Grubosz - Crassula cz.4
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Swego czasu przewertowałam wszystkie wątki o gruboszu, ale z głowy wyparowała mi informacja od kiedy, a raczej od jakich minimalnych temperatur można bezpiecznie wystawiać je na zewnątrz? Druga połowa kwietnia delikatnie mówiąc nie rozpieszczała. Teraz zerkam na pogodę na najbliższe dni i w mojej okolicy od poniedziałku temperatura ma nie spadać poniżej 5°C nocą. Mieszkam w mieście, na piątym piętrze. Czy mogę już bezpiecznie wynieść rośliny na balkon czy lepiej jeszcze poczekać?
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18662
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Pierwsze wystawienie na zewnątrz, jeśli roślina nie była zimowania w niskich temperaturach, powinna być gdy temperatura na zewnątrz nie spada do około plus 8 stopni. Z kolei po zahartowaniu są w stanie wytrzymać jesienne spadki temperatur do +5. Oczywiście należy zawsze uwzględnić margines, bo jedne egzemplarze są mniej lub bardziej odporne.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- Marcinnno
- 100p
- Posty: 109
- Od: 27 lis 2016, o 13:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mysłowice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
A ja jak jest tylko trochę słońca i nie pada to wystawiam już crassule na cały dzień na dwór a na noc idą z powrotem do domu.
Wiosna jest w tym roku mega tragiczna ale myśle, że gdzieś za tydzień pójdą już na dobre 24h na dwór i tak praktycznie aż do końca września będę ja tak trzymał
Wiosna jest w tym roku mega tragiczna ale myśle, że gdzieś za tydzień pójdą już na dobre 24h na dwór i tak praktycznie aż do końca września będę ja tak trzymał
Za każdym zakrętem czai się przygoda ...
Re: Grubosz - Crassula cz.4
norbert76, w takim razie jeszcze poczekam. Dzięki!
Marcinnno, myślałam o tym samym. Niestety kiedy wychodzę do pracy jeszcze jest za zimno. No i jestem zapominalska. Boję się, że w któryś dzień zapomniałabym wnieść rośliny na wieczór do mieszkania. Muszę czekać.
Fl00rek, wygląda jak zwykła Crassula ovata, tyle że na sterydach Faktycznie większa niż przeciętna.
Marcinnno, myślałam o tym samym. Niestety kiedy wychodzę do pracy jeszcze jest za zimno. No i jestem zapominalska. Boję się, że w któryś dzień zapomniałabym wnieść rośliny na wieczór do mieszkania. Muszę czekać.
Fl00rek, wygląda jak zwykła Crassula ovata, tyle że na sterydach Faktycznie większa niż przeciętna.
- Nina_Brzeg
- 100p
- Posty: 185
- Od: 5 paź 2016, o 14:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Brzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Jakbym nie miała około 30 crassulek to pewnie też bym się tak bawiła, ale z taką ilością nie mam na to czasuMarcinnno pisze:A ja jak jest tylko trochę słońca i nie pada to wystawiam już crassule na cały dzień na dwór a na noc idą z powrotem do domu.
Wiosna jest w tym roku mega tragiczna ale myśle, że gdzieś za tydzień pójdą już na dobre 24h na dwór i tak praktycznie aż do końca września będę ja tak trzymał
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Fl00rek, zaiste, imponujące liście. Ta pięciozłotówka ginie przy nich! Też mi wygląda na Crassula ovata. Czy rośnie w innych warunkach, w innym miejscu, niż Twoje pozostałe?
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 32
- Od: 14 lut 2017, o 21:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Wszystkiego dobrego
Robert
Robert
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 23
- Od: 25 kwie 2017, o 19:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Wczoraj oglądałam mojego grubosza przywleczonego z pracy dla odratowania (jest już po przesadzeniu do bardziej przyjaznej ziemi, bo to, w czym rósł, a raczej tkwił, to... ech) i zauważyłam, że niektóre dolne listki, takie pomarszczone nieco, są lepkie. Zaalarmowana zaczęłam się przyglądać intensywnie, ale nie dostrzegłam żadnych robali, żadnych wełnowców, tarczników i innego dziadostwa. Umyłam wacikiem wszystkie listki, za parę dni sprawdzę, czy znów się coś nie lepi. Co to może być? Obok stoją grubosze hodowane w domu i całkiem małe sadzonki, nie chciałabym, żeby to lepkie coś wlazło mi we wszystkie rośliny. Zlać profilaktycznie jakąś chemią?
Ola
Ola
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 32
- Od: 14 lut 2017, o 21:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Grubosz - Crassula cz.4
To mogą być tarczniki. Przyjrzyj się dokładnie czy na spodach liści albo łodyg nie ma małych brązowawych paskudników płasko przylegających do rośliny. Można próbować niszczyć ręcznie, ale ja bym spryskał chemią i jeszcze podlał obficie ziemię tą samą chemią, bo na pewno pasożyty siedzą także w ziemi.
Wszystkiego dobrego
Robert
Robert
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 23
- Od: 25 kwie 2017, o 19:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Widywałam już kiedyś tarczniki, są wypukłe i mocno przytwierdzone do powierzchni liścia. Tu nic takiego nie ma. Na waciku, którym przecierałam widziałam brązowe kawałeczki czegoś, jakby pokruszona łuska, ale schodziło od dotknięcia, żadnego zrywania nie było trzeba... No i nic na liściach nie widać... Myślisz, że to tarczniki???
Ola
Ola
- Nina_Brzeg
- 100p
- Posty: 185
- Od: 5 paź 2016, o 14:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Brzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Może po prostu stał u kogoś w kuchni? Jakby były tarczniki to na pewno byś zauważyła.
Ja miałam problem z tarcznikami całe lata. Minęło samo, jak zaczęłam rośliny intensywnie nawozić biohumusem i wystawiłam na całe lato do ogrodu. Od 2 lat tarczników nie ma, bez żadnej chemii.
Ja miałam problem z tarcznikami całe lata. Minęło samo, jak zaczęłam rośliny intensywnie nawozić biohumusem i wystawiłam na całe lato do ogrodu. Od 2 lat tarczników nie ma, bez żadnej chemii.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 23
- Od: 25 kwie 2017, o 19:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Grubosz - Crassula cz.4
Ten lepki grubosz stał na parapecie w pracy, w "umieralni" dla roślin, miejscu, gdzie ludzie wystawiają je, gdy ich już nie chcą u siebie w biurze. Przytachałam do domu, zmieniłam ziemię, znasz sprawę, Nina, z wątku o cięciu grubosza-korkociąga
Teraz doszły lepkie liście
Nawet nie mam gdzie tego drania odizolować, bo reszta parapetów zajęta, albo jest po ciemnej stronie świata. Z tego, co pamiętam, tarczniki są wyraźnie wypukłe, nie do przeoczenia, a na tym gruboszu tego nie widzę. Tylko te takie dziwne kawałeczki, jakby łupinki, brązowe, owszem, jak tarczniki, ale ścierały się lekko, bez oporu.
Jestem w desperacji i mam ochotę wykąpać go w chemii profilaktycznie, na wszelki wypadek, gdyby jednak coś kombinował.
Poza tym, Nina, jak nawozić, skoro oni krzyczą, że sukulentów nie, nie, nie?
A wystawić na dwór też się nie da, bo zimno???
No i cóż zrobić mam, ja, nieboga?
Ola
Teraz doszły lepkie liście
Nawet nie mam gdzie tego drania odizolować, bo reszta parapetów zajęta, albo jest po ciemnej stronie świata. Z tego, co pamiętam, tarczniki są wyraźnie wypukłe, nie do przeoczenia, a na tym gruboszu tego nie widzę. Tylko te takie dziwne kawałeczki, jakby łupinki, brązowe, owszem, jak tarczniki, ale ścierały się lekko, bez oporu.
Jestem w desperacji i mam ochotę wykąpać go w chemii profilaktycznie, na wszelki wypadek, gdyby jednak coś kombinował.
Poza tym, Nina, jak nawozić, skoro oni krzyczą, że sukulentów nie, nie, nie?
A wystawić na dwór też się nie da, bo zimno???
No i cóż zrobić mam, ja, nieboga?
Ola