Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagódko
pięknie zakwitło Ci drzewko szczęścia.
Oby na szczęście.
Podobnie jak Jola , nie miałam pojęcia, że to może zakwitnąć w naszych domowych warunkach.
Całkiem "zakocił" Ci się wątek.
Ale co to za ogrody bez kota ?
Na widok tych fotek od razu cieplej na sercu się robi.
Mam nadzieję , że Tobie również.
pięknie zakwitło Ci drzewko szczęścia.
Oby na szczęście.
Podobnie jak Jola , nie miałam pojęcia, że to może zakwitnąć w naszych domowych warunkach.
Całkiem "zakocił" Ci się wątek.
Ale co to za ogrody bez kota ?
Na widok tych fotek od razu cieplej na sercu się robi.
Mam nadzieję , że Tobie również.
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jak tak patrzę na Wasze kotki, to zaczynam je naprawdę lubić! Urocze, naprawdę urocze!
- Mufka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2401
- Od: 11 lut 2009, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa i Wilkowyja
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagi
Rozczuliły mnie Twoje miseczki dla kotków - a jakże, oczywiście niebieskie !
A Koteczek z Kadabrą mają taki sam widok z okna jak moje bandziory, które z uporem myją mi od świtu szyby łapkami /mokrymi oczywiście, bo obok zlew /chcąc jak najprędzej dotrzeć pod okno pięknej, trzy kolorowej sąsiadeczki, która spokojnie i z wdziękiem kończy w tym czasie poranną toaletę ! Panowie nieco otyli /ponad 9 kg każdy/, skoki przez płot im nie grożą, więc sąsiadeczka spaceruje prowokacyjnie z drugiej strony, prężąc wdzięcznie grzbiet i odwracając z niesmakiem głowę, gdy Panowie zbyt nachalnie okazują swoje atencje . Widok jest przedni - mogę obserwować bez końca. Nawet ptaszki oblegające karmniki nie są wtedy ciekawe ! Wpatrują się w sąsiadeczkę jak w obraz, tylko łebkami kręcą, wodząc zachwyconymi oczami za tym biało/rudo/czarnym cudem natury. A koteczka, gdy nazbyt już znudzona ich awansami, znika w czeluściach domu, pozostawiając dwie sieroty wpatrzone z nadzieją w czarną czeluść okna... Aż mi ich czasem szkoda
Grubosz kwitnie u mnie co roku, ale stoi w nie ogrzewanej werandzie, gdzie ma chłodno zimą. Może to jest powód ?
Ściskam, machając serdecznie z zadymionej stolicy
Rozczuliły mnie Twoje miseczki dla kotków - a jakże, oczywiście niebieskie !
A Koteczek z Kadabrą mają taki sam widok z okna jak moje bandziory, które z uporem myją mi od świtu szyby łapkami /mokrymi oczywiście, bo obok zlew /chcąc jak najprędzej dotrzeć pod okno pięknej, trzy kolorowej sąsiadeczki, która spokojnie i z wdziękiem kończy w tym czasie poranną toaletę ! Panowie nieco otyli /ponad 9 kg każdy/, skoki przez płot im nie grożą, więc sąsiadeczka spaceruje prowokacyjnie z drugiej strony, prężąc wdzięcznie grzbiet i odwracając z niesmakiem głowę, gdy Panowie zbyt nachalnie okazują swoje atencje . Widok jest przedni - mogę obserwować bez końca. Nawet ptaszki oblegające karmniki nie są wtedy ciekawe ! Wpatrują się w sąsiadeczkę jak w obraz, tylko łebkami kręcą, wodząc zachwyconymi oczami za tym biało/rudo/czarnym cudem natury. A koteczka, gdy nazbyt już znudzona ich awansami, znika w czeluściach domu, pozostawiając dwie sieroty wpatrzone z nadzieją w czarną czeluść okna... Aż mi ich czasem szkoda
Grubosz kwitnie u mnie co roku, ale stoi w nie ogrzewanej werandzie, gdzie ma chłodno zimą. Może to jest powód ?
Ściskam, machając serdecznie z zadymionej stolicy
Prawdziwa kobieta potrafi zrobić wszystko, zaś prawdziwy mężczyzna to ten, który jej na to nie pozwoli ;)
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
- krysp50
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 628
- Od: 22 lut 2007, o 12:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Podglądam ale piszę pierwszy raz Drzewko pierwszy raz widzę tak obficie kwitnące - moje leni się- gratulacje. Jestem pewna, że to bardzo dobry prognostyk na ten rok - będzie dobrze
Kotki - potrafią wywołać uśmiech nawet wtedy, gdy człek nie ma na to ochoty. Pozwolę sobie wkleić dwa zdjęcia - potem usunę...
Nie martw się - wiosna będzie niedługo... Tosia pociesza Maksia:
Na tym zdjęciu "strażnik ogrodu" - Masza /mama Tosi i Maksia/:
Kotki - potrafią wywołać uśmiech nawet wtedy, gdy człek nie ma na to ochoty. Pozwolę sobie wkleić dwa zdjęcia - potem usunę...
Nie martw się - wiosna będzie niedługo... Tosia pociesza Maksia:
Na tym zdjęciu "strażnik ogrodu" - Masza /mama Tosi i Maksia/:
Pozdrawiam Krystyna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witam Szanowne Forum!
Nie tak dawno przytoczyłam pewien cytat:
"Otwórz drzwi, żeby wpuścić dobry dzień, i przygotuj się na zły".
I taki przydarzył się poprzedniej niedzieli. Z dwudniowej włóczęgi Zlatanek wrócił ledwo żywy. Gwałtowne torsje szarpały kotkiem przez pięć dni i nocy, a i mnie nerwy i brak snu o mało nie wykończyły. A że nieszczęścia chodzą parami, w zeszły poniedziałek wysiadł laptop.
Zlatanek dzięki staraniom miłej pani weterynarz został wyleczony, "leczenie" komputera jednak było nieopłacalne i trzeba było kupić nowy.
Przede mną jeszcze odczyszczenie domu po ciężkich przejściach, oraz odespanie razem z kotkiem straconych nocy.
Na razie więc tylko pozdrawiamy - wymaltretowani Zlatanek i Jagi
Nie tak dawno przytoczyłam pewien cytat:
"Otwórz drzwi, żeby wpuścić dobry dzień, i przygotuj się na zły".
I taki przydarzył się poprzedniej niedzieli. Z dwudniowej włóczęgi Zlatanek wrócił ledwo żywy. Gwałtowne torsje szarpały kotkiem przez pięć dni i nocy, a i mnie nerwy i brak snu o mało nie wykończyły. A że nieszczęścia chodzą parami, w zeszły poniedziałek wysiadł laptop.
Zlatanek dzięki staraniom miłej pani weterynarz został wyleczony, "leczenie" komputera jednak było nieopłacalne i trzeba było kupić nowy.
Przede mną jeszcze odczyszczenie domu po ciężkich przejściach, oraz odespanie razem z kotkiem straconych nocy.
Na razie więc tylko pozdrawiamy - wymaltretowani Zlatanek i Jagi
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Wygłasiaj Zlatanka. Współczuję dramatycznych wydarzeń obojgu.
Ogród pełen pięknych kwiatów i roślin- to marzenie, które zamierzam spełnić
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witaj Jagi, tak dawno już u ciebie nie gościłam, że pozwoliłam sobie na dłuższy pobyt A nadrabiać miałam co, nawet o zeszły rok zahaczyłam;:224
Zaciekawiła mnie rozmowa o ograniczaniu ilości odmian roślin w ogrodzie. Bardzo mi bliski temat bo męczy mnie zbyt duże zróżnicowanie, traktuję je nawet jak swoisty bałagan. Wygładzam linie i ograniczam zarówno gatunki jak i odmiany. Mam wrażenie, że wprowadzam w ten sposób spokój do mojej duszy.
Podziwiałam przegląd zaprzyjaźnionych kotów, tu też sporo odmian kolorystycznych się pojawiło Ich jednak nie ograniczajmy Chociaż ja nawet zwierzęta mam monochromatyczne (zupełnie przypadkowo, zapewniam)
I przyszedł mi do głowy pewien paradoks. Przecież na wiosnę będziemy cieszyć się z każdego koloru, z każdej roślinki i nie będziemy myśleć o błogiej jednorodności, nieważne czy kolorystycznej czy odmianowej. Będzie cieszyło nas wszystko, co pokaże choć odrobinę woli życia.
Dlatego, mimo mrozów dzisiejszych (u mnie -15) życzę Ci dużo zdrowia i nadziei na lepsze. Wszak wraz z wiosną odzyskujemy humor wbrew wszystkim burym i czarno-białym krajobrazom.
pozdrawiam
April
Zaciekawiła mnie rozmowa o ograniczaniu ilości odmian roślin w ogrodzie. Bardzo mi bliski temat bo męczy mnie zbyt duże zróżnicowanie, traktuję je nawet jak swoisty bałagan. Wygładzam linie i ograniczam zarówno gatunki jak i odmiany. Mam wrażenie, że wprowadzam w ten sposób spokój do mojej duszy.
Podziwiałam przegląd zaprzyjaźnionych kotów, tu też sporo odmian kolorystycznych się pojawiło Ich jednak nie ograniczajmy Chociaż ja nawet zwierzęta mam monochromatyczne (zupełnie przypadkowo, zapewniam)
I przyszedł mi do głowy pewien paradoks. Przecież na wiosnę będziemy cieszyć się z każdego koloru, z każdej roślinki i nie będziemy myśleć o błogiej jednorodności, nieważne czy kolorystycznej czy odmianowej. Będzie cieszyło nas wszystko, co pokaże choć odrobinę woli życia.
Dlatego, mimo mrozów dzisiejszych (u mnie -15) życzę Ci dużo zdrowia i nadziei na lepsze. Wszak wraz z wiosną odzyskujemy humor wbrew wszystkim burym i czarno-białym krajobrazom.
pozdrawiam
April
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42118
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagi współczuję! Tak jakoś ciągle ciśnie mi się na klawiaturę .....kto ma dzieci, ten ma.... Kto nie ma dzieci, zwierząt to nie ma zmartwień, ale pewnie też ma tylko inne. Mam nadzieję, że chociaż z Twoim zdrowiem jest dobrze, bo co wchodzę w Twój wątek to chcę żeby ta zima minęła i wróciły wpisy o włoskim lazurze, choć u mnie leje już piąty dzień Trzymajcie się wszyscy zdrowo Ty i Koty
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witaj . Całe szczęście , że Zlatanek jest już cały i zdrowy . Na pewno kosztowało to sporo stresu ale najważniejsze, że wszystko macie za sobą. Teraz pozostało odpoczywać i czekać na wiosnę. Wobec powyższego szybkiej i pięknej wiosny życzę .
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Najważniejsze, że kotek zdrowy, a komputery mają to do siebie, że się psują. Przecież gdyby się nie psuły, technologia stałaby w miejscu
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5897
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagodo, odpoczywajcie. Kurujcie się, Ty i Zlatanek.
Komputer rzecz nabyta, choć kosztowna...
Buziaki zimowe bardzo serdeczne i gorące .
Komputer rzecz nabyta, choć kosztowna...
Buziaki zimowe bardzo serdeczne i gorące .
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Dobrze że Zlatanek wyzdrowiał, mam nadzieję że oboje czujecie się już lepiej - dużo zdrówka życzę
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witajcie!
Przez długi czas zima w Pruszczu przypominała jesiotra z powieści Bułhakowa, była drugiej świeżości. Na szczęście pewnego razu przypomniała sobie, że może wyglądać inaczej i zmieniła oblicze. Zaświeciło mocne słońce, złapał mróz, zaskrzypiało pod nogami, a każdej nocy z nieba spadała niewielka świeża dostawa białego puchu. Doszło do tego, że pojawiło się niezwykle piękne zimowe zjawisko: w powietrzu zawirował diamentowy pył .
Takiej zimy nie było tu od wielu lat! Dzięki słońcu nie ma potrzeby włączania w dzień ogrzewania, brak wiatru niweluje oddziaływanie mrozu, nawet rękawiczek nie potrzeba... Jest śliczna, czyściutka, roziskrzona, przyjemna i nieuciążliwa. Niech sobie trwa. Wszyscy na nią narzekają, a mnie zachwyca! A dziś to już dała czadu na całego! Nasypało ponad 10 cm świeżego śniegu. Jest pięknie!
Wyczytałam, że "próżno szukać kolejki ludzi u bram cierpliwości", ja z taką zimą chętnie i cierpliwie sobie poczekam na nadejście wiosny... .
Yoll, bardzo mi przykro, że się rozchorowałaś. Twoje kotki za to wyglądają świetnie. Zastanawiam się, czy to nie troskliwa opieka nad nimi była przyczyną Twojej choroby... Różowiaczkowi to dobrze, siedzi sobie w cieplutkim domku w towarzystwie fiołeczków afrykańskich. Każdy by tak chciał. I jaki on śliczny . A mój szalony Zlatanek znowu poszedł w długą i wrócił, utykając na jedną łapkę.
Jeśli mam być szczera, to w nadchodzący sezon wkraczam pełna obaw...
Krysiu, drzewko szczęścia musiało dobrze zramoleć, żeby zacząć kwitnąć. Poza tym, ono u mnie lekko nie ma, permanentnie zapominam je podlać. Kto wie, czy to nie jest powód tak bujnego kwitnienia .
Ewka, jesteś!
Kotków nie sposób nie lubić. Czasem nabroją, czasem zachorują i kłopotów narobią, ale zawsze są urocze.
Muffinko! Piękną scenkę w wydaniu kocich aktorów opisałaś. Dzięki. Czasem nie można oczu oderwać od arcyciekawych zachowań kotków.
Mój grubosz też stoi w chłodnym pokoju. Pewnie tak właśnie lubi: chłodno i sucho.
Krysiu krysp50, witaj, Nowy Gościu. Jak to milo, że zdecydowałaś się na wpis i to jeszcze z wyrazami otuchy i pięknymi kotkami. Dzięki. Fotki kotków zostaw, wzbogacą już istniejącą galerię tych stworzonek.
Kasiu, naprawdę dostaliśmy ze Zlatankiem nieźle w kość! A pogoda była taka piękna, że aż się prosiło o spacery, zamiast dwóch wizyt u weterynarza dziennie i ustawicznego sprzątania domu. Oby nigdy więcej. Zlatanek jakby złagodniał, na kolanach posiedzi, wygłaskać się pozwoli...
Witaj, Aprillo!
Wiesz, że to już się robi nudne. Ile lat obiecujemy sobie, że ograniczymy ilość gatunków na rzecz większych grup roślin i co? Jajco! Ciągle to samo. Ja, co prawda, nie podniecam się każdym wiosennym drobiażdżkiem, wystarcza mi świeża zieleń, ale wiem, że wszystkich innych każdy kiełek kręci. Dla mnie wiosna zaczyna się w maju.
Dzięki za życzenia, w zasadzie nie ma powodu wątpić, że nie będzie lepiej.
A kotki chciałabym mieć we wszystkich kolorach .
Marysiu Masko, lazuru mi nie brak, co prawda nie włoskiego, a arktycznego. W ogóle, tak jak napisałam we wstępie, zachwycam się zimą. Dziwne, co? Dawno już nie było tak pięknie, słonecznie, srebrzyście, bialutko i czyściutko.
Ze zdrowiem nic nowego - czekam na badania, po których (mam nadzieję) zostanie nakreślony plan leczenia.
Niemniej bardzo nie lubię chorujących zwierząt, bo nie potrafią powiedzieć, co im dolega, weterynarze też czasem szukają przyczyn choroby niejako po omacku, a od patrzenia na cierpienie zwierzaka serce boli.
Ewelino, Ewko, Justynko, Natalio, dzięki. Wszystko rozumiem, ale za dużo stresów na raz to nic fajnego. Jakoś rozwojem technologii nie bardzo się przejmuje, za to wyrwa w budżecie na leczenie kotka i nowy sprzęt w jednym miesiącu jest bardzo wkurzająca.
Ale to jest życie... .
Bardzo Wam dziękuję za życzliwe kibicowanie wątkowi, mimo że ani on wartki, ani błyskotliwy.
Z wami raźniej, co tu kryć. Zatem buziaki serdeczne, choć zimowe.
Ale w perspektywie to:
Jagi
Przez długi czas zima w Pruszczu przypominała jesiotra z powieści Bułhakowa, była drugiej świeżości. Na szczęście pewnego razu przypomniała sobie, że może wyglądać inaczej i zmieniła oblicze. Zaświeciło mocne słońce, złapał mróz, zaskrzypiało pod nogami, a każdej nocy z nieba spadała niewielka świeża dostawa białego puchu. Doszło do tego, że pojawiło się niezwykle piękne zimowe zjawisko: w powietrzu zawirował diamentowy pył .
Takiej zimy nie było tu od wielu lat! Dzięki słońcu nie ma potrzeby włączania w dzień ogrzewania, brak wiatru niweluje oddziaływanie mrozu, nawet rękawiczek nie potrzeba... Jest śliczna, czyściutka, roziskrzona, przyjemna i nieuciążliwa. Niech sobie trwa. Wszyscy na nią narzekają, a mnie zachwyca! A dziś to już dała czadu na całego! Nasypało ponad 10 cm świeżego śniegu. Jest pięknie!
Wyczytałam, że "próżno szukać kolejki ludzi u bram cierpliwości", ja z taką zimą chętnie i cierpliwie sobie poczekam na nadejście wiosny... .
Yoll, bardzo mi przykro, że się rozchorowałaś. Twoje kotki za to wyglądają świetnie. Zastanawiam się, czy to nie troskliwa opieka nad nimi była przyczyną Twojej choroby... Różowiaczkowi to dobrze, siedzi sobie w cieplutkim domku w towarzystwie fiołeczków afrykańskich. Każdy by tak chciał. I jaki on śliczny . A mój szalony Zlatanek znowu poszedł w długą i wrócił, utykając na jedną łapkę.
Jeśli mam być szczera, to w nadchodzący sezon wkraczam pełna obaw...
Krysiu, drzewko szczęścia musiało dobrze zramoleć, żeby zacząć kwitnąć. Poza tym, ono u mnie lekko nie ma, permanentnie zapominam je podlać. Kto wie, czy to nie jest powód tak bujnego kwitnienia .
Ewka, jesteś!
Kotków nie sposób nie lubić. Czasem nabroją, czasem zachorują i kłopotów narobią, ale zawsze są urocze.
Muffinko! Piękną scenkę w wydaniu kocich aktorów opisałaś. Dzięki. Czasem nie można oczu oderwać od arcyciekawych zachowań kotków.
Mój grubosz też stoi w chłodnym pokoju. Pewnie tak właśnie lubi: chłodno i sucho.
Krysiu krysp50, witaj, Nowy Gościu. Jak to milo, że zdecydowałaś się na wpis i to jeszcze z wyrazami otuchy i pięknymi kotkami. Dzięki. Fotki kotków zostaw, wzbogacą już istniejącą galerię tych stworzonek.
Kasiu, naprawdę dostaliśmy ze Zlatankiem nieźle w kość! A pogoda była taka piękna, że aż się prosiło o spacery, zamiast dwóch wizyt u weterynarza dziennie i ustawicznego sprzątania domu. Oby nigdy więcej. Zlatanek jakby złagodniał, na kolanach posiedzi, wygłaskać się pozwoli...
Witaj, Aprillo!
Wiesz, że to już się robi nudne. Ile lat obiecujemy sobie, że ograniczymy ilość gatunków na rzecz większych grup roślin i co? Jajco! Ciągle to samo. Ja, co prawda, nie podniecam się każdym wiosennym drobiażdżkiem, wystarcza mi świeża zieleń, ale wiem, że wszystkich innych każdy kiełek kręci. Dla mnie wiosna zaczyna się w maju.
Dzięki za życzenia, w zasadzie nie ma powodu wątpić, że nie będzie lepiej.
A kotki chciałabym mieć we wszystkich kolorach .
Marysiu Masko, lazuru mi nie brak, co prawda nie włoskiego, a arktycznego. W ogóle, tak jak napisałam we wstępie, zachwycam się zimą. Dziwne, co? Dawno już nie było tak pięknie, słonecznie, srebrzyście, bialutko i czyściutko.
Ze zdrowiem nic nowego - czekam na badania, po których (mam nadzieję) zostanie nakreślony plan leczenia.
Niemniej bardzo nie lubię chorujących zwierząt, bo nie potrafią powiedzieć, co im dolega, weterynarze też czasem szukają przyczyn choroby niejako po omacku, a od patrzenia na cierpienie zwierzaka serce boli.
Ewelino, Ewko, Justynko, Natalio, dzięki. Wszystko rozumiem, ale za dużo stresów na raz to nic fajnego. Jakoś rozwojem technologii nie bardzo się przejmuje, za to wyrwa w budżecie na leczenie kotka i nowy sprzęt w jednym miesiącu jest bardzo wkurzająca.
Ale to jest życie... .
Bardzo Wam dziękuję za życzliwe kibicowanie wątkowi, mimo że ani on wartki, ani błyskotliwy.
Z wami raźniej, co tu kryć. Zatem buziaki serdeczne, choć zimowe.
Ale w perspektywie to:
Jagi