Kropelka zaprasza cz.4.
- konwalia12
- 1000p
- Posty: 1169
- Od: 24 lut 2012, o 19:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków/Limanowa
Re: Kropelka zaprasza cz.4.
Ten wiersz.. przepiękne rozpoczęcie, jest jak zapowiedź czegoś wspaniałego!
Mam do Ciebie pytanie, czy kalina koralowa jest ciężka w uprawie? I jak wysoka Ci urosła? Wspaniała jest
Mam do Ciebie pytanie, czy kalina koralowa jest ciężka w uprawie? I jak wysoka Ci urosła? Wspaniała jest
Ogród w lasku
Krótki filmik o moim ogrodzie
Jeśli umiecie patrzeć, zobaczycie, że cały świat jest ogrodem. Anusia
Krótki filmik o moim ogrodzie
Jeśli umiecie patrzeć, zobaczycie, że cały świat jest ogrodem. Anusia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5533
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Kropelka zaprasza cz.4.
Ewelino, Dorotko- tak to jest świnka morska. Pamiętacie jak prawie miesiąc temu moje psy wpadły do ogrodu i 'zajęły" się świnkami morskimi, które tam były na zielonej trawce? Pamiętacie, że mieliśmy 4 świnki w tym dwie samiczki i dwa samczyki? Taka kochaną rodzinkę prosiaczków?
I samiczki schowały się w domku w klatce, a samczyki nie miały szans z psami... Tej feralnej niedzieli psy zadusiły samczyka Luśka, byłam przekonana, że pożarły też małego Krecika... dwa tygodnie później siedzę z koleżanką w ogrodzie, wokół cisza i spokój i nagle na horyzoncie pojawia się... Krecik- czyli mały, ok.6tyg. samczyk. Rzuciłyśmy się w pościg za nim, ale zwierzaczek po dwóch tygodniach w ogrodzie na wolności nabrał takiego sprintu, że nie sposób go dogonić. Tym bardziej, że zadomowił się na samym końcu ogrodu, gdzie leży sterta gałęzi i ogrodowe odpady. Gdzieś tutaj...
Kolejne dwa dni chodziłam tam z samiczkami świnek, które kwiczeniem nawoływały samczyka, on też wychylał główkę ze sterty gałęzi, ale nigdy nie podszedł do samiczek. Udało mi się cyknąć mu zdjęcie i na tym koniec. Nie udało mi się go złapać. Od tamtej chwili mija kolejne dwa tygodnie, nie widuję już samczyka, ani nie słyszę jego popiskiwania. Przypuszczam, że poszedł już gdzieś w pola, a tam nie jest już tak bezpiecznie jak w ogrodzie... I tak raz opłakiwałam samczyki miesiąc temu, i teraz kolejny raz wyrzucałam sobie, ze nie dałam rady go złapać przez te 2 dni, kiedy był tak blisko...
Madziu u mnie mokro, zimno, pochmurno. Typowa jesień. W taką pogodę nie sposób iść dłubać w ogrodzie, bo moje kości odczułyby to bardzo szybko...
Olu, witaj u mnie . Przeczytaj historię powyżej nt. świnki morskiej.
Na brak czasu narzeka każdy. Jakoś za szybko wszystko posuwa się do przodu. Rano jakieś obowiązki w domu, sklepie... a później lekcje z dziećmi i już ciemno. Do tego teraz w ogrodzie mokro i zimno, nie da rady paplać się w błocie, szkoda zdrowia!
Dorotko, Kasiu, Florianie tak mnie jakoś naszło jesiennie z tym wierszem. Lubię czasem zanurzyć się w poezję, tak dosłownie. A ten wiersz doskonale oddaje moje jesienne samopoczucie, zatem dlaczego nie?
I samiczki schowały się w domku w klatce, a samczyki nie miały szans z psami... Tej feralnej niedzieli psy zadusiły samczyka Luśka, byłam przekonana, że pożarły też małego Krecika... dwa tygodnie później siedzę z koleżanką w ogrodzie, wokół cisza i spokój i nagle na horyzoncie pojawia się... Krecik- czyli mały, ok.6tyg. samczyk. Rzuciłyśmy się w pościg za nim, ale zwierzaczek po dwóch tygodniach w ogrodzie na wolności nabrał takiego sprintu, że nie sposób go dogonić. Tym bardziej, że zadomowił się na samym końcu ogrodu, gdzie leży sterta gałęzi i ogrodowe odpady. Gdzieś tutaj...
Kolejne dwa dni chodziłam tam z samiczkami świnek, które kwiczeniem nawoływały samczyka, on też wychylał główkę ze sterty gałęzi, ale nigdy nie podszedł do samiczek. Udało mi się cyknąć mu zdjęcie i na tym koniec. Nie udało mi się go złapać. Od tamtej chwili mija kolejne dwa tygodnie, nie widuję już samczyka, ani nie słyszę jego popiskiwania. Przypuszczam, że poszedł już gdzieś w pola, a tam nie jest już tak bezpiecznie jak w ogrodzie... I tak raz opłakiwałam samczyki miesiąc temu, i teraz kolejny raz wyrzucałam sobie, ze nie dałam rady go złapać przez te 2 dni, kiedy był tak blisko...
Madziu u mnie mokro, zimno, pochmurno. Typowa jesień. W taką pogodę nie sposób iść dłubać w ogrodzie, bo moje kości odczułyby to bardzo szybko...
Olu, witaj u mnie . Przeczytaj historię powyżej nt. świnki morskiej.
Na brak czasu narzeka każdy. Jakoś za szybko wszystko posuwa się do przodu. Rano jakieś obowiązki w domu, sklepie... a później lekcje z dziećmi i już ciemno. Do tego teraz w ogrodzie mokro i zimno, nie da rady paplać się w błocie, szkoda zdrowia!
Dorotko, Kasiu, Florianie tak mnie jakoś naszło jesiennie z tym wierszem. Lubię czasem zanurzyć się w poezję, tak dosłownie. A ten wiersz doskonale oddaje moje jesienne samopoczucie, zatem dlaczego nie?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5533
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Kropelka zaprasza cz.4.
Konwalio, kalina koralowa- nie mam z nią żadnych problemów. Rośnie jako taki kulisty krzew, na razie ma ok.metra wysokości, ale docelowo nie pamiętam jaka ma być. Jesienią ma śliczne koraliki, wiosną białe baldaszki kwiatów.
Zdjęcia już mało aktualne, pasowałoby udać się do ogrodu, pocykać nowe fotki...
Zdjęcia już mało aktualne, pasowałoby udać się do ogrodu, pocykać nowe fotki...
- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6554
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Kropelka zaprasza cz.4.
O kurcze, przykre. To się okazuje, ze dwa razy opłakujesz świniaczka.
My też mieliśmy parkę świnek. Peruwianki długowłose. Niestety zginęły tragicznie jak zaczął nam się komin palić. I mieliśmy pożar. Też był straszny płacz. Jakoś nie mogę się zdobyć na zakup nowych świnek.
My też mieliśmy parkę świnek. Peruwianki długowłose. Niestety zginęły tragicznie jak zaczął nam się komin palić. I mieliśmy pożar. Też był straszny płacz. Jakoś nie mogę się zdobyć na zakup nowych świnek.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 15026
- Od: 3 gru 2011, o 09:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kropelka zaprasza cz.4.
MARIOLKA,a to historia z tą świnką Może ciąg dalszy nastąpi
Oby ...
Kalina koralowa nie nadaje się do małych i średnich ogrodów Po latach robi się ogromniasta,
przynajmniej ja taką miałem.Teraz rośnie w parku za płotem i służy... jako parawan dla matek z dziećmi /w potrzebie /,
bo zaraz jest piaskownica
Ale jak zakwitnie to jest pięknie
Oby ...
Kalina koralowa nie nadaje się do małych i średnich ogrodów Po latach robi się ogromniasta,
przynajmniej ja taką miałem.Teraz rośnie w parku za płotem i służy... jako parawan dla matek z dziećmi /w potrzebie /,
bo zaraz jest piaskownica
Ale jak zakwitnie to jest pięknie
- Ola2310
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3071
- Od: 24 maja 2015, o 13:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice śląsk
- Kontakt:
Re: Kropelka zaprasza cz.4.
Mariolka przykro mi, że nie udało wam się złapać świniaczka... I tak , że on tyle czasu przetrwał i nie dopadło go żadne zwierzę...Sama miałam świnkę parę lat temu , chodziła za nami po domu jak piesek...Niestety odeszła niedawno za tęczowy most.
Wczoraj u mnie nawet było dość względnie pogodowo, udało się trochę popracować. A dzisiaj już znowu deszczowo od samego rana...Jesiennie bardzo.
Wczoraj u mnie nawet było dość względnie pogodowo, udało się trochę popracować. A dzisiaj już znowu deszczowo od samego rana...Jesiennie bardzo.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5533
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Kropelka zaprasza cz.4.
Kochani, no tak, szkoda mi bardzo tej świnki, bo wiadomo, że na wolności nie ma szans. Ale cóż, nie rozumiała, że chciałam ja złapać dla jej dobra
Dorotko, przykre to wszystko, lecz niestety nie mamy wpływu na wiele rzeczy. Faktycznie traumy się człowiek nabawia przez te wszelkie zdarzenia z przykrymi konsekwencjami.
Sławku, moja na razie jest niewielka ok metra wysokości i rozpiętości. A jeśli kiedyś urośnie zbyt wielka... no cóż, w ruch pójdzie piła, ale do tego czasu zdążę się nią nacieszyć
Olu, jeśli zwierzak zdycha naturalnie, ze starości- żal jest zupełnie inny. Ale kiedy ginie tragicznie przez nasze niedopatrzenie- to zupełnie inna sprawa. Do dziś mam wyrzuty sumienia, ze wypuściłam wtedy psy z kojca i na śmierć zapomniałam, że w ogrodzie mam prosiaczki...
Pogoda i u mnie zdecydować się nie może. Raz wygląda słonko, za chwilę mglisto i deszczyk kropi. Rano znów polało. Ogólnie zimno, ponuro...
Dorotko, przykre to wszystko, lecz niestety nie mamy wpływu na wiele rzeczy. Faktycznie traumy się człowiek nabawia przez te wszelkie zdarzenia z przykrymi konsekwencjami.
Sławku, moja na razie jest niewielka ok metra wysokości i rozpiętości. A jeśli kiedyś urośnie zbyt wielka... no cóż, w ruch pójdzie piła, ale do tego czasu zdążę się nią nacieszyć
Olu, jeśli zwierzak zdycha naturalnie, ze starości- żal jest zupełnie inny. Ale kiedy ginie tragicznie przez nasze niedopatrzenie- to zupełnie inna sprawa. Do dziś mam wyrzuty sumienia, ze wypuściłam wtedy psy z kojca i na śmierć zapomniałam, że w ogrodzie mam prosiaczki...
Pogoda i u mnie zdecydować się nie może. Raz wygląda słonko, za chwilę mglisto i deszczyk kropi. Rano znów polało. Ogólnie zimno, ponuro...
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16500
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Kropelka zaprasza cz.4.
Mariolko, jakie cudne zdjęcia róż zapłakanych deszczem!
Smutna historia świnek, szczególnie samczyka, który zasmakował wolności.
Może jeszcze się pokaże?
Żeby tylko nie spotkała go żadna krzywda.
Smutna historia świnek, szczególnie samczyka, który zasmakował wolności.
Może jeszcze się pokaże?
Żeby tylko nie spotkała go żadna krzywda.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5533
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Kropelka zaprasza cz.4.
Lucynko, na różach to poranna rosa. Właśnie wróciłam z ogrodu, poszłam po cukinię i jest mega wielka rosa, a łapki mi chciały odpaść od tej zimnej cukinii. Fajnie byłoby coś podziałać w ogrodzie, ale wcześniej niż południe nie ma szans, a później już pisałam jak to wygląda z lekcjami. Już raczej nie liczę na złapanie samczyka, tym bardziej, że nie słyszę go w ogrodzie, nie kwiczy, nie reaguje na głosy samiczek... Pewnie poszedł w świat i jego losy pozostaną nieznane. Choć wszystko zdarzyć się może! Przez dwa tygodnie myślałam, ze pożarły go psy, a on przez cały ten czas latał sobie po ogrodzie... Tyle, że coraz zimniej się robi i trawa zniknie, i jabłka zgniją...
Wczoraj udało mi się wskoczyć po 18 do ogrodu. Nie wiedziałam co najpierw robić! Wyrwałam na szybko taczkę największych chwastów, przesadziłam chryzantemę (tak, tak, pomimo kwitnienia), musiałam ją teraz rozsadzić bo były połączone dwa kolory i wkurzało mnie to, a tylko w czasie kwitnienia mogę stwierdzić które pędy są które.
Trawa pod rozłożoną agrotkaniną na końcu ogrodu "ugotowała się", można by przekopać ten kawałek, ale kiedy?
AAA... no i kiedyś musiałam wyładować mega nerwy w ogrodzie i w ciągu 15 minut rozwaliłam murek
Teraz "tylko" uporządkować miejsce, zrobić ścieżkę... coś wymyślę, na pewno
Wczoraj udało mi się wskoczyć po 18 do ogrodu. Nie wiedziałam co najpierw robić! Wyrwałam na szybko taczkę największych chwastów, przesadziłam chryzantemę (tak, tak, pomimo kwitnienia), musiałam ją teraz rozsadzić bo były połączone dwa kolory i wkurzało mnie to, a tylko w czasie kwitnienia mogę stwierdzić które pędy są które.
Trawa pod rozłożoną agrotkaniną na końcu ogrodu "ugotowała się", można by przekopać ten kawałek, ale kiedy?
AAA... no i kiedyś musiałam wyładować mega nerwy w ogrodzie i w ciągu 15 minut rozwaliłam murek
Teraz "tylko" uporządkować miejsce, zrobić ścieżkę... coś wymyślę, na pewno
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Kropelka zaprasza cz.4.
Mariolko dopiero teraz zorientowałam się ,że ju otwarłaś wątek.Możliwe ,ze znów pokaże sie samczyk i nic mu sie nie stało lecz może już przezornie ucieka i cała ta historia skończy się Happy endem.Masz mnóstwo jesiennych kolorów aż miło się patrzy
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11484
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Kropelka zaprasza cz.4.
Mariolko, szalona kobieto, taki murek samodzielnie rozebrać. Teraz rabata nabierze nowego wyglądu. Niebieskie marcinki wyjątkowo pięknie wyglądają. Też czekam na cieplejsze dni, bo teraz nie da się spokojnie popracować.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5533
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Kropelka zaprasza cz.4.
Jadziu, niewykluczone, że właśnie tak będzie, ale już nawet się nie nastawiam na takie rozwiązanie. Dzieci cieszyłyby się ogromnie, ale nie dawałam im nadziei, nie powiedziałam o moim odkryciu ogrodowym. Tylko najstarsza córka wie, ale ona rozumuje już dość poważnie.
Malinek jeszcze całkiem sporo
Soniu, brakuje mi materiału na wykończenie/zrobienie tej rabaty. Potrzebny mi kamyk, trzeba kupić min.5 ton żeby dostarczyli na miejsce. Niby taka ilość znika na rabatach błyskawicznie, ale póki co nie mam ochoty na przewalanie tylu ton kamienia. No to stoi taki odstraszacz. Pogoda u mnie bardzo zmienna, w jednej chwili upał, za chwilę wieje bardzo mocno. Ale ogólnie póki nie obeschną poranne rosy i mgły, nie da się pracować w ogrodzie...
Porozsadzane irysy pną się w górę jak szalone...
Malinek jeszcze całkiem sporo
Soniu, brakuje mi materiału na wykończenie/zrobienie tej rabaty. Potrzebny mi kamyk, trzeba kupić min.5 ton żeby dostarczyli na miejsce. Niby taka ilość znika na rabatach błyskawicznie, ale póki co nie mam ochoty na przewalanie tylu ton kamienia. No to stoi taki odstraszacz. Pogoda u mnie bardzo zmienna, w jednej chwili upał, za chwilę wieje bardzo mocno. Ale ogólnie póki nie obeschną poranne rosy i mgły, nie da się pracować w ogrodzie...
Porozsadzane irysy pną się w górę jak szalone...