A ja wczoraj zobaczyłam,że moje hiacynty również wykiełkowały, zastanawiam się ,czy jak bym wykopała donicę i wstawiła do domu czy nie przyśpieszę kwitnienia i będzie ładnie. Proszę poradżcie, wyglądają tak
Obawiam się, że mogłoby to dobić roślinę. skoro już przyzwyczaiła się do zimna to kiedy przyniósł byś ją do domu to by szybko ruszyła w górę, ale jeśli by zakwitła to prawdopodobnie szybko przekwitnie. Musiałbyś od początku pędzić ją w domu aby temperatura była stała.
vivir pisze:Mam pytanie czy Hiacynty naprawdę trzeba koniecznie co roku wykopywać ? i czzy trzeba obcinać zwiędłe pędy ?
Nie trzeba co roku wykopywać cebul. Ja jednak robię to co roku - rozdzialam wówczas kolony i mam ładniejsze kwiaty. Jeżeli chcesz możesz wykopywac co 2-3 lata ale muszą być na stanowisku przepuszczalnym, gdyż zbyt duże opady latem mogą im zaszkodzić.
Odnośnie pędów to po kwitnieniu obcinam część z kwiatostanem - wiązanie nasion osłabia cebulki.
Hiacynty namnażają się same. Na glebach piaszczystych i jednocześnie zasobnych w próchnicę bardzo szybko. Na glebach gliniastych wolno.
W celu przyspieszenia narastania cebul można nacinąć piętkę w okresie spoczynku. Wtedy na ranach tworzą się małe cebulki wielkości ziaren pszenicy - fasoli.
Owszem cebulka wytwarza korzenie kurczliwe, które wciągają ją głębiej. Problem leży w tym, że cebulki narastają i robi się tłoczno. Cebulki w klonie drobnieją i stąd brak kwiatów.
kupilam hiacynty ktore cieszyly moje oczy przez pare dni w kuchni na parapecie niestety jak to bywa przekwitly i nie wiem co zrobic dlatego mam pytanie...co zrobic z cebulami ktore po nich pozostaly wyrzucic czy wkopac i co z nich bedzie ?
Mushka , nie wyrzucaj ,tylko wiosną posadź je w ogródku. A do tego czasu postaw je w zimnym pomieszczeniu (jeśli takim dysponujesz) i nie podlewaj - niech przejdą stan spoczynku i zregenerują siły przed kolejnym kwitnięciem....