W.o... Winie własnej roboty.

Sekcja uporządkowana tematycznie. Wątki kwalifikuje tylko Administrator.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
nero
50p
50p
Posty: 84
Od: 23 lip 2008, o 20:54
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Post »

Witam !
Też ciekawi mnie ten temat ale dopiero dzisiaj "wyłapałem" ten watek wino robie od dawna w niewielkich ilościach chcialbym też podzielić sie swoimi doświadczeniami , najlepszymi winami jakie udalo mi sie zrobic to wino z wiśni ,jabłek,czarnej porzeczki i z dzikiej roży .W tym roku otworzyłem butelkę wina z dzikiej roży (drugi odciąg) bo niby ten jest najlepszy osiemnastoletnie coś niesamowitego smak i jeśli można mówić o bukiecie - niesamowite ,
mam jedną zasadę nigdy nie dodaję zadnych drożdży W ubiegłym roku zrobiłem ze sliwek ale porażka z 15-to litrowego balonu uzyskalem ok. 4 litrów trunku a reszta to jakaś papkowata zawiesina ktorej nie dalo się wyklarowac ;:18
pozdrawiam Krzysiek
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Nie chce mi się wierzyć, że NIC u nikogo nie BĄBLUJE !
Wiem, że większość koleżanek zamieszcza swoje przepisy na winka w swoich wątkach kulinarnych. Także to, że zbiory owoców w tym roku były czy są - marne.
Ale może odświeżymy wątek ?
Ja z braku "czegoś lepszego" właśnie co nazrywałem owoców dzikiej róży (te akurat dopisały). Winko z niej jest przecież bardzo pyszne w zimowe wieczory. Tyle, że ostatni raz robiłem je chyba z 10 lat temu - a w piwniczce pusto (tzn. wina z róży już nie mam). Początkowo pestki z owoców wydłubywałem ale opornie to przecież idzie i dam się chyba spokój - tzn. załaduję z pestkami. I właśnie w tym względzie proszę o opinie i porady czy sugestie.
Może także o innych sposobach wyrobu i samych wyrobach porozmawiamy...
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Awatar użytkownika
tila
100p
100p
Posty: 160
Od: 21 mar 2010, o 15:08
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

A to poproszę przepis na wino z Dzikiej Róży , Jarzębiny . :)
Pozdrawiam Monika
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Wina z jarzębiny nigdy nie robiłem ale wiem, że można i podejrzewam że identycznie tak jak z dzikiej róży.
Sposób jest bardzo prosty, chociażby dlatego, że dzika róża praktycznie nie "wytwarza" soku. Natomiast samo wino jest bardzo smaczne, ma dużo witaminy C i na zimowe wieczory chociażby przed kompem - nie ma nic lepszego.
Ok. 1/3 balona (jaki by nie był duży) owoców. Czerwonych, dojrzałych (ale nie przejrzałych), które dobrze jest pokroić nawet na ćwiartki tak by spokojnie przeszły przez wlot balonu. Pestkami nie ma co się przejmować. Zamrażamy je w zamrażalniku na 3-4 dni. W tym czasie można przygotować matkę drożdżową - polecam np. maderę. To praktycznie wszystko. Wodę z cukrem - ja zawsze dodaję w trzech ratach (co tydzień porcja). Ja dawałem na 15l balony - 4,5-5 kg cukru.
Z moich 2-ch balonów, robionych ok. 1,5 m-ca temu, jedno już zlałem. Drugie jeszcze "chodzi". To zlane nie jest jeszcze oczywiście wyklarowane ale jest OK w smaku. Teraz poleży do świąt w piwnicy. Drugie zapewne będzie mocniejsze (odrobina więcej cukru).
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Awatar użytkownika
Frida
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1770
Od: 31 mar 2008, o 13:50
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Wino z owoców jarzębiny - podaję przepis, który jest w moim wątku kulinarnym.
Uwaga! Jarzębina jest surowcem dość trudnym, fermentuje dość opornie, długo dojrzewa, ale warto je robić.

Przepis na ok. 10 litrów wina
4 kg owoców jarzębiny ? owoce umyć, osuszyć i zamrozić na co najmniej 2 tygodnie
1,60 kg cukru + 1 kg cukru
30 g kwasku cytrynowego
5 g pożywki do drożdży
drożdże winne
Na 3-4 dni przed planowanym nastawieniem wina należy przygotować z drożdży szlachetnych matkę drożdżową. Jak to zrobić ? jest napisane na opakowaniu. Dodatek soku do matki drożdżowej nie jest konieczny, można zrobić na wodzie.
Wino z jarzębiny najwygodniej robi się w naczyniu fermentacyjnym ? fermentatorze, czyli w wiaderku z tworzywa z atestem do żywności. Można, oczywiście w balonie, ale wkładanie, a szczególnie wyjmowanie owoców jest trudne.
Owoce, po rozmrożeniu, włożyć do fermentatora, 1,6 kg cukru rozpuścić w 6 l wody, dodać kwasek i pożywkę, wlać do owoców, dodać matkę drożdżową, zakryć wiadro pokrywą lub kawałkiem płótna albo pieluchą tetrową, tak, żeby nie dostały się muszki i kurz.
Codziennie mieszać, żeby rozbić tworzącą się na powierzchni czapę. Po tygodniu dolać syrop z 1 kg cukru i 2 l wody i nadal fermentować. Po kolejnym tygodniu zlać młode wino znad owoców, wlać do balonu, zamknąć korkiem z rurką, odstawić na 3 - 4 miesiące w ciemne i chłodne miejsce. Po tym czasie zlać wino znad osadu, Balon dokładnie wymyć, wlać wino i zostawić do cichej fermentacji i dojrzewania na pół roku. Cały czas w balonie powinien być korek z rurką. Po pół roku ponownie zlać znad osadu, teraz można dosłodzić. Wino z jarzębiny zyskuje na smaku po dosłodzeniu miodem ? wielokwiatowym lub rzepakowym.
Wino osiąga pełnię walorów smakowych po dwóch latach dojrzewania.
Zachowując te same proporcje można zrobić wino z głogu.
Chcąc zrobić wino z dodatkiem soku jabłkowego, należy dodać sok do wina po ściągnięciu młodego wina jarzębinowego znad owoców. Można dodać od 10 do 50% soku jabłkowego. Najlepszy jest sok wyciśnięty z jabłek, ale może być również z kartonika, dobrej firmy z oznaczeniem ?sok 100%?
Dodając świeży sok jabłkowy należy na każdy litr soku dodać 10 ? 12 dag cukru.
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2022
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Witam wszystkich winiarzy :wit
Wcześniej rzadko tu zaglądałem i nie zauważyłem wątku.. ale lepiej późno niż wcale.
Ja też od niedawna wytwarzam własne wina, głównie z winogron i czerwonej porzeczki a ostatnio także piwo. Na koncie mam też m.in wino z ryżu i żyta.
Karpek pochwal się jak Twoje wino z dzikiej róży. Ja nastawiłem dziką różę dopiero tydzień temu, póki co ładnie pracuje i pachnie :uszy Ledwie udało mi się zdobyć owoce, wszędzie już krzaki były przetrzebione.. (dodam, że to mój różany debiut).
We wrześniu robiłem wino z czarnego bzu, obecnie w trakcie klarowania. Ma specyficzny posmak i wymaga leżakowania ale już ma zadatki na dobre winko :wink:
Pozdrawiam, Maciek.
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Hej. Obydwa wina super - jestem bardzo zadowolony. 100-u procentową klarowność uzyskają pewnie po około pół roku przebywania w piwnicy ale już w tej chwili niewykwalifikowane oko tego nie wychwytuje - sprawdzone na 3-ch obcych osobach. Pierwsze (zlane dużo szybciej) jest odrobinę słabsze, trochę słodsze i można powiedzieć, że wyjątkowo smakuje kobietom z mojej rodziny. To drugie będę teraz na dniach zlewał po raz drugi i potem powędruje już do piwnicy. Ale już po pierwszym zlaniu, po kosztowaniu - "robiło swoje". Jest zdecydowanie mocniejsze (więcej cukru i dłużej stało).

Trochę o samej dzikiej róży. Rozmawiałem z pewną panią, która robi wina z odmiany róży, której owoce są wielkości nasion berberysu. Też są czerwone i prawie identycznej wielkości. Twierdziła, że wino też jest bardzo dobre. Ja zbieram tę odmianę róży o owocach wielkości piłeczki ping-pongowej.
Wino jest koloru od ciemnej słomy do prawie pomarańczowego (obecne jest pomarańczowe). Bardzo aromatyczne i smaczne.
O winie z bzu - mogę tylko pomarzyć - nigdy nie robiłem ale pewnie kiedyś się skuszę.
Pyrsk ludkowie.
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2022
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

aha, to już rozumiem czemu zalecałeś krojenie. Ja zrywałem takie zwyczajne dzikie owoce - lekko wydłużone i nieduże, trafiały się też bardziej okrągłe. Nie wiem które to odmiany. Poszły w całości do balonu, część była twarda a reszta już zmiękczona przez przymrozki - i te się chyba rozsypały bo na dnie jest dużo osadu i takiej brei.

Zamierzam zrobić drugi nastaw na tych samych owocach z dodatkiem rodzynek, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Muszę przyznać, że wino z róży wymaga bardzo dużo pracy. Zrywanie trwało sporo czasu, w sumie wyszło 3,2 kg owoców a ich sortowanie i odkrajanie końcówek trwało kilka dodatkowych godzin.. jednak mam nadzieję że warto ;)

Bzowe też zrobiłem po raz pierwszy, chciałem spróbować czegoś nowego a owoców mam pod dostakiem. Też wymaga sporo pracy przy obrywaniu tych kuleczek ale wbrew pozorom przy róży bardziej się natrudziłem. Jest to wino niezwykle ekstraktywne, o bardzo intensywnej "buraczkowej" barwie i to mimo ograniczenia ilości owoców w stosunku do przepisów (miałem już dosyć "dłubania" przy nich :P)
Pozdrawiam, Maciek.
Awatar użytkownika
Malkar
500p
500p
Posty: 561
Od: 27 sty 2007, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Ślask, gmina Zebrzydowice

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Mój, nieżyjący już, ojciec w 1987 roku zrobił wino z czarnego bzu z niewielkim dodatkiem jabłek. Z pewnych względów, nie czekając na jego sklarowanie, zlał je do butelek i trochę tych butelek dostałam ja. Wino było wstrętne, gęste bo niesklarowane, kolor zbliżony do koloru denaturatu, zapach "apteczny".
Ułożylam butelki w piwnicy i dzisiaj po 23 latach nikt by nie zgadł z czego to wino. Od czasu do czasu wyciągam takę butelkę, delikatnie zlewam i smakuję lub poczęstuję specjalnych gości.
Wino się sklarowało, osad tak się przykleił do ściany butelki, że trudno ją umyć. Kolor czerwono- miodowo- brązowy, zapach apteczny znikł, smak przypominający wina hiszpańskie.
Pamiętam, że wcześniej, może po 5 latach, próbowałam tego wina ale było niedobre i wylałam zawartość butelki.

Właśnie dzisiaj napoczęłam taką butelkę ale przeznaczona jest dla mojej siostry.
Pozdrawiam. Małgorzata
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Potwierdza się znana i wiekowa przecież reguła, że "wino im starsze tym lepsze".
I jeszcze jedna taka "dorabiana": aby nie wylewać czy nie pozbywać się czegoś co dzisiaj jest niedobre bo za jakiś czas może okazać prawdziwym rarytasem.
Osobiście mam jeszcze kilka butelek z początków mojej przygody z robieniem wina z lat 88-90. Są pieczołowicie ukryte. Późniejsze roczniki są wybrakowane bo dorwali się do nich moi dorastający onegdaj synowie.
Jeżeli chodzi o takie rarytasy o jakich pisze Małgosia to pamiętam, że kiedyś wraz z kuzynem dorwaliśmy w babcinej spiżarni kilka starych zakurzonych butelek z winem a może nalewką. Nie było to typowe wino bo miało konsystencję rzadkiego kisielu. Po "wytrzepaniu" zawartości i spożyciu, ululaliśmy się że hej.
Przypominam sobie teraz, że czarny bez rzeczywiście pachnie... apteką. A ponieważ u mnie obecnie by tyle czasu wino nie wystało - to chyba dam sobie spokój.
Wino z róży robiłem niejako w zastępstwie, ale już żona z synową zapowiedziały, że w przyszłym roku "robimy" też.
Ależ się rozpisałem, pyrsk.
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2022
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Moje trochę zalatuje jakby siarką, czy apteką? hmm raczej nie.. poza tym jest już pijalne. Najgorsze było pod koniec fermentacji, brrr aż mam ciarki jak sobie przypomnę :lol:
Po kilku miesiącach powinno być ok, a w razie potrzeby postoi dłuzej.
To prawda że czas działa cuda, mi raz ryżowe się nie udało, dostało takiego "mysiego" posmaku. Myślałem że już po nim, ale odstawiłem je do szafki, i długo tam nie zaglądałem. Po 3 latach jest to wspaniałe wino deserowe o fajnym aromacie :wink:
Pozdrawiam, Maciek.
edja
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 22 lis 2010, o 05:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

witam serdecznie
po wielu , wielu latach postanowiłem zrobić wino z ryżu, dokładnie wczoraj je nastawiłem.
jeśli mogę tu podać przepis z jakiego skożystałem to proszę

WINO Z RYŻU
Kilogram ryżu wsypać do balonu lub butli i zalać 8 litrami wody przegotowanej z 2,5 kg cukru (ostudzonej), dodając 12 dag rodzynkow i 7 dag drożdży. Butlę zamknąć korkiem z rurką fermentacyjną i pozostawić w ciepłym pomieszczeniu na 15 dni. Następnie zlać ostrożnie wino, zrobić karmel z 80 dag cukru (nie przypalić) i dodać do wina, aby nabrało barwy. Pozostawić do sklarowania. Rozlać do butelek.
Wino z ryżu jest smaczniejsze i mocniejsze niż z owocow.
poczekam i spróbuje i wam powiem jak smakowało

;:136
pozdrawiam edja
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2022
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Witaj na forum :wit
Hmm nie pamiętam dokładnie mojej receptury na ryżowe, wydaje mi się że trochę przymało tego ryżu, no i rodzynek, a to one odpowiadają za smak.
Mam nadzieję że podzieliłeś ten cukier na przynajmniej 2 dawki, inaczej drożdże będą miały ciężki start. I napisałeś o 7 dag drożdży.. czyżby chodziło o zwykłe?
Pozdrawiam, Maciek.
ODPOWIEDZ

Wróć do „WSZYSTKO o... Bazy wiedzy użytecznej”