Podłoże do kaktusów

[blabla]

Ja na razie nie widzę powodów do banowania. Jestem zdania, że kto pyta ten nie błądzi.

Dobrze kombinujesz - podłoże mineralne to piasek, żwir, kamyki, perlit, keramzyt, tłuczona cegła i pewnie jeszcze wiele innych. Gliny tutaj już bym nie zaliczał, ponieważ ma ona nieco inne właściwości fizyczne - zdecydowanie dłużej zatrzymuje wodę. Do kaktusów nadają się te, które mają odczyn obojętny lub lekko kwaśny. Zatem na pewno gruby piasek kwarcowy, perlit, warunkowo drobny keramzyt i tłuczona cegła. Te dwa ostatnie mają lekki odczyn zasadowy ale po namoczeniu ich w zakwaszonej wodzie stają się obojętne. Ich właściwości fizyczne są bardzo dobre i warto ich używać do uprawy kaktusów.

Zbyt duża ilość substancji mineralnych spowoduje wolniejszy wzrost roślin. Ale korzenie będą bezpiecznie, nie będą gniły. Zatem jeśli ktoś nie ma doświadczenia z podlewaniem kaktusów to lepiej na starcie jest używać bardziej mineralnego podłoża. Roślinki będą wolniej rosły ale szanse na problemy z korzeniami będą zdecydowanie mniejsze. Oczywiście można wtedy posiłkować się nawozami mineralnymi i to jest bardzo dobre rozwiązanie.

Tak, kreda, wszelkie skały wapienne w tym i sprzedawany w kwiaciarniach grys marmurowy podnoszą pH podłoża. Ja staram się unikać tych składników. Mogą być one przydatne w przypadku niewielkiej ilości gatunków kaktusów z Ameryki Północnej typu Astrophytum czy biało ociernione Mammillaria. Ale bez tych dodatków wymienione kaktusy również sobie poradzą.

Jaka jest różnica między piaskiem a perlitem? Ten drugi jest lżejszy więc doniczka z roślinami mniej waży. Perlit ma nieco inną strukturę, jest bardziej porowaty niż piasek i nieco dłużej zachowuje wilgoć. Korzenie lepiej się w nim rozwijają. Ponieważ jest bardzo lekki czasem są problemy z jego stabilnym utrzymaniem w doniczce. Potrafi się wysypywać itp.

Kolorowy żwirek różny się tylko barwą. Nie wiem nic o jakichś jego ekstra właściwościach. Osobiście wolę zwykły żwir ponieważ chcę skupiać uwagę na roślinkach a nie na dodatkach w stylu czerwone kamyczki lub piękna, dekoracyjna doniczka. Ale to wybór każdego kaktusiarza i chyba nie ma sensu nikomu niczego narzucać.

[onectica]

wielkie dzięki za wszystkie informacje! teraz czuję się wreszcie uświadomiona

jeżeli chodzi o podłoże, bo mam kolejne pytania ;)
nie wiem, czy tutaj, ale spróbuję

o wyższości doniczek z tworzywa nad ceramicznymi już dużo tu napisano, ale faktem jest, że wybór jest, niestety, niewielki.
Pomysł jest taki: skoro doniczka glazurowana (chyba tak sie to nazywa?) czy malowana spełnia podobne funkcje, jak plastikowa, to zastanawiam się, czy nie można - żeby nie zepsuć zewnętrznego wyglądu - po prostu pomalować doniczki od środka jakąś farbą (taką jaka się tego trzyma), na zasadzie zabezpieczenia przed wchłanianiem wody, albo wyłożyć ścianek folią?

[blabla]

Ceramiczna doniczka od zewnątrz pokryta szklistą substancją powinna zachowywać się w stosunku do wody w podłożu dokładnie jak doniczka plastikowa. Szkliwo na zewnątrz jest dla wody nieprzepuszczalne więc ucieczka wody z podłoża nie powinna być wyższa niż w identycznej doniczce plastikowej. Pozostałe cechy jak waga i zajmowana objętość są identyczne jak dla doniczek ceramicznych czyli do bani. Jest to ciężkie i zajmuje mnóstwo często bardzo cennego miejsca. Ważny jest też otwór w dnie doniczki. Czasem ceramiczne doniczki zwyczajnie go nie mają. Wtedy trzeba takowy zrobić (wiertarka?).
Jeśli masz wystarczająco dużo miejsca możesz kupić doniczkę ceramiczną i plastikową niewiele mniejszą tak by jedna dokładnie mieściła się w drugiej. Wtedy sadzisz roślinkę w plastik, który następnie pakujesz do większej doniczki ceramicznej. I masz wszystko w jednym.

[onectica]

Czasem ceramiczne doniczki zwyczajnie go nie mają. Wtedy trzeba takowy zrobić (wiertarka?).

tego to z kolei ja nie polecam, glina/szkło/ceramika wymaga innego wiertła, trzeba lać wodą, a i to często pęka

Wtedy sadzisz roślinkę w plastik, który następnie pakujesz do większej doniczki ceramicznej. I masz wszystko w jednym.

i tak to właśnie zwykle robię, nie ma co ukrywać, że zdecydowanie większy wybór mamy w ceramice i prezentuje się znacznie lepiej
no, ale ja rzeczywiście nie mam do upchnięcia tysiąca roślin ;)

i jeszcze namolnie co do żwirku: a bazaltowy? dobrze robi, czy nie?

[Delete]

Może być i bazaltowy. Bazalt nie reaguje z niczym, a więc nie zmieni pH podłoża. Czy żwir nadaje się do kaktusów łatwo sprawdzić zalewając go octem. Jeśli się pieni, to możemy sobie nim wysypać jedynie ścieżkę. ;) Ewentualnie użyć do roślin lubiących wyższy odczyn.

[ejacek]

o wyższości doniczek z tworzywa nad ceramicznymi już dużo tu napisano, ale faktem jest, że wybór jest, niestety, niewielki.
Pomysł jest taki: skoro doniczka glazurowana (chyba tak sie to nazywa?) czy malowana spełnia podobne funkcje, jak plastikowa, to zastanawiam się, czy nie można - żeby nie zepsuć zewnętrznego wyglądu - po prostu pomalować doniczki od środka jakąś farbą (taką jaka się tego trzyma), na zasadzie zabezpieczenia przed wchłanianiem wody, albo wyłożyć ścianek folią?

główna wada doniczek ceramicznych , to objetośc , waga , znacznie praktyczniejsze są plastiki szczególnie kwadratowe bo roslin w ograniczonej przestrzeni zmieści się dużo więcej .A jeśli chodzi o przepuszczalnośc przez ścianki to własnie to zaleta , zamiast malować ścianki czy wykładać folią ruch powinien być odwrotny tzn np dziurkowanie , delikatne ązurowe by substrat się nie wysypywał doniczek plastikowych.

[blabla]

Jestem zdania, że uciekanie wody przez pory w doniczce ceramicznej jest wadą a nie zaletą. Po pierwsze wymusza to częstsze podlewanie co powoduje szybsze zużywanie się substratu i konieczność częstszego przesadzania roślin. Po drugie ponieważ podłoże bardzo szybo wysycha korzenie nie nadążając z pobieraniem wody, próbują za tą wodą podążać w kierunku ścianek doniczki co powoduje, że korzenie rozwijają się właściwie tylko tuż przy brzegu substratu nie przerastając poprawnie całej objętości doniczki. Jak popatrzy się na stare zdjęcia kolekcji kaktusów sprzed lat to wszystkie ceramiczne doniczki są zakopane w wilgotnym żwirku po to, by przeciwdziałać zbyt szybkiemu przesuszaniu się substratu.

[onectica]

szybsze zużywanie się substratu i konieczność częstszego przesadzania roślin

a czy mógłbyś rozwinąć nieco ten temat o zużywaniu się substratu? (ale tak jak dla ignoranta, plis


Delete - super porada! Dzięki

[blabla]

Raczej nie mamy dostępu do wody destylowanej lub deszczówki. Do podlewania najczęściej jesteśmy zmuszeni używać kranówki, która ma sporo niepożądanych soli mineralnych podnoszących pH substratu. Najczęściej są to związki wapnia. Im częściej podlewamy bo woda nam wysycha tym szybciej rośnie nam pH podłoża. Gdy przekroczy ono nieakceptowalny przez rośliny poziom zaczynają się problemy. Kaktusy mają kłopoty z przyswajaniem soli mineralnych z podłoża, przestają rosnąć, pojawia się chloroza. Konieczne staje się przesadzenie roślinki do nowego substratu. Im szybciej podłoże ulega zasoleniu tym częściej trzeba roślinki przesadzać a tego przecież nie lubimy. To zbędna praca i niepotrzebny stres dla roślin.

[onectica]

a czy można poznać po czymś, że podłoże wymaga już wymiany?

czy jest jakiś sposób na to, żeby wydłużyć czas użytkowania takiego podłoża i zmniejszyć częstotliwość przesadzania rośliny? oprócz wspomnianej tu deszczówki

może wodę filtrować? może gotować? może powinna odstać, jak do akwarium? może coś do niej dorzucić?
przy małych roślinakch to nie problem przesadzić nawet dwa razy do roku, ale większe już nie tak łatwo, a pewnie tez i dla nich nie za zdrowo

[blabla]

Najłatwiej poznać, że podłoże jest do wymiany po tym, że roślinka nie chce rosnąć. Można ustalić sobie zasadę, że przesadza się roślinki raz na 2 lub 3 lata chyba, że rośliny rosną szybciej i trzeba im zmienić doniczkę z powodu jej wielkości.
A jak postępować z twardą wodą? Można ją przegotować i po odstaniu używać do podlewania. Dodatkowo warto też zakwaszać wodę kwasem, który będzie powodował wytrącanie się soli w postaci nierozpuszczalnego osadu. A najlepiej zbierać deszczówkę w czasie deszczu i nią podlewać kaktusy.

[onectica]

a więc spreparowałam podłoże!
z ziemi do kaktusów (jakaś z piaskiem, całkiem sypka była), dodatkowego piasku (na kubek po dużym jogurcie ziemi garść piasku i po prawie pół kubka żwirku (nie zapienił się ;) ) i agroperlitu, a do moich kuleczek na "L" dorzuciłam odrobinę keramzytu (osobiście potłukłam młotkiem, czy bardzo drobno trzeba go było utłuc? i wypłukałam, żeby nie zatykał porów korzeniom, niewiele go jest, procentowo pewnie max do 10, malutka garsteczka).
sukulenty dostały trochę mniej żwirku, bo się kończył ;)
I co, może być?

[blabla]

Czy to dobre podłoże pewnie najlepiej za jakiś czas odpowiedzią Ci Twoje roślinki. W moim przekonaniu najlepsze są frakcje o średnicy 0,5-2,0mm. Drobniejszy piasek, taki 0,0-0,5mm również może być, ale ważne by nie było go zbyt wiele. Jeśli jest go zbyt dużo to podłoże nabiera właściwości drobnego, rzecznego piasku który natychmiast wchłania wodę ale za nic w świecie nie chce jej oddać. Ważne, by wilgoć w podłożu nie utrzymywała się dłużej niż przez tydzień nawet w czasie kiepskiej pogody, czyli w czasie chłodów i braku słonka. Zatem tłuczony keramzyt jest dobry, ale ważne by nie był to sam pył.