No to ryzykujesz. Ja tak w zeszłym roku straciłem kilka aloesów, jak temperatura w nocy nagle spadła do minus 6. Nie było co później ratować.

Pilnuję bardzo temp.
Muszę odchudzić spiżarkę co wcale nie jest takie proste .

Faktycznie, ryzyko. Ale skoro jesteś na miejscu i temperatury pilnujesz...

O ile o kaktusy z większości rodzajów byłbym jeszcze w miarę spokojny to o sukulenty już nie - z doświadczenia wiem że spadki temperatur poniżej 6-8 stopni nie są dla nich dobre, nawet te okresowe. Twoje widocznie przywykły.

Hej,
Mam takie pytanko, czy jak kaktusy poprzesadzałam w grudniu do nowego podłoża, to im się nic nie stało i prawdopodobnie powinny zakwitnąć w lecie? Bo pąki kwiatowe tworzą podczas zimowego spoczynku i sobie tak pomyślałam że właśnie w tym czasie były naruszone.

Dzięki z góry za odpowiedź.

Kaktusy i inne sukulenty można bez problemu przesadzać i nie powinno to zbytnio wpłynąć na kwitnienie w sezonie.
Pamiętaj, że kwitnienie jest uzależnione przede wszystkim od niskiej temperatury zimowania, zwykle poniżej około 10 - 12 stopni.

Dzień dobry,

mam kilka pytań dotyczących końcówki zimowania i wybudzania roślin, a jako, że nie ma głupich pytań postanowiłem poprosić o pomoc. Forum mam przeczytane, ale wolę się jeszcze upewnić - dziękuję za podpowiedzi.
1. Moje kaktusy w tym tygodniu zaczęły szósty miesiąc zimowania. Warunki jakie mają to parapet na dużym oknie południowym (około 5-6 metrów kwadratowych). W nocy temperatura zimowania to około 12-15 stopni. Posadzone są w podłożu 1 działka ziemi do kaktusów, 4 działki żwirku. Część z nich się mniej lub bardziej pomarszczyła, wyglądają na chudsze, ale nic im nie dolega. Nie mają nawet milimetra żadnego wydłużenia. Opuncje mocno sflaczały. Aktualnie mam wrażenie, że powoli zaczyna się robić wiosna. Teraz na zewnątrz jest 8 stopni, a kaktusy mają na parapecie 26 stopni. W tym tygodniu ma być słonecznie i ponad 10 stopni. Na parapecie będą miały około 30 stopni. Czy to jest odpowiedni moment żeby rozpocząć wybudzanie roślin? Zamierzam spryskiwać podłoże codziennie przez okres około 2 tygodni, a później zrobić pierwsze, małe podlewanie. Czy to poprawne podejście? Wiem z forum, że nawożenie kaktusów mam przeprowadzić 2-3 razy w sezonie wegetacji. Kiedy jest czas na pierwsze?
2. Mam kilka kaktusów, które chciałbym przesadzić do odpowiednich, mniejszych doniczek. Czy to dobry czas na taką operację? Czy poczekać do marca/kwietnia?
3. Mam jeszcze pytanie o grubosze. Ich warunki są takie same jak kaktusów z tym, że w zimie podlewałem je raz na 3-4 tygodnie. Aktualnie zwiększam do 1 na 2 tygodnie. Jeden większy troszeczkę powoli sobie rośnie, drugi mniejszy jest za hibernowany (zgubił w zimie 3 liście). Kiedy powinienem je nawieść pierwszy raz? Czy tak samo jak z kaktusami około 3 razy na sezon wegetacji.

Pozdrowienia i dziękuję! Miłego dnia!

Zdecydowanie za wcześnie na wybudzanie. Ilość słońca jest jeszcze za mała. Nie wcześniej niż marcu - kwietniu.
Wpierw przez dwa tygodnie tylko spryskujesz wodą, a dopiero po tym czasie możesz delikatnie podlać.

Podobnie jeśli chodzi o grubosze jeszcze za wcześnie na tak częste podlewanie.

Ja bym się z wybudzaniem wstrzymał, pewnie przyjdą jeszcze chłodniejsze dni. Pamiętam sezon (nie tak dawno temu), gdy drobne opady śniegu miałem jeszcze dwa lub trzy razy w drugiej połowie kwietnia. Jeśli temperatura skoczy przy oknie, lepiej je rozszczelnić lub lekko uchylić. Pierwsze nawożenie po pełnym wybudzeniu, najlepiej przy drugim pełnym podlaniu. Dwa razy wystarczy (nie trzy), połową dawki zalecaną przez producenta.
Co do gruboszy - nie ma potrzeby podlewania ich w czasie zimowania tak często, bo to właściwie nie jest zimowanie.
Co do przesadzania - nie ma reguły, ja tam cały rok przesadzam.

Dziękuję za fachowe odpowiedzi! Pozdrowienia!

Tym razem ja mam pytanie dotyczące wybudzania - opuncji, na których kompletnie się nie znam. Kolega ma opuncje humifusa, duży już okaz, uprawiany na balkonie i na nim zimowany po raz trzeci. Pytał mnie dziś, czy może już wybudzać, bo zapowiadają długotrwały wzrost temperatur, a jego roślina wykazuje już oznaki życia (zalążki nowych członów). Oczywiście odradziłem mu to, ale może z taką opuncją mógłby postąpić inaczej? Co o tym sądzicie? Z góry dziękuję za pomoc.

Ja kiedyś miałem przez kilka lat Opuntia rhodantha w skrzynkach na balkonie (1 piętro). W zimie 1986/87 w styczniu były mrozy -35oC. W lutym temperatury były powyżej +12oC. Zaczęła rosnąć, napiła się wody. W marcu był ok 10 dniowy okres niskich temperatur i momentami temperatura spadała do -30oC. Mróz rozsadził napite człony. I był koniec opuncji na balkonie.

Jacku, dzięki za odpowiedź, potwierdziłeś moje obawy.

Też podłaczam się do pytania o wybudzanie... chociaż akurat u mnie są sukulenty, a nie kaktusy

Mieszkam w trochę cieplejszym klimacie - u nas już po zimie (a były w tym roku "potężne" mrozy -5 stopni przez cały tydzień ). Od paru dni temperatura za oknem to jakieś 15 stopni i podobno ma już się nie ochładzać. Do tego jest baaardzo słonecznie. Na parapecie w dzień potrafię mieć 25-30 stopni.

W domu nie grzeję, więc nie mam jak zmniejszyć temperaturę. Okna mam "na stałe" porozszczelniane, a 2 dachowe (północne) wiecznie uchylone. Okna, przy którym stoją sukulenty, niestety nie mogę otworzyć (czekam aż mi przyjdą zabezpieczenia - kotem ryzykować nie będę!).


Widzę po roślinach, że zaczynają co raz radośniej ruszać. Adenium puszcza nowe listki (już od miesiąca), kamyki linieją na potęgę. W tych warunkach powinnam je zacząć podlewać? Zwłaszcza nad kamykami się zastanawiam - adenium to dzieciak, więc i tak był podlewany w razie potrzeby (średnio 1 raz w miesiącu)

Istotą podczas wybudzania w przypadku sukulentów jest przede wszystkim ilość słońca. W obecnym okresie w Europie, słońce jeszcze jest zbyt słabe, no chyba że mieszkasz gdzieś na południu, Hiszpania, Grecja, Włochy.

No niestety, tak dobrze nie mam - mieszkam w Anglii... z tego powodu doświetlam (mimo południowego okna) cały czas moje sukulenty (2 żarówki x 1000 lumenów), zbyt często mamy pochmurną pogodę. Chociaż ostatnio słońce świeci zdumiewająco mocno.

Czy nie ma ryzyka, że lithopsy wybudzą się same? U adenium już od miesiąca widać, że zaczyna rosnąć - pojawiają się nowe listki, pączkują też rozgałęzienia. Dioscorea dla odmiany strzeliła fochem i poszła spać parę tygodni temu .


Po za tym czy mógłbyś mi powiedzieć co będzie dla moich maluchów lepsze - zamknięte okno czy otwarte, ale zasłonięte moskitierą (gęstość podobna do firanki)? Ze względu na kota opcja "otwarte, nieosłonięte okno" absolutnie odpada.

Anglia, to niestety jest za wcześnie.

Jeśli chodzi o wybudzanie, to mamy do czynienia z naturalnym - część sukulentów teraz po prostu się wybudza albo nie weszła w stan hibernacji pod wpływem wyższej temperatury. Jednak problem, jak pisałem leży po stronie zbyt małej ilości słońca, gdy go mało to wtedy sukulenty mają tendencję do wyciągania się. To dlatego jest konieczność zimowania w niskiej temperaturze, nie przekraczającej około 10 stopni z niewielką tolerancją. Natomiast, gdy słońce masz już mocniejsze wtedy można przenieść na cieplejsze stanowisko.

Jeśli chodzi o małe, zwłaszcza jednoroczne rośliny to należy uwzględnić że są one jeszcze zbyt wrażliwe na niskie temperatury, ale takie gdzieś w okolicach zera.
Jeśli chcesz otworzyć okno z moskitierą to musisz patrzeć na prognozy pogody jakie będą zwłaszcza nocne temperatury. Niemniej trzeba jeszcze uwzględnić dotychczasową temperaturę zimowania. Jeśli będzie zbyt duża różnica, to rośliny mogą dostać szoku. Jeśli różnica ta będzie między najniższą temperaturą zimowania, a obecnymi przyszłymi niskimi temperaturami nie będzie większa niż kilka stopni to możesz użyć opcji z moskitierą. W innym wypadku, a zwłaszcza gdy rośliny już podjęły wzrost, wtedy najlepiej jeszcze będzie trzymać w środku.

No właśnie największy problem mam z tym, że słońca ciągle za mało... a taką temperaturę to ja co najwyżej w lodówce znajdę . W tej chwili, w środku nocy, mam za oknem dokładnie 12 stopni.




Się nie zrozumieliśmy leciutko . Ja o tą moskitierę pytałam bardziej w kontekście praktycznie całorocznym (jako zimnolub okna dachowe - też zabezpieczone - zamykam jak temperatura zbliża się do 0 stopni) . Bo moim wielkim dylematem jest, czy jest w ogóle sens zamawiać specjalną (i drogą ) moskitierę na to Bardzo Dziwne Angielskie Okno (a więc tradycyjnych moskitier nie da się zamontować), jeżeli nie wiem czy przysłużę się z tym w jakikolwiek sposób moim roślinkom .