To co widziałem przez mikroskop wyglądało właściwie identycznie jak:
Nie wiem jak wyglądają larwy przędziorka, coś nie mogę ich wygooglać...
Swoją drogą nie ma ich zbyt wiele. Aż raczę wątpić czy to one są odpowiedzialne za stan roślin. Muszę się ich nieźle naszukać żeby znaleźć. Większość wchodzi w te szczeliny między żebrami kaktusa, dlatego początkowo zupełnie wykluczyłem szkodniki. Spróbuję użyć tej chemii. A co potem? Wsadzić kaktusy w ziemię i zimować na sucho, czy jednak spróbować podlać chociaż trochę po jakimś czasie? One trochę zmarnowane już są...
O, zdjęcie w zasadzie wszystko wyjaśnia. Faktycznie to larwa wciornastka. W takiej sytuacji oprysk albo nawet wymoczenie kaktusa w roztworze Mospilanu na kilkanaście minut. Po wyciągnięciu dajesz go do całkowitego obeschnięcia i sadzisz do podłoża.
To wygląda na zaschnięte uszkodzone tkanki wskutek nadmiaru wody w roślinie, który w skrajnych sytuacjach może je rozerwać.
Przyczyny leżą w nieprawidłowym zbyt mało przepuszczalnym podłożu, zbyt częstym podlewaniu zwłaszcza o tej porze roku.
Podłoże powinno być mieszanką ziemi i żwirku w proporcji około 1:2.
Podlewanie w okresie wegetacji dopiero wtedy kiedy przeschnie całkowicie podłoże, w okresie jesienno-zimowym rzadziej, góra raz na 3 - 4 tygodnie i najlepiej trzymać w obniżonej temperaturze.
Obstawiam, że może gnić od środka. Sprawdź czy te zmiany są miękkie czy nie, ew. natnij delikatnie skórkę.
Podłoże nieprawidłowe, doniczka za duża i być może warunki uprawy również nieprawidłowe.
Witam,
Jakiś czas temu dostałem Echinocactus grusonii, nie został on przelany ani nic, jednak lekko zaczął żólknąc.. wyjechałem na tydzień, wróciłem a kaktus jest cały zainfekowany albo wręcz zgniły.
Czy jest dla tej rośliny jeszcze jakaś szansa? Co tu się stało i ewentualnie jak temu zapobiegać w przyszłości?
A co się stało? Nie podałeś warunków uprawy i pielęgnacji. Jednak po zdjęciu, to na pewno podłoże jest skrajnie nieprawidłowe, a oprócz tego pewnie stanowisko, podlewanie również. Na pewno nie jest to kwestia tego tygodnia, tylko od samego początku miał nieprawidłowe warunki tylko mógł wcześniej nie dawać o tym znać.
Na stronie masz wątki o stanowisku, podłożu, podlewaniu, itd. Przejrzyj je to będziesz wiedzieć co zrobiłeś źle.
Dzień dobry,
Nie wiem co to za odmiana sukulentu, ale od jakiś dwóch/trzech tygodni zaczęły się na nim pojawiać jasne oraz ciemnobrązowe plamy. Zrobił się też wiotki (wcześniej był sztywny). W niektórych miejscach gnije. Nie był za często podlewany. Delikatnie raz w tygodniu, przy początku jesieni raz na dwa tygodnie. Większość zainfekowanych pędów odciełam, ale choroba się nadal rozprzestrzenia. Nie mam pojęcia czy to jakieś szkodniki czy choroba. Proszę o pomoc w ratowaniu kwiatka.
Drugi jest kaktus, który się położył. Góra pięknie rośnie, tylko ten dół taki marny. Też prosiłabym o porady. Z góry dziękuję za pomoc.
Przede wszystkim nieprawidłowe podłoże, tak nie powinno wyglądać podłoże do sukulentów. Prawidłowe to mieszanka ziemi i żwirku w proporcji około 1:3 - 1:5. Więc wszystko do przesadzenia.
Po drugie o wiele za duże pojemniki. Może ładnie wyglądają, ale są całkowicie niepraktyczne. Sukulenty sadzimy najlepiej do pojedynczych małych doniczek tylko z odpływem i stawiamy na podstawce.
Po trzecie, nie powinno się łączyć kaktusów z pozostałymi sukulentami, bo mają nieco inne wymagania.
Na zdjęciu ostatnim to kaktus, reszta to Stapelia.
Kaktusy w zimie się nie podlewa w ogóle i powinno się zapewnić chłodne stanowisko. Ten kaktus w środkowej części ma przewężenie, bo się wyciągnął z powodu nieprawidłowych warunków uprawy, zbyt wysoka temperatura zimowania oraz podlewanie.
Stapelia odwrotnie, lubi w okresie jesienno-zimowym cieplejsze stanowisko - gdzieś w okolicach 15 - 18 stopni i raz na miesiąc powinno się dać trochę wody.
Rośliny gniją, bo zostały posadzone do nieprawidłowego pojemnika, podłoża.
Do tego nie wiadomo jak wygląda sprawa z podlewaniem czy stanowiskiem.
Te rośliny preferują słońce. Jak kaktus będzie miał chłodne stanowisko, to światło nie jest tak istotne, ale Stapelia to tylko słoneczny parapet.
Jeśli gnije przy ziemi, to trzeba wszystko odciąć, jak przy przedostatnim zdjęciu - to jest też Stapelia, nie kaktus. Odcinasz aż do zdrowej tkanki i ukorzeniasz na nowo w osobnej doniczce.
Żadna roślina nie ma mieć plam. Jeśli dany fragment ma plamy, również odcinasz. Na koniec robisz oprysk Topsinem.
Polecam poczytać o uprawie tych roślin, na forum mamy dużo wątków.
Witam mam problem z senecio
Wysusza końce pędów, mam też drugiego i nic takiego się nie dzieje. Całe lato siedziały na balkonie miały się świetnie, na zimę zabrałam do domu, nie mają zimowania. Więc podlewać muszę tylko oszczędniej. Mają okno północno -zachodnie i północne. Co to może być ?
