Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagódko
wcale nie widać śladów po eksterminacji Twoich roślin.
Ogród masz kolorowy i tak wypucowany jak bombonierka.
Piękne zgrały się kolory begonii w Baden-Badem z trzmieliną chyba ?
Koty w swoich pozach przycupnęły ale to Szuwarek tym razem wypadł najzabawniej.
Ten kiciuś to się do filmu by nadał.
Słodkie kaszubskie kotki na pięknej podusi.
Najpierw myślałam, że to Twój poprzedni post. Dopiero po chwili zauważyłam, że już winobluszcz zgubił liście.
Pozdrawiam i słoneczka życzę na świąteczne dni.
PS. Ale zmokłam w sobotę w Pruszczu na cmentarzu , brr.
wcale nie widać śladów po eksterminacji Twoich roślin.
Ogród masz kolorowy i tak wypucowany jak bombonierka.
Piękne zgrały się kolory begonii w Baden-Badem z trzmieliną chyba ?
Koty w swoich pozach przycupnęły ale to Szuwarek tym razem wypadł najzabawniej.
Ten kiciuś to się do filmu by nadał.
Słodkie kaszubskie kotki na pięknej podusi.
Najpierw myślałam, że to Twój poprzedni post. Dopiero po chwili zauważyłam, że już winobluszcz zgubił liście.
Pozdrawiam i słoneczka życzę na świąteczne dni.
PS. Ale zmokłam w sobotę w Pruszczu na cmentarzu , brr.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagódko, wcale Ci się nie dziwię, że swoje postanowienia wcielasz w życie z wielkim zaangażowaniem
Gdybym miała więcej wolnego czasu, to obawiam się, że mój m. zabroniłby mi wychodzić do ogrodu.
On tak bardzo nie lubi zmian.
Pamiętaj, że ja też sporo zrobiłam przeróbek u siebie, może nie tak spektakularnych, ale jednak.
I raczej nie powiedziałam ostatniego słowa. Uwielbiam zmiany.
Faktycznie nie mam takich intensywnych kolorów w tym roku. Zazwyczaj kilka roślin wybarwia się na czerwono, ale nie tym razem. Chyba miałam za mało śłońca
To dziwne, o ile czerwonego koloru nie toleruję w ciągu lata, to jesienią wręcz go porządam
Dlaczego?
Gdybym miała więcej wolnego czasu, to obawiam się, że mój m. zabroniłby mi wychodzić do ogrodu.
On tak bardzo nie lubi zmian.
Pamiętaj, że ja też sporo zrobiłam przeróbek u siebie, może nie tak spektakularnych, ale jednak.
I raczej nie powiedziałam ostatniego słowa. Uwielbiam zmiany.
Faktycznie nie mam takich intensywnych kolorów w tym roku. Zazwyczaj kilka roślin wybarwia się na czerwono, ale nie tym razem. Chyba miałam za mało śłońca
To dziwne, o ile czerwonego koloru nie toleruję w ciągu lata, to jesienią wręcz go porządam
Dlaczego?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2749
- Od: 13 lip 2009, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witaj Jagis! Jesienna rewolucja, ho, ho..! Jeśli już miała być, to moment dobry, zaczniesz sezon w nowym ogrodzie. Czy dosadzisz jakieś duże byliny w miejsce tych sporych krzewów, usuniętych? Doczytałam, że usuwasz też kłujące - ja również ich bardzo nie lubię. Ale chyba zostawiasz sporo róż..?
Pnącze na domu bajeczne. I omszały konar też.
Pozdrawiam ciepło (u mnie aktualnie 1 stopień na plusie)!
Pnącze na domu bajeczne. I omszały konar też.
Pozdrawiam ciepło (u mnie aktualnie 1 stopień na plusie)!
- Yollanda
- 500p
- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Zielone pokoje w jesiennej odsłonie równie piękne jak latem. Kolorowo przebarwione listki drzewek i krzewów skutecznie rozpraszają szarość i smutek. Nienaganny porządek to podstawa piękna Zielonych Salonów.
Ładne fotki zrobiłaś. Szczególnie podoba mi się ujęcie Baden-Baden z begoniami i karminowym drzewkiem w tle.
Szkoda, że winorośl na ścianie domu tak szybko straciła listki. Myślałam, że do zimy zdobi dom.
Szuwarek jak zawsze nie do pobicia, . Biały kotek z Kaszub, mój ulubieniec, cudny.
Mój ogród mnie rozczarował w tym roku. Błoto uniemożliwia wszelkie działanie. Zrezygnowałam z sadzenia tulipanów.
Ciekawa lektura to dobra alternatywa na jesienno - zimowy - deszczowy czas. Przygody komisarz Malin Fors, w powieściach Monsa Kallentofta były na tyle interesujące, że przeczytałam 'Wodne Anioły' i 'Śmierć letnią porą'. Szwedzkie kryminały interesujące, jednak i inne powieści lubię poczytać. Przyjemne czyta się 'Powrót do Mandalay' Rosanny Ley. Powieść wielowątkowa, mieszanka gatunków, trochę romans, trochę kryminał, są wspomnienia z młodości, jest i wątek historyczny. Większość akcji dzieje się w egzotycznej Birmie. Wprawdzie od początku wiadomo jak się skończy, co nie psuje przyjemności z czytania.
Obecnie z Marleną de Blasi spędzam 'Wieczory w Umbrii'. Odwraca to moją uwagę od aury za oknem.
Pozdrowienia dla Ciebie i Lisicy oraz wszystkich kotków.
Ładne fotki zrobiłaś. Szczególnie podoba mi się ujęcie Baden-Baden z begoniami i karminowym drzewkiem w tle.
Szkoda, że winorośl na ścianie domu tak szybko straciła listki. Myślałam, że do zimy zdobi dom.
Szuwarek jak zawsze nie do pobicia, . Biały kotek z Kaszub, mój ulubieniec, cudny.
Mój ogród mnie rozczarował w tym roku. Błoto uniemożliwia wszelkie działanie. Zrezygnowałam z sadzenia tulipanów.
Ciekawa lektura to dobra alternatywa na jesienno - zimowy - deszczowy czas. Przygody komisarz Malin Fors, w powieściach Monsa Kallentofta były na tyle interesujące, że przeczytałam 'Wodne Anioły' i 'Śmierć letnią porą'. Szwedzkie kryminały interesujące, jednak i inne powieści lubię poczytać. Przyjemne czyta się 'Powrót do Mandalay' Rosanny Ley. Powieść wielowątkowa, mieszanka gatunków, trochę romans, trochę kryminał, są wspomnienia z młodości, jest i wątek historyczny. Większość akcji dzieje się w egzotycznej Birmie. Wprawdzie od początku wiadomo jak się skończy, co nie psuje przyjemności z czytania.
Obecnie z Marleną de Blasi spędzam 'Wieczory w Umbrii'. Odwraca to moją uwagę od aury za oknem.
Pozdrowienia dla Ciebie i Lisicy oraz wszystkich kotków.
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Dobrze słyszeć że nie zamykasz wątku na zimę widoki jesienne piękne, szkoda, że jak piszesz, już zbrzydło Teraz pozostaje tylko czekać na śnieg żeby wygląd krajobrazu się poprawił
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagódko
Prosimy o fotki nawet zielono - czarno - grzybowe
Na pewno cóś jeszcze ubarwia ogród.
Wymienione przeze mnie roślinki przeżyły i mają się nie źle.
Ogólnie muszę przyznać iż mało roślin choruje ,jak na warunki pogodowe.
Cud, że jakieś warzywa przetrwały na polu ryżowym.
Mam pytanko odnośnie Baden Baden
Pamiętasz jaki rozstęp był przy sadzeniu między sadzonkami Czy to specjalna , niska odmiana bukszpanu
Pell pozdrawia z targanego wiatrem Wądołka
Prosimy o fotki nawet zielono - czarno - grzybowe
Na pewno cóś jeszcze ubarwia ogród.
Wymienione przeze mnie roślinki przeżyły i mają się nie źle.
Ogólnie muszę przyznać iż mało roślin choruje ,jak na warunki pogodowe.
Cud, że jakieś warzywa przetrwały na polu ryżowym.
Mam pytanko odnośnie Baden Baden
Pamiętasz jaki rozstęp był przy sadzeniu między sadzonkami Czy to specjalna , niska odmiana bukszpanu
Pell pozdrawia z targanego wiatrem Wądołka
- megi1402
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2149
- Od: 1 lis 2010, o 00:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Köln
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witaj Jagi! Coś cię mało ostatnio w twoim wątku, nadal porządkujesz ogród? Zielone pokoje śliczne jak zawsze, a zdjęcia kotów niezmiennie wywołują uśmiech. Szuwarek wie jak się wygodnie ułożyć
Twoje czerwone jabłka ślicznie wyglądają, jak malowane. Moja jabłonka miała w tym roku tylko 8 sztuk, przymrozek złapał kiedy kwitła i dużo kwiatów i zalążków owoców opadło. Te które dojrzały są duże i tak soczyste i chrupiące, że szok. A co najważniejsze dla mnie, mogę je jeść surowe i nie piecze mnie gardło i usta, co zdarza się kiedy jem kupne. Podejrzewam, że nie na same jabłka jestem uczulona, tylko na chemię, którą są pryskane. Ja swoich niczym nie pryskałam, mam nadzieję, że i w przyszłości robale będą się trzymać z daleka.
Ostatnio ciągle u mnie pada i rzadko udaje się coś porobić. Liście na rabatach zostawiam na zimę, zbieram tylko zalegające na roślinach zimozielonych, a z trawnika odkurzam kosiarką. Uprzątnęłam plony w warzywniku i nic już nie planuję więcej robić w tym roku. Nadrabiam teraz zaległości czytelnicze, dzięki tobie zaczęłam czytać kryminały, wprawdzie nie szwedzkie, a norweskiego pisarza Jo Nesbo. Mons Kallentoft zapisany w kajecie, będę szukać.
Bardzo jestem ciekawa efektu rewolucji w twoim ogrodzie, mam nadzieję na fotki jeszcze w tym sezonie, bo do wiosny całkiem mnie skręci z ciekawości.
Twoje czerwone jabłka ślicznie wyglądają, jak malowane. Moja jabłonka miała w tym roku tylko 8 sztuk, przymrozek złapał kiedy kwitła i dużo kwiatów i zalążków owoców opadło. Te które dojrzały są duże i tak soczyste i chrupiące, że szok. A co najważniejsze dla mnie, mogę je jeść surowe i nie piecze mnie gardło i usta, co zdarza się kiedy jem kupne. Podejrzewam, że nie na same jabłka jestem uczulona, tylko na chemię, którą są pryskane. Ja swoich niczym nie pryskałam, mam nadzieję, że i w przyszłości robale będą się trzymać z daleka.
Ostatnio ciągle u mnie pada i rzadko udaje się coś porobić. Liście na rabatach zostawiam na zimę, zbieram tylko zalegające na roślinach zimozielonych, a z trawnika odkurzam kosiarką. Uprzątnęłam plony w warzywniku i nic już nie planuję więcej robić w tym roku. Nadrabiam teraz zaległości czytelnicze, dzięki tobie zaczęłam czytać kryminały, wprawdzie nie szwedzkie, a norweskiego pisarza Jo Nesbo. Mons Kallentoft zapisany w kajecie, będę szukać.
Bardzo jestem ciekawa efektu rewolucji w twoim ogrodzie, mam nadzieję na fotki jeszcze w tym sezonie, bo do wiosny całkiem mnie skręci z ciekawości.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witajcie!
Pod wielką tują z mięciutkich pachruści uwił sobie legowisko mój osobisty jeżyk i, zakopawszy się z głową, zapadł w zimowy sen. Ilekroć tamtędy przechodzę, mam ochotę odgarnąć trochę tej ściółki, ułożyć się obok niego i tak doczekać wiosny. Bo jesień jednak wyjaławia ogrody, ale, o dziwo, także nasze umysły... Coraz większej ilości osób nie chce się niczego pisać na FO, chce się natomiast pozamykać wątki i co...? Chyba to niskie ciśnienie atmosferyczne tak nas usypia...
Listopad pogrywa ze mną w piekło - niebo. Raz cieplutko i słonecznie, raz Grisza, Misza i Anton, czy jak tam te cyklony ponazywano. Niemniej polityka usuwania w zarodku wszystkiego, co szpetne, pokryte parchem czy innym paskudztwem sprawia, że na ogród można patrzeć bez obrzydzenia. Szczególnie na kotki...
Ibrakadabra:Tu dopiero co było pełno rudych kłębków. Ciekawe, gdzie się podziały...
Zlatanek: Jednak usiądę sobie na drugim końcu ławki. Nie wiadomo, co tej małpie strzeli do głowy...
Koci komitet powitalny.
A tu typowy kot w worku... Ładnie mu we fioletowym?
Adasiu, witaj!
Dzięki, że wpadłeś, wzruszyło mnie to. Mam nadzieję, że następne zdjęcia Cię nie rozczarują.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Większość późnych róż już w wazonie, ale mój ulubieniec J.W.Goethe nadal powiewa jak flaga...
Małgosiu Pepsi, podane przez Ciebie powody pozwalają mi ze zrozumieniem podejść do decyzji o zamknięciu wątku. Życzę powodzenia we wszystkich przedsięwzięciach. Cieszę się, że będziesz do nas zaglądać.
Zuza ma rację. Najpiękniejszy na świecie kotek to nasz kotek .
Te tzw. cyklony przeleciały przez mój Wróbli Gród bez większego echa, nawet wszystkich liści z drzew nie obdarły . Ale faktem jest, że nie pamiętam kiedy było tyle wietrznych dni w roku, a to pewnie jeszcze nie koniec...
Połowa listopada, a hortensja ogrodowa ciągle piękna...
Anka, cześć!
No, nie jest tak źle, nadal bywa ciepło i przyjemnie. I dobrze, bo jeszcze sporo zapóźnionych liści trzeba pozbierać. Fakt, kolorów nieco mniej, ale jak dla mnie to nie wada. Wyłania się bowiem cała gama odcieni zieleni na zimozielonych, a koloru dodają żurawki. Ja ten stan rzeczy bardzo lubię. Widzę wtedy, czy dobrze prezentują się poszczególne części ogrodu, czy trzeba coś poprawić.
Zmiany faktycznie ujawnią się wiosną, a nawet latem, więc... cierpliwości.
Rudego kota wcale nie chciałam, wtrynili mi go. A teraz myślę sobie o ile uboższe byłoby moje życie bez niepowtarzalnego Szuwarka...
Madziu, kochana, kiedy właśnie okres jesienno - zimowo - przedwiosenny to pora błota, słoty lub ślizgawicy...
Pobiegać suchą stopą i w czystych butach mogłabyś w zielonych pokojach . Lecz czułabyś się pewnie jak kapitan żeglugi wielkiej wsadzony na stateczek białej floty... . Ale efekty estetyczne i praktyczne zapewnione. I do gorącej herbaty bardzo blisko...
Witaj, Dorotko!
Popatrz na dzisiaj zamieszczone zdjęcia, widać na nich równie piękny listopad. Dawno już takiego nie pamiętam... Nie lubisz grabić liści? Ja lubię. A kopce różom robię z kory, co jest lekkim zajęciem. Poza tym, jak wiesz, zostało mi tylko 80 róż. Cóż to jest wobec Twoich setek . Poza tym ja właśnie wolę wszystko zrobić jesienią, bo wiosny nie lubię i dopiero wiosną rzetelnie marznę... .
Mam nadzieję, że róże, z którymi tak szybko uporał się Zlatanek (zdolna bestia ), będą cieszyć nowe właścicielki.
Pozdrawiam Cię serdecznie i też życzę dobrej pogody przy pozostałych pracach ogrodowych.
Zobacz jaka zieloniutka jest jeszcze kobea.
Basiu, zawsze czułam blisko Twoją obecność, zaglądałaś do mnie co jakiś czas, więc bardzo się cieszę, że jesteś z wątkiem, moje Ty dziecię tkaczy . Niebawem szerzej wypowiem się na Twoim podwórku. A póki co, całusy ode mnie i Zlatanka, brata bliźniaka Twojego Jędrusia.
Ciąg dalszy tuż tuż...
Pod wielką tują z mięciutkich pachruści uwił sobie legowisko mój osobisty jeżyk i, zakopawszy się z głową, zapadł w zimowy sen. Ilekroć tamtędy przechodzę, mam ochotę odgarnąć trochę tej ściółki, ułożyć się obok niego i tak doczekać wiosny. Bo jesień jednak wyjaławia ogrody, ale, o dziwo, także nasze umysły... Coraz większej ilości osób nie chce się niczego pisać na FO, chce się natomiast pozamykać wątki i co...? Chyba to niskie ciśnienie atmosferyczne tak nas usypia...
Listopad pogrywa ze mną w piekło - niebo. Raz cieplutko i słonecznie, raz Grisza, Misza i Anton, czy jak tam te cyklony ponazywano. Niemniej polityka usuwania w zarodku wszystkiego, co szpetne, pokryte parchem czy innym paskudztwem sprawia, że na ogród można patrzeć bez obrzydzenia. Szczególnie na kotki...
Ibrakadabra:Tu dopiero co było pełno rudych kłębków. Ciekawe, gdzie się podziały...
Zlatanek: Jednak usiądę sobie na drugim końcu ławki. Nie wiadomo, co tej małpie strzeli do głowy...
Koci komitet powitalny.
A tu typowy kot w worku... Ładnie mu we fioletowym?
Adasiu, witaj!
Dzięki, że wpadłeś, wzruszyło mnie to. Mam nadzieję, że następne zdjęcia Cię nie rozczarują.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Większość późnych róż już w wazonie, ale mój ulubieniec J.W.Goethe nadal powiewa jak flaga...
Małgosiu Pepsi, podane przez Ciebie powody pozwalają mi ze zrozumieniem podejść do decyzji o zamknięciu wątku. Życzę powodzenia we wszystkich przedsięwzięciach. Cieszę się, że będziesz do nas zaglądać.
Zuza ma rację. Najpiękniejszy na świecie kotek to nasz kotek .
Te tzw. cyklony przeleciały przez mój Wróbli Gród bez większego echa, nawet wszystkich liści z drzew nie obdarły . Ale faktem jest, że nie pamiętam kiedy było tyle wietrznych dni w roku, a to pewnie jeszcze nie koniec...
Połowa listopada, a hortensja ogrodowa ciągle piękna...
Anka, cześć!
No, nie jest tak źle, nadal bywa ciepło i przyjemnie. I dobrze, bo jeszcze sporo zapóźnionych liści trzeba pozbierać. Fakt, kolorów nieco mniej, ale jak dla mnie to nie wada. Wyłania się bowiem cała gama odcieni zieleni na zimozielonych, a koloru dodają żurawki. Ja ten stan rzeczy bardzo lubię. Widzę wtedy, czy dobrze prezentują się poszczególne części ogrodu, czy trzeba coś poprawić.
Zmiany faktycznie ujawnią się wiosną, a nawet latem, więc... cierpliwości.
Rudego kota wcale nie chciałam, wtrynili mi go. A teraz myślę sobie o ile uboższe byłoby moje życie bez niepowtarzalnego Szuwarka...
Madziu, kochana, kiedy właśnie okres jesienno - zimowo - przedwiosenny to pora błota, słoty lub ślizgawicy...
Pobiegać suchą stopą i w czystych butach mogłabyś w zielonych pokojach . Lecz czułabyś się pewnie jak kapitan żeglugi wielkiej wsadzony na stateczek białej floty... . Ale efekty estetyczne i praktyczne zapewnione. I do gorącej herbaty bardzo blisko...
Witaj, Dorotko!
Popatrz na dzisiaj zamieszczone zdjęcia, widać na nich równie piękny listopad. Dawno już takiego nie pamiętam... Nie lubisz grabić liści? Ja lubię. A kopce różom robię z kory, co jest lekkim zajęciem. Poza tym, jak wiesz, zostało mi tylko 80 róż. Cóż to jest wobec Twoich setek . Poza tym ja właśnie wolę wszystko zrobić jesienią, bo wiosny nie lubię i dopiero wiosną rzetelnie marznę... .
Mam nadzieję, że róże, z którymi tak szybko uporał się Zlatanek (zdolna bestia ), będą cieszyć nowe właścicielki.
Pozdrawiam Cię serdecznie i też życzę dobrej pogody przy pozostałych pracach ogrodowych.
Zobacz jaka zieloniutka jest jeszcze kobea.
Basiu, zawsze czułam blisko Twoją obecność, zaglądałaś do mnie co jakiś czas, więc bardzo się cieszę, że jesteś z wątkiem, moje Ty dziecię tkaczy . Niebawem szerzej wypowiem się na Twoim podwórku. A póki co, całusy ode mnie i Zlatanka, brata bliźniaka Twojego Jędrusia.
Ciąg dalszy tuż tuż...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3339
- Od: 16 lip 2011, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
JagiS zazdroszczę ci weny twórczej o tej porze roku.Od razu widać,że ten sezon nie umęczył cię podlewaniem.Jestem pewna,że do końca sezonu wszystko ogarniesz i zimą będziesz oglądać zadbany ogród.Oczywiście ciekawa jestem zmian i w nowym sezonie będę zaglądać.Tymczasem nadrabiając zaległości u ciebie natknęłam się na intrygujące zdjęcie(48 str. 11 zdjęcie twojego postu z 17 października).Czy to jest twój sposób wypoczynku,ten zwis z drzewa? Szybciej wypoczywają ręce po ciężkiej pracy? Napisz,proszę,chętnie skorzystamy,jeżeli polecasz
Szkoda,że nie ma cię całej w kadrze
Szkoda,że nie ma cię całej w kadrze
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
- bejsonki84
- 200p
- Posty: 327
- Od: 7 maja 2014, o 11:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Musiałam dwa razy się upewniać co takiego jest na tym 11 zdjęciu z 48 str Tak, to JagiS się wylegiwała na drzewie . Tylko kto zrobił zdjęcie...
Ogród wygląda po prostu ślicznie Ja ciągle nie mam weny do sprzątania i zazdroszczę Ci, że masz to już za sobą. Wczoraj wzięłam się za wykopywanie dalii, mam ich 12szt i 4 były już nadgnite . Szkoda. Jeszcze czekam na fajniejszą pogodę aby posadzić tulipany, bo u nas prawie codziennie pada . Nawet nie ma jak liści pograbić
Ogród wygląda po prostu ślicznie Ja ciągle nie mam weny do sprzątania i zazdroszczę Ci, że masz to już za sobą. Wczoraj wzięłam się za wykopywanie dalii, mam ich 12szt i 4 były już nadgnite . Szkoda. Jeszcze czekam na fajniejszą pogodę aby posadzić tulipany, bo u nas prawie codziennie pada . Nawet nie ma jak liści pograbić
Pozdrawiam Werka
Pocieszam się myślą, że zwierzęta nijakiej świadomości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zrozpaczonych istot na świecie.
Wisława Szymborska
Pocieszam się myślą, że zwierzęta nijakiej świadomości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zrozpaczonych istot na świecie.
Wisława Szymborska
-
- 500p
- Posty: 812
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Może to i prawda. Przecież od dawna wiadomo, że kto z kim przestaje, takim się staje. JagiS wzorem swoich kotów zaczęła łazić po drzewach. Tu w zachwycie zawisła nad wypasionymi wyciorkami.
Z zadowoleniem donoszę, że od jesieni jestem, pełną nadziei na bujne pokrzywy i strzeliste kwiatostany, posiadaczką dwóch Black Adder'ów.
Zobaczyłam na żywo w szkółce i odejść nie mogłam.
Z zadowoleniem donoszę, że od jesieni jestem, pełną nadziei na bujne pokrzywy i strzeliste kwiatostany, posiadaczką dwóch Black Adder'ów.
Zobaczyłam na żywo w szkółce i odejść nie mogłam.
Pozdrawiam
Ewa
Ewa
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Cześć, Wam!
Jakoś wczoraj wieczorem wymiękłam nie dokończywszy odpowiedzi na Wasze wpisy. Poprawiam się dziś.
Krysiu!
Nie widać śladów wycinki? Bo się sprytnie z aparatem ustawiam. A poza tym puste miejsca zbyt ciekawe nie są.
Faktycznie, begonie z trzmieliną stworzyły zgrabny kolorystyczny duet. Gdyby fotograf był lepszy, zauważyłby tercet - dołączając winobluszcz na ścianie. Ale cóż, przegapił...
Kotki wszystkie są niezwykle fotogeniczne, ale Szuwarek ma swój bardzo niepowtarzalny styl, powiedziałabym, że nieco menelski . ale śmieszny. Dobry byłby z niego aktor komediowy, cóż, kiedy filmowca brak... .
Hej, Margo!
Zmiany w ogrodach muszą być. Są ożywcze i niosą postęp, odganiając nudę, której i w ogrodach można doświadczyć.
Ciekawe, że się u Ciebie rośliny na czerwono nie przebarwiły. U mnie większość przybiera barwy raczej zbliżone do amarantu, a u niektórych trudno określić, co to za kolor. Np. dereń kousa w tym roku zrobił się taki świetlisty, złocisto-morelowy, z nutą różowego.
Powiem Ci dlaczego mnie czerwony kolor latem przeszkadza. Otóż paskudnie gryzie się z różowym, z fioletem, nawet z niektórymi odcieniami żółci. Jesienią inne barwy giną, więc ta czerwień jest już tylko swoistym rozweselaczem jesiennej szarzyzny i dlatego da się lubić.
Tamaryszku, witaj!
Zmiany w zielonych pokojach będą zmierzać do większej ilości kłosowców, traw, irysów i drobnokwiatowych bylin, których jeszcze nie mam. Generalnie chodzi mi o efekt powiewności, nasycenia błękitem, lekkości i puszystości.
Róże mnie nieco zmęczyły, ale jeszcze 80 zostało. Nie będą jednak w ogrodzie dominować, zmniejszy się także ilość różowego koloru, który też mnie zmęczył .
I u mnie zrobiło się zimno, więc gorące pozdrowienia przyjmuję i odwzajemniam.
Jolu , bardzo przeżywam Twoje działkowe kłopoty. Tak by się chciało coś mądrego wymyślić... .
Winobluszcz obleciał z liści, ale pozostała pajęczyna łodyżek, którą też bardzo lubię. Pani Porządnicka ciągle mnie straszy, że po tym pnączu wlezą mi do domu myszowate, ale przez 17 lat nic podobnego się nie zdarzyło. A wygląda to teraz tak:
Fajnie, że lektura sprawia Ci przyjemność. Ja ostatnio przeczytałam "Spiralę zbrodni" niejakiej Tami Hoag, przy której inne kryminały są jak "cicha msza w bocznej nawie" (określenie Wiktora Zborowskiego).
Polecam Ci też trylogię fińską J.K.Johansson "Miasteczko Palokaski". Fińskich kryminałów zbyt wielu nie ma, więc tym bardziej mnie zainteresowały.
Pozdrawiam Cię i ja bardzo serdecznie z nadzieją, że i na Twojej działeczce zapanują słoneczne i bardziej suche dni.
Witaj, Natalio!
Ogród trochę zbrzydł, nie da się ukryć, ale nie aż tak, żeby śnieg musiał poprawiać jego wygląd. Śnieg spaść powinien dla dobra roślin, ale pejzaż zimowy bez słońca staje się płaski i bardzo nudny. A przez ostatnie zimy słońca bardzo brakowało.
Pell, zgodnie z Twoim życzeniem fotki są, ale te zielono-czarno-grzybowe jeszcze przed nami... Jeszcze złocą się trawki i taki kosmosik mi się wykluł.
Dojrzeć i wysiać się pewnie już nie zdąży, jutro lub pojutrze zetnie go przymrozek.
Krzaczki bukszpanu na Baden - Baden sadziłam dość gęsto, co 10 cm, chciałam szybko uzyskać gęsty żywopłocik. Były już dobrze rozkrzewione, kupione u tzw. baby na rynku.
Dobrze, ze ja warzyw nie uprawiam, stresów trochę mniej... .
Pozdrawiam z zimnego Wróblego...
Megi, mnie w wątku nie za dużo, ale Ciebie w Twoim też...
Szał porządkowania tak mnie opętał, że z ogrodu z powodu zimna przeniosłam się do piwnicy, gdzie sieci pajęcze są bardziej gęste niż sklepów Biedronki.
Z jabłkami w tym roku kicha kompletna. Na mojej wielkiej malinówce owoców było niewiele więcej niż na Twoim maleństwie . Gruszeczki azjatyckie ostały się tylko dwie. Ja swoich drzew też nie traktuję chemią, ale ceną są liście pokryte parchem, które jednak wywalam.
Jeśli idzie o kryminały, to lubię wszystkich skandynawskich autorów. Jo Nesbo należy do klasyki. Szukam też duńskich, islandzkich czy fińskich (jeden cykl poleciłam Joli). Ciekawi mnie zjawisko wielkiej ilości powieści kryminalnych powstających w bogatych krajach, gdzie przestępczość nie jest chyba wielkim problemem.
A propos zmian w ogrodzie, to Cię chyba jednak ciekawość skręci, bo niczego o tej porze roku już nie zdziałam . Buziaki.
He, he, Miriamku - Sokole Oko, zdemaskowałaś mnie! A ja po prostu w wolnych chwilach lubię sobie powisieć na gałęzi, a koty i skrzaty w tym czasie porządkują ogród . Oczywiście, że mogę ten sposób ogródkowania polecić. Trzeba mieć tylko odpowiednio grubą i wytrzymałą gałąź...
Cześć, Werka, rozśmieszyła Cię moja nowatorska forma ogrodowego relaksu. A to takie wygodne... Kto zrobił zdjęcie ? Oczywiście któryś kot!
Życzę Ci dobrej pogody, bo jak widzę nie rozpieszcza Cię.
O, Ewka, jak miło!
Powisieć nad wyciorami, toż to czysta przyjemność. A od kotów wielu rzeczy można się nauczyć... Nabycia kłosowców szczerze gratuluję. Mam się za zawziętego propagatora tej rośliny. Tylko niech Cię diabli nie podkuszą, żeby jej pachnące listki skubać do herbaty...
W podziękowaniu za wizytę podaję Wam kotka na tacy!
Gromadzące się na brzozie Filozofa krukowate zapowiadają nieuchronne nadejście zimy...
... ale ja się nie boję, bo ten uśmiech osłodzi mi każdy zimowy dzień. Ibra wrócił na boisko, życie jest piękne!!!
Zdjęcie z Onetu.
Pa, pa - Jagi
Jakoś wczoraj wieczorem wymiękłam nie dokończywszy odpowiedzi na Wasze wpisy. Poprawiam się dziś.
Krysiu!
Nie widać śladów wycinki? Bo się sprytnie z aparatem ustawiam. A poza tym puste miejsca zbyt ciekawe nie są.
Faktycznie, begonie z trzmieliną stworzyły zgrabny kolorystyczny duet. Gdyby fotograf był lepszy, zauważyłby tercet - dołączając winobluszcz na ścianie. Ale cóż, przegapił...
Kotki wszystkie są niezwykle fotogeniczne, ale Szuwarek ma swój bardzo niepowtarzalny styl, powiedziałabym, że nieco menelski . ale śmieszny. Dobry byłby z niego aktor komediowy, cóż, kiedy filmowca brak... .
Hej, Margo!
Zmiany w ogrodach muszą być. Są ożywcze i niosą postęp, odganiając nudę, której i w ogrodach można doświadczyć.
Ciekawe, że się u Ciebie rośliny na czerwono nie przebarwiły. U mnie większość przybiera barwy raczej zbliżone do amarantu, a u niektórych trudno określić, co to za kolor. Np. dereń kousa w tym roku zrobił się taki świetlisty, złocisto-morelowy, z nutą różowego.
Powiem Ci dlaczego mnie czerwony kolor latem przeszkadza. Otóż paskudnie gryzie się z różowym, z fioletem, nawet z niektórymi odcieniami żółci. Jesienią inne barwy giną, więc ta czerwień jest już tylko swoistym rozweselaczem jesiennej szarzyzny i dlatego da się lubić.
Tamaryszku, witaj!
Zmiany w zielonych pokojach będą zmierzać do większej ilości kłosowców, traw, irysów i drobnokwiatowych bylin, których jeszcze nie mam. Generalnie chodzi mi o efekt powiewności, nasycenia błękitem, lekkości i puszystości.
Róże mnie nieco zmęczyły, ale jeszcze 80 zostało. Nie będą jednak w ogrodzie dominować, zmniejszy się także ilość różowego koloru, który też mnie zmęczył .
I u mnie zrobiło się zimno, więc gorące pozdrowienia przyjmuję i odwzajemniam.
Jolu , bardzo przeżywam Twoje działkowe kłopoty. Tak by się chciało coś mądrego wymyślić... .
Winobluszcz obleciał z liści, ale pozostała pajęczyna łodyżek, którą też bardzo lubię. Pani Porządnicka ciągle mnie straszy, że po tym pnączu wlezą mi do domu myszowate, ale przez 17 lat nic podobnego się nie zdarzyło. A wygląda to teraz tak:
Fajnie, że lektura sprawia Ci przyjemność. Ja ostatnio przeczytałam "Spiralę zbrodni" niejakiej Tami Hoag, przy której inne kryminały są jak "cicha msza w bocznej nawie" (określenie Wiktora Zborowskiego).
Polecam Ci też trylogię fińską J.K.Johansson "Miasteczko Palokaski". Fińskich kryminałów zbyt wielu nie ma, więc tym bardziej mnie zainteresowały.
Pozdrawiam Cię i ja bardzo serdecznie z nadzieją, że i na Twojej działeczce zapanują słoneczne i bardziej suche dni.
Witaj, Natalio!
Ogród trochę zbrzydł, nie da się ukryć, ale nie aż tak, żeby śnieg musiał poprawiać jego wygląd. Śnieg spaść powinien dla dobra roślin, ale pejzaż zimowy bez słońca staje się płaski i bardzo nudny. A przez ostatnie zimy słońca bardzo brakowało.
Pell, zgodnie z Twoim życzeniem fotki są, ale te zielono-czarno-grzybowe jeszcze przed nami... Jeszcze złocą się trawki i taki kosmosik mi się wykluł.
Dojrzeć i wysiać się pewnie już nie zdąży, jutro lub pojutrze zetnie go przymrozek.
Krzaczki bukszpanu na Baden - Baden sadziłam dość gęsto, co 10 cm, chciałam szybko uzyskać gęsty żywopłocik. Były już dobrze rozkrzewione, kupione u tzw. baby na rynku.
Dobrze, ze ja warzyw nie uprawiam, stresów trochę mniej... .
Pozdrawiam z zimnego Wróblego...
Megi, mnie w wątku nie za dużo, ale Ciebie w Twoim też...
Szał porządkowania tak mnie opętał, że z ogrodu z powodu zimna przeniosłam się do piwnicy, gdzie sieci pajęcze są bardziej gęste niż sklepów Biedronki.
Z jabłkami w tym roku kicha kompletna. Na mojej wielkiej malinówce owoców było niewiele więcej niż na Twoim maleństwie . Gruszeczki azjatyckie ostały się tylko dwie. Ja swoich drzew też nie traktuję chemią, ale ceną są liście pokryte parchem, które jednak wywalam.
Jeśli idzie o kryminały, to lubię wszystkich skandynawskich autorów. Jo Nesbo należy do klasyki. Szukam też duńskich, islandzkich czy fińskich (jeden cykl poleciłam Joli). Ciekawi mnie zjawisko wielkiej ilości powieści kryminalnych powstających w bogatych krajach, gdzie przestępczość nie jest chyba wielkim problemem.
A propos zmian w ogrodzie, to Cię chyba jednak ciekawość skręci, bo niczego o tej porze roku już nie zdziałam . Buziaki.
He, he, Miriamku - Sokole Oko, zdemaskowałaś mnie! A ja po prostu w wolnych chwilach lubię sobie powisieć na gałęzi, a koty i skrzaty w tym czasie porządkują ogród . Oczywiście, że mogę ten sposób ogródkowania polecić. Trzeba mieć tylko odpowiednio grubą i wytrzymałą gałąź...
Cześć, Werka, rozśmieszyła Cię moja nowatorska forma ogrodowego relaksu. A to takie wygodne... Kto zrobił zdjęcie ? Oczywiście któryś kot!
Życzę Ci dobrej pogody, bo jak widzę nie rozpieszcza Cię.
O, Ewka, jak miło!
Powisieć nad wyciorami, toż to czysta przyjemność. A od kotów wielu rzeczy można się nauczyć... Nabycia kłosowców szczerze gratuluję. Mam się za zawziętego propagatora tej rośliny. Tylko niech Cię diabli nie podkuszą, żeby jej pachnące listki skubać do herbaty...
W podziękowaniu za wizytę podaję Wam kotka na tacy!
Gromadzące się na brzozie Filozofa krukowate zapowiadają nieuchronne nadejście zimy...
... ale ja się nie boję, bo ten uśmiech osłodzi mi każdy zimowy dzień. Ibra wrócił na boisko, życie jest piękne!!!
Zdjęcie z Onetu.
Pa, pa - Jagi
-
- 500p
- Posty: 812
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Ano, życie jest piękne. Dobranoc nocny marku.
Pozdrawiam
Ewa
Ewa