Uwielbiam robić na drutach, dziergam pasjami .

moje największy hobby to oczywiście mój ogród. Oprócz tego ogólnie rozumiane zagadnienia prawa.

Zamierzam założyć akwarium. Kupiłam duży korzeń mangrowca i przeczytałam, że należy go przed włożeniem do akwarium wcześniej wygotować w wodzie z solą. Niestety nie zmieści się do żadnego garnka. Czy jeśli włożyłabym go do dużej kastry budowlanej i włączyła grzałkę (taką zwykłą) to kastra to wytrzyma?

Technicznie to trochę trudne, bo grzałka powinna być na dnie, gdyż poniżej jej zanurzenia woda pozostanie chłodna. Trzeba także zwrócić na bezpieczeństwo, aby nie poraził prąd, słona woda jest bardzo dobrym przewodnikiem. Wolałbym zagotować wodę nawet w kilku garnkach i wlać ją do tej kasty z korzeniem. O ile można ten korzeń przeciąć i w częściach wyparzać, a potem złączyć go w całość, też byłby to jakiś sposób.

Dzięki za odpowiedź. Ostatecznie zrezygnowałam z pomysłu.

Zrób jak @Ekopom radzi. Wystarczy zlać wrzątkiem. Jeżeli będzie wypływał, to wystarczy go dobrze obciążyć - z czasem sam osiądzie.
Inny sposób to "gotowanie" na raty - tyle ile wejdzie do garnka, później obracasz itd. - o ile wszystkie części do niego wejdą.

Nie trzeba nic gotować, teoretycznie ten zabieg ma służyć dezynfekcji korzenia ale ja nigdy tego nie robiłem wg. mnie nie jest to niezbędna czynność. Jedyne co należy zrobić do dość długo korzeń wymoczyć, zalać go wodą w naczyniu i niech sobie stoi, co jakiś czas wymieniać wodę. Korzeń powinien się moczyć tak długo aby nie wypływał w akwarium ale i tu można sobie poradzić dociążając go np. kamieniem.

Kupiłam dwa korzenie, ostatecznie wykorzystałam jeden - mangrowca. Moczyłam go kilka dni. Od tygodnia jest już w akwarium i nic jak dotąd na nim się nie pojawiło. Drewno ciężkie, suchy ważył 5,5 kg, nie wypływa.
Na razie akwarium dojrzewa bez zwierzaków. Wsadziłam rośliny, wlałam bakterie i czekam...
Pierwszymi mieszkańcami mają być ślimaki i rozwielitki. Po jakim czasie można już wpuścić takich mieszkańców? (docelowo oczywiście rybki ale i krewetki)

W sumie to zależy jakie ślimaki chcesz wpuścić. Jeżeli jakieś pospolite np. świderki to dałbym od razu. Tak samo z krewetkami np. red cherry też bym od razu wpuścił. Bakterie będą miały na czym wystartować ("czystą" wodą się nie najedzą ;) ) .
Oprócz już wsadzonych roślin dałbym jeszcze kilka gałązek wywłócznika - bardzo dobrze "czyści" wodę z ewentualnych nadmiarów.

Powoli możesz zasiedlać akwarium, najlepiej po inwazji okrzemków (robi się mleczna woda potem się krystalizuje naturalny proces nieustabilizowanego biotopu). Filtry biologiczne (kubełkowe) zaczynają filtrować wodę z pełną wydajnością po około miesiącu, najlepiej dwóch od odpalenia i wtedy dopiero jest dobrze dać całą obsadę docelową organizmów. Wywłóczniki pomagają ale one czyszczą wodę głównie z azotanów (szybki przyrost masy zielonej) co faktycznie na początku jest problemem. Najważniejsze - nie przekarmiać, zbyt dużo pokarmu to tragedia w akwarium.

Kupiłam w poniedziałek zestaw odczynników do badania wody i wyszło ok. Przed sylwestrem wpuściłam ślimaki (3 helmety i 2 tylomelanie) Oraz idąc za radą znajomego akwarysty kilka rybek (parka platek, parka molinezji, dzień później jeszcze 3 modrooki słoneczne -tyle mieli w sklepie ) Przed wpuszczeniem zwierzaków pojawiły mi się na szybie i roślinach glony nitkowate. Zostały wyżarte w 2 dni do zera
Docelowo dokupię jeszcze 10 modrooków i 10 tęczanek neonowych, parkę prętników karłowatych i parkę głowaczyków barwnych
Czy molinezje i platki nie zjedzą krewetek?

Krewetki dadzą radę jeżeli będą mogły się ukryć - dużo pierzastych roślin. Choć część na pewno zostanie spożytkowana ;)

Planujesz sporą obsadę, jakiej wielkości masz akwarium? Przelicz sobie, nie pamiętam dokładnie ale zdaje się że na jedną małą rybkę przypada najmniej 3-5 litrów wody (1litr na 1 cm rybki). Akwarystyka na początku jest dla cierpliwych, jeśli masz już glony nitkowate to może jednak za szybko działasz - filtr nie jest w pełni wydajny. Poczytaj trochę o zachowaniach ryb: prętniki staną się terytorialne jak zbudują gniazdo, będą przepędzać wszystkie inne rybki z okolicy, molinezje rosną dość duże i potem niechętnie zjadają glony itd. Mam wrażenie że dobierasz rybki z przypadku (to co jest w sklepie) a to prosta droga do kłopotów.

Mam 200 l. Z prętników zrezygnowałam. To o czym pisałam to była wstępna planowana obsada. Na tą chwilę mam 2 platki, 2 molinezje, 13 modrooków słonecznych i 4 głowaczyki barwne. Na tą chwilę chcę dokupić jeszcze 6-8 tęczanek neonowych, zbrojnika czerwonego i 3-5 piskorków lub kirysków. No i są ślimaki jw. Z krewetek też raczej zrezygnuję. Roślin i kryjówek jest dużo ale może na te zwierzaki jeszcze nie czas.
Co do dodawania rybek do zbiornika. Przed każdą partią rybek robię pomiary wody. Są bardzo dobre, więc stopniowo zwiększam obsadę. Glony to trochę moja wina, bo długo jest włączone światło w akwarium. Nie jest to jednak duży problem, nitkowate zjadły ryby, okrzemki systematycznie zjadają ślimaki, resztę czyszczę ja. Nie chcę całkowicie pozbawić zbiornika glonów, żeby helmety miały co jeść.
Planuję obsadę około 30 rybek. Na 200 l to chyba nie za dużo, skoro większość, to będą małe rybki do 6 cm w maksie. Staram się też dobierać rybki z jednego biotopu (modrooki, głowaczyki, tęczanki). Reszta nie tyle z przypadku, co pasująca do warunków jakie mogę im zapewnić. No i planuję tak aby były rybki toni i rybki denne. Różne nisze ekologiczne.

Czytam, że plan jest , życzę powodzenia bo wygląda rozsądnie.

Znowu korekta obsady wymuszona koniecznością taką: modrooki jak były same jako ławica jednogatunkowa, to zgłupiały i zaczęły sobie podgryzać ogony. Ostatecznie zrezygnowałam z tęcznek. ( podobno też potrafią się pogonić) Doszło niewielkie stadko neonków Innesa i kilka bystrzyków Amandy. Uspokoiło się i teraz się nie skubią. Głowaczyki też się dogadały z Tylomelaniami i nie ma już bojów o tabletki krewetkowe