sporo), pozostałe kanny wydają mi się co najmniej podejrzane. Mam tylko nadzieję, że niektóre nie wyglądają idealnie z powodu wrednej pogody. Zobaczymy, czas pokaże. Inne rośliny kwiatowe też nie pokazują całego piękna z powodu nie sprzyjającej aury.
Pozdrawiam. Jola.
Awatar użytkownika
drozd
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4181
Od: 13 lut 2009, o 21:12
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Kanna-paciorecznik cz.3

Post »

Andres
Nie siej trwogi na forum artykułem anonimowego autora i jego wypowiedziami na temat wirusów. Taki artykuł może napisać każdy kto ma do czynienia z uprawą kann. Szukam od kilku lat publikacji udokumentowanej badaniami w tym kierunku i nic nie znalazłem. Nie znaczy to,że problem nie istnieje.Z kannami w ostatnich latach dzieje się coś niedobrego. i dopóki nie zajmą się tym profesjonaliści nie ma sensu wysuwać jakichkolwiek wniosków.
Problem ten nagłośniony u nas w Polsce przeważnie na forach ogrodniczych może mieć on różne podłoża. Rzecz nie podlega dyskusji są anomalia pogodowe nękające nas od kilku lat. Kanny jako rośliny klimatu o dużym nasłonecznieniu jak mogą się u nas prawidłowo rozwijać jak w najdłuższe dni roku słońca nie ma lub są kilkunastominutowe przebłyski i to tak już prawie od miesiąca. W liściach kann jak we wszystkich roślinach trwają procesy chemiczne do których niezbędne jest światło słoneczne. Podobnie w skórze człowieka z braku słońca zanika witamina D odpowiedzialna za zdrowotność skóry taki w liściach tworzą się jakieś niedobory.
Nie będę rozwodził się nad tym na czym się nie znam ale powszechnie wiadomo, że do wegetacji roślin potrzebne jest słońce.
Pomyślmy nad tym jak możemy częściowo odpowiedzieć na pytanie 'co się dzieje z kannami?'
Słońca brak - czynnik niewątpliwie ważny.
Nikt nie wie co spada z chmur codziennie nawet kilkukrotnie i jaki ma to wpływ na rośliny(kwaśny deszcz).
Podłożę w jakie sadzimy kanny - jakie ma pH czy ktoś może powiedzieć jaką glebę ma w ogrodzie?
Mikroelementy tak istotne w rozwoju roślin - w większości ogrodów wątpliwe, szczególnie u tych co nie stosują nawozów organicznych
Stosowanie środków grzybobójczych nic nie daje bo nikt nie rozpoznał grzyba a jeżeli to wirus to nieskuteczne.

Może spróbować sposobów 'babciowych' opryskać kanny rozcięczonym chudym mlekiem niepasteryzowanym. Jeżeli to wirus żerujący wiadomo na białku roślinnym po zetknięciu się z białkiem zwierzęcym przechodzi na nowego zywiciela lecz powrotu nie ma.

Drugi sposób to wprowadzenie dolistnie mikroelementów.

Jeden i drugi sposób będę próbował zastosować u podejrzanych cann niech tylko ustabilizuje się bezdeszczowa pogoda. Mam taki dolistny środek Mikrol Combi kiedyś stosowany z dość dobrym skutkiem na zawirusowanych plantacjach chmielu. Zobaczymy jeżeli to naprawdę wirus to jeden i drugi sposób powinien poprawić kondycję roślin.

Odnośnie przebarwień i cętek wzdłuż nerwu liściowego jak podaje autor - też mam wątpliwości.
Każda odmiana czymś się różni a wiele odmian barwą liści jak określić,że w danej odmianie jest coś nie tak kiedy nie ma dokładnego wzorca.
Np. Kanna "Aphrodite" ma liście nieregularnie przebarwione i niech mi ktoś powie,że jest zawirusowana kiedy ładnie rośnie i pięknie kwitnie.

http://i55.tinypic.com/73jjgh.jpg
Inna kanna Durban m.innymi wymieniana przez autora w/g niego to pierwsze liście wskazują na zawirusowanie a wyższe partie liści są regularnie barwne.

http://i53.tinypic.com/24g6f6a.jpg

Najbardziej nie podobają mi się odmiany "Louis Cottin" i "City of Portland" i na nich będę eksperymentował.

Niestety zdjęcia usunięte przez hosting.
Iwona
Pozdrawiamy. Krystyna i Janusz
x--A-4
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 1148
Od: 27 mar 2008, o 19:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kanna-paciorecznik cz.3

Post »

Januszu,
problemem może jest to, że ja wszędzie widzę wirusy, a Ty nie widzisz ich nigdzie
jeżeli uważasz, że ta aphrodite jest zdrowa i ładnie rośnie - to co tu więcej dodawać?
zdrowy liść tej odmiany wygląda tak:
Obrazek

(zdjęcie ze strony http://clainescanna.co.uk/CannaNews/?p=422 )
http://4.bp.blogspot.com/_SYW7bwNW30c/S ... odite2.jpg

dzielisz się swoimi kłączami z miłośnikami cann, więc chyba powinieneś spojrzeć bardziej krytycznie na swoje pacioreczniki
dla mnie ważna jest cała roślina, a nie to tylko to, czy ładnie kwitnie

warunki uprawy z pewnością mają duży wpływ na stan roślin, ale powyginanych na wszystkie strony liści, z rdzawym nalotem, nieregularnymi plamami nie można kolejny rok z rzędu tłumaczyć złą pogodą. Raz pada za dużo, raz za mało.

akurat Hart Canna nie jest anonimową firmą, więc artykułu nie napisał laik
interes może w tym mieli, gdyż sprzedawanie zdrowych kłączy z pewnością może przyciągnąć nowych klientów
ale jestem przekonany o aktualności tego problemu

Pamelko,
w Polsce praktycznie jest jedna interesująca strona internetowa opisująca canny,
nie ma tam nic o wirusach
kupowałem tam kłącza i sądzę, że łatwiej tam znaleźć przyczynę, niż rozwiązanie problemu

żadna duża firma nie napisze, że jej rośliny są zarażone, a same pacioreczniki nie są jakąś ważną częścią ogrodniczego rynku w Polsce
również na rynkach światowych dba się przede wszystkim o rośliny jadalne lub o gatunki zagrożone wyginięciem

tutaj są wymienione wirusy atakujące pacioreczniki:
http://en.wikipedia.org/wiki/Canna_virus

niektóre z nich są powszechnie spotykane, atakują też gladiole, frezje, warzywa
te o słabszym działaniu powodują jedynie lekkie przebarwienia liści

pozytywną informacją jest to, że większość roślin otrzymanych z nasion nie ma wirusa
zastanawiam się, czy wywalić Ermine już teraz, czy zaczekać na nasiona (o ile wytwarza)

przydałoby się zrobić tłumaczenie artykułu, przynajmniej streszczenie, ale obecnie nie bardzo mam na to czas

@wszystkich
Miłośnicy host są świadomi wirusowego problemu. Myślę, że podobnie powinno być z cannami.
Namawiam jedynie do zauważenia tej problematyki, zainteresowania się stanem swoich roślin.
Ot tego też mamy forum dyskusyjne. Nie tylko od słodkich wyrazów zachwytu.
Awatar użytkownika
drozd
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4181
Od: 13 lut 2009, o 21:12
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Kanna-paciorecznik cz.3

Post »

Andres.
Nie powiedziałem,że nie ma problemu wirusów. Nie wiem czy istnieje taka roślina co nie ma swojego pasożyta.Ale nie wyolbrzymiajmy problemu a przede wszystkim nie wpadajmy w paranoję po wypowiedzi kogoś kto napisał w angielskim języku. Nie wiem czym wyróżniła się ta firma w dziedzinie ogrodnictwa, bo nic o niej nie słyszałem a informacje internetowe nie zawsze muszą być prawdziwe.
Liść Aphrodity który przedstawiłeś ze strony p. Busiakiewicza Kanna- Paciorecznik nie odpowiada rzeczywistości. Mam tę odmianę ponad 20 lat i takich liści nigdy nie miała. Bardziej wygląda to na liść Kanny Brighton Orange.Pokazane zdjęcie mojej kanny jest zmaltertowane deszczem wiatrem gradem i nie będzie wyglądało tak jak z cieplarni p.Busiakiewicza. Znam jego kanny i gościły u mnie nie więcej jak rok.
Fakt dzielenia się czy sprzedaży Forumowiczom jest moją prywatną sprawą a kupującymi czy obdarowanymi a sytuacje niejasne załatwiam przez PW.
Kanna Aphrodite z ub. roku
http://i36.tinypic.com/35k7wch.jpg
Bardzo słusznie powiedziałeś,że forum jest po to, by przedstawiać wszystkie problemy związane z ogrodem, roślinami."Słodkie wyrazy zachwytu" jak napisałeś często bywają denerwujące. Zawsze uważam,że lepiej być szczerym niż miłym choć nie wszyscy to akceptują.
Pozdrawiamy. Krystyna i Janusz
Awatar użytkownika
szymka
500p
500p
Posty: 599
Od: 21 lip 2007, o 16:35
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Re: Kanna-paciorecznik cz.3

Post »

Nie jestem co prawda tłumaczem przysięgłym, ale pomogę w kwestii artykułu,
postaram się go przetłumaczyć i wrzucić streszczenie tych artykułów (istotę problemu)na forum.

Robię to też dla siebie, bo sama od ubiegłego roku stałam się właścicielką cann,
właściwie to tych chyba najpospolitszych, ale i tak bardzo mi się podobają.
Może kiedyś moja kolekcja się powiększy o okazy podobne do waszych...


Streszczenie artykułu, którego adres podawano wcześniej
http://www.hartcanna.com/virus.htm

Nie jest to kompletna wersja (brakuje dwóch ostatnich akapitów, obiecuję wkrótce przetłumaczyć i to),
ale już ten fragment pozwala sobie wyrobić zdnie na temat rzekomej choroby cann

I część - Autor artykułu dostrzega zagrożenie wirusem kann uprawianych w wielu krajach świata, również uprawy prywatne.
Początek problemu (lub zorientowania się, ze coś jest nie tak) to rok 2005 ? problem zaczyna narastać, nie ma sposobu na uzyskanie zdrowych kłączy kann.
Autor artykułu podejmuje decyzję ? zaprzestaje sprzedaży kann, które zdradzają objawy choroby.
Okazuje się, że 40 z ponad 100 odmian nie jest zawirusowane i można je sprzedawać.




II część - Jednak nie wszyscy producenci zaprzestają uprawiać kanny zainfekowane.
Restrykcje dotyczące infekcji plonów przeznaczonych do spożycia (np. warzywa, owoce) są znacznie większe niż restrykcje dotyczące kwiatów.
Opracowała: Kasia(szymka)


Opracowała Kasia(szymka)
When nothing goes right, go left.
Pozdrawiam, Kasia
Awatar użytkownika
drozd
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4181
Od: 13 lut 2009, o 21:12
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Kanna-paciorecznik cz.3

Post »

Zjawisko to jest u nas mało znane i na pewno będzie dużo pytań bez odpowiedzi.
Z obserwacji w swoich kannach zauważyłem skręcanie liści wraz z przebarwieniem przed 3 laty u odmiany Picasso i nie u wszystkich egzemplarzy.Nadmierne nawożenie azotem też powoduje deformacje liści ale bez przebarwień. W tym roku canna Picasso jak na razie nie wykazuje niepokojących zmian natomiast odmiana City of Portland tak jak i kupiona nowa u mnie odmiana Louis Cottin - tak i to bardzo. Biorąc pod uwagę sposób przenoszenia się wirusa wszystkie moje kanny powinny być zawirusowane gdyż przechowywane są w jednym miejscu i przy dzieleniu też narzędzia nie były dezynfekowane.
Myślę,że czas pokaże co będzie się działo z innymi.
W uprawie to dopiero połowa sezonu. Rokowania są nienajlepsze.
Kanny z przed lat dwudziestu po za ogrodami botanicznymi nie były powszechnie znane. Teraz są masowo sadzone w parkach, rondach jak i ogrodach przydomowych nie mówią o tym,że większość sprzedawanych sadzonek pochodzi z wielkotowarowych plantacji więc i choroby mają większą możliwość rozprzestrzeniania się. Czy kanny znikną z naszych ogrodów pokaże czas a na pewno tak jak nic nie będzie się robiło w tym kierunku.
Pozdrawiamy. Krystyna i Janusz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rośliny CEBULOWE i jednoroczne”