Błędy w uprawie... czyli czego nie należy robić

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Smofi
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 20
Od: 29 mar 2008, o 20:05
Lokalizacja: Nieporęt

Błędy w uprawie... czyli czego nie należy robić

Post »

Tak sobie pomyślałam, (zainspirowana m.in. dyskusją w wątku Laurelina na temat zawartości merytorycznej coniektórych postów), że może byłby przydatny taki wątek, gdzie zgromadzilibyśmy listę najczęściej popełnianych błędów w uprawie. Oczywiście popełnionych osobiście, a nie wyczytanych. Mogłoby to pomóc komuś, kto np. zachwycony urodą - właśnie stał się szczęśliwym posiadaczem pierwszego okazu - a nie zdążył jeszcze zapoznać się z potrzebami tego cuda. Inni może nabraliby odwagi wiedząc, czego nie robić i pobiegliby do najbliższej kwiaciarni ;:87

Zaczynam:
- dendrobium po kwitnieniu przesadziłam w nowe podłoże i natychmiast porządnie podlałam :oops: Nie przeżyło. Powinnam odczekać chociaż parę dni, żeby ewentualne ranki na korzeniach zaschły a tak - wdała się infekcja i cześć pieśni. Dotyczy to przesadzania wszystkich storczyków. Odwrotnie niż u innych roślin - nie należy podlewać zaraz po przesadzeniu.


-aby zwiększyć wilgotność powietrza wokół storczyków, do kuwety wstawiłam odwrócone podstawki, na nie doniczki ze storczykami i nasypałam keramzyt, zalałam wodą. Niby wszystko ok. tyle, że podstawki i doniczki są gliniane, bez glazury. Okazało się, że niechcący zafundowałam swoim roślinom wiecznie "mokre nogi". ;:103 Reanimacja odniosła skutek ;:180


- swoją vandowatą rok temu niemal zaziębiłam na śmierć, wynosząc do chłodnego pokoju. Nie sprawdziłam temperatury. Był zbyt chłodny. Straciłam dorodny pęd kwiatowy i kilka korzeni z jednej strony (od przeciągu). Jeszcze ze 2 - 3 stopnie w dól i ... ;:119 Obecnie stworzonko ma się już dobrze ;:26


- phalaenopsis osadziłam na korzeniu takim do akwarium - żeby ładnie było- ;:150 (oczywiście - nie w wodzie :wink: )
Osadzenie było "artystyczne", więc całości - korzenia razem z falenopsisem - nie dawało się zamoczyć, można było tylko spryskiwać. Korzeń "wysysał" całą wilgoć ze storczyka. Zaczął biedulek zamieniać się w mumię, zaschła większość korzeni.
Z reanimacją przesadziłam w drugą stronę i pozostałe korzenie zgniły. Kolejna :!: reanimacja w toku....


No, jeszcze trochę by się znalazło, ale Wam też chcę dać szansę na pochwalenie się dokonaniami.
Awatar użytkownika
Storczykowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11982
Od: 7 lut 2008, o 19:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: ...

Post »

ja też popełniałam błędy w uprawie. wypiszę kilka:
- 3 lata temu zbyt często nawoziłam storczyki. wiele uschło...
- niedawno podlewałam storczyki zimową deszczówką. Straciłam 2 ładne, duże Vandy, Phalaenopsisy potraciły sporo korzeni. Obecnie odżywają.
- w szklarni ustawiłam Phalanopsisy na zbyt widnym stanowisku. 2straciły wierzchołek wzrostu, 1 z nich usechł. Kilka miało poparzone liście, w tym 1 (obecnie kwitnący) liśc sercowy zamiast zielonego miał biały.... (ale nie stracił wierzchołka wzrostu)
- pryskając Rhynchostylisa coelestis blue niechcący woda dostała się do wierzchołka wzrostu. Storczyk żyje, ma nowy odrost, ale nie kwitnie.


tych błędów na pewno jest więcej, ale nie umiem sobie przypomnieć...
Awatar użytkownika
Ewelinka
100p
100p
Posty: 117
Od: 4 lut 2007, o 13:21
Lokalizacja: Mysłowice

Post »

Świetny pomysł z tym wątkiem o błędach Smofi ;:215
Myślę ,że każdy ma za sobą jakieś błędy w hodowli (a przynajmniej w jej początkach :oops: ) a więc dobrze jest się nimi dzielić by wiedzieć czego nie popełnić innym razem :wink:

Ja również zdążyłam już ponarażać moje storczyki na swoją "troskliwość" ;:213
tak na przykład:
pierwszego kwitnącego falka postanowiłam spryskać wodą a pózniej od tego porobiły mu się plamy na płatkach w miejscach w których osiadły krople wody a na dodatek to była kranówka ;:160 a jeszcze później zaserwowałam mu miejscówe pod kaloryferem na noc i następnego dnia zrzucił prawie wszystkie kwiaty :(

Na razie reszta pupilków się trzyma więc może już czegoś sie nauczyłam :roll: :wink:
Awatar użytkownika
Kamyczek87
100p
100p
Posty: 170
Od: 7 cze 2007, o 18:32
Lokalizacja: lubuskie

Post »

Na początku używałam zbyt dużego stężenia nawozu i zbyt twardej wody,tylko przegotowanej przez co na korzeniach powstały brzydkie plamy nie do usunięcia-wytrącony węglan wapnia.
Awatar użytkownika
Smofi
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 20
Od: 29 mar 2008, o 20:05
Lokalizacja: Nieporęt

Post »

Cieszę się, że się odzywacie bo już myślałam, że tylko u mnie tak wesoło :twisted:
Jeszcze jedno, dość spektakularne.
Kupiony "w promocji" miltoniopsis stracił wszystkie korzenie ale oczywiście poddałam go naprawie. To była pierwsza moja akcja tego typu ;:129 ale zabrałam się energicznie do działań. Wykonałam "szpitalik" . Co tu dużo gadać - tak to wyglądało Obrazek i zakręciłam na amen. Niech ma wilgoć :!: Popewnym czasie (już nie pamiętam jakim) zrobiła się zupa storczykowa :wink: Zapleśniał bidulek ;:119 . Brak świeżego powietrza i nadmiar wilgoci zrobiły swoje. :cry:
Awatar użytkownika
Alicja N.
100p
100p
Posty: 153
Od: 18 lut 2008, o 15:04
Lokalizacja: Mrągowo/Białystok

Post »

:oops: eh, aż wstyd pisać, ale........ :oops:

mój pierwszy falenopsis przeszedł ze mną istne piekło:
- podlewałam go co 2-3 dni i zostawiałam w celofanie i takim ozdobnym czymś w czym go dostalam,żeby sobie pił wode, która ścieknie (nie dość, że ciągle miał mokro to sie zaparzał nieustannie)
- kiedy zobaczyłam, że wystające korzenie jakby drewnieja, zaczełam je skubać i zostały takie gołe wnętrza :oops:
- podlewałam zwykłą nieprzegotowana lodowatą wodą z normalną dawką nawozu
- chciałam zobaczyć co się stanie jak naleję na miejsce skąd wyrastały liście trochę wody i patrzyłam gdzie wylatuje...
- (dosałam go we wrześniu) stał sobie na parapecie marmurowym, czyli zimnym i przy otwartym oknie-wiało troche na niego

ale widzicie, mimo tych karygodnych błędów: nie stracił żadnego pączka, korzenie w stanie idealnym, nie zgnił, kwitł 5 miesięcy (przeżył tylko atak wciornastków), w ogóle przeżył przeprowadzkę do nowego mieszkania (w lutym!!! niosłam go w folii na mrozie przez ok. 20 minut)

jednak, co firma to firma- to mój jedyny kupiony w kwiaciarni rasowiec- EVER SPRING KING...

(więc jakby co polecam początkującym)

aha, to dzięki temu forum opamiętałam się i zaczełam normalnie traktować moje storczyki :D a więc WIELKIE DZIĘKI DLA WAS WSZYSTKICH!!!!!!
Awatar użytkownika
sonia
1000p
1000p
Posty: 1086
Od: 21 maja 2007, o 00:50
Lokalizacja: pomorskie

Post »

dopiszę moje błędy w hodowli storczyków ;:171
pierwsze dwa phalaenopsis kupiłam w 2005 roku i niestety, ale odprawiłam je do krainy wiecznie kwitnących storczyków ;:183
- podlewałam wodą kranówką
- dla zwiększenia wilgotności powietrza w osłonki wsypałam keramzyt, który zalałam wodą, niby tylko do połowy, ale i tak był wiecznie mokry i na ten keramzyt postawiłam storczyki (rada z gazety lub książki ogrodniczej)
po tych wyczynach nawet reanimacja nie pomogła ;:145 niby mądrzejsza, ale jednak zawsze coś głupiego wpadnie mi do głowy
- otwarte na oścież okno w listopadzie, czego efektem są trzy przemarznięte phalaenopsis
- w marcu podczas, gdy mocno grzało słońce od południowej strony, na listku keiki leżał kawałek wilgotnej kory i doszło do poparzenia

Dzięki Wam jestem coraz uważniejsza, a przede wszystkim nauczyłam się cierpliwości, a uczę się ostrożności
dziękuję Wam, że jesteście ;:162
Awatar użytkownika
Narine
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1239
Od: 30 paź 2007, o 20:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Warmia

Post »

Hoduję storczyki dopiero od pół roku. Na szczęście dzięki Wam udało mi się uniknąć wielu błędów ;:197

- Przy pierwszym - ech wstyd :oops: zabrałam się za wpychanie korzeni powietrznych w podłoże...

- Nie sprawdziłam stanu korzeni miltoniopsis przy zakupie... (nie miał przeźroczystej doniczki)
Zajrzałam dopiero jak zaczęły się z nim problemy. Posadzony był w gąbce florystycznej, która non stop trzymała wilgoć. Mimo rzadkiego podlewania i tak przyczyniłam się do gnicia korzeni... Obecnie jest po operacji obcięcia zgniłych korzeni i czekam na jego powrót do formy

- Niedawno chcąc odizolować falenopsisa, przestawiłam go na podłogę przy szybie balkonowej. Przeoczyłam, że końcówka pędu kwiatowego prawie dotyka szyby... Jako, że w nocy wyłączam ogrzewanie (a za oknem była akurat minusowa aura), rano zastałam zżółkłnięty najmłodszy pączek..
Awatar użytkownika
miluck
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2491
Od: 22 lut 2008, o 21:03
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Police

Post »

Smofi Bardzo dobry pomysł z tą lista grzechów głównych w uprawie storczyka.
Mój problem to zalewanie.
Podlewałam codziennie po łyżeczce (tak mi poradzono) ,
raz na tydzień porządnie z dodatkiem nawozu, wprawdzie wodą przegotowaną ale i tak wystąpiło zasolenie o przelaniu nie wspomnę.
Wietrzyłam przy minusowej temperaturze ,niestety nie pomyślałam,żeby zabrać storczyka z parapetu.Przez co zalany i przemarznięty prawie się wykończył, ( ja go prawie wykończyłam).
Poddany reanimacji , mimo że żyje jest jeszcze w kiepskim stanie.
Trzymałam kwiaty nie opodal misy z owocami (pomarańcze, banany itp.)
Dzięki temu ,że przeczytała na forum ,że jest to zgubne i szybkiej reakcji kwiat ma się dobrze.
Nie stosowałam żadnej metody na zwiększenie wilgotności powietrza.
Przestawiałam pozycję Phalaenopsisowi ,żeby obracała się do słońca.Teraz wiem,
Fikusowi to służy , storczykom nie!!!
Wspomnę jeszcze ,że upiększałam wystrój wkładając doniczkę do osłonek i nie zwracałam uwagi na stan korzeni. Dopiero gdy liście zaczęły wiotczeć ,zaczęłam szukać pomocy.Współczuję mojemu storczykowi , ja bym chyba tego wszystkiego nie zniosła!!!
Jagoda
:P
Awatar użytkownika
Deirde
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7378
Od: 18 cze 2007, o 10:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Post »

Pierwszy z moich błędów to
- zraszałam storczyki zwykłą kranówką, potem długo przecierałam liście by zlikwidować plamy po wodzie,
- jednego ze storczyków musiałam poddać reanimacji, długo czekałam by wypuścił korzenie ale czas mijał, liście żółkły, storczyk był ewidentnie padnięty, wyrzuciłam go i co się okazało - właśnie wypuszczał liście, wystarczyło troche poczekać - to na razie jedyny storczyk przeniesiony do storczykowej krainy u mnie.
Awatar użytkownika
madzik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1346
Od: 27 gru 2007, o 09:12
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Opole

Post »

Ja podam jako ciekawostkę coś takiego - jeden z moich storczyków - ten żółty nakrapiany (zdjęcie na pierwszej stronie mojego wątku) stoi od dwóch miesięcy obok misy z owocami (pomarańcze, jabłka, kiwi i co tam jeszcze przyniosę ze sklepu :)) i nie przekwitł mu jeszcze ani jeden kwiatek :D Początkowo został tam postawiony na okres kwarantanny (owoce zostały jakimś dziwnym trafem przeoczone...) a ponieważ dobrze się tam czuł i zadomowił - to już został :)
Więc mimo iż jest zasada, że owoce są niezdrowe dla kwitnienia naszych storczyków - jak od każdej tak i od tej mamy wyjątki :D Może to odporność osobnicza po prostu?
Pozdrawiam
Magda
LINKI
Awatar użytkownika
Smofi
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 20
Od: 29 mar 2008, o 20:05
Lokalizacja: Nieporęt

Post »

Kolejny z moich "odpowiedzialnych" czynów.
Na dendrobium phalaenopsis coś zaczęło się dziać - jakaś powiększająca się wypukłość :lol: sugerująca nowiutki pęd kwiatowy. Pierwsze kwitnienie u mnie niecierpliwie oczekiwane ;:65 pędzik rósł sobie ale tak jakoś niezbyt prosto. Jakiś taki głupi odruch we mnie nastąpił, żeby go wyprostować..... został mi w palcach.... ;:154 ;:145 ;:161 ;:223 Na kwitnienie musiałam potem trochę poczekać.....
Awatar użytkownika
gucia
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2740
Od: 27 wrz 2007, o 18:27
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Post »

Storczyków mam niewiele i są młodziutkie, więc grzechów nazbierało się mało, ale mój najstarszy, pierwszy storczyk / jest u mnie od 8 m-cy/ też przeżył swoje. Podlewałam go równo co 7-8 dni, o oglądaniu korzeni zupełnie nie myślałam, pierwszą dawkę nawozu otrzymał dopiero po kwitnieniu, czyli na początku stycznia tego roku, na szczęście woda zawsze była odstana przegotowana. Mimo wszystko udało mi się, storczyk wypuszcza teraz drugiego listka, nowe korzonki i pęd kwiatowy. Odetchnęłam.
Niestety ratowana przeze mnie "sierotka od sąsiada" padła bardzo szybko. Najprawdopodobniej przesadziłam z wilgotnością podłoża, kupiłam sphagnum i właśnie w nim utopiłam maluszka, ale naprawdę bardzo się starałam :cry:
Pozdrawiam serdecznie, Bożena
Moje wątki
ODPOWIEDZ

Wróć do „ORCHIDARIUM. Storczyki”