
Jestem bardzo początkującym ogrodnikiem. W zeszłym roku postanowiłam, że przechowam begonie i pelargonie do następnego roku. Niestety nie miałam gdzie ich trzymać więc pelargonie zamarzły w garażu i to samo stało się z begoniami niebulwiastymi.
Begonie bulwiaste otrzepałam z ziemi, poobcinałam pędy, podzieliłam na kolory, zamknęłam w zawiniętej gazecie (!) i schowałam do szafy w pokoju.
Dziś czegoś w tej szafie szukałam, patrzę a tam dawno zapomniane bulwy begonii, z których wystają pędy czy oczka (taki długie na 1-2 cm białe, nie wiem jak to się fachowo nazywa).
Powiedzcie, co ja mam z nimi robić dalej? Nie wiem kiedy wsadzić do doniczek. Nie mam pojęcia gdzie je potem trzymać ani jak podlewać.
Do tego marzy mi się rozmnożenie ich - czytałam, że można je pociąć ale nigdy tego nie robiłam...
Pisaliście też o uszczykiwaniu (Rety, o co chodzi?)...
Poradźcie jak się tymi ocalałymi kwiatami zająć?