Ogród Madzi - część 3
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Mario,
dziękuję, przesyłam jeszcze garść październikowych widoczków.
Soniu,
akurat na tych zdjęciach są cyprysiki nutkajskie, jednak zgadzam się, że w małym formacie można je pomylić ze świerkami Inversa.
Niestety, zgadza się, paw padł.
Dziś pognałam 200 km do laboratorium w Gietrzwałdzie, oni tam specjalizują się w takich sprawach.
Mam już wstępne wyniki sekcji, paw był nie do uratowania, jednak na szczęście wszystko wskazuje na to, że sprawa nie jest zakaźna.
Szczegóły poznam w poniedziałek.
Mirko,
to nie jest grusza chińska tylko jabłonka ozdobna Golden Hornet i to całkiem już słusznych rozmiarów.
Ja w tym roku zimowitów nie kupowałam, w kolejnym musze to nadrobić
dziękuję, przesyłam jeszcze garść październikowych widoczków.
Soniu,
akurat na tych zdjęciach są cyprysiki nutkajskie, jednak zgadzam się, że w małym formacie można je pomylić ze świerkami Inversa.
Niestety, zgadza się, paw padł.
Dziś pognałam 200 km do laboratorium w Gietrzwałdzie, oni tam specjalizują się w takich sprawach.
Mam już wstępne wyniki sekcji, paw był nie do uratowania, jednak na szczęście wszystko wskazuje na to, że sprawa nie jest zakaźna.
Szczegóły poznam w poniedziałek.
Mirko,
to nie jest grusza chińska tylko jabłonka ozdobna Golden Hornet i to całkiem już słusznych rozmiarów.
Ja w tym roku zimowitów nie kupowałam, w kolejnym musze to nadrobić
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu!
Jaka szkoda pawia . Jak to jest, że zawsze pomór padnie na najpiękniejsze zwierzę, prawdziwego króla woliery ...
Ciekawa jestem, co było przyczyną.
Kolory liści w Twoim ogrodzie zachwycają, ale owocki chyba jeszcze bardziej.
Niezmiennie śmieszą mnie te dwie gadające do siebie modliszki.
Jagi
Jaka szkoda pawia . Jak to jest, że zawsze pomór padnie na najpiękniejsze zwierzę, prawdziwego króla woliery ...
Ciekawa jestem, co było przyczyną.
Kolory liści w Twoim ogrodzie zachwycają, ale owocki chyba jeszcze bardziej.
Niezmiennie śmieszą mnie te dwie gadające do siebie modliszki.
Jagi
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Jagi,
takie życie.
Gdyby zdechła np. stara kura, nikt nie robiłby z tego tragedii.
Oczywiście tak, czy siak zajrzałabym do środka w celach poznawczych i o ile nie znalazłabym tam czegoś, co może sugerować chorobę zakaźną, to po 5 minutach zapomniałabym o całej sprawie.
Rzeczywiście jest inaczej, kiedy padnie akurat ta sztuka, na której bardzo nam zależy.
Przyczyną był prawdopodobnie nowotwór z przerzutami, na pewno była aspergiloza, która w bezpośredni sposób doprowadziła do upadku.
Na dzień dzisiejszy to jest bardzo dobra diagnoza, aspergiloza nie jest zakaźna, nowotwór tym bardziej.
Tyle wiadomo z wczorajszej sekcji.
Wyniki posiewu będą w poniedziałek, mam nadzieję, że potwierdzą to, co wynikało z sekcji.
A teraz trochę przyjemniejszych rzeczy:
Październikowa złota jesień:
takie życie.
Gdyby zdechła np. stara kura, nikt nie robiłby z tego tragedii.
Oczywiście tak, czy siak zajrzałabym do środka w celach poznawczych i o ile nie znalazłabym tam czegoś, co może sugerować chorobę zakaźną, to po 5 minutach zapomniałabym o całej sprawie.
Rzeczywiście jest inaczej, kiedy padnie akurat ta sztuka, na której bardzo nam zależy.
Przyczyną był prawdopodobnie nowotwór z przerzutami, na pewno była aspergiloza, która w bezpośredni sposób doprowadziła do upadku.
Na dzień dzisiejszy to jest bardzo dobra diagnoza, aspergiloza nie jest zakaźna, nowotwór tym bardziej.
Tyle wiadomo z wczorajszej sekcji.
Wyniki posiewu będą w poniedziałek, mam nadzieję, że potwierdzą to, co wynikało z sekcji.
A teraz trochę przyjemniejszych rzeczy:
Październikowa złota jesień:
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7935
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu
Przykro mi z powodu padnięcia pięknego pawia
Podobał się Zbyszkowi, podobnie, jak inne ozdobne ptaki.
Jesteś niesamowicie twarda, żeby sekcję robić, ja bym nawet znieczulona procentami nie dała rady
Przykro mi z powodu padnięcia pięknego pawia
Podobał się Zbyszkowi, podobnie, jak inne ozdobne ptaki.
Jesteś niesamowicie twarda, żeby sekcję robić, ja bym nawet znieczulona procentami nie dała rady
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 3
No to Madzia się porobiło. Teraz doczytałam, bo ja ostatnio to jakaś zakręcona chodzę. Szkoda pawia. Nie znam się na drobiu, ale chyba też bym dociekała powodu zgonu bo jak by było jakieś świństwo zakaźne, to reszta też stada zagrożona. No a nowotwory jak widać nie próżnują, nawet pawia zaatakowały. Aż 200 km gnałaś? W 3City nie robią ?
Tak sobie pooglądałam Twoje nutkaje i pytam uprzejmie, czy Ty je Madzia podpierasz? Bo mój znacznie mniejszy i ma kij, bo wiotki ten krzew jakiś, i ciekawa jestem jak długo z takimi podporami mam cudować?Czy on jak urośnie bardziej, to utrzyma sam pion?
Tak sobie pooglądałam Twoje nutkaje i pytam uprzejmie, czy Ty je Madzia podpierasz? Bo mój znacznie mniejszy i ma kij, bo wiotki ten krzew jakiś, i ciekawa jestem jak długo z takimi podporami mam cudować?Czy on jak urośnie bardziej, to utrzyma sam pion?
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16553
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu! Każda strata boli, a strata króla kurnika boli jednak w dwójnasób. No cóż, życie i śmierć towarzyszą nam od zawsze i trzeba się z tym pogodzić.
Barwna złota jesień cieszy oczy, choć boli, że wkrótce i one znikną na długie zimowe miesiące.
Barwna złota jesień cieszy oczy, choć boli, że wkrótce i one znikną na długie zimowe miesiące.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Yollanda
- 500p
- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: Ogród Madzi - część 3
Twoje klony palmowe, usuryjskie, japońskie dopiero jesienią pokazują jak nieprawdopodobnie są piękne.
Takiej intensywnej, karminowej czerwieni i żywej ochry nie osiągają inne gatunki.
Podziwiam i inne rośliny oraz wielobarwną kompozycję ogrodu. Cały rok jest on piękny, o każdej porze roku niezmiennie zachwyca.
Począwszy od magnolii wiosną przez cały sezon coś pięknego kwitnie. Jesień wykreowałaś cudowną
Jak się nazywa krzew o fioletowych koralikach - owocach oraz ten z czerwonymi koralikami?
Przykro mi z powodu pawia. Każdego zwierzaka szkoda i pięknego i brzydkiego też.
Takiej intensywnej, karminowej czerwieni i żywej ochry nie osiągają inne gatunki.
Podziwiam i inne rośliny oraz wielobarwną kompozycję ogrodu. Cały rok jest on piękny, o każdej porze roku niezmiennie zachwyca.
Począwszy od magnolii wiosną przez cały sezon coś pięknego kwitnie. Jesień wykreowałaś cudowną
Jak się nazywa krzew o fioletowych koralikach - owocach oraz ten z czerwonymi koralikami?
Przykro mi z powodu pawia. Każdego zwierzaka szkoda i pięknego i brzydkiego też.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Agnieszko,
w sekcji uczestniczyłam, ale nie kroiłam.
Poprosiłam znajomego weterynarza, bo doszłam do wniosku, że nawet jeżeli pokroję sama, co zresztą nie stanowiłoby problemu, to mogę nie umieć ocenić prawidłowo znalezionych zmian.
Okazało się, że to, co było w środku przerosło także weterynarza, który powiedział, ze takich zmian nigdy wcześniej nie widział.
Dlatego próbki pojechały do laboratorium.
Małgosiu,
dokładnie tak.
Trzeba wiedzieć z czym ma się do czynienia, bo nigdy nie wiadomo, co z tego będzie dalej.
Na dzień dzisiejszy w dużym stopniu jestem przekonana, że żadnego masowego pomoru nie będzie, jednak muszę przeleczyć stado pod kontem aspergilozy. Jest to grzyb - patogenny kropidlak, atakuje i ludzi i zwierzęta, wyjątkowe świństwo, u ptaków na szczęście bardzo łatwy w leczeniu i zapobieganiu, są preparaty do dezynfekcji na bazie jodku potasu, zabójcze dla grzyba, nieszkodliwe dla zwierząt i ludzi.
W hodowlach kropidlak ten atakuje ptaki słabe, trzymane w złych warunkach.
U nie tak nie było, więc mógł dostać się z paszą albo wręcz z wiatrem przylecieć, zwłaszcza w tak mokrym, wilgotnym roku.
Jeżeli Pawełek miał nowotwór - sprawa jest jasna, odporność spadła i grzyb zaatakował z ogromną siłą, jeżeli nie - to znaczy, że miał pecha, bo akurat dostał większą porcję zarodników.
Jutro otrzymam dokładne wyniki badań z laboratorium.
Jak chodzi o zwierzęta różnych gatunków, to niestety masowo chorują na nowotwory, tak samo jak ludzie.
Musiałam jechać do Gietrzwałdu, ponieważ nigdzie bliżej nie ma laboratorium specjalizującego się w tego typu chorobach.
W Trójmieście też nie.
Ja swoich cyprysików nutkajskich nie podpieram, same rosną prosto.
Jednak pamiętam, że kiedy były mniejsze, na wszelki wypadek dawałam kij, bo zdarzało się, ze silny wiatr przekrzywiał drzewko o jeszcze mało rozbudowanym systemie korzeniowym.
Lucynko,
tak właśnie jest.
Masz słuszność - są sprawy, którym nie można zapobiec, wtedy trzeba się z nimi pogodzić.
Złota jesień odeszła w niepamięć, jednak w ogrodzie wciąż można znaleźć kwiaty.
Chociażby jeden z Clematisów jest wyjątkowo uparty, na przekór wszystkiemu rozwija nowe kwiaty.
Jolu,
krzew o fioletowych koralikach to pięknotka japońska, a ten z czerwonymi to irga Zabella.
Klony palmowe piękne są cały sezon.
Wiosną mają soczyście zielone listki i czerwonawe młode przyrosty, latem żywą, ciemną zieleń, no a jesienią - wiadomo, cóż tu pisać, Ty to określiłaś bardzo trafnie.
To prawda, każdego zwierzaka szkoda.
Jednak odejście niektórych boli bardziej.
w sekcji uczestniczyłam, ale nie kroiłam.
Poprosiłam znajomego weterynarza, bo doszłam do wniosku, że nawet jeżeli pokroję sama, co zresztą nie stanowiłoby problemu, to mogę nie umieć ocenić prawidłowo znalezionych zmian.
Okazało się, że to, co było w środku przerosło także weterynarza, który powiedział, ze takich zmian nigdy wcześniej nie widział.
Dlatego próbki pojechały do laboratorium.
Małgosiu,
dokładnie tak.
Trzeba wiedzieć z czym ma się do czynienia, bo nigdy nie wiadomo, co z tego będzie dalej.
Na dzień dzisiejszy w dużym stopniu jestem przekonana, że żadnego masowego pomoru nie będzie, jednak muszę przeleczyć stado pod kontem aspergilozy. Jest to grzyb - patogenny kropidlak, atakuje i ludzi i zwierzęta, wyjątkowe świństwo, u ptaków na szczęście bardzo łatwy w leczeniu i zapobieganiu, są preparaty do dezynfekcji na bazie jodku potasu, zabójcze dla grzyba, nieszkodliwe dla zwierząt i ludzi.
W hodowlach kropidlak ten atakuje ptaki słabe, trzymane w złych warunkach.
U nie tak nie było, więc mógł dostać się z paszą albo wręcz z wiatrem przylecieć, zwłaszcza w tak mokrym, wilgotnym roku.
Jeżeli Pawełek miał nowotwór - sprawa jest jasna, odporność spadła i grzyb zaatakował z ogromną siłą, jeżeli nie - to znaczy, że miał pecha, bo akurat dostał większą porcję zarodników.
Jutro otrzymam dokładne wyniki badań z laboratorium.
Jak chodzi o zwierzęta różnych gatunków, to niestety masowo chorują na nowotwory, tak samo jak ludzie.
Musiałam jechać do Gietrzwałdu, ponieważ nigdzie bliżej nie ma laboratorium specjalizującego się w tego typu chorobach.
W Trójmieście też nie.
Ja swoich cyprysików nutkajskich nie podpieram, same rosną prosto.
Jednak pamiętam, że kiedy były mniejsze, na wszelki wypadek dawałam kij, bo zdarzało się, ze silny wiatr przekrzywiał drzewko o jeszcze mało rozbudowanym systemie korzeniowym.
Lucynko,
tak właśnie jest.
Masz słuszność - są sprawy, którym nie można zapobiec, wtedy trzeba się z nimi pogodzić.
Złota jesień odeszła w niepamięć, jednak w ogrodzie wciąż można znaleźć kwiaty.
Chociażby jeden z Clematisów jest wyjątkowo uparty, na przekór wszystkiemu rozwija nowe kwiaty.
Jolu,
krzew o fioletowych koralikach to pięknotka japońska, a ten z czerwonymi to irga Zabella.
Klony palmowe piękne są cały sezon.
Wiosną mają soczyście zielone listki i czerwonawe młode przyrosty, latem żywą, ciemną zieleń, no a jesienią - wiadomo, cóż tu pisać, Ty to określiłaś bardzo trafnie.
To prawda, każdego zwierzaka szkoda.
Jednak odejście niektórych boli bardziej.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16016
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogród Madzi - część 3
Masz w ogrodzie niesamowicie malowniczo, jesienne barwy przechodzą jedna w drugą. I to ogromne bogactwo kolorów! Aż nie wiadomo, na czym zatrzymać wzrok. Wyobrażam sobie, jak to musi wyglądać w rzeczywistości. Rośnie u Ciebie dużo drzew, drzewek i krzewów i to dzięki temu jest tak teraz wielobarwnie. Ale klony przebijają wszystko swoją urodą. U mnie to już właściwie wszystkie liście opadły i zrobiło się ogólnie buro, ale taka jest kolej rzeczy.
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Ogród Madzi - część 3
Pięknie przebarwia się u Ciebie ogród, ale cóż-masz piękne rośliny i takie co właśnie i jesienią są cudne. A co tak kwitnie na biało, czyżby Heptakodium , ale chyba nie , moje dawno przekwitło i nie ma nasionek w tym roku . Dobrze mieć takie rośliny co i jesienią kwitną
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Madzi - część 3
Świetne to zdjęcie:
jak do kalendarza! I to wszystko Twoje? Naprawdę trudno nie zazdrościć Ci przestrzeni i tych wszystkich wielkich pięknych drzew, o których w małym ogrodzie można sobie tylko pomarzyć. Klony bardzo mi się podobają o tej porze, w takiej żywej czerwieni, ale pięknotka to moja faworytka Muszę poczytać, jak znosi częściowe zacienienie, bo może udałoby mi się ją gdzieś upchnąć
jak do kalendarza! I to wszystko Twoje? Naprawdę trudno nie zazdrościć Ci przestrzeni i tych wszystkich wielkich pięknych drzew, o których w małym ogrodzie można sobie tylko pomarzyć. Klony bardzo mi się podobają o tej porze, w takiej żywej czerwieni, ale pięknotka to moja faworytka Muszę poczytać, jak znosi częściowe zacienienie, bo może udałoby mi się ją gdzieś upchnąć
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11515
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród Madzi - część 3
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16553
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu, piękno jesiennego ogrodu rekompensuje smutne przeżycia, a Twój ogród jest teraz naprawdę uroczo malowniczy.
Taka w nim rozmaitość barw, że wcale nie trzeba mu kwiatów, wystarczą jesienne liście, by zachwycać się urokliwymi zakątkami.
Taka w nim rozmaitość barw, że wcale nie trzeba mu kwiatów, wystarczą jesienne liście, by zachwycać się urokliwymi zakątkami.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.