wieczorny ich głos .....jest to romantyczniejsze od kolacji przy swiecach

przyjme kazdą ilosc

Jak byś wiedział Marcinie, że ropucha to najlepszy pogromca i utylizator ślimaków i innego robactwa - to może zmienisz zdanie?marcin_mrag pisze:Ja co roku na wiosne biore podbierak i wywalal kopulajce zaby z oczka( tylko te brzydkie oczywiscie)
Dzięki temu po terenie nie panosza mi się żadne ropuchy a w oczku mam same zieloniutkie.
Dobry dowcipjackon pisze:to jest normalna sytuacja,gdy w oczku mamy narybek karasi i żaby
ciekawostką jest sposób polowania
najczęściej żaba wprawia w popłoch narybek,ten wyskakuje na rośliny (liście lilii wodnych, lub inne pływające)
z liścia żabka spokojnie pobiera pokarm
No to może się właśnie przeobraziły? Ten moment dość trudno uchwycić. Kijanki są, są, a potem nagle ich nie ma, tylko małych żabek i ropuszek pełno.Gabriela pisze:Owszem mam rybki, tylko mnie zdziwiło to że kijanki znikły jak były już duże - wyglądały jakby się miały już przeobrażać w żabki.
Tzw "skorpion wodny" to nie larwa żółtobrzeżka, a płoszczyca szara (Nepa cinerea), dorasta do 2 cm długości. Nawet w nomenklaturze anglojęzycznej nazywa się "water scorpion". Larwy pływaka żywią się larwami owadów, drobną fauną bezkręgową, małymi kijankami, i słabym, chorym narybkiem.Harryangel pisze: Aha, jeżeli będziesz jeszcze kiedyś hodować kijanki, sprawdzaj co jakiś czas dokładnie oczko, czy nie zalęgły się w nim tzw. "wodne skorpiony" czyli larwy pływaka żółtobrzeżka (Dytiscus marginalis).
Aniele, a gdzieś Ty widział żółtobrzeżki takiej wielkości 10 - 15 cmTo bydlę potrafi dorosnąć nawet do 10-15 cm długości i morduje wszystko, co mu się nawinie pod kleszcze. Zaczynają od owadów, ślimaków i kijanek, potem wyżerają się wzajemnie, aż wreszcie w zbiorniku pozostaje tylko parę największych. Człowieka też potrafią ukąsić. Jak zobaczysz coś takiego, wywal natychmiast, ...