
Jeszcze jak była ładna pogoda to chociaż mogłam wyjść do ogrodu, posiedzieć, popatrzeć, pomyśleć... A teraz zimnica się zrobiła straszna, od niedzieli deszcz padał codziennie do dzisiaj, ani z domu wyjść, ani nic... Pewnie już bym po ścianach zaczęła chodzić, gdybym tylko mogła... Ale o kulach trudno po podłodze chodzić, a co dopiero po ścianach


Z tym ochłodzeniem z kolei to i źle i dobrze... Dobrze, bo od tego bezczynnego przesiadywania w ogrodzie pomysłów na zmiany w głowie nagromadziło się co niemiara... Jak by tak dalej szło, to nie zostawiłabym żadnego skrawka trawki w ogrodzie. A źle, bo skoro nie dało się wychodzić to więcej czasu spędzałam przed laptopem, a dokładniej w sklepach internetowych


Martuś mojemu ogrodowi daleko do takich połaci jak u ciebie, ale zawsze miło mi cię gościć

Aneczko też mam nadzieję, że złota jesień jeszcze wróci i będziemy mogli podładować akumulatorki przed zimą

Stasiu oj tak, pszczoły uwijają się przy moich astrach aż miło, zresztą cały sezon mają wyżerkę, już nawet pomyślałam, że okoliczni pszczelarze powinni dzielić się ze mną miodem



Asiu bardzo miło mi cię znowu widzieć

Lidziu kupując późno lilie nie byłam pewna czy dobrze robię, ale teraz miło jest mieć jeszcze taką namiastkę lata w ogrodzie


Ewelinko nie zawędrowałam jeszcze do wątku Krysi, więc nie mam jak jej podziękowac... Moje nasionka też niestety luksusów nie miały... Florek się nimi mocno zainteresował i sporo z nich poniszczył


Aniu Ann oj tak, marcinki o tej porze roku są nie do przecenienia


Soniu astry doceniam coraz bardziej, jeśli tylko spotkam takie, których nie mam z pewnością dokupię. Malinami i winogronem opycham się całą jesień... Ciepełka i tobie życzę

Iwonko skoro nie można mieć cały czas wiosny i lata, to trzeba się postarać, by i jesień była możliwie kolorowa, bo zimy to się już raczej nie da pokolorować

Karolinko fajnie, ze trafiłaś
