OCZKO WODNE, STAW KĄPIELOWY - A PRAWO BUDOWLANE,WODNE

Oczka wodne, stawy kąpielowe, strumienie, kaskady, skalniaki, rośliny wodne, itp
TAD
100p
100p
Posty: 121
Od: 5 lis 2008, o 21:27
Lokalizacja: GDYNIA

Post »

Witam ! - Na wstępie podzielam zdanie Tadeusza . A dalej piękne zdjęcia , piękne stawy,stawki. Czy widział Pan p.Pawle radość w oczach tych ludzi ? I chciałby Pan postawić im bariery w dążeniu do tego ? - Nie radzę ! Zlinczują Pana . - Są to tereny odległe od siedlisk domowych i niczemu nie wadzą . A jak komuś woda ucieka do gruntu to jego strata . Bo nie ma zamierzonego celu poprzez swoją niewiedzę. Co zaś do wody podskórnej , co jest Pana zmartwieniem . To na pewno nie ma wpływu ani ten stawek , ani siąpiący drobny deszczyk , który pojawia się sporadycznie . Przynajmniej na Pomorzu. Tylko podskórne głębokie cieki wodne o różnej wielkości, które wędrują w nieznanych nam kierunkach . I ten drobny deszczyk na pewno nie zasili tych cieków . Najpierw spadnie na rośliny , które łapczywie go wchłoną . Później na glebę. I jeśli będzie obfitszy . Wsiąknie wówczas na głębokość 20 - 30 cm. Następnie wyparuje . I tyle po nim. Musiałaby być regularna , co najmniej kilkudniowa ulewa . - Taka , niestety jest rzeczywistość teraźniejsza. Na to nie mamy wpływu. Wody wszędzie co raz mniej . A więc gromadźmy ją ! Nie dajmy jej natychmiast wyparować z powierzchni gruntu ! - Tak się robi na całym świecie ! - Pisał Pan , o podróży w Europie, iż tam mnóstwo zbiorników wodnych . I nie wie Pan dlaczego ? - Jedno jest pewne . Tam ludzie już inaczej myślą ( znacznie mądrzejsi są ) . Ale idźmy dalej . Spójrzmy , jak ludzie żyją za "szeroką wodą" . Weźmy dla przykładu sobie takie ot San Diego w B.C. (U.S.A.). Tam w dzielnicach mieszkaniowych , każdy ma swój domek, a za nim w ogródku zbiornik wodny . Mniejszy , większy w zależności od potrzeby lub środków finansowych . Tam nikt nie interesuje się co u sąsiada . Każdy patrzy na siebie i z czego żyje. Baseny , baseniki nikomu nie przeszkadzają . Nikt nie rozprawia o wodach podskórnych . Deszczy tam jak na lekarstwo . Każdy sobie spokojnie żyje. Korzysta z dobroci jakie posiada . A mieszkają w zabudowie zwartej . Dom przy domku. Basen przy basenie ! - Idźmy dalej , na południe . Do Meksyku . Tam społeczeństwo znacznie biedniejsze . Podobnie jak u nas . Jak ktoś chce mieć basen . - No problem ! - Ma basen . Przyjeżdża firma , zgodnie z założeniami i wymogami buduje basen. I nikt nie pyta się pana za biurkiem , czy ja mogę mieć oczko wodne. A tam woda w kranach tylko techniczna !!! Pitną dowozi się w szklanych pojemnikach ? . Deszczy jeszcze mniej !!! Nikt nie filozofuje o opadach , parowaniu wody , ciekach wodnych . Natomiast śmieją się , jak słyszą takie historie . Aż za boki się łapią . - Dlaczego u nas tak nie może być ? - Ano za dobrze byłoby ludziom . Do roboty ! - U nas , staw w szczerym polu to badania , projekty , zezwolenia trzeba robić ! A jak nie , to karę dowalić , niech wie gdzie żyje . - Dlatego przytaczam porównanie , jak to jest w innych krajach ( cywilizowanych ) .
... gdy człowiek kładzie się do snu , morze budzi się do życia !
Alice
200p
200p
Posty: 269
Od: 28 mar 2009, o 10:20
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląskie

Re: OCZKO WODNE - A PRAWO BUDOWLANE. (Uwaga! Długie)

Post »

No pierwsze słyszę ,żeby mieć pozwolenie na budowę oczka wodnego :shock: Nie sądzę żeby ktokolwiek u mnie o tym słyszał a większość osób ma stawy ze względu na płynący strumyk i podmokły teren. Dla mnie to chore ,żeby płacić za zbiornik wodny tym bardziej izolowany na własnej działce. Domyślam ,że mało kto chce wydawać krocie na jakiś speców i nie dziwię się.

A tak na marginesie mój staw jest odwiedzany między innymi przez dzikie kaczki i bociany. Chyba nie każecie mi zasypywać naturalnego stawu i robienia sobie z ogrodu bagna :shock: :tan
MirekL
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 3567
Od: 10 lis 2008, o 20:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: OCZKO WODNE - A PRAWO BUDOWLANE. (Uwaga! Długie)

Post »

zdobycie pozwolenia na pozyskanie rośliny celem jej namnażania i reintrodukcji na siedliska naturalne graniczy z cudem

A to prawda.. problem restytucji cisa. Uzyskanie zezwolenia na pobranie sadzonek (no to jeszcze rozumiem) ale i na zbiór nasion.
jackon
500p
500p
Posty: 865
Od: 6 sty 2008, o 07:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Władysławowo

Re: OCZKO WODNE - A PRAWO BUDOWLANE. (Uwaga! Długie)

Post »

jeżeli chodzi o pozwolenie na pozyskanie roślin do reintrodukcji to jestem ekspertem w tym kraju
kraju, powiem szczerze kraju-idiotycznym
są pieniądze na badania naukowe, czyli liczenie tych roślin
na reintrodukcję mikołajka nadmorskiego fundusze obcieli mi o 50 %
i nie wiem jak zrealizuję ten projekt, a to sztandarowa roślina województwa pomorskiego, od 1902 roku w czerwonej księdze
już powiedziałem, że nie interesuje mnie czynna ochrona środowiska w tym kraju, gdzie człowiek ma do czynienia z idiotami ekspertami albo z ekoteryrostami
szkoda czasu, nerwów i robienia z siebie idoty
pozdrawiam
Jacek
TAD
100p
100p
Posty: 121
Od: 5 lis 2008, o 21:27
Lokalizacja: GDYNIA

Re: OCZKO WODNE - A PRAWO BUDOWLANE. (Uwaga! Długie)

Post »

W pełni podzielam słowa "jackon"
Minęło ponad 20 lat jak mamy "nową Polskę" , a jeszcze idiotyzmy prawne mają się dobrze i nie ma kto tego usunąć. Jak długo jeszcze ?
... gdy człowiek kładzie się do snu , morze budzi się do życia !
Pawel Woynowski
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1572
Od: 24 sty 2007, o 11:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: OCZKO WODNE - A PRAWO BUDOWLANE. (Uwaga! Długie)

Post »

Przepraszam że dopiero teraz odpowiadam, ale nie mogę się zgodzić z Tad.
Nie idiotyzmy, a nazwał bym to raczej zdrowym rozsądkiem i ograniczeniem rabunkowego wykorzystania wody.
Wyobraźcie sobie sytuację, kiedy nie będzie to uregulowane żadnymi ramami prawnymi. Powstanie wtedy wolna amerykana. Ludzie będą demolwali cieki wód podskórnych w/g własnych widzimisię, aby tylko wykopać sobie staw, bo o stawy tutaj chodzi. I będzie tak jak w Twoim przykładzie w USA, wodę do picia dowożą w butelkach. Inny przykład, w wyniku rabunkowego i niczym nie ograniczonego pozyskiwania wód gruntowych i podziemnych stepowieją do niedawna bogate w typową roślinność prerie, powoli stają się po prostu pustynią. Czy o takie gospodarowanie wodą nam chodzi, chyba nie chcemy zamiast naszych lasów mieć stepy, nie chcemy aby woda pitna była dowożona do domów w pojemnikach. Bo wody w Polsce mamy coraz mniej. Pozwolisz że Ci coś zacytuję:
"W Polsce również występują deficyty wody, największe problemy mają regiony Górnego Śląska, Krakowa, Łodzi i Kielc, a także Szczecin."
Pozwolicie, że pozostawię to bez komentarza.

Dla oczek wodnych, jak wiecie nie trzeba pozwolenia budowlanego, a jedynie zgłoszenie do gminy lub starostwa.
A stawy ludzie budują nawet o głębokości 4 m i nikt mi nie powie, że nie wpływa to na cieki wód gruntowych. Są również takie stawy, gdzie budowa nie powinna mieć miejsca ponieważ, nie ma tam odpowiedniego źródła wód podskórnych zasilających staw. Wobec czego, staw ma zmiany poziomu lustra wody dochodzące sezonowo w najlepszych wypadkach do 1,5 m.
A stawy z mnichami zasilającymi staw, z naturalnych wód powierzchniowych, czy też można by było budować bez jakichkolwiek pozwoleń? Już widzę te strumyki zasilające takie stawy, dwa trzy stawy na jego cieku i za stawami nie ma strumyka.
Owszem, uważam że powinny być duże ułatwienia w załatwianiu tych pozwoleń, większość opowieści o problemach z uzyskaniem pozwoleń wynika z niewiedzy osób starających się o nie, a wiedzę którą mają czerpią z internetu. A tam, można rzeczywiście nabawić się bólu głowy czytając większość wypowiedzi i człowiekowi rzeczywiście przechodzi chęć do budowy rekreacyjnego stawu na swoim gruncie. Ale widzę światełko w tunelu. Pozwolicie więc, że zacytuję wypowiedź jednej z użytkowniczek innego forum poświęconego oczkom wodnym, która taką drogę przez urzędy ma już za sobą, ty TAD znasz tę wypowiedź:

"Aspekty formalne budowy niedużego stawu.

Sama kilka miesięcy temu przymierzałam się do wykopu małego stawu więc jako laik zaczęłam od zbierania informacji na necie. To co tam spotkałam było niepocieszające, dlatego tym wątkiem chcę przynajmniej od swojej strony obalić tą plotkę (tak, uważam to za bezpodstawną plotkę) która głosi że przy tego typu inwestycjach występują ogromne problemy i koszty. Otóż, ja na jakiekolwiek z nich się nie natknęłam. Owszem, procedura jest procedurą i należy trochę poczekać, nie mniej urzędnik jest po to by nam pomóc a nie zaszkodzić.

  • 1. Pierwsze co należy zrobić to wykonać ,,mapę do celów projektowych??. Koszt 350 zł. Mapę wykonuje geodeta.

    2. Kolejny krok to udanie się do starostwa powiatowego i poproszenie o ,,wypis uproszczony z rejestru gruntów??. Koszt hmm? 5zł -18 zł. Ten wypis jest nam potrzebny do projektu ? chodzi o to kto sąsiaduje z działką na której chcemy wykonać staw.

    3. Następnie idziemy do Gminy ( w moim przypadku, bo staw kopany był poza miastem, na wsi ? jeśli kopany jest w obrębie miasta to należy się udać do urzędu miasta) po ,,Wypis i wyrys z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego??. Jednak do gminy należy się udać dopiero gdy będziemy mieli gotowe mapy (patrz. punkt 1). Dwa z sześciu egzemplarzy map otrzymanych od geodety ( jeden duży,drugi mały format) składamy w gminie wraz z wnioskiem o ,,wypis i wyrys???. WAŻNE jest to, aby jako powód w składanym wniosku podać ,,rozbudowę lub np. budowę budynku mieszkalnego??, tym samym unikniemy opłat i zamiast zapłacić 80 zł nic nie zapłacimy ( to mi doradził zupełnie mi nieznany ten rzekomy ,,wredny?? urzędnik.

    4. Jeśli wszystkie powyższe dokumenty już zgromadzimy wraz z kolejnymi dwoma egzemplarzami map oraz aktem notarialnym świadczącym o tym że jesteśmy właścicielami gruntu idziemy do projektanta od spraw wodno melioracyjnych. O takiego człowieka warto zapytać w starostwie. Oni mają namiary na takich ludzi ( albo w wydziale architektury albo w wydziale rolnictwa, leśnictwa i ochrony środowiska).
    Podsumowuję dokumenty:
    - Dwa egzemplarze map do celów projektowych ( jedna w małej skali, druga w dużej)
    - Wypis uproszczony z rejestru gruntów
    - Wypis i wyrys z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego
    plus
    - Akt własności działki lub akt notarialny

    5. Projektant na podstawie pow. dokumentów wykonuje projekt. Tworzy ,,dokumentację techniczną?? w 5 ?ciu egzemplarzach oraz dwa opracowania ,, operat wodnoprawny??. W sumie to na pierwszy rzut oka niczym się owe opracowania nie różnią, jednak w tym drugim podane jest przeznaczenie planowanego stawu sporządzone jezykiem nietechnicznym. W moim przydatku był to staw rybny służący celom własnym - rekreacyjnym z możliwością wędkowania. Koszt całkowity mojego projektu jak i nadzoru budowlanego wyniósł 600 zł.

    6. Jeśli już projekty mamy gotowe to udajemy się do starostwa do wydziału ,,Rolnictwa, leśnictwa i ochrony środowiska?? (Starostwo) z dwoma egzemplarzami opracowania ,,Operatu wodnoprawnego??, oraz z ,,Opisem prowadzenia zamierzonej działalności sporządzony w języku nietechnicznym?? (swoją drogą mi to napisał projektant i dołączył do operatu). Tam je składamy wraz z otrzymanym wnioskiem i uiszczoną opłatą (proszę się nie martwić, gotowy blankiet bankowy też Państwo otrzymacie ;o)) 217 zł. Czekamy na decyzję. Trwa to jakiś miesiąc. Warto w trakcie tej procedury zajrzeć raz czy dwa i zapytać jak tam się sprawy mają ;o) Zawsze to wychodzi szybciej, jak się pozawraca komuś głowę.

    7. Po otrzymaniu zgody i wydaniu pozwolenia wodnoprawnego na wykonanie stawu idziemy do Wydziału architektury (Starostwo). Tam mówimy o co chodzi że otrzymaliśmy pozwolenie wodnoprawne itd. i wypełniamy otrzymany druk wraz z wnioskiem. Płacimy opłatę w wysokości 155 zł składamy wszystko i tak jak wyżej czekamy 1,5 miesiąca. I tutaj też w trakcie procedury warto zajrzeć i zapytać jak się nasze sprawy mają.

    8. Tutaj następuje punkt kulminacyjny ;o) Otrzymujemy z wydziału architektury zatwierdzenie projektu budowlanego z udzielonym pozwoleniem na budowę stawu. Z tą decyzją idziemy do ,,Wydziału nadzoru budowlanego ?? (Starostwo) i tam bierzemy dwa wnioski. Jeden dla nas który wypełniamy i jeden dla naszego projektanta. Spotykamy się z projektantem on to wypełnia przy okazji ustalamy termin wykopu, dodaje ksera wymaganych dokumentów (chodzi o jego uprawnienia) i wracamy do ,,Wydziału nadzoru budowlanego?? (Starostwo). Tam, to wszystko składamy i otrzymujemy blankiet do zapłaty za dziennik budowy w wys. 10 zł. Płacimy, wracamy, otrzymujemy świstek i idziemy ponownie do ,,Wydziału Architektury?? (Starostwo) po dziennik budowy. Pozbywamy się najlepiej od razu dziennika budowy oddając go projektantowi i już po 7-u dniach możemy kopać ( tak przynajmniej wskazujemy podając datę w pow. wniosku)

    9. Jeśli już roboty są zakończone, projektant wypełnia dziennik budowy który należy zanieść do ,,Wydziały nadzoru budowlanego?? (Starostwo) i zgłosić zakończenie robót. Mamy na to 3-y lata


I to, cała filozofia administracyjnej budowy stawu. W sumie można ją było opisać jednym zdaniem ,,należy iść do projektanta i on wszystko powie jakich dokumentów potrzebuje, a resztę dowiemy się poprzez etapy przechodzenia z komórki do komórki w danym urzędzie??. Przy czym wszyscy są mili, spokojni, pomocni i uczynni, i tak jak jedna Pani w urzędzie mi powiedziała - ,,my jesteśmy po to by pomagać a nie zaszkodzić?? i tak w rzeczywistości na każdym z etapów tego całego załatwiania było. Poza tym kasa któą się zostawia w urzędzie nie jest wcale duża (cały koszt administracyjny opisałam powyżej czyli 1350 zł bez 80 zł kosztów za "wypis i wyrys...").

Pozdrawiam,
Katarzyna"


I tak to wygląda w rzeczywistości, Katarzyna załatwiała te pozwolenie w 2008 roku i pewien jestem że do tej pory jeszcze się w urzędach poprawiło. Chodzi mi o stosunek do petenta, bo przepisy się nie zmieniły. Może ceny mogą się trochę różnić, lecz myślę że raczej niewiele.
Myślę również, że najważniejsze jest nasze podejście do urzędnika. Pokutuje w nas jeszcze obraz urzędnika jako pana i władcy który wszystko może, a my zdani jesteśmy na jego łaskę i niełaskę. To już się zmieniło, dzisiaj, jak pisze zresztą Katarzyna, urzędnik jest po to aby nam pomóc, a nie utrudniać nam życie.
Spróbujmy podejść do okienka czy pokoju w którym urzęduje urzędnik, nie jak pies do kota, z dystansem. Podejdźmy tam na luzie, myśląc że urzędnik to taki sam człowiek jak my, z takimi samymi problemami i tak samo zapracowany jak my, więc potraktujmy go tak jak my sami byśmy chcieli aby nas traktowano. Przede wszystkim wejdźmy uśmiechnięci, naprawdę uśmiech topi wszystkie lody jakie mogą występować między nami a urzędnikiem. Nas to nic nie kosztuje, a osoba z którą rozmawiamy wie, że ma do czynienie z kimś miłym któremu przyjemnie jest pomóc, a nie z kimś nadętym, nastawionym do urzędnika kontra i traktującym go jako zło konieczne. Pamiętajmy, to są też ludzie, ludzie tacy sami jak my. Zapomnijmy o starych stereotypach urzędników, to już nie te czasy, "to sobie ne vrati pane Havranek" :wink:
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
KatarzynaR
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 3
Od: 2 maja 2010, o 16:57
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: OCZKO WODNE, STAW KĄPIELOWY - A PRAWO BUDOWLANE

Post »

Witam,
Zajrzałam tu z ciekawości po przesłaniu linka przez P. Pawła.
Są plusy i minusy procedur ( fakt trochę one trwają), ale ja mogę powiedzieć, że wszystko mam uregulowane zgodnie z nimi od. stawiku począwszy, po altane, ogrodzenie itd. i dzięki temu mam porządek w mapach, a tym samym porządek na działce.

I tutaj zwrócę uwagę na wypowiedź jednego z użytkowników:
Każdy sobie spokojnie żyje. Korzysta z dobroci jakie posiada . A mieszkają w zabudowie zwartej . Dom przy domku. Basen przy basenie ! - Idźmy dalej , na południe . Do Meksyku. Tam społeczeństwo znacznie biedniejsze . Podobnie jak u nas. Jak ktoś chce mieć basen . - No problem ! - Ma basen
Otóż to jest odpowiedź na zadawane pytania, dlaczego u nas są takie procedury. Otóż we spomnianych Krajach również w USA, Kanadzie itd. nie ma możliwości tak jak u nas kupić sobie działkę i wybudować dom tam gdzie sobie człowiek zamarzy. Tam, istnieją tak zwane ,,zabudowy zwarte'' i jeśli chcesz mieć swój domek to tylko na takich warunkach i w takich miejscach. Takie regulacje prawne są zamierzone a tereny wcześniej zbadane. W razie jakieś katastrofy nie ma paniki tak jak u nas, nie ma sytuacji zalania kilkuset gospodarstw rolnych ( w razie powodzi) ponieważ wszystko jest przemyślane i w razie zagrożenia interwencja przebiega zupełnie odmiennie. U nas natomiast dom mozna sobie wybudować niemal że wszędzie. Procedury istnieją, ale ogólnie i tak jest śmietnik. Piszecie, że powinna być większa ,,samowola''. A ja Wam powiem że ta samowola u nas i tak jest okropnie duża. Nie można wybudować chodnika bo się okazuje że ktoś x lat temu postawił w tej linii ganek lub ogrodzenie, wiec cała okolica zostaje bez chodnika. Nie wspomnę już o tych zapłakanych powodzianach co kilka lat...Takich sytuacji mozna podawać tysiące.

Nigdzie w przepisach, nie piszą o usytuowaniu oczek, basenów itp. budowli. Mam jedynie przepisy, mówiące o usytuowaniu budynków gospodarczych, a to inna para kaloszy. Przy budynkach chodzi o nasłonecznienie. Aby nie zacieniały sąsiedniej działki.
Oczko czy basen nie zacieniaj. Myślę, że można by było oprzeć się na minimalnej odległości od sąsiedniej działki, wynoszącej nie mniej niż 2,00 m.J


jeśli chodzi o stawik to....
Lustro wody musi być oddalone o 8 metrów od granicy działki. A jeśli sąsiad wyrazi zgodę mogą to być 4 metry.

Przy czym zaznaczę że jest to zasadne. Woda to żywioł, szczególnie jeśli ktoś buduje stawik zasilany wodami gruntowymi. Uwżam że patrzenie na aspekt tylko i wyłącznie własnych marzeń i interesów jest to rodzaj ignoranctwa z którym potem musza borykać się inni. Nie powinno być sytuacji samowoli. Rzecz jasna pewne sprawy można naciągnąć i centymetr nie musi się zgadzać co do centymetra bo jest to niemozliwe, ale obraz takiej Polski jaką tutaj chcielibyście zobaczyć moim zdaniem jest nie do przyjęcia - bo i tak porządku u nas nie ma.

Pozdrawiam,
Katarzyna
Pawel Woynowski
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1572
Od: 24 sty 2007, o 11:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: OCZKO WODNE, STAW KĄPIELOWY - A PRAWO BUDOWLANE

Post »

Dziękuję Pani Katarzyno za tę wypowiedź, dodającą otuchę tym którzy chcą załatwić takie pozwolenia. Okazuje się, że jak ktoś chce, to może wszystko załatwić w naszych urzędach, bez większych problemów. Podoba mi się Pani optymistyczne podejście do tych spraw :)
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
Ququ
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 20 paź 2011, o 08:08
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: OCZKO WODNE, STAW KĄPIELOWY - A PRAWO BUDOWLANE

Post »

Witam wszystkich na tym forum - dołączyłem do Waszego grona.
Z procedurami dot. budowy większego oczka wodnego (czyli stawu wg prawa budowlanego) wcale nie jest tak łatwo i przyjemnie jak niektórzy sugerują. Trenuję to na własnej skórze. Usiłuję wybudować staw o pow. lustra wody ok. 150 m kw. na działce o pow. 4 tys. m kw zlokalizowanej na terenach wiejskich.
Najpierw wykonanie operatu wodnego. W moich okolicach (Łódź) jest to duży problem bo jest zaledwie kilku fachowców z odpowiednimi uprawnieniami. Nie mają ochoty zajmować się takimi drobiazgami, a jeżeli już przyjmą takie zlecenie chcą za nie tyle co za zaprojektowanie Zalewu Solińskiego. Firma zaproponowała mi cenę 4,5 tys. zł i bliżej nieokreślony termin realizacji ("jak skończymy poważniejsze projekty to się tym zajmiemy"). Ostatecznie po roku znalazłem wykonawcę za 1,5 tys. zł.
Następnie trafiłem do Wydz. Ochrony Środowiska w odpowiednim starostwie. Tam poszło w miarę sprawnie (2 m-ce) i kosztowało "tylko" ok. 400 zł. Miałem wizję lokalną specjalistów na działce. Oficjalne dwukrotne powiadomienia do sąsiadów itd. Decyzję otrzymałem, chociaż było w niej wpisane kilka bzdurnych warunków, o których nawet nie piszę ze względu na ograniczone miejsce.
Dalej był Wydz. Budownictwa i pozwolenie na budowę. Po kolejnych 2 m-cach dostałem wezwanie do uzupełnienia materiałów o uprawomocnienie decyzji Wydz. Ochr. Środowiska. Musiałem jechać i przenieść kwitek z pieczątką z biurka jednego urzędnika na biurko drugiego (obaj siedzą w tym samym budynku i pewnie sami by to szybciej załatwili). Urzędnik zgłosił zastrzeżenia do mapki, na której został wykonany projekt i w tym momencie moja cierpliwość została już przekroczona (musiałbym aktualizować mapkę u geodety za ok. 500 zł i ponownie iść do wykonawcy operatu aby wrysował tam swój projekt - też nie za darmo).
Łącznie po ok. 2 latach załatwiania nie mam nadal stawu i jestem lżejszy o ok. 2 tys. zł.
androde
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 30 paź 2011, o 21:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: OCZKO WODNE, STAW KĄPIELOWY - A PRAWO BUDOWLANE

Post »

Witam, jestem nowicjuszem w tym gronie, ale dołączyłem zdesperowany rysującą się na moim horyzoncie katastrofą związana z życzliwością sąsiadów. Mam działkę na terenie starorzecza jednej z dużych rzek. Teren jest osadzony na dwóch poziomach, przewyższenie ok 3 m. Dolna część działki to bagno z zaznaczonym na mapie geodezyjnej zbiornikiem wodnym a właściwie oczkiem o powierzchni ok 70 x 10 mtr. Granica mojej działki przebiega przecinając ten zaznaczony na mapie zbiornik. Zbiornik - oczko przez lata zarósł trzcinami tak, że lustro wody stało się niewidoczne, jednak stała tam ciągle woda. Po kupnie działki postanowiłem swoją część oczyścić i uregulować (Moja część "zbiornika" to ok 55 x 10 mtr) zaś całą działkę ogrodzić. W trakcie prac naturalnie kształt zbiornika uległ pewnej modyfikacji. Cudowny sąsiad złożył poza moją wiedzą wniosek do inspektora o sprawdzenie legalności "budowy zbiornika chłonno - odparowującego bez utwardzonego dna". Nastąpiła inspekcja w trakcie której inspektor stwierdził "rozbudowę istniejącego zbiornika wodnego". Pozwolenia nie ma. Alternatywą jest "przywrócenie do stanu poprzedniego" lub legalizacja z karą 225 tysięcy !!!!. Co robić? Co to jest stan poprzedni? zasypanie i zapuszczenie trzcin? POMOCY!

Kochani, dla uzupełnienia dodam, że sąsiad nie graniczy ze mną bezpośrednio a jego teren jest oddalony o ok 150mtr od mojej granicy i ulokowany jest po drugiej stronie terenu bagiennego...
Pawel Woynowski
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1572
Od: 24 sty 2007, o 11:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: OCZKO WODNE, STAW KĄPIELOWY - A PRAWO BUDOWLANE

Post »

Przywrócenie do stanu naturalnego, to w Twoim przypadku zasypanie tej części w której zmieniłeś jego kształt. Tzn w tej części o której piszesz: "W trakcie prac naturalnie kształt zbiornika uległ pewnej modyfikacji." Po prostu musisz usunąć te Twoje modyfikacje. Nie chodzi tutaj o rośliny.
A tak nawiasem mówiąc, czy do tego zbiornika zrzucane są jakieś ścieki, bo nazwa "zbiornik chłonno - odparowujący" dotyczy zbiorników z instalacją zrzutową ścieków.
Rozumiem, że to był zbiornik pozostałość po starorzeczu, który Ty częściowo zrekultywowałeś, zmieniając jednak jego linię brzegową.
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
androde
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 30 paź 2011, o 21:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: OCZKO WODNE, STAW KĄPIELOWY - A PRAWO BUDOWLANE

Post »

Do "zbiornika" nic nie jest doprowadzone lub zrzucane. jest to naturalne oczko w bagnie, z którego usunąłem zarośla i trzciny.
Musiała to jednak zrobić mała linówka. Oczko zmieniło trochę kształt dlatego, że chciałem postawić na jego brzegu ogrodzenie.
Czy kwalifikacja takiej pracy przez inspektora jako "rozbudowa" jest prawidłowa?
Pawel Woynowski
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1572
Od: 24 sty 2007, o 11:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: OCZKO WODNE, STAW KĄPIELOWY - A PRAWO BUDOWLANE

Post »

Nie wiem, to zależy od inspektora. Nie wiem jak zbiornik wyglądał przed rekultywacją, więc trudno mi to opiniować. Osobiście, zaliczył bym to jednak jako rekultywację stawu czy zbiornika wodnego. Może masz zdjęcia z przed i stan obecny?
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
ODPOWIEDZ

Wróć do „OCZKA wodne, kaskady, skalniaki, rośliny wodne”