W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5991
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Alu, Twoją Eną zachwycam się już kilka lat. Pięknie Ci rośnie
Ciekawa jestem co powiesz o Mainzer Fastnacht, bo miałam ją wieki temu i wywaliłam z ogrodu dosyć szybko Można powiedzieć że czarna plamistość to jej drugie imię
Semiplena robi wrażenie i nie dziwię się ze tak ją obfociłaś. Ja tak samo mam z moją Mme Plantier
Ciekawa jestem co powiesz o Mainzer Fastnacht, bo miałam ją wieki temu i wywaliłam z ogrodu dosyć szybko Można powiedzieć że czarna plamistość to jej drugie imię
Semiplena robi wrażenie i nie dziwię się ze tak ją obfociłaś. Ja tak samo mam z moją Mme Plantier
- alana
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2439
- Od: 2 wrz 2007, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Węgorzewo
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Dzisiaj uradowana jestem zapewne nie tylko ja, albowiem spadł upragniony od dawna deszcz Prawie cały dzień trochę sobie popaduje, może jeszcze w noc i wtorek podleje. Niech podlewa, bo kapusta biedna zwiędnięta była aż przykro patrzeć. Na domiar złego oczywiście w naszym rowie pomiędzy działkami wody zabrakło (jedni działkowcy, akurat przy ujęciu, nie czyszczą rowów, a zarząd robi problemy żeby napuścić z kanału wodę) i nie było czym podlewać.
Jest sucho to i mszyce atakują w zwiększonej liczbie, ale pierwszy raz w życiu obserwuję jak dzielnie z nimi walczą biedronki jest ich tak dużo, że powinny sobie poradzić w wyjedzeniem tego szkodnika, a my mamy ochronę(na balkonie także). Tylko jeszcze nie udało m isię uchwycić tego zjawiska na zdjęciach.
Róże jedne przekwitają, inne zaczynają, ale do kompletu dochodzą lilie. Już sezon otworzyły niskie azjatki.
Madziu, co roku muszę dorabiać płotki, albo nowe stawiać, bo hortensje rozrastają się i nie mieszczą się. Najgorzej jest z tymi w środku
Aniu, widziałam, że masz już kilka pozycji róż do swojej listy, ciekawa jestem co tam jeszcze dopiszesz. Hortensje akurat, odpukać, jakoś sobie u mnie radzą.
Dorotko, baaa fotki są, no jakże mogłabym dokonać tak haniebnego czynu i nie sfotografować tej pięknej księżniczki Aż sama nie kulturalnie pchała się do obiektywu. Grootendrosty może nabiorą wigoru po tegorocznym słońcu i odpłacą się, ale ogólnie rzecz biorąc w moim odczuciu, to dosyć marudna róża (muszę jej pilnować aby: nie uzyskała brzydkiego kształtu, nie zjadła jej bruzdownica i nie opanowały grzyby).
Wiolu, Mainzer Fastnacht już kiedyś miałam, plamistośc uwielbiała nie powiem, ale wypadła u mnie zinnego powodu, chyba w miejscu gdzie rosła "coś" było nie tak, bo dwie róże mi tam padły. Natomiast ten egzemplarz w tym roku zachwycił mnie wielkością kwiatów, piękne i dorodne były. Poza tym ta odmiana ma z lekka depeszowy kształt, niemal jak z jednej okładki płyty. Ena w tym roku i tak marna, ale mimo wszystko jest zawsze piękna i kocham ją Semiplena w tym roku dała popis to prawda.
Kolejny zachwyt w tym roku - Hot Chocolate:
Rewelacyjny jest ten kolor i same płatki - jakby aksamit
Charles Austin
Jest sucho to i mszyce atakują w zwiększonej liczbie, ale pierwszy raz w życiu obserwuję jak dzielnie z nimi walczą biedronki jest ich tak dużo, że powinny sobie poradzić w wyjedzeniem tego szkodnika, a my mamy ochronę(na balkonie także). Tylko jeszcze nie udało m isię uchwycić tego zjawiska na zdjęciach.
Róże jedne przekwitają, inne zaczynają, ale do kompletu dochodzą lilie. Już sezon otworzyły niskie azjatki.
Madziu, co roku muszę dorabiać płotki, albo nowe stawiać, bo hortensje rozrastają się i nie mieszczą się. Najgorzej jest z tymi w środku
Aniu, widziałam, że masz już kilka pozycji róż do swojej listy, ciekawa jestem co tam jeszcze dopiszesz. Hortensje akurat, odpukać, jakoś sobie u mnie radzą.
Dorotko, baaa fotki są, no jakże mogłabym dokonać tak haniebnego czynu i nie sfotografować tej pięknej księżniczki Aż sama nie kulturalnie pchała się do obiektywu. Grootendrosty może nabiorą wigoru po tegorocznym słońcu i odpłacą się, ale ogólnie rzecz biorąc w moim odczuciu, to dosyć marudna róża (muszę jej pilnować aby: nie uzyskała brzydkiego kształtu, nie zjadła jej bruzdownica i nie opanowały grzyby).
Wiolu, Mainzer Fastnacht już kiedyś miałam, plamistośc uwielbiała nie powiem, ale wypadła u mnie zinnego powodu, chyba w miejscu gdzie rosła "coś" było nie tak, bo dwie róże mi tam padły. Natomiast ten egzemplarz w tym roku zachwycił mnie wielkością kwiatów, piękne i dorodne były. Poza tym ta odmiana ma z lekka depeszowy kształt, niemal jak z jednej okładki płyty. Ena w tym roku i tak marna, ale mimo wszystko jest zawsze piękna i kocham ją Semiplena w tym roku dała popis to prawda.
Kolejny zachwyt w tym roku - Hot Chocolate:
Rewelacyjny jest ten kolor i same płatki - jakby aksamit
Charles Austin
Pozdrawiam, Alicja
Działka w mazurskiej krainie
Działka w mazurskiej krainie
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11687
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Witaj Alana:)
Czytam od progu,że u Ciebie spadł długo oczekiwany deszcz.Ale ulga...ja czekam na niego z utęsknieniem.Ziemia sucha jak pieprz i do tego zbita.Biedne te moje rośliny.
Hot Chocolate to jest dopiero dama i to smakowita.Co za kolor,podziwiam ją niezmiennie kilka już lat.Zmarzła mi po zimie,myślałam,że to już jej koniec,ale ta powstała i znów wypuszcza czerwone przyrosty.
Alu u mnie Princesse Anna już pokazała swoje wdzięki,zauroczona jestem tą różą,co za kolor i kwiaty wow Ładnie reprezentuje panie Anie
Charlotte hmm napiszesz coś więcej o tej róży?
Buziaki
Czytam od progu,że u Ciebie spadł długo oczekiwany deszcz.Ale ulga...ja czekam na niego z utęsknieniem.Ziemia sucha jak pieprz i do tego zbita.Biedne te moje rośliny.
Hot Chocolate to jest dopiero dama i to smakowita.Co za kolor,podziwiam ją niezmiennie kilka już lat.Zmarzła mi po zimie,myślałam,że to już jej koniec,ale ta powstała i znów wypuszcza czerwone przyrosty.
Alu u mnie Princesse Anna już pokazała swoje wdzięki,zauroczona jestem tą różą,co za kolor i kwiaty wow Ładnie reprezentuje panie Anie
Charlotte hmm napiszesz coś więcej o tej róży?
Buziaki
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
U mnie też popadalo. I dobrze deszcz mocno był potrzebny.
Kolejne róże pokazujesz piękne.
Nie wiem czy coś dopiszę czy nie do swojej listy. Ale na pewno muszą być te stale lub prawie stale kwitnące.
Kolejne róże pokazujesz piękne.
Nie wiem czy coś dopiszę czy nie do swojej listy. Ale na pewno muszą być te stale lub prawie stale kwitnące.
- alana
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2439
- Od: 2 wrz 2007, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Węgorzewo
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Wczoraj myślałam sobie, że jest dobrze ze mną, że nie mam się czym chwalić, żadnych zakupów od ostatniego posta. Ale dzisiaj wchodząc na balkon ujrzałam mój zakup sprzed 2 tygodni Od dawna chodził za mną nowy oleander (2 czy 3 kiedyś padły mi), więc trafiając na świeżą dostawę tychże roślin w B., postanowiłam sobie kupić kwiatka imieninowego. Spójrzcie jaki piękny, odpukać:
Dzisiaj też trochę padało, drobny deszczyk, ale zawsze to coś. Z tego powodu na działkę nie dotarłam (od soboty!), zastanawiając się, czy ktoś otworzył płatki (róże, lilie). Ale może przy niskiej temperaturze wstrzymały się i czekają na mnie.
Aniu, u nas też pieprz, popiół itp, na deszcz czekamy od kilku tygodni, wiadomo chciałoby się więcej, ale trzeba cieszyć się tym co jest. Czekoladka jest zniewalająca, a moja zimę w sumie normalnie przeżyła, bez mocniejszych uszkodzeń. Co do reprezentacji wszystkich Ani zgadzam się, moja siostra też ma tak na imię i w sumie to dla niej dla żartów zamówiłyśmy z siostrzenicą tę odmianę (ale wiadomo kto ma z niej radochę ). Charlotte też wiosną wsadziłam i jak na razie była w fazie rozkwitu dwóch pierwszych kwiatów, nawet ich środków jeszcze nie ujrzałam. Więcej obserwacji niestety jeszcze nie mam.
Anabuko, deszcz bardzo potrzebny, u nas w regionie susza, rolnicy zmartwieni, leśnicy też, a wiadomo po kieszeni potem my oberwiemy. Róże jeszcze nie wszystkie pokazałam, ale może w końcu nadrobię zaległości, bo lilie mocno napierają na szkło
Trzeba szybciej nadrobić zaległe fotki różane, bo inne roślinki też chciałyby pokazać się.
Reine des Violettes sadzona rok temu
Część z kupionych lokalnie na rynku - oczywista oczywistość, że nie wszystkie zgadzają się z odmianami, ale ponoć wszystkie są z rodziny Tantau:
- nr 1:
Zamiast piano jest, hmm no własnie kto to jest? Co sądzicie o Ashley? Podobna trochę ze względu na układ płatków, ale do końca nie wiem:
Nr 2 miała być Mary Ann, ale nie szkodzi, pustaki też lubię, tylko nie znam jej imienia
Nr 3 My Girl
Nr 4 chyba Ascot zgodnie z założeniem
Nr 5 Maxim
Teraz już stali mieszkańcy:
Maria Skłodowska-Curie
Artur Bell prawdopodobnie
A. McKenzie:
Alex jest odporny na mróz, zostawiłam długi pęd, który bez szwanku przetrwał zimę i wypuścił pąki kwiatowe:
Najstarsza moja róża, Queen Elizabeth, pierwsza sadzona wspólnie z tatą wiele lat temu
W ostatnich sezonach podupadła mi, bałam się, że trzeba będzie ją wykopać, ale na szczęście z wolna regeneruje się:
Abraham Darby
Dzisiaj też trochę padało, drobny deszczyk, ale zawsze to coś. Z tego powodu na działkę nie dotarłam (od soboty!), zastanawiając się, czy ktoś otworzył płatki (róże, lilie). Ale może przy niskiej temperaturze wstrzymały się i czekają na mnie.
Aniu, u nas też pieprz, popiół itp, na deszcz czekamy od kilku tygodni, wiadomo chciałoby się więcej, ale trzeba cieszyć się tym co jest. Czekoladka jest zniewalająca, a moja zimę w sumie normalnie przeżyła, bez mocniejszych uszkodzeń. Co do reprezentacji wszystkich Ani zgadzam się, moja siostra też ma tak na imię i w sumie to dla niej dla żartów zamówiłyśmy z siostrzenicą tę odmianę (ale wiadomo kto ma z niej radochę ). Charlotte też wiosną wsadziłam i jak na razie była w fazie rozkwitu dwóch pierwszych kwiatów, nawet ich środków jeszcze nie ujrzałam. Więcej obserwacji niestety jeszcze nie mam.
Anabuko, deszcz bardzo potrzebny, u nas w regionie susza, rolnicy zmartwieni, leśnicy też, a wiadomo po kieszeni potem my oberwiemy. Róże jeszcze nie wszystkie pokazałam, ale może w końcu nadrobię zaległości, bo lilie mocno napierają na szkło
Trzeba szybciej nadrobić zaległe fotki różane, bo inne roślinki też chciałyby pokazać się.
Reine des Violettes sadzona rok temu
Część z kupionych lokalnie na rynku - oczywista oczywistość, że nie wszystkie zgadzają się z odmianami, ale ponoć wszystkie są z rodziny Tantau:
- nr 1:
Zamiast piano jest, hmm no własnie kto to jest? Co sądzicie o Ashley? Podobna trochę ze względu na układ płatków, ale do końca nie wiem:
Nr 2 miała być Mary Ann, ale nie szkodzi, pustaki też lubię, tylko nie znam jej imienia
Nr 3 My Girl
Nr 4 chyba Ascot zgodnie z założeniem
Nr 5 Maxim
Teraz już stali mieszkańcy:
Maria Skłodowska-Curie
Artur Bell prawdopodobnie
A. McKenzie:
Alex jest odporny na mróz, zostawiłam długi pęd, który bez szwanku przetrwał zimę i wypuścił pąki kwiatowe:
Najstarsza moja róża, Queen Elizabeth, pierwsza sadzona wspólnie z tatą wiele lat temu
W ostatnich sezonach podupadła mi, bałam się, że trzeba będzie ją wykopać, ale na szczęście z wolna regeneruje się:
Abraham Darby
Pozdrawiam, Alicja
Działka w mazurskiej krainie
Działka w mazurskiej krainie
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Alu
sporo róż i sporo pięknych odmian.
Jedynie do pustaczków się nie przekonałam.
Abraham Darby kiedyś był na liście moich chciejstw.Ale jak zamawiałam róże akurat jej nie było, wzięłam jakąś inna.i tak zostało juz bez niej.
Też jeszcze widzę masz lilie w pąkach ,Fajnie dłużej nas pocieszą
sporo róż i sporo pięknych odmian.
Jedynie do pustaczków się nie przekonałam.
Abraham Darby kiedyś był na liście moich chciejstw.Ale jak zamawiałam róże akurat jej nie było, wzięłam jakąś inna.i tak zostało juz bez niej.
Też jeszcze widzę masz lilie w pąkach ,Fajnie dłużej nas pocieszą
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5991
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Alu niestety nie widać zdjęcia z oleandrem Powiadasz, że biedronkowy. Że też w mojej nie trafiłam na takie rośliny.
Z pomylonymi różami niestety nie pomogę, bo nie mam żadnej wymienionej przez Ciebie.
Czekoladka super ma kolor. Szkoda, że ona wielkokwiatowa (a może się mylę ? )
Podało porządnie u Ciebie ? U nas już tak i na kilka dni wystarczy.
Pewnie od przyszłego tygodnia znów trzeba będzie wyruszyć na walkę z chwastami
Z pomylonymi różami niestety nie pomogę, bo nie mam żadnej wymienionej przez Ciebie.
Czekoladka super ma kolor. Szkoda, że ona wielkokwiatowa (a może się mylę ? )
Podało porządnie u Ciebie ? U nas już tak i na kilka dni wystarczy.
Pewnie od przyszłego tygodnia znów trzeba będzie wyruszyć na walkę z chwastami
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Alutka, świetnie ujęłaś kolor Hot Chocolate Jest dość trudny dla aparatu i z tego powodu swoją zbyt rzadko fotografuję.
U nas po kilku tygodniach suszy nastała pora deszczowa. Wiem, że deszcz potrzebny, ale pada z niewielkimi przerwami od kilku dni, a właśnie niektóre róże zaczęły powtórkę. Nadmiar deszczu im nie służy i obawiam się, że jak tak dalej pójdzie, to nie będzie co podziwiać
U nas po kilku tygodniach suszy nastała pora deszczowa. Wiem, że deszcz potrzebny, ale pada z niewielkimi przerwami od kilku dni, a właśnie niektóre róże zaczęły powtórkę. Nadmiar deszczu im nie służy i obawiam się, że jak tak dalej pójdzie, to nie będzie co podziwiać
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3198
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Alicjo, przyszłam podziwiać Twój ogród zachęcona tym, że znajduje się w tej części kraju, w której klimat podobno nie jest wymarzony dla ogrodów. Moja działka ma specyficzny, niekorzystny mikroklimat i lubię podpatrzeć u innych co udaje się w klimacie nieco chłodniejszym. Twój ogród temu schematowi zaprzecza z całą mocą! Tyle masz pięknych róż, których mogą pozazdrościć nawet na Śląsku ! Oko przyciągnęła też firletka i biały pięciornik. Jak on ładnie wygląda z różą!
- ed04
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 1014
- Od: 5 mar 2017, o 14:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Podziwiam Twój ogród, jest piękny. Róża Hot Chocolate, niesamowita.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Maria Skłodowska-Curie ma śliczny układ płatków Zupełnie nie znam tej różyczki, z przyjemnością więc będę podglądać ją u Ciebie. Kupując rośliny na rynku, zdajemy się na przypadek. Ale przecież i w ten sposób można trafić na piękne odmiany, a że będą NN? Mi to nie przeszkadza
I jak z deszczem? Bo u mnie pada od piątku z małymi przerwami Byłam wczoraj na działce i wszystko porządnie jest podlane i dostało takiego przyspieszenia, że nie nadążam ze zbiorami i kwitnięciami.
I jak z deszczem? Bo u mnie pada od piątku z małymi przerwami Byłam wczoraj na działce i wszystko porządnie jest podlane i dostało takiego przyspieszenia, że nie nadążam ze zbiorami i kwitnięciami.
- alana
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2439
- Od: 2 wrz 2007, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Węgorzewo
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Witajcie po upalnej sobocie Nie wiem jak jest z pogodą w Waszych regionach, ale u nas w sumie ciepło i słońce towarzyszą nam od kwietnia. Nie pamiętam tak ciepłej wiosny i lata (jak na razie), no i sucho oczywiście, krótko mówiąc, u nas na Mazurach pogoda jak drut . Niby jakiś czas temu popadał trochę deszcz w ciągu dwóch dni, ale od kilku trzeba biegać z konewkami niestety.
Od dawna jest ciepło i wegetacja jest szybsza, lilie przekwitły w większości, szkoda, bo festiwal piekna i zapachu dobiega końca. A tak fajnie jest biec na działkę z myślami "któż to dzisiaj rozkwitł i pokazał swoje piękno?" Co prawda jeszcze kilka tegorocznych lilii zostało i trochę dalii. Lipiec jeszcze nie skończył się, a na jabłonce (Genewa Early) już tylko jedno jabłko wisie, szybko dojrzały i pospadały z drzewa (nie ma to jak swoje jabłuszko, rumiane, soczyste, mniaam). Po porzeczkach zostały tylko dżemy i soki, no i przycięte krzewy. Na "strzyżenie" czeka również agrest.
Za to ogórki nam "obrodziły" jak ta lala, niestety efekt żerowania turkucia część roślin powsadzałyśmy z mamą w doniczki i zadołowałyśmy w gruncie. Wysiałyśmy trzecią partię ogórków tym razem w palety na balkonie i niedawno również w doniczkach wkopałyśmy w glebę. Niestety systematycznie trafiamy na kolejne turkucie na działce. Teraz przeszły na ziemniaki, wyjadając lub podgryzając ładne warzywa.
Lato w pełni, to i przetwory trzeba robić. Było trochę moreli w sprzedaży, to narobiłyśmy z mamą naszych ulubionych dżemów morelowych (do piernika pycha!).
Lubię mieszać smaki, dodawać przyprawy i potem próbować, więc w tym roku wypadło na morele i maliny - rewelacja! Co prawda trochę upierdliwe jest robienie dżemów z malin, bo trzeba przecierać (wiecie, te grudki), ale efekt wart jest. Dżem smakuje niesamowicie, jest słodki i kwaśny jednocześnie, ale bardzo delikatny w konsystencji (to dopiero będzie komponować się z moim piernikiem ) Kolejna modyfikacja, to morele, imbir i szafran Też fajnie skomponowały się te składniki, a jak jeszcze bardziej przejdą w słoiczku, to na zimę będzie jak znalazła efekt smakowy.
Aniu, Abrahama możesz jeszcze dokupić, bardzo ładne kwiaty. A te liliowe pąki to było stare zdjęcie, szybko zakwitły i szybko przekwitły w tym cieple.
Wiolu, na oleandra trafiłam przypadkiem, już raz, trochę wcześniej miały być, to nie dostałam ich. W Biedrze trzeba mieć szczęście na rośliny. Hot Chocolate przez jednych uznawana jest za różę rabatową, a drugich wielkokwiatową ale to piękna odmiana, te płatki niczym aksamit i ten kolor! Kup ją Wiolu, to zobaczysz cóż to za cudo. Deszcz trochę porządniej popadał w ciągu dwóch dni, ale teraz znowu sucho (żeby dobrze nawodnić tydzień musiałoby popadać).
Dorotko, na czekoladkę czaiłam się z aparatem, nie smartfonem, ustawiłam sobie co trzeba i jak trzeba i pstrykałam, aż gwizdało U nas popadało, ale to i tak jeszcze za mało.
Kania, witaj w mazurskich progach Klimat niby chłodniejszy u nas, ale w sumie tylko z pozoru. W tym roku tylko kilka róż zakopcowałam, a popatrz, wszystkie przezimowały (a mróz trochę trzymał tej zimy). Zresztą, jak obserwuję ogrody w mieście, czy zieleńce, to tam rośliny radzą sobie jeszcze lepiej (wokół naszego ROD płynie rzeka i kanał, więc czasami od wody bywa zimniej). Ale w sumie klimat mamy podobny, wietrznie u nas też jest cały rok, wilgoć też
Ed Hot Chocolate jest przepiękną różą, warto ją mieć u siebie i podziwiać.
Iwonko, Marysia jest wspaniała, lubię ją ze względu na te fale, no i ten kolor. U nas deszcz popadał przez dwa dni, ale teraz znowu przydałby się...
Zdjęć mam tak dużo narobionych, że już się gubię, co wstawić, co pokazać i kiedy to nadrobić.
Oto, co prawie 3 tygodnie temu kupiłam, ponownie... hortensje Bombshell (ale ta pójdzie na cmentarz) i Pink Annabelle (tylko gdzie ją wsadzę?):
Tak mi się spodobał ten kolor, że nie było zmiłuj, teraz sobie rośnie obok Rhapsody in blue:
Mała relacja działkowa, oczywiście zdjęcia już lekko nieaktualne.
Oto, jak kwitły te niskie ostróżki:
Kilka jabłuszek:
Od dawna jest ciepło i wegetacja jest szybsza, lilie przekwitły w większości, szkoda, bo festiwal piekna i zapachu dobiega końca. A tak fajnie jest biec na działkę z myślami "któż to dzisiaj rozkwitł i pokazał swoje piękno?" Co prawda jeszcze kilka tegorocznych lilii zostało i trochę dalii. Lipiec jeszcze nie skończył się, a na jabłonce (Genewa Early) już tylko jedno jabłko wisie, szybko dojrzały i pospadały z drzewa (nie ma to jak swoje jabłuszko, rumiane, soczyste, mniaam). Po porzeczkach zostały tylko dżemy i soki, no i przycięte krzewy. Na "strzyżenie" czeka również agrest.
Za to ogórki nam "obrodziły" jak ta lala, niestety efekt żerowania turkucia część roślin powsadzałyśmy z mamą w doniczki i zadołowałyśmy w gruncie. Wysiałyśmy trzecią partię ogórków tym razem w palety na balkonie i niedawno również w doniczkach wkopałyśmy w glebę. Niestety systematycznie trafiamy na kolejne turkucie na działce. Teraz przeszły na ziemniaki, wyjadając lub podgryzając ładne warzywa.
Lato w pełni, to i przetwory trzeba robić. Było trochę moreli w sprzedaży, to narobiłyśmy z mamą naszych ulubionych dżemów morelowych (do piernika pycha!).
Lubię mieszać smaki, dodawać przyprawy i potem próbować, więc w tym roku wypadło na morele i maliny - rewelacja! Co prawda trochę upierdliwe jest robienie dżemów z malin, bo trzeba przecierać (wiecie, te grudki), ale efekt wart jest. Dżem smakuje niesamowicie, jest słodki i kwaśny jednocześnie, ale bardzo delikatny w konsystencji (to dopiero będzie komponować się z moim piernikiem ) Kolejna modyfikacja, to morele, imbir i szafran Też fajnie skomponowały się te składniki, a jak jeszcze bardziej przejdą w słoiczku, to na zimę będzie jak znalazła efekt smakowy.
Aniu, Abrahama możesz jeszcze dokupić, bardzo ładne kwiaty. A te liliowe pąki to było stare zdjęcie, szybko zakwitły i szybko przekwitły w tym cieple.
Wiolu, na oleandra trafiłam przypadkiem, już raz, trochę wcześniej miały być, to nie dostałam ich. W Biedrze trzeba mieć szczęście na rośliny. Hot Chocolate przez jednych uznawana jest za różę rabatową, a drugich wielkokwiatową ale to piękna odmiana, te płatki niczym aksamit i ten kolor! Kup ją Wiolu, to zobaczysz cóż to za cudo. Deszcz trochę porządniej popadał w ciągu dwóch dni, ale teraz znowu sucho (żeby dobrze nawodnić tydzień musiałoby popadać).
Dorotko, na czekoladkę czaiłam się z aparatem, nie smartfonem, ustawiłam sobie co trzeba i jak trzeba i pstrykałam, aż gwizdało U nas popadało, ale to i tak jeszcze za mało.
Kania, witaj w mazurskich progach Klimat niby chłodniejszy u nas, ale w sumie tylko z pozoru. W tym roku tylko kilka róż zakopcowałam, a popatrz, wszystkie przezimowały (a mróz trochę trzymał tej zimy). Zresztą, jak obserwuję ogrody w mieście, czy zieleńce, to tam rośliny radzą sobie jeszcze lepiej (wokół naszego ROD płynie rzeka i kanał, więc czasami od wody bywa zimniej). Ale w sumie klimat mamy podobny, wietrznie u nas też jest cały rok, wilgoć też
Ed Hot Chocolate jest przepiękną różą, warto ją mieć u siebie i podziwiać.
Iwonko, Marysia jest wspaniała, lubię ją ze względu na te fale, no i ten kolor. U nas deszcz popadał przez dwa dni, ale teraz znowu przydałby się...
Zdjęć mam tak dużo narobionych, że już się gubię, co wstawić, co pokazać i kiedy to nadrobić.
Oto, co prawie 3 tygodnie temu kupiłam, ponownie... hortensje Bombshell (ale ta pójdzie na cmentarz) i Pink Annabelle (tylko gdzie ją wsadzę?):
Tak mi się spodobał ten kolor, że nie było zmiłuj, teraz sobie rośnie obok Rhapsody in blue:
Mała relacja działkowa, oczywiście zdjęcia już lekko nieaktualne.
Oto, jak kwitły te niskie ostróżki:
Kilka jabłuszek:
Pozdrawiam, Alicja
Działka w mazurskiej krainie
Działka w mazurskiej krainie
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3198
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: W mazurskiej krainie Alicji (alana) - cz. 3
Alicjo, co do klimatu, to masz rację, że ogólne właściwości klimatu na danym terenie to jedno a mikroklimat to drugie. Moja działka niby nad morzem, niby klimat łagodny a wcale tak nie jest. Wszystko mi tam marznie a wegetacja jest opóźniona ok. 2 tygodnie w stosunku do Gdańska, który jest zaledwie 20 km od mojej działki, a właściwie w linii prostej, to jeszcze mniej.
Bardzo apetycznie wyglądają Twoje przetwory. Ja jakoś nie mam melodii do gotowania latem ale też coś tam popyrkuje w garnuszkach. Teraz gospodynie oddają uwagę i czas słoikom a ogrody zdaje się schodzą na dalszy plan. U nas też susza, czekamy na deszcz a on nie nadchodzi.
Bardzo apetycznie wyglądają Twoje przetwory. Ja jakoś nie mam melodii do gotowania latem ale też coś tam popyrkuje w garnuszkach. Teraz gospodynie oddają uwagę i czas słoikom a ogrody zdaje się schodzą na dalszy plan. U nas też susza, czekamy na deszcz a on nie nadchodzi.